Największa misja ten Haga. Tego piłkarza musi przywrócić do formy. "Po odejściu CR7 może być liderem ofensywy"

Największa misja ten Haga. Tego piłkarza musi przywrócić do formy. "Po odejściu CR7 może być liderem ofensywy"
Patrick Hoelscher/News Images/SIPA USA/PressFocus
Marcus Rashford od pewnego czasu znajduje się na zakręcie dotychczas perfekcyjnej kariery. Błędem byłoby jednak przedwczesne skreślanie tak utalentowanego piłkarza. Nadchodzący sezon może być przełomowym dla napastnika, który ma papiery, aby stać się liderem Manchesteru United. Powinien mu w tym pomóc Erik ten Hag.
Ostatni rok to prawdopodobnie najgorszy okres Marcusa Rashforda w karierze. W minionych miesiącach 24-latek pozwolił zapomnieć o tym, jakiego kalibru zawodnikiem jest, gdy znajduje się w odpowiedniej dyspozycji. Wychowanek “Czerwonych Diabłów” obniżył loty, sprzeciętniał, sprawił, że dziś już trudno byłoby zaliczyć go do europejskiej czołówki. Wydaje się jednak, że Anglik to, co złe, zostawił za sobą. Teraz nadszedł czas na piękny renesans.
Dalsza część tekstu pod wideo

Regres

W minionym sezonie Rashford strzelił tylko cztery gole w Premier League. Pod tym względem był to jego najgorszy wynik od momentu, gdy zaczął regularnie grać w seniorskiej ekipie Manchesteru United. Sam piłkarz, gdyby mógł, pewnie wymazałby z życiorysu rozgrywki 2021/22, który kładzie się cieniem na dotąd niemal nieskazitelną karierę.
- Miałem teraz ponad cztery tygodnie wakacji, to nie jest dla mnie norma. Po raz pierwszy od dawna mogę normalnie przepracować presezon. Czuję się znacznie lepiej niż zazwyczaj. To ważne, aby zaliczyć świeży start. Czuję się gotowy na nadchodzący sezon. Dwa tygodnie temu zaczęliśmy treningi, to intensywny czas, ale czuję się znacznie lepiej niż przed rokiem - przyznał niedawno Rashford, cytowany przez “The Guardian”.
Z pewnością spory wpływ na problemy napastnika z regularnością wpływ miało przemęczenie jego organizmu. Anglik już jako nastolatek był ważnym elementem “Czerwonych Diabłów” i od tego czasu w każdym sezonie notował po kilkadziesiąt występów. Bez wytchnienia, bez przerwy, bez czasu na regenerację. To w końcu odbiło się na zdrowiu. Tuż po ubiegłorocznych mistrzostwach Europy piłkarz musiał poddać się poważnej operacji barku, po której pauzował przez prawie trzy miesiące. 24-latek już wcześniej grał z uciążliwymi dolegliwościami, jednak odwlekał termin zabiegu, aby pojechać z Anglią na ważny turniej. Robił wszystko, aby być dostępnym dla Garetha Southgate’a i jednocześnie przydatnym na Old Trafford. Tak gigantyczny nakład wysiłku w końcu przerósł możliwości organizmu, który ma swoje bariery, mimo nieograniczonej ambicji Rashforda.
Po rehabilitacji zawodnik United już nie przypominał samego siebie sprzed lat. Był ociężały, przewidywalny, czasem wydawało się, jakby grał w slow-motion, co jest nieakceptowalne we wściekle szybkiej Premier League. Na palcach jednej ręki można policzyć jego dobre występy z ostatnich kilku miesięcy. Rashford w końcu stracił miejsce w pierwszym składzie Manchesteru i przestał być brany pod uwagę w kontekście regularnej gry dla reprezentacji. Znalazł się w tak opłakanym stanie, że droga z niego prowadzi tylko w jednym kierunku - ku lepszemu.

Zaufanie kluczem do sukcesu

- Jestem zdumiony tym, że Rashford nie znajduje się w odpowiednim momencie swojej kariery. To ważna część pracy menedżera, aby przywrócić zawodnika do jego dyspozycji. Gdybym był Erikiem ten Hagiem, powiedziałbym: “Marcus, jesteś moim człowiekiem”. Trzeba okazać mu trochę zaufania. Jestem pewien, że wtedy będzie grał na takim poziomie, na jaki pozwalają mu jego umiejętności. On potrafi strzelać gole, dostarczać punkty. Potrzebuje jednak trochę miłości i uwagi, musi usłyszeć, że jest jednym z ważniejszych punktów zespołu - przeanalizował legendarny Dwight Yorke na łamach oficjalnej strony Manchesteru United.
Przy okazji oczekiwanego powrotu Rashforda do formy kluczowa może się okazać rola Erika ten Haga. Trzeba otwarcie powiedzieć, że 24-latek prawdopodobnie z wytęsknieniem czekał na moment, kiedy wreszcie w klubie dojdzie do zmiany na ławce trenerskiej. “Czerwone Diabły” miały bowiem zatrudnić Ralfa Rangnicka, a zaoferowały angaż Ralfowi Demolce. Niemiec w momencie podpisywania kontraktu był przedstawiany jako trenerskie bożyszcze, ojciec gegen-pressingu i stryjek futbolu totalnego. W praniu wyszło, że 64-latek nie przez przypadek nigdy wcześniej nie otrzymał możliwości prowadzenia drużyny z europejskiego topu. Rashford był niestety jedną z ofiar niekompetencji Rangnicka.
Były już trener kompletnie nie ufał “dziesiątce” United. Pod jego wodzą piłkarz tylko w trzech spotkaniach wystąpił w pełnym wymiarze czasowym. Wielokrotnie musiał jednak godzić się z ławką rezerwowych lub ochłapami w końcówkach. Oczywiście, z jednej strony można było zrozumieć Rangnicka, który nie stawiał na zawodnika znajdującego się w dołku. Z drugiej nie należy zapominać, że jednym z kluczowych zadań dobrego trenera jest umiejętność wydobycia z podopiecznych pełni ich potencjału. W przypadku Rashforda przecież grzechem byłoby mówienie, że nie posiada warunków, by być wiodącą postacią Manchesteru. Sęk w tym, że napastnik w trudnym momencie potrzebował wsparcia, zaufania, serii meczów w wyjściowym składzie. Nie da się wspiąć na wyżyny, kiedy po każdym nieudanym występie jesteś odsyłany na ławkę z perspektywą rozegrania ledwie kilkunastu minut w następnym meczu.
- Marcus nie zasłużył na to, aby go zmieniać. Ja i Ian Wright byliśmy zdumieni, że Rangnick go zdjął, chociaż inni piłkarze nie wnieśli wiele do tego meczu. Rashford od pierwszego gwizdka próbował, starał się - przyznał Danny Murphy na antenie “Sky Sports” przy okazji przegranego meczu United z Evertonem.
Dodatkowo Ralf Rangnick jakby w ogóle nie zdawał sobie sprawy, z jakim zawodnikiem ma do czynienia. Rashford przez lata udowadniał, że najlepiej czuje się jako lewy napastnik, który uwielbia operować też w polu karnym. Tymczasem obecny selekcjoner Austrii z niewiadomych przyczyn wystawiał go często bliżej prawej strony. Brytyjskie media donosiły, że piłkarz nie rozumie założeń trenera, bo tych właściwie nie ma. Zdaje się, że Rangnick czasem wchodził do szatni mówił, że tu jest piłka, tam jest Cristiano Ronaldo i niech sobie inni grają.

Powrót

- Rozmawiałem z osobami blisko klubu i Erik ten Hag jest gotowy postawić na Rashforda, aby ten zmienił swoją sytuację. Trener sądzi, że napastnik może być ważnym piłkarzem w jego układance - stwierdził kilka tygodni temu Fabrizio Romano.
Ten Hag z pewnością nie popełni błędu poprzednika, który robił wszystko, aby zakopać talent Rashforda. Dotychczas Manchester United rozegrał dwa przedsezonowe sparingi i w obu 24-latek prezentował się znacznie lepiej niż w minionych rozgrywkach. Anglik znalazł się w wyjściowym składzie na mecz z Liverpoolem, który “Czerwone Diabły” w pięknym stylu wygrały 4:0. Przeciwko “The Reds” napastnik jeszcze nie wpisał się na listę strzelców, ale odbił to sobie kilka dni później, zdobywając pierwszą bramkę po wyczekiwanej zmianie trenera. Strzelecką formę potwierdził w kolejnym sparingu z Crystal Palace, gdy znów trafił do siatki.
- Łatwiej jest popełniać błędy w drużynie, która wygrywa, łatwiej wrócić do formy, gdy zwyciężasz. Gramy dla wielkiego klubu i musi wymagać się od nas wygrywania. Teraz czuję się dobrze, ciężko pracuję i już nie mogę się doczekać startu sezonu - przyznał Rashford w trakcie jednej z konferencji prasowych podczas zgrupowania w Tajlandii.
Na razie nie można wyciągać daleko idących wniosków na podstawie kilku meczów towarzyskich, jednak trudno nie oczekiwać zwyżki formy w wykonaniu snajpera United. Poprzedni sezon był w jego wykonaniu na tyle nieudany, że niemożliwym jest uwierzyć w utrzymanie tej stagnacji. Należy pamiętać, że nie mówimy tu o piłkarzu, którego przed laty cechowała amplituda prezentowanego poziomu. Rashford raczej dał się poznać jako wirtuoz mogący wcielać się w rolę lidera drużyny z czołówki Premier League. Przypomnijmy, że 24-latek strzelił dla Manchesteru prawie 100 goli, dołożył do tego 50 asyst, był też pierwszym zawodnikiem na Old Trafford od czasów Wayne’a Rooneya, który w dwóch kolejnych sezonach zdobywał przynajmniej 20 bramek. To nie są liczby z przypadku, ale wystarczający dowód klasy tego zawodnika.
Wymarzony plan z perspektywy Manchesteru United zakłada powrót Rashforda do dawnej dyspozycji i przedłużenie z nim kontraktu. Warto bowiem przypomnieć, że jego obecna umowa obowiązuje jeszcze tylko przez rok. Gdyby w klubie pozostał Ralf Rangnick, można byłoby mieć poważne obawy o przyszłość “dyszki” z Old Trafford. Erik ten Hag to jednak właściwy człowiek, aby przywrócić przygaszony blask Anglika. Po niewykluczonym odejściu Cristiano Ronaldo to właśnie Rashford ma papiery, by być główną gwiazdą ofensywy United. W przeszłości pokazał już, że potrafi poradzić sobie z tym zadaniem.

Przeczytaj również