Real chce go mieć na już. Ma zastąpić legendę. "Piłkarz totalny"
Coraz częściej pojawia się na shortliście najmocniejszych zespołów w Europie. Miał mocny sezon w Stuttgarcie, a jego styl - spokój, kontrola tempa, jakość podań - przywołuje skojarzenia z Tonim Kroosem. W Madrycie myślą całkiem na serio: Angelo Stiller będzie tym, który pomoże załatać dziurę pozostawioną przez legendę.
W Madrycie wciąż czuć wstrząsy po przegranym, w gruncie rzeczy, sezonie. Po Carlo Ancelottim na ławce trenerskiej został zainstalowany Xabi Alonso. Po przejściu na emeryturę Toniego Kroosa rok wcześniej, z klubem wraz z ostatnim meczem pożegnał się ostatni z “senatorów”, Luka Modrić. I nagle, dość nieoczekiwanie, na środek pomocy rozważana jest opcja, o której nikt wcześniej nawet by nie pomyślał. Nawiasem mówiąc, Angelo Stiller, którego dziś rekomenduje Toni Kroos, podobnie jak była “ósemka” Realu, również jest reprezentowany przez agencję Sports360. Rzecz jasna - nie te powiązania wpłynęły na ocenę niemieckiego pomocnika.
Angelo Stiller to piłkarz totalny. Potrzebny “Królewskim” jak mało kto.
Będzie rekordowy transfer?
Jest 24-letnim playmakerem, który paradoksalnie prowadzi grę z pozycji typowej “szóstki”. Podobnie jak Kroos definiuje się przede wszystkim poprzez krótkie podania, a nie drybling czy szukanie ostatniego, kończącego “passa”. Według statystyków z FBRef Stiller wykonał w tym sezonie prawie dziesięć progresywnych podań na mecz. W tej konkretnej kategorii plasuje się w czołówce piłkarzy na swojej pozycji w najlepszych ligach i rozgrywkach Europy. Patrząc na wartości statystyczne w całości, porównuje się go do graczy, których nazwiska rozpoznają nawet średnio wyrobieni kibice: Joshuy Kimmicha czy Rodrigo de Paula. Absolutny top.
Nie można jednak oczekiwać, że będzie gonił od pola karnego do pola karnego. I znów, tak jak jego wielki mentor, a teraz promotor, Stiller ma spore braki szybkościowe, również i fizyczne. Nadrabia natomiast wydolnością. Jest jak królik z reklamy baterii. Bez problemu wytrzyma 90 minut twardej piłkarskiej bitwy i jeszcze w ostatnich minutach pomoże “rozklepać” rywala. Potrafi wykonać dobry wślizg, choć robi to nadzwyczaj rzadko. Dlaczego? Bo zwykle nie musi. Najczęściej zbyt dobrze się ustawia, by ratować się “jazdą na tyłku”.
Skoro wszystko składa się w niezłą całość, to cóż szkodzi go kupić? Sęk w tym, że nazwiska może (jeszcze) nie ma, ale obecny pracodawca dobrze zna jego wartość. Operacja przeprowadzenia transferu, o ile do niego dojdzie, nie będzie należała do najłatwiejszych. Kontrakt Stillera obowiązuje do 2028 roku, klauzula odstępnego w wysokości 36,5 mln euro wchodzi w życie dopiero latem 2026 roku, więc wszyscy chętni, jeśli chcą go na teraz, muszą negocjować ze Stuttgartem. Obecnie mówi się, że Niemcy chcą za niego 60 milionów euro. Byłaby to rekordowa sprzedaż w historii klubu. Dla porównania, za Benjamina Pavarda sześć lat temu wzięli od Bayernu 35 milionów.
Nie tylko Real Madryt wykazuje nim zainteresowanie, ale także Liverpool i właśnie Bayern, szczególnie śledzący piłkarza, który pochodzi z Monachium i traktuje się go jak wychowanka “Die Roten”.
Gdzie Hoeness, tam i Stiller
Urodził się bowiem w rodzinie fanatyków klubu z Bawarii. Można by powiedzieć, że wszyscy tylko wypatrywali momentu, aż uzdolniony chłopak zrobi pierwsze kroki na treningowych boiskach przy Saebener Strasse. Tymczasem młody Angelo długo kazał na siebie czekać. Spędził parę lat grając z przyjaciółmi w lokalnej drużynie Milbertshofen, zanim poprosił rodziców o zgodę na podpisanie kontraktu z Rekordmeister w 2010 roku. Jak to bywa z talentami, szybko przeskakiwał kolejne szczeble juniorskie. Mając 17 lat, czarował w drużynie U-19.
Następnymi krokami więc musiały być występy w rezerwach i nieuchronny debiut w pierwszej drużynie. Tu jednak zderzył się ze ścianą. Zaliczył jedynie trzy epizody w Pucharze Niemiec i jeden w Lidze Mistrzów w sezonie 2020/21. Trzeba było ewakuować się do innej drużyny. Do Hoffenheim wezwał go trener Sebastian Hoeness, który wcześniej sprawdzał go w drugiej drużynie Bayernu. Po 46 kolejnych grach w Bundeslidze w następnych dwóch sezonach z ekipy “Wieśniaków” do Stuttgartu odszedł zarówno szkoleniowiec, jak i jego ulubiony piłkarz.
- To absolutnie coś wyjątkowego, gdy trener tak długo śledzi twoją karierę i możesz ciągle rozwijać się pod jego okiem - mówił pomocnik na początku tego roku. - Myślę, że obaj postrzegamy futbol w ten sam sposób. Wierzę, że obaj chcemy, by drużyna grała w określonym stylu w obronie i ataku.
Stuttgart zapłacił za 22-latka ledwie 5,5 miliona euro w 2023 roku i szybko okazało się, że zrobił na tym potężnym interes. Stiller należał do filarów ekipy, pomagając osiągnąć sensacyjne drugie miejsce w sezonie 2023/24. Kolejna kampania już nie wyglądała tak dobrze - osłabiona stratą goleadora Serhou Guirassy’ego drużyna VfB zajęła dopiero dziewiąte miejsce w Bundeslidze. W Lidze Mistrzów stanowiła tło, chociaż potrafiła na początku przez dłuższy czas postawić się Realowi Madryt. Stiller zagrał świetnie. Miał też kapitalny finisz, z finałem Pucharu Niemiec włącznie. Przeciwko Arminii Bielefeld zaliczył dwie asysty i został wybrany zawodnikiem meczu. Sezon zamknął solidnymi indywidualnymi liczbami: 47 spotkań, cztery gole, jedenaście asyst.
Przyszłość w jasnych barwach
W międzyczasie wdarł się do kadry “Die Mannschaft” po EURO 2024 i do tej pory rozegrał cztery mecze w Lidze Narodów. Niewykluczone, że wybiegłby w pierwszej jedenastce na środowy półfinał LN z Portugalią, ale pechowo wyjazd na zgrupowanie uniemożliwiła mu kontuzja kostki. Obecny selekcjoner reprezentacji Julian Nagelsmann wcześniej opisywał Angelo jako osobę o idealnym profilu do swojej ekipy, którą przygotowuje na mundial w 2026 roku. Zmiana barw powinna tylko pomóc 24-latkowi w rozgoszczeniu się w kadrze na stałe.
Na razie Stuttgart nie zamierza się wcale spieszyć ze sprzedażą, chyba że zostaną w pełni spełnione wszystkie jego żądania finansowe. Real z kolei musi teraz działać ostrożnie, ponieważ chce uniknąć tego, co zawsze odstrasza: procesu licytacji. Najpoważniejszym konkurentem po prawa do zawodnika wydaje się Liverpool, także szukający defensywnego pomocnika z ofensywnym zacięciem. “The Reds” mają również dobre relacje ze Stuttgartem, po poprzednim transferze Wataru Endo za około 20 milionów euro. Stiller natomiast prawdopodobnie będzie kosztował co najmniej trzy razy tyle.
Mistrzowie Anglii będą jednak bezbronni, jeśli “Królewscy” faktycznie zagną na niego parol. Biorąc pod uwagę ogólne umiejętności, “czystość” techniczną i dyscyplinę w obronie, Stiller doskonale pasowałby do stylu gry Xabiego Alonso. Kwestią czasu pozostaje, kiedy madrycki klub wejdzie do pokerowej gry.