Oni wskoczą do składu za "Lewego" i Świderskiego? Mocne kandydatury, poszły jasne sygnały. "Dźwigną"

Oni wskoczą do składu za "Lewego" i Świderskiego? Mocne kandydatury, poszły jasne sygnały. "Dźwigną"
pressfocus/własne
Mateusz - Hawrot
Mateusz Hawrot11 Jun · 16:00
Co wiemy po feralnym meczu z Turcją? Jedenastka reprezentacji Polski jest mocno “zabetonowana”, ale rzutem na taśmę dojdzie w niej do zmian. Kontuzje otwierają drzwi dla innych, a dwóch, czy nawet trzech piłkarzy wysłało selekcjonerowi mocny sygnał.
Gra reprezentacji Polski nadal nie jest idealna. I pewnie idealna nie będzie, bo szczególnie w fazie defensywnej widać tam mnóstwo mankamentów. Ukraińcy oraz Turcy momentami niebezpiecznie łatwo wchodzili w pole karne biało-czerwonych i tworzyli zagrożenie. Niemniej, tylko wyjątkowy przeciwnik obecnego selekcjonera nie dostrzeże progresu, jaki poczyniła kadra za jego kadencji. Ten zespół wreszcie jest “jakiś”. Nie chodzi tylko o wracający na właściwe miejsce mental i pozytywną atmosferę. Dochodzi do tego plan, niezła organizacja, odwaga i coraz ciekawsi wykonawcy - zawodnicy chcący i potrafiący grać w piłkę. Mówiąc wprost: Piotr Zieliński wreszcie może z kimś “poklepać”. Zalewski, Moder, Urbański, Szymański - wzrosła liczba kadrowiczów umiejących błysnąć nieszablonowym zagraniem. Nowoczesnych, efektownych, ale i efektywnych. Na tym można budować drużynę narodową.
Dalsza część tekstu pod wideo

Są wolne miejsca

Czy także pod kątem pierwszego meczu mistrzostw Europy? Warto się tutaj zatrzymać, bo na kilka dni przed starciem z Holandią, z wymienionej czwórki tylko Nicola Zalewski, dziś absolutny fundament kadry, który “urósł” u Michała Probierza, jest pewniakiem do wyjściowego składu. Pozostały tercet musi walczyć o swoje miejsce. Kontuzje podstawowych zawodników otworzyły jednak drzwi do jedenastki. Można założyć, że są dwa, jak nie trzy puste sloty do obsadzenia.
Jeden to efekt świeżo potwierdzonej kontuzji Roberta Lewandowskiego. Jeśli nie jest to żadna zasłona dymna, to robi się w ataku spora wyrwa. Drugi otwiera się z racji na kłopoty zdrowotne Karola Świderskiego, którego występ przeciwko “Oranje” stoi pod znakiem zapytania. Słysząc o trzech-czterech dniach przerwy można założyć, że “Świder” będzie gotowy do gry, ale raczej nie od pierwszej minuty, choć przy urazie kapitana sztab zapewne zrobi wszystko, by snajper Hellasu stanął w pełni na nogi. Zakładając jednak, że ani on, ani “Lewy” nie zaczną od początku, to pozycję “dziewiątki” przejmie Krzysztof Piątek lub Adam Buksa.
Zresztą tak pewnie byłoby też nawet przy zdrowym Świderskim, bo on klasycznym środkowym napastnikiem nie jest, to piłkarz typu “9,5”. Ale przy jego braku nie zdziwimy się, jeśli selekcjoner zagęści środek pola, wrzucając zawodnika “hybrydowego” - fałszywego napastnika/ofensywnego pomocnika.
Myśląc o jeszcze jednym wakacie, zastanawiamy się, czy słabsze 45 minut Jakuba Piotrowskiego z Turcją nie podważy jego dotychczas silnej pozycji. Lider Łudogorca miał ostatnio problemy zdrowotne i było to widoczne na PGE Narodowym. Piotrowski grał jakby na blokadzie, kalkulował, miał kłopoty, prezentował się dość niechlujnie. O ile wcześniej wyglądał w swojej roli co najmniej dobrze, o tyle tutaj zanotował gorszy występ. To nakazuje rozważyć, czy - patrząc na to, co tu i teraz - jednak na Holandię nie warto dokonać zmiany. To jest turniej, a na nim kluczem do sukcesu będzie obecna forma. W dniu meczowym i tuż przed nim. Kwestia, jak patrzy na to Michał Probierz, którego dotychczas obdarzony dużym zaufaniem Piotrowski nie zawodził.
Opiekun kadry zrobił w sparingach solidny “przegląd wojsk”, ale zbudował zespół, który ma (a właściwie, patrząc na urazy - miał) określoną jedenastkę, z niewielkim marginesem na zmiany. Stąd np. w ogóle nie rozważamy opcji z ultra “piłkarskim” środkiem pola: Moder-Zieliński-Szymański-Urbański. Bartosz Slisz (lub, jeśli wyzdrowieje, Taras Romanczuk) jako ten najniżej ustawiony pomocnik to oczywistość. “Zielu” - opoka i pewniak.

Dali mocny sygnał

Uporządkujmy sytuację. Na dziś, biorąc pod uwagę absencję Lewandowskiego, skład na Holandię to zagadka:
Szczęsny - Bednarek, Dawidowicz (?), Kiwior - Frankowski, Slisz, Zieliński, Zalewski - ?, ? - Buksa lub Piątek
Na dwa ofensywne znaki zapytania mamy zatem pięciu kandydatów: niepewny zdrowotnie Świderski, plus: Piotrowski, Urbański, Szymański i Moder. Oczywiście nie wykluczamy, że finalnie to Świderski i Piotrowski będą wspierać duet Slisz-Zieliński i samotnego napastnika. Natomiast pozostała trójka dała mocne argumenty, by aspirować do wyjściowej jedenastki.
Urbański zaliczył spektakularne wejście do kadry. Michał Probierz powołał go po świetnym sezonie w barwach Bolonii i trafił w dziesiątkę. Młody pomocnik zagwarantował dwie naprawdę obiecujące zmiany przeciwko Ukrainie i Turcji. Nie dał po sobie poznać, że jest nieopierzonym młokosem. Udowodnił, że trzeba patrzeć na niego jak na gościa, który właśnie wjechał do Ligi Mistrzów po solidnym sezonie w Serie A. Pokazał przede wszystkim jakość piłkarską. Miał kilka zagrań typu “szczęki opadają”. Dorzucił do tego serducho, grał na ryzyku, bez kompleksów, potrafił dryblować, non stop był “pod piłką”. Wysłał mocny sygnał, by złapać na EURO jak najwięcej minut.
Moder i Szymański nie zapewnili takich fajerwerków, natomiast dali argumenty sportowe, by rozpatrywać ich w kontekście pierwszego składu. Szczególnie pomocnik Brighton rzucił kilka świetnych piłek, przypominając kibicom, jak wysokie ma umiejętności i jak naturalnie potrafi zrobić coś ekstra. “Modziu” potrzebował takiego występu, mocniejszego wejścia do kadry po przerwie.
- Bardzo pozytywne wejście Modera. Potrafił kilka razy pobudzić nasz środek pola, przede wszystkim przy akcji, w której Szymański mógł zagrać do osamotnionego Urbańskiego - napisaliśmy w ocenach pomeczowych (całość TUTAJ).
Nie da się ukryć, że w wielu aspektach gry Moder dominuje nad Piotrowskim. Podobnie Szymański, piekielnie cenny w grze pressingiem, niezmordowany, o wysokich standardach taktycznych, także predysponowany, by błyskawicznie ugotować smaczne danie. Z Turcją kapitalnie uruchomił Zalewskiego przy akcji bramkowej, wcześniej doskonale znalazł podaniem Urbańskiego.
W żaden sposób nie zamierzamy niczego odejmować kapitanowi Łudogorca, lecz trzeba podkreślić, że jest alternatywa, że konkurencja nie śpi, walczy o swoje. Ta rywalizacja z przodu to małe, pozytywne światełko w tunelu mimo ciemnych chmur nad kadrą wynikających z kontuzji kilku zawodników, na czele z jej kapitanem. Zmartwień nie brakuje, ale są piłkarze, którzy wyrywają się i wysyłają wiadomość: damy radę, dźwigniemy to.
I oby tak było.
***
Więcej o urazie "Lewego" i problemach kadry prosto z Hanoweru mówili dziennikarze Meczyki.pl, Tomasz Włodarczyk i Łukasz Wiśniowski:
https://www.youtube.com/live/XGI1J_2q5ZQ

Przeczytaj również