Niechciana gwiazda problemem Manchesteru United. Powtórka z rozrywki będzie katastrofą

Niechciana gwiazda problemem Manchesteru United. Powtórka z rozrywki będzie katastrofą
Richard Callis/Sports Press Photo / SPP / pressfocus
Kacper - Klasiński
Kacper KlasińskiWczoraj · 20:48
Drugie okienko z rzędu Manchester United robi wszystko, aby wypchnąć z klubu jednego z najlepiej opłacanych graczy. Jeśli i tym razem nie uda się sprzedać Marcusa Rashforda, będzie to katastrofa.
Manchester United od pół roku daje wszystkim do zrozumienia, że w drużynie nie ma miejsca dla Marcusa Rashforda. W kontekście transferu Anglika regularnie wymienia się wielkie kluby. Temat sprzedaży wciąż jednak nie jest zaawansowany. W styczniu nie udało się doprowadzić do transferu definitywnego i skończyło się wypożyczeniem na ostatnią chwilę, żeby choć trochę przyoszczędzić na pensji. Jeśli teraz sytuacja się powtórzy, będzie to absolutna porażka.
Dalsza część tekstu pod wideo

Szybki upadek

Współpraca z Rubenem Amorimem zaczęła się dla Rashforda wręcz idealnie. To właśnie on zdobył pierwszego gola United pod wodzą portugalskiego trenera. Zrobił to już w drugiej minucie jego pierwszego meczu. Niedługo później ustrzelił dublet w wygranej 4:0 z Evertonem, która okazało się najwyższym zwycięstwem “Czerwonych Diabłów” w minionym sezonie ligowym. Tymczasem już dwa tygodnie później pojawiły się informacje, że Anglik znalazł się na liście “do odstrzału’. Wszystko posypało się błyskawicznie.
Słaba postawa przy okazji wejść z ławki w starciach z Arsenalem i Nottingham Forest oraz katastrofalny występ przeciwko Viktorii Pilzno, zakończony zmianą i wybuczeniem przez kibiców, szybko sprawiły, że ci zwątpili w odrodzenie gwiazdy A potem nadeszły derby z Manchesterem City, gdy Rashford i Alejandro Garnacho nie znaleźli się w kadrze meczowej.
- Oceniamy wszystko. Postawę na treningach, podczas meczów, relacje z kolegami z drużyny, to jak są zmotywowani do wejścia na wyższy poziom. Gdy przeprowadzamy analizę, dokonując wyborów personalnych, bierzemy pod uwagę wszystkie aspekty. To po prostu mój wybór, prosta sprawa - tłumaczył przed spotkaniem tę decyzję Amorim na antenie Sky Sports.
Wokół Argentyńczyka w poprzedzających mecz dniach zrobiło się spore zamieszanie, związane z przeciekami z szatni, o które podejrzewano jego i jego brata. Czemu jednak Rashforda zabrakło w składzie? Pojawiły się informacje, że miał podpaść, imprezując przed meczem z Evertonem. W przeciwieństwie do Garnacho (swoją drogą też dziś skreślonego, z uwagi na zachowanie po finale Ligi Europy), nie otrzymał drugiej szansy. I sam się do tego przyczynił.

Amorim wolał trenera bramkarzy

Już dwa dni po tym, jak Amorim odstawił Rashforda od składu na mecz z City, pozostający w bardzo dobrych relacjach z zawodnikiem United dziennikarz Henry Winter opublikował rozmowę z Anglikiem. Na pytanie, czy zostaje, czy może zamierza odejść z klubu, stwierdził, że “jest gotowy na nowe wyzwania”. Już same te słowa wyglądały niekorzystnie w kontekście wcześniejszych wydarzeń. A gdy jeszcze zwrócimy uwagę na fakt, że mowa tutaj o wywiadzie nieautoryzowanym przez “Czerwone Diabły”, łatwo zrozumieć, czemu na Old Trafford nie odebrano go dobrze.
Choć początkowo Amorim sugerował, że Rashford może jeszcze wrócić do łask, znalazł się on w kadrze meczowej United jeszcze tylko raz - w obliczu poważnych problemów z kontuzjami usiadł na ławce przy okazji domowego starcia z Newcastle United w Premier League. Trener, pomimo słabej postawy zespołu, nie skorzystał jednak z jego usług, co w pewnym sensie mogło zostać zinterpretowane jako manifest siły. W międzyczasie zaczęły pojawiać się kolejne artykuły i wypowiedzi sugerujące nieodpowiednie podejście piłkarza do obowiązków. Na antenie talkSPORT mówił o tym Andy Mitten, dziennikarz bardzo bliski klubowi:
- Każdy z poprzednich menedżerów miał z nim problemy. Rozmawiałem z nimi, mówili mi to zakulisowo od lat - stwierdził.
Rzeczywiście można przywołać przykłady na potwierdzenie jego słów. Ole Gunnar Solskjaer sugerował, że Rashford niewystarczająco skupia się na futbolu. Ralf Rangnick zdawał się mu nie ufać i wskazywał, że to on sam musi wziąć się do pracy, aby wrócić do regularnych występów w podstawowej jedenastce. Erikowi ten Hagowi dwukrotnie podpadał, imprezując w klubach - raz po bolesnej porażce z Liverpoolem, innym razem omijając trening po nocy spędzonej na zabawie, co poskutkowało absencją w kadrze na mecz w Pucharze Anglii z Newport County. Do tego raz, w ligowym spotkaniu z Wolves, wylądował na ławce, bo zaspał na spotkanie drużyny.
W kolejnych publikacjach zwracano też uwagę na jego brak zaangażowania w pressing i pracę defensywną. James Ducker na łamach Telegraph wskazywał na niedojrzałość i nieumiejętność przyswajania uwag od sztabu szkoleniowego. Niezadowolenie fanów, odczuwających frustrację słabą dyspozycją Rashforda po przedłużeniu umowy i zainkasowaniu podwyżki przed startem sezonu 2023/24 (tamtej pory do objęcia zespołu przez Amorima strzelił zaledwie 11 goli w 61 występach), zaczynało się wręcz przelewać. Źródła bliskie United budowały narrację wskazującą na to, że gwiazdor nie ma już przyszłości w klubie. Nie ukrywał tego nawet portugalski trener, który pod koniec okienka transferowego stwierdził na konferencji prasowej:
- Wolę wystawić [trenera bramkarzy - przyp. red.] Jorge Vitala, niż piłkarza, który nie daje z siebie wszystkiego.

Powtórka z rozrywki?

Styczeń upłynął w dużej mierze pod znakiem plotek łączących Rashforda z FC Barceloną. Dużo mówiło się też o Borussii Dortmund. Sam zawodnik liczył na przeprowadzkę do Katalonii, ale sprawa spaliła na panewce. Zamiast transferu do innej wielkiej światowej marki, zaliczył wypożyczenie do Aston Villi, które dopięto na szybko w ostatni dzień okienka - opcję najpewniej awaryjną. Dla United była to tylko okazja do zaoszczędzenia części pensji. Dla samego zawodnika niezbyt prestiżowy ruch, choć dał okazję powrotu do gry w Lidze Mistrzów. Przyzwoite pół roku w Birmingham nie skończyło się wykupem. Villa nie zakwalifikowała się do kolejnej edycji Champions League, co sprawiło, że taki ruch jest poza jej zasięgiem.
Co więc dalej? Rashford wrócił do Manchesteru i po powrocie do treningów nie dołączył do drużyny. Pracuje indywidualne - nie wiadomo jeszcze, czy taka sytuacja się utrzyma. Wiemy już za to, że odebrano mu koszulkę z numerem dziesięć. Przejął ją ściągnięty z Wolves Matheus Cunha. To zdaje się stanowić kolejny dowód tego, że Anglik został całkowicie skreślony przez Amorima. The Athletic pisze o zielonym świetle na poszukiwania nowego klubu.
Sam zawodnik znów ma to samo marzenie, co pół roku temu: Katalonię. Otwarcie stwierdził nawet, że chciałby zagrać u boku Lamine’a Yamala, podnosząc rękę i zgłaszając gotowość do zmiany barw. Dla “Barcy” był jednak tylko planem “C”. Pierwszy wybór, Nico Williams, wybrał pozostanie w Athletiku Bilbao. Drugi, Luis Diaz, jest trudny do wyciągnięcia z Liverpoolu. Możliwe więc, że wyczekiwana oferta z “Blaugrany” nadejdzie, ale “Czerwone Diabły” chciałyby sprzedać wychowanka. Cena to 40 milionów funtów. Do tego bardzo wysoka tygodniówka, przekraczającą ponad 300 tysięcy funtów. To kwestie mocno problematyczne dla mistrzów Hiszpanii, choć wybrzmiewają informacje, że są zdecydowani, aby na poważnie ruszyć z próbą pozyskania go.
Niemniej, mogą więc pojawić się obawy, że czeka nas powtórka z rozrywki. Anglik chce do Barcelony, a ta ma problemy z zapewnieniem warunków finansowych satysfakcjonujących United. Zawodnik zaś niespecjalnie chce przenosić się gdzie indziej. Im dłużej będzie trwał taki impas, tym bliżej do styczniowego scenariusza: ruchu na ostatnią chwilę, żeby nie utknąć w położeniu problematycznym dla obu stron. Trudno jednak oczekiwać, że po tym, co się stało, interesanci spełnią żądania 20-krotnych mistrzów Anglii. Wszak ci dali mocno do zrozumienia, że mowa o piłkarzu na wylocie.
Jeśli znów dojdzie do wypożyczenia, to można mówić o klęsce “Czerwonych Diabłów”. Od pół roku pokazują wszystkim, że nie chcą już Rashforda na Old Trafford, a on wciąż jest ich zawodnikiem. Ten związek się wypalił. Przeciw Anglikowi jest już większość kibiców. Jego pensja to poważne obciążenie budżetu, a United muszą uwolnić środki i zarobić na sprzedaży, aby skutecznie działać na rynku. Sam zawodnik, zgodnie z zakulisowymi doniesieniami, nie czuje się w klubie komfortowo.
Nie ma tu miejsca na zmianę stanowiska. Przywrócenie go do składu jest pozbawione sensu i stanowiłoby wielki wizerunkowy strzał w stopę po wszystkim, co stało się w ostatnich miesiącach.

Przeczytaj również