Niedawno grał w piątej lidze, dziś chce go pół Europy. "FC Barcelona to dla niego idealny klub"

Niedawno grał w piątej lidze, dziś chce go pół Europy. "Barcelona to dla niego idealny klub"
Xiao Yijiu / press focus
Oleg Salenko, Ilhan Mansiz, Fabio Grosso, Tim Krul. Mistrzostwom świata nieobce są historie niespodziewanych bohaterów. Czy jednak kiedykolwiek wcześniej tak ogromne wrażenie podczas mundialu wywarł tak mało znany zawodnik jak Azzedine Ounahi? Poznajcie mniej znane wątki z rozkręcającej się dopiero kariery niesamowitego reprezentanta Maroka.
- Mile zaskoczył mnie zawodnik z numerem 8 na koszulce - przyznał Luis Enrique po sensacyjnie przegranym przez Hiszpanię meczu z Marokiem w 1/8 finału mundialu. - Przepraszam, nie pamiętam jego nazwiska. Na moją matkę, skąd ten chłopak się wziął?! Grał bardzo dobrze i nie przestawał biegać. Był spektakularny.
Dalsza część tekstu pod wideo

Przez niższe ligi

Kończące się XXII finały piłkarskich mistrzostw świata przejdą do historii jako turniej Leo Messiego lub Kyliana Mbappe (a może jednak Antoine’a Griezmanna?). Ale kibice futbolu zapamiętają je również za sprawą bezprecedensowego wyczynu reprezentacji Maroka. W pierwszej w dziejach afrykańskiej drużynie narodowej, która dotarła aż do półfinału mundialu, szczególnie wyjątkowe wrażenie pozostawili po sobie środkowi pomocnicy: dość znany już z występów na europejskich boiskach Sofyan Amrabat oraz kojarzony wcześniej przez raczej mało kogo, 22-letni Azzedine Ounahi.
Podczas gdy większość obecnych reprezentantów Maroka wychowała się poza granicami ojczystego kraju, Ounahi przyszedł na świat w Casablance i aż do 15. roku życia trenował piłkę nożną w lokalnym Raja Club Athletic. Następnie przeniósł się do piłkarskiej akademii króla Mohammeda VI, stopniowo rosnącej w siłę - także za sprawą sukcesów swoich wychowanków na mundialu. Po osiągnięciu pełnoletności smukły środkowy pomocnik prędko spakował jednak walizki i wyjechał do Europy. Czyli miejsca, w którym jego marzenia szybko mogły prysnąć. Jak bańka mydlana.
- Nie mam pojęcia - odpowiedział na pytanie, dlaczego Ounahiemu nie powiodło się w Strasbourgu, jego były trener Frederic Reculeau. - Nie zamierzam oceniać ich decyzji.
Marokańczyk trafił latem 2018 roku do grającego we francuskiej Ligue 1 Strasbourga. W Alzacji przez dwa sezony występował jednak wyłącznie w klubowych rezerwach. Na poziomie, to nie pomyłka, piątej klasy rozgrywkowej! Jakby tego było mało, w Strasbourgu nie byli następnie zainteresowani przedłużeniem współpracy z młodym pomocnikiem. Ounahi wylądował wtedy na drugim końcu kraju - w trzecioligowym Avranches. Tam spotkał wspomnianego Reculeau.
- Wiele profesjonalnych klubów nie wierzyło w niego - wspominał szkoleniowiec w wywiadzie, jakiego udzielił w ostatnich dniach dla francuskiego “Eurosportu”. - Sam nie znałem go w ogóle, ale jego agent bardzo nalegał. Widział Avranches jako trampolinę dla Azzedine’a, a to zwłaszcza dzięki naszemu stylowi gry, opartemu na grze po ziemi, z piłką przy nodze i w ciągłym ruchu. Ten styl odpowiadał jego profilowi.

Paleta

Azzedine Ounahi rozegrał we francuskiej National (czyli na trzecim poziomie rozgrywkowym) tylko jeden sezon. I nie od razu dał się poznać z najlepszej strony. Szczególnie poza boiskiem.
- Trzeba było ciągnąć go za język - przywoływał Reculeau. - Był dotknięty przez swoje niepowodzenie w Strasbourgu. Przyjeżdżając do Francji, nie wyobrażał sobie siebie grającego w amatorskim klubie. To nie było dla niego proste. Trzeba było pomóc mu zrozumieć, że znalazł się w Avranches dla swojego dobra. My chcieliśmy stworzyć mu najlepsze warunki do odbicia się od dna.
Procesu aklimatyzacji nie przyspieszała osobowość piłkarza.
- Trzeba było zdobyć jego zaufanie - zauważył były szkoleniowiec Marokańczyka. - Azzedine jest wycofany, introwertyczny, a nawet nieufny. Nie obdarza ludzi zaufaniem tak po prostu. Wszystko otworzyło się dopiero w momencie, gdy zaczęliśmy pracować na boisku. To tam zdał sobie sprawę, że rozwinie się za pomocą tego, co zamierzaliśmy mu zaproponować.
Odkrycie tegorocznego mundialu skradło serca kibiców z całego świata za sprawą niesamowitej energii, imponujących umiejętności technicznych oraz niezwykłego spokoju z piłką przy nodze. Jakkolwiek to brzmi, niektórych spośród wymienionych atutów, zademonstrowanych na absolutnie najwyższym poziomie przeciwko zawodnikom najlepszych reprezentacji świata, Ounahi nauczył się w niższych ligach.
- Przychodząc do nas, miał już wysokie umiejętności techniczne oraz potrafił przyspieszyć grę z piłką przy nodze - wspominał Reculeau. - Był też jednym z najwięcej biegających chłopaków w Avranches. Nasz pomysł polegał na tym, by rozszerzył swoją “paletę” zagrań: zmieniał ciężar gry, unikał pewnych pojedynków, wykorzystywał różne części stopy, poprawił zbieranie informacji, przedostatnie podanie oraz wykończenie. Już wtedy uważałem, że jego wartość wzrośnie na poziomie Ligue 1 czy Ligue 2, ponieważ jest tam więcej miejsca dla tego rodzaju zawodników na wyrażenie samego siebie.

Barcelona idealnym klubem?

Jeśli myślicie, że półtora roku temu - po udanym sezonie występów w National - po Azzedine’a Ounahiego ustawiła się kolejka chętnych, mylicie się jeszcze bardziej, niż podejrzewacie. Przyszła gwiazda mistrzostw świata po prostu skorzystała latem 2021 roku z jedynej poważnej oferty.
- Podczas jego sezonu w Avranches byliśmy w kontakcie z profesjonalnymi klubami, zwłaszcza tymi z Ligue 2 - zdradził Reculeau. - Wiele z nich w niego nie wierzyło. Z wyjątkiem Angers SCO.
Tym razem Marokańczyk nie musiał przeprowadzać się daleko. Avranches dzieli od Angers około 200 kilometrów. Ounahi ponownie trafił do klubu, który pod wodzą nowego trenera, Geralda Baticle’a, chciał grać techniczną piłkę i był rewelacją pierwszej połowy ubiegłego sezonu Ligue 1. Sam młody środkowy pomocnik tyle samo razy wybiegł na boisko w podstawowym składzie, co pojawił się na nim w roli rezerwowego. Niech o jego ambicji świadczy za to fakt, że w premierowym występie w wyjściowej jedenastce ustanowił rekord rozgrywek. W meczu z Marsylią przebiegł aż 13,95 kilometra. Wkrótce otrzymał też pierwsze powołanie do dorosłej reprezentacji Maroka.
W trwającym sezonie Ounahi jest już podstawowym i wyróżniającym się zawodnikiem Angers. Tak, klubu - to zostało już wyjątkowo dobrze udokumentowane - zajmującego aktualnie ostatnie miejsce w tabeli Ligue 1.
Po niesamowitych występach na mundialu w Katarze marokański środkowy pomocnik nie będzie musiał już narzekać na brak chętnych na swoje usługi. Całkiem możliwe, że zmieni barwy klubowe jeszcze w zimowym oknie transferowym. Wśród niezliczonej ilości artykułów na temat Ounahiego w światowych mediach najmocniej przebija się oferta Leicester City, które ponoć chce wyłożyć za 22-latka aż 45 milionów euro. Najbardziej przykuwa z kolei uwagę rzekome zainteresowanie ze strony samej Barcelony.
- Jak dla mnie, to dla niego idealny klub - uważa cytowany w tym artykule były trener Ounahiego. - Jego styl gry jest stworzony do ligi hiszpańskiej.
Na razie pewne jest jedno: Azzedine Ounahi zapracował na to, by wszyscy, absolutnie wszyscy zapamiętali jego nazwisko.

Przeczytaj również