Ostatnio to pół-piłkarz, pół-kontuzja. Więcej meczów stracił niż rozegrał, Liverpool ma czego żałować

Ostatnio to pół-piłkarz, pół-kontuzja. Więcej meczów stracił niż rozegrał, Liverpool ma czego żałować
UK Sports Pics / pressfocus
Kacper - Klasiński
Kacper Klasiński12 Feb · 19:00
Pauzował od początku sezonu. Wrócił, zagrał pięć minut i… znowu złapał kontuzję. Pobyt Thiago Alcantary w Liverpoolu, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, naznaczony jest przede wszystkim urazami i chyba nie ma sensu go przedłużać.
Gdy Thiago Alcantara trafiał do Liverpoolu latem 2020 roku, wyglądało to na absolutnie hitowy ruch. Hiszpan przenosił się na Anfield po przepełnionym trofeami pobycie w Bayernie Monachium i miał pomóc w wyniesieniu ówczesnych mistrzów Anglii na wyższy poziom. Ostatni rok to jednak dla niego ciągłe pauzy spowodowane kontuzjami. Na 32-latku nie można polegać przez jego słabe zdrowie. I wygląda na to, że fani zespołu z czerwonej części Merseyside powoli zaczynają akceptować, że nadchodzi czas na rozstanie z utytułowanym pomocnikiem.
Dalsza część tekstu pod wideo

Coraz gorsze zdrowie

“Piłkarz świetny, ale z trochę kruchym zdrowiem” - tak można było powiedzieć o Thiago nawet jeszcze kiedy grał w Bayernie. 46-krotny reprezentant Hiszpanii zawsze prezentował na murawie niesamowitą grację w swoich poczynaniach oraz wielką klasę, zwłaszcza z piłką przy nodze. Niestety, regularnie łapał urazy, zwłaszcza drobne kontuzje mięśniowe. Mniej więcej raz na sezon wypadał też na dłużej. Akceptowano to z uwagi na jego ponadprzeciętne umiejętności dyktowania tempa i kontrolowania wydarzeń w środkowej strefie boiska, również już po jego przenosinach do Anglii.
Thiago Alcantara (Liverpool) podczas meczu
Sebastian Frej / pressfocus
Wątpliwości wśród części fanów zaczął wzbudzać dopiero frustrujący okres z przełomu jesieni 2021 i zimy 2022 roku. Wtedy to pomocnik w ciągu niespełna sześciu miesięcy spędził u lekarzy ponad połowę tego czasu. Niedługo po tym, jak tylko zwalczył jeden problem, pojawiał się kolejny. Ominął wówczas 23 spotkania, grając w zaledwie 15. Pojawiły się pierwsze zmartwione głosy, zwracające uwagę na jego coraz bardziej kruche zdrowie. Wrócił jednak do regularnej gry. Wydawało się, że sytuacja się poprawiła. We wrześniu 2022 roku Guardian pisał nawet:
- Odpowiedź na problemy Juergena Kloppa wydaje się stosunkowo prosta… utrzymać Thiago Alcantarę zdrowego.
No, ale właśnie. W ostatnim roku sytuacja uległa dużej zmianie. Przez minione 12 miesięcy Thiago właściwie nie grał - bo tak należałoby określić zaledwie cztery wejścia z ławki od momentu rozpoczęcia pauzy w lutym 2023. Najpierw kłopoty z mięśniami pleców, potem 10-miesięczna przerwa spowodowana problemami z biodrem wymagającymi operacji, teraz kolejna mięśniówka. Stracił właściwie cały ten czas.

Znowu to samo

Skala zmagań Thiago z kontuzjami może powodować uzasadniony zawód wśród fanów Liverpoolu. Gdy tylko pojawia się nadzieja na powrót Hiszpana do formy, szybko zostaje ona ugaszona. I nie mowa tu tylko o tym, że po kilku występach znowu ląduje u lekarza czy fizjoterapeuty - zdarzały się też komplikacje w trakcie rehabilitacji, opóźniające powrót do zdrowia.
- To po prostu, zwłaszcza dla niego, denerwujące. Już dwa razy napotkał problemy w trakcie dochodzenia do siebie. Może i nie wielkie, ale wystarczające, żeby znowu przestał pracować na murawie. To nie te same kontuzje, ale podobne - mówił Juergen Klopp dla Liverpool Echo, gdy pytano go kilka miesięcy temu o sytuację pomocnika.
Tak, w skrócie, wyglądał ostatni rok wychowanka Barcelony. Ciągle pojawiają się nowe kłopoty. Niemiec z niecierpliwością czekał, aż Thiago w końcu będzie do jego dyspozycji. Pod koniec stycznia stwierdził, że pierwszy trening podopiecznego z resztą drużyny “to wspaniały znak”. Niedługo potem, po dziesięciu miesiącach, ten wreszcie doczekał się wejścia na boisko na ostatnie pięć minut starcia z Arsenalem. Znowu czeka go jednak przymusowa pauza.
- Sytuacja Thiago oczywiście nie jest przyjemna. Nie wiemy jeszcze, jak poważny to uraz, ale to nie są dobre informacje dla klubu (...). To nie jest wielki problem, ale nikt tego nie potrzebował - tłumaczył Klopp przed niedawnym meczem z Burnley. Stwierdził przy tym, że Thiago powinniśmy jeszcze zobaczyć na murawie w tym sezonie.
thiago alcantara i juergen klopp liverpool 2023
Karl W Newton/SPP / pressfocus

Rozczarowanie?

Umowa wiążąca 46-krotnego reprezentanta Hiszpanii z Liverpoolem wygasa wraz z końcem sezonu. Biorąc pod uwagę scenariusz ostatnich miesięcy, niewiele przemawia za przedłużeniem jej, aby zatrzymać go na dłużej na Anfield. Umiejętności trudno Alcantarze odmówić, ale nie można z nich mieć pożytku, gdy piłkarz leczy uraz i nie gra. W przekroju całego pobytu na Wyspach liczba meczów ominiętych przez niego z powodu kontuzji przewyższa już liczbę występów. Tych pierwszych, uwzględniając ostatnie spotkanie z Burnley, mamy aż 103. Tych drugich - 98.
Ta szokująca statystyka. Do tego fakt, że ostatni rok to właściwie ciągłe pauzy. Wysoka tygodniówka i kończąca się umowa. Kontekst wymiany pokoleniowej w środku pola Liverpoolu przed startem rozgrywek i odejścia kilku doświadczonych postaci. Patrząc na te czynniki, można dojść do wniosku, że nadchodzi odpowiedni czas na rozstanie. Należy zastanowić się, ile Alcantara jest w stanie jeszcze zaproponować “The Reds”. I czy na pewno nie przewyższają tego tacy zawodnicy jak Dominik Szoboszlai, Alexis Mac Allister, Ryan Gravenberch, ale także Wataru Endo, Curtis Jones czy młody Harvey Elliott, pamiętając wciąż o kolejnych utalentowanych graczach wprowadzanych do zespołu. No i tutaj sytuacja rzeczywiście nie wygląda zbyt korzystnie dla 32-latka. Zabrzmi to bezwzględnie, ale część kibiców Liverpoolu może żałować, że Thiago odrzucił zeszłego lata zaloty klubów z Arabii Saudyjskiej, bo właściwie w perspektywie tych kilku miesięcy klub sportowo nic by nie stracił, a przynajmniej zarobiłby na kwocie odstępnego i poważnie przyoszczędził na pensji.
Szczerze rozliczając pobyt Thiago w Liverpoolu chyba można uznać go za rozczarowanie. Oczekiwania były bowiem ogromne. Naturalnie, gdy piłkarz ściągnięty z Bayernu przyzwyczaił się już do wymagań Premier League, to stanowił bardzo ważne ogniwo zespołu, ale urazy sprawiły, że nie odcisnął na drużynie piętna, jakiego się spodziewano. Miał pomóc utrzymać tytuł najlepszej drużyny w kraju, powalczyć o kolejny triumf w Lidze Mistrzów, a tymczasem od jego przybycia na Wyspy wszystkie mistrzostwa zgarnął Manchester City, a podopieczni Kloppa do gablotki wstawili “tylko” Puchar Anglii, Carabao Cup i Tarczę Wspólnoty. Czy zatem rzeczywiście pomógł w wejściu na wyższy poziom?
Trudno mieć do Thiago jakiekolwiek pretensje, ale na Anfield liczyli na więcej. A ostatni rok to po prostu coś przykrego. Dla pauzującego piłkarza, dla zawiedzionych kibiców, dla klubu, który nie może korzystać ze swojego zawodnika. I ta historia najwyraźniej powoli dobiega końca.
thiago alcantara w liverpoolu 2023
Phil Bryan / pressfocus

Przeczytaj również