Kadra po latach z nowym napastnikiem? 2026 może być jego!

Za nami ostatnie w tym roku zgrupowanie reprezentacji U21 i próżno uciec przed zachwytami nad zespołem Jerzego Brzęczka. Chwalić można przy tym nie tylko całą drużynę, ale też indywidualności. Tym bardziej, że na horyzoncie widać kilku piłkarzy, którzy w perspektywie miesięcy mogą przebić się do pierwszej kadry.
Ostatnio głośno zrobiło się o wypowiedzi Jana Urbana, który grubą kreską oddzielił młodzieżówkę od pierwszej kadry. W wypowiedzi selekcjonera było sporo niekonsekwencji, bo przecież postawił na niedoświadczonego Filipa Rózgę, a powołanie otrzymał też Kryspin Szcześniak (pisałem o tym TUTAJ), ale póki co szkoleniowiec ma swoje argumenty. Można bowiem sądzić, że zachwyt i dobra forma kadrowiczów utrzymała się tylko siłą rozpędu nadaną przez kadencję Jerzego Brzęczka. Jeśli taka teza się potwierdzi - nie ma tematu.
Jeśli jednak poszczególni piłkarze utrzymają wysoką dyspozycję - a w kilku przypadkach wiele na to wskazuje - to ich przejście do "jedynki" stanie się kwestią czasu. I to w dodatku bardzo krótkiego odcinka czasu, bo przecież jednostki już zgłaszają swoje zasadne roszczenia w walce o powołania. W ciągu miesiąca, trzech lub ośmiu mogą naprawdę zamieszać w naszej piłce.
Oskar Pietuszewski (Jagiellonia)
Wybór najbardziej oczywisty, ale czemu się tu dziwić. Pietuszewski znakomicie wygląda nie tylko w zespole Jerzego Brzęczka, ale też Jagiellonii. W kadrze dał radę przeciwko Włochom, asystował ze Szwecją, w klubie strzelał Lechowi, Cracovii, Pogoni, wyszedł w pierwszym składzie na Strasbourg. Młody zawodnik łapie doświadczenie na wszystkich możliwych poziomach i jeśli utrzyma tempo rozwoju, to brak przesunięcia do pierwszej reprezentacji będzie nie tyle zaskakujący, lecz w gruncie rzeczy kuriozalny. Tak, Pietuszewski ma jeszcze czas, aby zadebiutować, jednak coraz mocniej brakuje logicznych powodów, aby ten moment odwlekać w czasie. Rywalizacja na skrzydłach w drużynie Jana Urbana jest wprawdzie dość mocna, niemniej powołania i minuty wciąż otrzymuje Kamil Grosicki. Za jakiś czas to się zmieni - pytanie, czy jeszcze przed mundialem.
Michał Gurgul (Lech Poznań)
Piłkarz Lecha może zostać beneficjentem problemów na lewej stronie obrony, ale to nie jest tak, że to jego jedyna zaleta. Gurgul naprawdę się rozwinął, a w młodzieżówce wręcz zabetonował lewą flankę. W żadnym ze spotkań nie zszedł poniżej określonego poziomu, co dostrzeżono też w Lechu, gdzie bez żadnego problemu wygrał rywalizację z Joao Moutinho, chociaż niewiele osób zakładało taki scenariusz w momencie transferu Portugalczyka z Jagiellonii. Nikt nie robi z 19-latka wirtuoza, lecz warto przyglądać mu się coraz pilniej. Błędów w samej defensywie popełnia mniej, a i w rozegraniu swoje dołożyć potrafi. Choćby z Włochami, kiedy posyłał podania prostopadłe otwierające drogę kolegom. Nie ulega wątpliwości, że Gurgul ma papiery na to, aby przydać się "jedynce", gdzie na jego stronie biegał ostatnio Michał Skóraś.
Tomasz Pieńko (Raków Częstochowa)
Przyznaję, że pomyliłem się przy ocenie transferu tego piłkarza do Rakowa, nie wierzyłem też, że Pieńko skorzysta na współpracy z Markiem Papszunem. Okazało się inaczej. Kapitan młodzieżówki stał się zawodnikiem znacznie bardziej odpowiedzialnym taktycznie, dzięki czemu zdecydowanie wyróżnia się na boisku. W zespole, który nie może narzekać na brak różnorodności strzelców, zdobył już trzy bramki i zanotował pięć asyst, dzięki czemu przewodzi klasyfikacji kanadyjskiej za kadencji Brzęczka. Należy również pamiętać, że Pieńko to zawodnik dość uniwersalny, obskoczy skrzydło, ale też "dziesiątkę", a w Rakowie nierzadko operuje nieco niżej, odnajdując się jako rozgrywający. Skoro szansę od Urbana otrzymał już Filip Rózga, to postawienie na Pieńkę też powinno wkrótce nastąpić.
Wiktor Bogacz (NY Red Bulls)
Wybór najbardziej kontrowersyjny, bo przecież Bogacz nie zawsze łapie się do pierwszego składu zespołu Brzęczka. Ale! W pierwszej reprezentacji po prostu brakuje napastników. Krzysztof Piątek wypisał się z poważnego grania, a Adam Buksa nie cieszy się zaufaniem Urbana - drugi ze snajperów uzbierał raptem 12 minut przy czterech ostatnich okazjach do obrony narodowych barw. To, przynajmniej teoretycznie, otwiera szansę przed piłkarzami młodszymi. A Bogacz już pokazuje się z dobrej strony, przebija w MLS i młodzieżówce. W perspektywie kolejnych miesięcy powinno być tylko lepiej, oby tylko 21-latkowi dopisało zdrowie.
Poza Bogaczem warto też rozważyć Marcela Regułę z Zagłębia Lubin. Obecnie to zawodnik nawet bardziej elektryzujący niż Bogacz, jednak trudno go rozpatrywać jako wzmocnienie pozycji numer "dziewięć".
Antoni Kozubal (Lech Poznań)
Ciągłe stawianie na Kapustkę stwarza precedens do dyskusji na temat Antoniego Kozubala. Zawodnik Legii lepszy raczej już nie będzie, natomiast piłkarz Lecha łapie okresy lepsze-gorsze, jednak w perspektywie kilku lat powinien wskoczyć na znacznie wyższy poziom. W młodzieżówce jego pozycja jest niezagrożona, w "Kolejorzu" też trzyma się swego, dostając okazje nie tylko w meczach ligowych, ale i na arenach międzynarodowych. W 21-latku tkwi duży potencjał na naprawdę dobrego rozgrywającego, wkrótce będzie chwila, aby przetestować go w kadrze. Pamiętajmy, że swoje poważniejsze okazje otrzymywał już między innymi Maxi Oyedele, a Kozbual dostał tylko dziewięć minut za kadencji Michała Probierza.