O nich usłyszy Europa. 5 gwiazd Feyenoordu u progu dużych transferów? Jednego chce United, innego Arsenal

O nich usłyszy Europa. 5 gwiazd Feyenoordu u progu dużych transferów? Jednego chce United, innego Arsenal
PressFocus
AS Roma będzie faworytem finału Ligi Konferencji, ale Feyenoord też ma piłkarzy, którzy mogą dać mu zwycięstwo. A potem za parę ładnych milionów odejść do ligi silniejszej niż holenderska Eredivisie.
Feyenoord Arne Slota ma dwie twarze. W lidze holenderskiej, gdzie poza meczami z Ajaksem i PSV pełni rolę faworyta, często pozwala sobie na odważną, ofensywną grę i więcej swobody w obronie. Bo wie, że zazwyczaj strzeli co najmniej jednego gola więcej od rywali. Tak też wyglądały niektóre mecze w tym sezonie Ligi Konferencji, jak choćby wygrany 5:2 wyjazd na Partizana Belgrad, zremisowany 3:3 u siebie pierwszy mecz ćwierćfinałowy ze Slavią Praga czy wygrany 3:2 półfinał z Olympique Marsylia na De Kuip.
Dalsza część tekstu pod wideo
Rewanż z faworyzowanym wicemistrzem Francji pokazał jednak, że w razie potrzeby ta młoda drużyna potrafi też zagrać "na wynik" - umiejętnie zdiagnozować słabe punkty rywala i konsekwentnie je wykorzystywać od pierwszej do ostatniej minuty. Rewanż na Stade Velodrome skończył się remisem 0:0 i zasłużonym awansem Feyenoordu, który w tym sezonie LKE jeszcze nie przegrał.
Wiadomo jednak, że w finałach często decydują detale i przebłysk geniuszu indywidualności. A tych w trzeciej drużynie Eredivisie też nie brakuje. Oto pięciu graczy, na których Roma musi szczególnie uważać i którzy latem mogą zasilić kasę Feyenoordu o co najmniej kilkanaście milionów euro.

Marcos Senesi

25-letni środkowy obrońca, który pod nieobecność Jensa Toornstry pełni rolę kapitana. Lider pełną gębą. Spokojny, dobrze czujący się z piłką przy nodze, umiejący rozpocząć akcję świetnym podaniem i robiący to wszystko z przekonaniem o własnych umiejętnościach. Do tego groźny w polu karnym rywala przy rzutach rożnych, w tym sezonie ma już trzy gole.
Znalazł się ostatnio w podobnej sytuacji do Gabriela Sloniny. Ma włoski paszport i Roberto Mancini namawiał go do reprezentowania Włoch, ale Senesi grzecznie podziękował i doczekał się w końcu powołania z ojczystej Argentyny na czerwcowe mecze z Brazylią i... Włochami.
Feyenoord zapłacił za niego San Lorenzo w 2019 roku dużo, bo aż siedem milionów euro, ale liczy na to, że latem ta inwestycja się zwróci. Senesi jest na liście życzeń kilku włoskich klubów, a najbardziej zdeterminowana ma być właśnie Roma.

Tyrell Malacia

On też nie narzeka na brak zainteresowania. Żartował nawet, że klub nie zaprosił go na sesję zdjęciową w strojach na nowy sezon, tak bardzo chce się go pozbyć. Bynajmniej nie dlatego, że jest niezadowolony z jego usług. Po prostu wie, że po 22-letniego lewego obrońcę ustawiła się już kolejka chętnych. I to takich z zasobnymi portfelami, bo chce go nie tylko Olympique Lyon, ale ponoć też Manchester United.
Malacia to wzorcowy przykład kariery wychowanka Feyenoordu. "Chłopak z sąsiedztwa", który godnie reprezentuje też klub poza boiskiem. A na nim uzbierał już ponad 130 występów w pierwszej drużynie, więc czas na nowe wyzwania. W tym sezonie kluczowy, spędził na boisku najwięcej minut w drużynie Arne Slota - 4360 w 49 meczach.
Ten najdłuższy sezon w historii klubu może przypłacić nieobecnością w wielkim finale. Złapał kontuzję i trwa walka z czasem, by przywrócić go do sprawności. Jego absencja byłaby dużym osłabieniem, bo to znakomity, wybiegany piłkarz, który uwielbia atakować spod linii końcowej. Przekona się o tym reprezentacji Polski w meczu z Holandią w Rotterdamie 11 czerwca, bo Malacia coraz częściej jest pierwszym wyborem Louisa van Gaala na lewym wahadle.

Orkun Kokcu

Kolejny "produkt" klubowej akademii, zresztą serdeczny przyjaciel Malacii, z którym wspólnie przechodzili kolejne juniorskie szczeble i mniej więcej w tym samym czasie awansowali do pierwszego zespołu. Wygląda na to, że razem też odejdą, bo 21-letnim pomocnikiem interesują się, między innymi, Arsenal i... znowu Roma. Sam piłkarz przyznał, że na transfer do Rzymu namawiał go Francesco Totti.
Kokcu byłby łakomym kąskiem dla niejednego dużego klubu. To nowoczesny, środkowy pomocnik, przez którego przechodzą wszystkie akcje Feyenoordu i który lubi sam kończyć je strzałami. W tym sezonie strzelił już dziewięć goli i zaliczył dziewięć asyst. Gwiazda Eredivisie, wybrany piłkarzem stycznia i lutego. Tylko Dusan Tadić wykreował w tym sezonie więcej sytuacji od niego.
Urodził się w Haarlem, ale podobnie jak wielu innych potomków imigrantów wybrał grę dla ojczyzny rodziców. Od zeszłego roku jest podstawowym zawodnikiem reprezentacji Turcji. Czasami na boisku lubi się "podgotować" i wdać w dyskusję z sędziami, dlatego w tym sezonie ma już 10 żółtych kartek.

Luis Sinisterra

Jeden z najlepszych skrzydłowych Eredivisie, który ma za sobą sezon życia i po czterech latach w Holandii powinien ruszyć na poszukiwanie nowych wyzwań. Kosztował Feyenoord zaledwie dwa miliony euro, a teraz celuje w pobicie rekordu Dirka Kuyta, za którego Liverpool zapłacił 18 milionów euro już 15 lat temu.
W tym sezonie Kolumbijczyk we wszystkich rozgrywkach strzelił 23 gole i zaliczył 14 asyst, a w samej Lidze Konferencji ma sześć trafień i cztery asysty. Znakomity drybler, który nie trzyma się linii bocznej i uwielbia dynamicznie zbiegać z lewego skrzydła w pole karne, gdzie szuka strzału swoją lepszą, prawą nogą. Doskonale odnajduje się też w grze kombinacyjnej, na małej przestrzeni.
Sinisterra to lider klasyfikacji wygranych pojedynków i wykreowanych sytuacji po rajdach w Eredivisie, ale grający po prawej stronie Reiss Nelson też nie ma się czego wstydzić. W ostatnich tygodniach wrzucił wyższy bieg, strzela dużo goli. Wypożyczony z Arsenalu skrzydłowy dorównał formą Sinisterrze i Nicola Zalewski będzie musiał bardzo się starać, by go upilnować. To, co może czekać Polaka w finale, szerzej omówiliśmy w naszym specjalnym programie poświęconym finale LE:

Cyriel Dessers

Najmniej znany z tego grona i zdecydowanie niedoszacowany. Portal "Transfermarkt" wycenia go tylko na trzy miliony euro, ale po takim sezonie wartość Belga (reprezentującego Nigerię) powinna znacząco wzrosnąć. "Mister Conference League" - tak mówią o nim w koledzy z drużyny, bo upodobał sobie te rozgrywki. Z 10 golami jest liderem strzelców. W 12 meczach LKE zdobył więcej bramek niż w 27 Eredivisie, gdzie ma dziewięć trafień.
Dessers sam o sobie mówi, że jest napastnikiem kompletnym - nie doskonałym, ale naprawdę solidnym w każdym elemencie, którego potrzebuje klasowa "dziewiątka". I trzeba się z nim zgodzić - dobrze gra głową, ale przy swoim wzroście ma też dobre przyspieszenie i dobrą kontrolę piłki. Przede wszystkim jednak umie się świetnie odnaleźć w polu karnym, piłka go szuka. I doskonale współpracuje z Sinisterrą, Nelsonem i Kokcu. Wydaje się jakby skrojony pod zespół Arne Slota.
Dobrą grą, zwłaszcza w Europie, zaskarbił sobie ogromną sympatię kibiców z Rotterdamu. Nie ukrywa, że chętnie zostałby tam na dłużej, ale może być z tym problem, bo belgijski Genk, z którego jest wypożyczony, nie chce go sprzedać. A na pewno nie za tyle, na ile może sobie pozwolić Feyenoord. Choć premia za wygranie europejskiego pucharu mogłaby to nieco zmienić...

Przeczytaj również