Największe rozczarowania Ligi Mistrzów. Cztery kluby zawiodły na całej linii. "Pierwszy przypadek od 21 lat"
Faza grupowa Ligi Mistrzów to już w tym sezonie praktycznie historia. Piszemy praktycznie, bo dziś swój przełożony mecz muszą rozegrać jeszcze Atalanta i Villarreal, które powalczą bezpośrednio o awans do 1/8 finału. Ktokolwiek wyjdzie z tej rywalizacji zwycięsko - nie będziemy jakoś bardzo mocno zaskoczeni. Tego samego nie możemy natomiast powiedzieć o losach czterech klubów, które miały całkiem spore aspiracje, a pożegnały się już z Champions League.
Obyło się bez sensacji wielkiego kalibru. Osiem zespołów, które przed rozpoczęciem tej edycji Ligi Mistrzów uznaliśmy za najmocniejsze, zobaczymy w fazie pucharowej. Nie oznacza to jednak, że nie doszło do niespodziewanych rozstrzygnięć. Na tapet wzięliśmy cztery kluby, które, co tu ukrywać, najmocniej rozczarowały.
FC Barcelona
W naszym rankingu sił przed rozpoczęciem fazy grupowej Ligi Mistrzów umieściliśmy Barcelonę na dziewiątym miejscu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że czasy chwały na Camp Nou przeminęły, a zespół może mieć w tym sezonie swoje problemy. Czy jednak spodziewaliśmy się, że “Duma Katalonii” nawet nie wyjdzie z grupy? Raczej nie. Zgodnie z planem rywalizację zdominował Bayern, a dostarczycielem punktów było Dynamo Kijów. Niespodziewanie to jednak Benfica Lizbona wywalczyła awans z drugiego miejsca. Zresztą całkowicie zasłużenie.
Barcelona w dwumeczu z Bayernem przegrała łącznie 0:6. Z Benfiką na wyjeździe też dostała łomot (0:3), a u siebie potrafiła jedynie bezbramkowo zremisować. Wygrała co prawda dwa razy z Dynamem, ale w obu spotkaniach niemiłosiernie się męczyła, zwyciężając po 1:0. Bilans bramek po sześciu spotkaniach? 2:9. Kompromitacja. “Blaugrana” nie wyszła z grupy Ligi Mistrzów po raz pierwszy od sezonu 2000/01.
1. kolejka - Barcelona vs Bayern 0:3
2. kolejka - Benfica vs Barcelona 3:0
3. kolejka - Barcelona vs Dynamo Kijów 1:0
4. kolejka - Dynamo Kijów vs Barcelona 0:1
5. kolejka - Barcelona vs Benfica 0:0
6. kolejka - Bayern vs Barcelona 3:0
AC Milan
Milan wrócił do Ligi Mistrzów po wielu latach przerwy. Już na starcie los go nie oszczędził, bo w tej samej grupie znalazły się jeszcze Liverpool, Atletico Madryt i FC Porto. Wydawało się jednak, że coraz mocniejsi “Rossoneri”, którzy w Serie A są po 16 kolejkach liderem, będą w stanie ugrać nieco więcej. Skończyło się na zaledwie czterech zdobytych punktach i ostatnim miejscu w tabeli.
Jedyny pozytywny akcent to zwycięstwo na trudnym terenie w Madrycie (1:0), które sprawiło, że w czerwonej części Mediolanu niemal do samego końca żyły marzenia o awansie z grupy. Na finiszu podopieczni Stefano Pioliego nie poradzili sobie jednak nawet z grającym o pietruszkę drugim garniturem Liverpoolu. Pozostaje skwitować to zatem chyba słowami - z czym do ludzi? Jedno zwycięstwo, jeden remis, aż cztery porażki. Nie tak miał wyglądać powrót Milanu na salony.
1. kolejka - Liverpool - AC Milan 3:2
2. kolejka - AC Milan - Atletico Madryt 1:2
3. kolejka - FC Porto - AC Milan 1:0
4. kolejka - AC Milan - FC Porto 1:1
5. kolejka - Atletico Madryt - AC Milan 0:1
6. kolejka - AC Milan - Liverpool 1:2
Borussia Dortmund
Trzy sezony temu Borussia wygrała grupę, wyprzedzając Atletico Madryt. Dwa sezony temu awansowała razem z Barceloną, zostawiając w tyle Inter. W poprzedniej edycji zapewnila sobie promocję do fazy pucharowej z pierwszej lokaty, a później ograła jeszcze Sevillę. Podsumowując - przyzwyczaiła nas do wysokiego poziomu swojej gry na europejskim froncie.
Nikt nie przypuszczałby zatem, że tym razem BVB pożegna się z rozgrywkami już po fazie grupowej. Zwłaszcza, że losowanie wydawało się całkiem przyjemne. Ajax, Sporting CP i Besiktas. Żadnej wielkiej potęgi. To Dortmund mógł tu uchodzić za głównego faworyta. Rzeczywistość okazała się zgoła inna. Rywalizację w grupie zdominowali piłkarze z Amsterdamu, wygrywając wszystkie mecze, a awans z drugiego miejsca wywalczył ostatecznie Sporting, który wyprzedził Borussię dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań. Sensacja? Na pewno spora niespodzianka. I rozczarowanie dla kibiców ekipy z Zagłębia Ruhry.
1. kolejka - Besiktas vs Borussia 1:2
2. kolejka - Borussia vs Sporting 1:0
3. kolejka - Ajax vs Borussia 4:0
4. kolejka - Borussia vs Ajax 1:3
5. kolejka - Sporting vs Borussia 3:1
6. kolejka - Borussia vs Besiktas 5:0
Sevilla
W poprzednim sezonie Sevilla nie tylko w cuglach awansowała do 1/8 finału, walcząc w grupie (ostatecznie nieskutecznie) o pierwszą lokatę z późniejszym triumfatorem - Chelsea, ale też bardzo solidnie prezentowała się w lidze hiszpańskiej. Na przestrzeni kilku lat urosła do miana niezwykle groźnej w skali Europy drużyny, która może powalczyć praktycznie z każdym. Tym bardziej szokujące jest, że podopieczni Julena Lopeteguiego nie wyszli z najłatwiejszej grupy całych rozgrywek.
Kulki podczas losowania wydawały się dla Sevilli bardzo łaskawe. Lille? W poprzednim sezonie co prawda mistrz Francji, ale w obecnym zespół o kilka poziomów słabszy. W lidze zajmujący 11. miejsce, po zmianie trenera, utracie kilku ważnych piłkarzy. Wolfsburg? Przeciętniak Bundesligi, który w trwającej kampanii przegrywa naprawdę bardzo dużo spotkań. Salzburg? Ok, zawsze groźny zespół, ale jednak z ligi austriackiej. Ktoś, na kogo trzeba uważać, ale nie trzeba się bać. I z takiej grupy Sevilla nie potrafiła wyjść. Wygrała tylko jeden mecz, zebrała zaledwie sześć punktów. Bardzo duże rozczarowanie. I to ujmując sprawę delikatnie.
1. kolejka - Sevilla vs Salzburg 1:1
2. kolejka - Wolfsburg vs Sevilla 1:1
3. kolejka - Lille vs Sevilla 0:0
4. kolejka - Sevilla vs Lille 1:2
5. kolejka - Sevilla vs Wolfsburg 2:0
6. kolejka - Salzburg vs Sevilla 1:0
***
TUTAJ znajdziecie nasz najnowszy ranking sił Ligi Mistrzów. Kogo na tym etapie rozgrywek można uznać za głównego faworyta do końcowego triumfu? Kto na przestrzeni ostatnich tygodni zyskał, a kto stracił? Dokładnie przeanalizowaliśmy sytuację.