Oceny po meczu Pogoń Szczecin - Legia Warszawa. Szalony występ bohatera. "Najjaśniejszy punkt"
Legia Warszawa pokonała Pogoń Szczecin 4:3 w finale Pucharu Polski. Oto, jak oceniliśmy piłkarzy obu drużyn po tym spotkaniu
Noty wystawiliśmy w skali 1-10. Ocena wyjściowa to 5.
Pogoń Szczecin
Valentin Cojocaru - 4
Najpierw bohatersko rozwiązał problem, który sam stworzył. Jego wyjście do piłki, po którym sprokurował rzut karny, to był bramkarski kryminał. Na szczęście dla Pogoni zrehabilitował się, broniąc jedenastkę Guala. Przy drugim golu mógł zrobić nieco więcej, chociaż strzał Morishity był mocny i precyzyjny. Przy trzecim efektownie dał się ograć Szkurinowi. Na plus skuteczna interwencja przed polem karnym w 48. minucie.
Linus Wahlqvist - 4
Szybko “zameldował się” Luquinhasowi, popełniając faul. Chciał pokazać, że prawa flanka to będzie jego terytorium. Dalsza część spotkania nieco przemodelowała tę hierarchię. Brazylijczyk odpowiedział rywalowi, strzelając gola na 1:0. Później Szwedowi przydarzyło się parę błędów technicznych, niepotrzebnych strat. Nie zabezpieczył w pełni swojej flanki.
Danijel Loncar - 5
W defensywie początkowo nie miał zbyt wiele pracy, ponieważ Legia atakowała głównie bocznymi sektorami. Stoper wykazał się za to ofensywną smykałkę, strzelając gola wyrównującego. Perfekcyjnie nabiegł wówczas na piłkę, wykorzystując wrzutkę Grosickiego. W końcówce uratował Pogoń ofiarnym wślizgiem, którym zatrzymał Chodynę. Nie był to oczywiście idealny występ. To właśnie Loncar złamał linię spalonego przy trzeciej bramce Legii.
Leo Borges - 4
Gual rzadko niepokoił stoperów, więc Borges mógł skupić się w większym stopniu na rozegraniu. Większe kłopoty pojawiły się po wejściu Szkurina. Brazylijczyk nie wiedział, kiedy doskoczyć, kiedy zostawić przestrzeń. Vinagre mógł strzelić gola, ponieważ Borges dał się łatwo zablokować przez Kapuadiego. Na pewno stoper pokazał się z lepszej strony niż przed rokiem z Wisłą Kraków. Raczej niewielkie to pocieszenie dla szczecinian.
Leonardo Koutris - 2
Defensywna katastrofa. Koutris grał w slow motion, Morishita pędził niczym Shinkansen. Lewy obrońca zupełnie nie radził sobie z szarżującym Japończykiem. Przy otwierającym golu Grek został ograny jak dziecko. Przy drugiej bramce gracz Pogoni właściwie asystował skrzydłowemu Legii. Delikatnie zrehabilitował się kluczowym podaniem przy drugim golu. Bilans zysków i strat dał jednak bardzo niekorzystny wynik.
Joao Gamboa - 4
Piłka się go nie słuchała. Zaczął mecz od przerzutu w aut, a później nie było wcale lepiej. Legia przez większą część rywalizacji kontrolowała środek pola, ograniczała pomocników “Portowców”. Na początku drugiej połowy spróbował swoich sił z dystansu, jednak nie zdołał zaskoczyć Tobiasza.
Fredrik Ulvestad - 4
Grał twardo, bezpardonowo. Problem w tym, że zdecydowanie zbyt często musiał uciekać się do przewinień, ponieważ pomocnicy stołecznych po prostu operowali w szybszym tempie. Zarobił jedną żółtą kartkę za faul, a mógł dostać drugą po próbie wymuszenia rzutu karnego. Szymon Marciniak przymknął oko na zachowanie Norwega.
Rafał Kurzawa - 4
Centymetry od bramki życia. W 33. minucie kropnął sprzed pola karnego, obijając poprzeczkę. Gdyby trafił, zostałby bohaterem. To detale odróżniają jednak zwycięzców od przegranych. Pod koniec pierwszej połowy mógł szybciej wypuścić Koulourisa, ale dopiero po trzech kontaktach z piłką zdecydował się na podanie. Całościowo dostosował się do poziomu kolegów z drugiej linii. I nie jest to komplement.
Adrian Przyborek - 4
Sinusoidalny występ. To po faulu na nim Pogoń dostała rzut wolny zamieniony na gola. Przy wyniku 1:2 sam mógł trafić do siatki, ale huknął w trybuny. W 79. minucie uderzył lepiej, chociaż tym razem Tobiasz świetnie interweniował. Miał pecha przy czwartym golu Legii. Próbował zablokować Vinagre’a, jednak piłka po rykoszecie i tak wpadła do siatki.
Efthymios Koulouris - 5
Większość meczu spędził w kieszeni Kapuadiego. W pierwszej godzinie gry przegrywał praktycznie każdy pojedynek, nie potrafił przytrzymać piłki, zagrać na ścianę. Kiedy tylko zostawiono mu odrobinę przestrzeni, wykorzystał ją w akcji na 2:3. Po najlepszym strzelcu Ekstraklasy mogliśmy oczekiwać nieco więcej.
Kamil Grosicki - 4
Rok temu to nie był finał Grosickiego. Tegoroczny również nie był popisem doświadczonego skrzydłowego. Pokazał oczywiście swoją jakość, notując asystę do Loncara. Na przestrzeni 90 minut zaprezentował zdecydowanie zbyt mało. Weteran może odczuwać niedosyt. Kolejna szansa na sukces z Pogonią nie została wykorzystana. Ile ich jeszcze będzie? Tego nie wiemy.
Marcel Wędrychowski - 5
Niewiele zrobił po wejściu. Jeden zablokowany strzał i to właściwie tyle. Zostawiamy notę wyjściową.
Kacper Smoliński - 6
Był we właściwym miejscu we właściwym czasie i trafił na 4:3. W ostatecznym rozrachunku było już za późno.
Antoni Klukowski, Patryk Paryzek - bez oceny
Grali zbyt krótko.
Legia Warszawa
Kacper Tobiasz - 6
Nie miał większych szans przy straconych bramkach, a kilkoma interwencjami pomógł drużynie. Pokonany trzy razy, ale ostatecznie zwycięski. Nie zawalił.
Ruben Vinagre - 6
Długo nie był to jego mecz. Nie tylko mało dawał w ofensywie, ale też strzelił pechowego gola samobójczego. W końcu jednak odkupił winy i sam trafił do siatki.
Steve Kapuadi - 7
VAR zabrał mu gola, ale ze swojej podstawowej pracy w defensywie Kapuadi zazwyczaj wywiązywał się solidnie. Na mały minus faul blisko pola karnego, który zamienił się w rzut wolny i bramkę dla Pogoni. Na plus sprytny wyblok, który pozwolił Vinagre oddać strzał i trafić do siatki.
Radovan Pankov - 8
Nie tylko dobrze interweniował w tyłach, ale też dał dwa konkrety w ofensywie. Najpierw wywalczył rzut karny, w końcu - już po przejściu na bok obrony - zaliczył asystę przy bramce Vinagre. To musi wywindować jego notę.
Paweł Wszołek - 7
Dobrze radził sobie w defensywie, a musiał powstrzymywać groźnego Grosickiego. Miał też pośredni udział przy drugim golu dla Legii. Dobry występ, zakończony jednak już w 55. minucie.
Juergen Elitim - 7
Pracuś, który aż trzy razy dał się faulować na kartkę. Najbardziej aktywny ze środkowych pomocników Legii. Pokazywał się do gry, rozgrywał, odbierał piłki, dośrodkował też do faulowanego na rzut karny Pankova. Zaimponował.
Maxi Oyedele - 6
Solidny występ. Przez długi czas Legia miała pod kontrolą sytuację w środku pola, a Oyedele dokładał do tego swoją cegiełkę. Zabezpieczał kolegów, dużo biegał, potrafił też podaniem przyspieszyć grę.
Claude Goncalves - 4
Nieszczególnie widoczny. Momentami grał nerwowo, faulował też na kartkę. Koledzy ze środka pola przyćmili go dziś bardzo wyraźnie.
Luquinhas - 7
Aktywny, wybiegany, szarpiący. Otworzył wynik spotkania strzałem do pustej bramki, ale oczywiście musiał znaleźć się w dobry czasie i dobrym miejscu, by to zrobić. Potem faulowany też na kartkę.
Marc Gual - 3
Nieźle wyglądał grając tyłem do bramki, ale to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o plusy. Fatalnie zmarnował rzut karny, potem w sytuacji sam na sam nie potrafił minąć też Cojocaru.
Ryoya Morishita - 9
Najjaśniejszy punkt ofensywy Legii. Zaliczył dwie znakomite asysty i sam w piękny sposób trafił do siatki. Został co prawda przeskoczony przy straconym golu przez Loncara, ale można zastanowić się, dlaczego strzelca nie krył ktoś znacznie wyższy.
Jan Ziółkowski - 5
Wszedł w 55. minucie i rozegrał przyzwoite zawody. Ani nie ratował Legii, ani nie zawalił. Zostajemy przy nocie wyjściowej.
Ilja Szkurin - 6
Wszedł z ławki i zaczął od zmarnowania dobrej okazji. Potem jednak z zimną krwią trafił do siatki. Świetnie dogrywał też do Chodyny.
Kacper Chodyna - 5
Rozegrał nieco ponad 30 minut. Miał swoją szansę, ale po podaniu Szkurina został dogoniony i zblokowany. Trudno napisać o jego występie wiele więcej.