Pierwszy taki trener w historii Anglii. Wyróżnia go nie tylko religia

Angielski futbol wydaje się tak stary, tak mocno zakorzeniony w kulturze i historii, że w 2025 roku bycie w nim pierwszym w czymkolwiek jawi się jako niemal niemożliwe. A jednak udało się tego dokonać. Być może na peryferiach - bo w piątej lidze - ale Ashvir Johal właśnie zapisał się w annałach.
Brytyjskie społeczeństwo nie należy do homogenicznych. Dobrze oddaje to podział procentowy wyznawców poszczególnych religii. Z badań opublikowanych w 2021 roku wynikało, że w Anglii i Walii 46% obywateli deklaruje się jako chrześcijanie, 37% nie jest związanych z żadnym wierzeniem, 6,5% to muzułmanie, 1,7% hindusi, a blisko 1% stanowią sikhowie. Pod względem liczebności było ich dwa razy więcej niż wyznawców judaizmu (0,5%) oraz buddyzmu (0,5%).
Sikhów w Wielkiej Brytanii mieszka więc sporo. Chociaż to religia w dużej mierze wciąż skoncentrowana dookoła swego domu w Pendżabie, to właśnie Wielka Brytania i Stany Zjednoczone stanowią jej główne światowe diaspory. Przyjmuje się, że na Wyspach żyje około 500 tysięcy sikhów, ale liczba ta prawdopodobnie wzrośnie. To nie tylko efekt migracji, ale też popularyzacji samej religii, która u swych podstaw ma zniesienie podziałów wyznaniowych, utrzymuje, że boga można czcić pod wieloma postaciami.
W Anglii jednym z pięciu najgęściej zaludnionych przez sikhów regionów jest East Midlands z miastem Leicester na czele. To właśnie tam przyszedł na świat Ashvir Johal, który właśnie zapisał się na kartach historii angielskiej piłki.
Najmłodszy w Anglii
Johal to pierwszy sikh, który został profesjonalnym trenerem w angielskiej piłce. Co więcej, dokonał tego jako 30-latek. Tym samym jest też obecnie najmłodszym szkoleniowcem, jeśli weźmiemy pod uwagę pięć pierwszych szczebli rozgrywkowych w Anglii. Na zatrudnienie go zdecydowało się Morecambe, czyli ekipa z piątej ligi właśnie.
Johal zastąpił na stanowisku lokalną legendę, Dereka Adamsa. Trzecia kadencja Anglika zakończyła się zwolnieniem, średnia punktowa 50-latka wyniosła 0,89 w 54 spotkaniach. W poprzednim sezonie Morecambe zajęło ostatnie miejsce w tabeli League Two, w konsekwencji czego spadło do National League. Uznano wówczas, że potrzeba wstrząsu, a jego przejawem było sięgnięcie po Johala.
Niewykluczone, że nie doszłoby do niego, gdyby nie przejęcie "Krewetek" przez konsorcjum Panjab Warriors. Wykupiło one klub z rąk skompromitowanego Jasona Whittinghama, co w zasadzie uratowało drużynę przed totalnym bankructwem i likwidacją. Groźba rozwiązania klubu realnie zaglądała Morecambe w oczy, ale Panjab Warriors spłacili zadłużenie, dzięki czemu zniesiono embargo transferowe. Bez tego zespół nie mógłby przystąpić do rywalizacji w National League. Gdy Johal podpisywał kontrakt, miał w drużynie... pięciu piłkarzy.
Po odblokowaniu możliwości podpisywania zawodników działacze ostro zabrali się do pracy. W efekcie sięgnęli po dziewięciu graczy, między innymi wychowanka Liverpoolu Jake'a Caina, reprezentanta Liberii Mo Sangare, reprezentanta Sierra Leone Aliego Sesaya oraz Bena Williamsa, który ma doświadczenie na poziomie Championship.
Na 22 sierpnia - dzień przed zaplanowanym meczem z Altrincham - Morecambe zgłosiło 13 piłkarzy. Sytuacja pozostaje więc fatalna, ale Johal i spółka mogą w końcu otworzyć sezon. W końcu, bo chociaż reszta ligi rozegrała już po trzy spotkania, to "Krewetki" wciąż czekają na pierwsze kopnięcie piłki.
Współpraca z najlepszymi
Zatrudnienie Johala można więc rozpatrywać jako rozpaczliwy gest klubu znajdującego się w rozpaczliwej kondycji, wszak kto by chciał pracować na Mazuma Mobile Stadium w takich warunkach. Można tak sądzić, owszem, ale to dość powierzchowne spojrzenie na sprawę. Bo chociaż sikh jest szkoleniowcem młodym, to próżno nazwać go początkującym. Dość powiedzieć, że z futbolem związał się przeszło dziesięć lat temu, a niedługo później dołożył malutką cegiełkę do zdobycia mistrzostwa Premier League.
W 2014 roku zmagającego się z bielactwem nabytym (przewlekła choroba autoimmunologiczna polegająca na depigmentacji płatów skóry) trenera zatrudniło Leicester City, czyli klub, z którym z oczywistych względów był emocjonalnie związany. Przez kolejne osiem lat sikh przechodził przez poszczególne grupy młodzieżowe i wpływał na rozwój takich zawodników jak Joseph Dodoo, który w mistrzowskim sezonie "Lisów" zaliczył występ w spotkaniu z Bournemouth. Jeszcze większy wkład Johal miał w sięgnięcie po Puchar Anglii, bo z tamtej drużyny Leicester City przez drużyny młodzieżowe przeszli Luke Thomas, Hamza Choudhury czy Harvey Barnes.
Sikh zdołał również nawiązać bliską relację z Brendanem Rodgersem i Kolo Toure. To właśnie Iworyjczyk, który długo pełnił rolę asystenta Rodgersa, pozwolił Johalowi zrobić kolejny krok do przodu.
- Praca z Brendanem to była prawdziwa nauka. Rodgers to świetny, świetny trener, wzór do naśladowania dla początkujących. Doskonale zorganizowany, dokładny, mający świetne podejście do ludzi. Kolo również dobrze poznałem przez te ostatnie lata. Wielokrotnie rozmawialiśmy o piłce i trochę razem pracowaliśmy, a teraz dostałem okazję pracować z nim w Wigan Athletic - mówił Johal przy okazji nominacji na posadę asystenta u boku Toure, który w listopadzie 2022 roku przejął stery Wigan.
Duet nie utrzymał się jednak długo. Dziewięć meczów za kadencji Iworyjczyka było po prostu słabe - aż sześć z nich zakończyło się porażkami, trzy kolejne remisami. Toure szybko więc pożegnano, a wraz z nim odszedł Johal. W tamtym momencie drogi obu trenerów się rozjechały, a Anglik postanowił wyjechać do Włoch. W 2023 roku dołączył do rozpoczynającego swoją karierę Cesca Fabregasa. Hiszpanowi pomagał w młodzieżowych zespołach Como.
- Możliwość uczenia się od Cesca to było niesamowite doświadczenie, to naprawdę pozwoliło mi się rozwinąć. Żyłem w innym kraju, zacząłem się uczyć nowego języka, pracowałem z zawodnikami z innych kręgów kulturowych. To jeden z najważniejszych momentów mojej kariery - opisywał Johal jeszcze w czerwcu 2025 roku.
Wtedy nie pracował już we Włoszech, ale odpowiadał za wyniki Notts County U21. Nie wiedział zapewne, że dwa miesiące później jego życie zupełnie się zmieni.
Nominacja na pierwszego trenera Morecambe to wielkie wyzwanie, ale też wielki moment dla całej społeczności sikhów w Wielkiej Brytanii. Johal staje się coraz bardziej rozpoznawalną postacią w najbardziej popularnej dyscyplinie świata. Po latach współpracy z najlepszymi stara się zbudować własną markę i wydaje się, że dysponuje odpowiednimi narzędziami. Przede wszystkim zaś, co szczególnie ważne dla grupy, z której się wywodzi, zapowiedział, że nie zejdzie z obranej drogi życiowej. Do końca ma zamiar nosić patkę, inspirować dzieci z Pendżabu, które marzą o karierze sportowej. Sikhowie chyba nie mogli wymarzyć sobie lepszego ambasadora.