Pitbull z Ameryki Południowej. Biega, by błyszczał Mbappe. "Obecnie jeden z najlepszych pomocników na świecie"

Pitbull z Ameryki Południowej. Biega, by błyszczał Mbappe. "Obecnie jeden z najlepszych pomocników na świecie"
Christophe Saidi/FEP/Icon Sport/SIPA USA/PressFocus
Wystarczy spojrzeć na jego minę i widać, że lekko z nim nie będzie. To pomocnik z wrodzonym genem garra charrua - niezłomności. Urugwajski wojownik z krwi i kości. Brakowało w PSG człowieka, który potrafiłby zawłaszczyć środek pola.
W wygranym spotkaniu Ligi Mistrzów z Milanem trio ofensywne wyglądało następująco: Mbappe - Kolo Muani - Dembele. Środek pola stworzyła trójka: Vitinha - Ugarte - Zaire-Emery. Patrząc tylko na głośność i medialność nazwisk, nawet formacja obrony wyglądała od dużo ekskluzywniej: Lucas Hernandez - Skriniar - Marquinhos - Hakimi. Niech to jednak nikogo nie zmyli. Ugarte kocha sobie brudzić ręce.
Dalsza część tekstu pod wideo

Kumpel Valverde

- Manuel Ugarte jest obecnie jednym z najlepszych pomocników na świecie. Jest bardzo dojrzały jak na swój wiek. Pokazywał to już w Fenixie, gdy był bardzo młody. Dziś gra w jednej z najlepszych drużyn na świecie. Jesteśmy przyjaciółmi. To sprawia, że dużo łatwiej nam się dogadywać - powiedział o koledze z reprezentacji Fede Valverde.
Gdy wypowiadał te słowa, to szeroko się uśmiechał. Zerknął na kolegę. Ugarte trochę zawstydzony siedział obok. Wypowiedź jest z wrześniowej konferencji prasowej reprezentacji Urugwaju. Przyjaciel gwiazdy Realu Madryt dopiero co rozkochał w sobie fanów PSG determinacją, zadziornością, zaangażowaniem. Jest w tych słowach Valverde trochę cukierkowości, wyolbrzymienie, głaskanie kumpla. Łatwiej chwalić bliską osobę. Trzeba zauważyć, że jednak wstrzelił się w "prime time" Ugarte we Francji. Było to chwilę po spotkaniach z Lens i Lyonem. Lepiej zagrał później tylko z Marsylią.
15 czerwca 2023 roku po raz pierwszy reprezentację Urugwaju poprowadził Marcelo Bielsa. Sezon był trochę kopnięty przez mundial w Katarze. Ligowa młócka w czerwcu się skończyła, ale zawodnicy wyjeżdżali jeszcze na zgrupowania międzynarodowe. Polska właśnie wtedy przegrała z Mołdawią. Urugwaj miał tylko spotkania towarzyskie, dlatego kilku najlepszych zawodników nie znalazło się w gronie powołanych przez Bielsę, który uznał, że bez sensu ich jeszcze męczyć w mało istotnych sparingach. Selekcjoner zapowiedział, że w debiucie da szansę piłkarzom, których chciałby sprawdzić, ale na razie za dobrze ich nie zna. Fede Valverde i Manuel Ugarte wrócili do Montevideo, bo stamtąd pochodzą. Dostali wolne. A jednak przybyli na Stadion Stulecia, żeby wspierać reprezentację i obejrzeć sparing mniej znanych kolegów z Nikaraguą.

Błyskawiczna adaptacja

PSG zapłaciło klauzulę i pozyskało tego defensywnego pomocnika Sportingu za 60 milionów euro. Biła się o niego cała Europa, bo niewielu potrafi w taki sposób odbierać piłkę.
Wszedł do środka pola paryżan i wyglądał, jakby występował tu od pięciu lat. Wiedział, której strefy pilnować. Przeniósł robotę ze Sportingu jeden do jednego - dogoń i skasuj, a potem daj grać kolegom-aktorom. Uwielbia grać w kontakcie. Doskakuje i odbiera. Nie zagłębiając się w jakieś szczegółowe statystyczne analizy, najprościej określenie "tackle" interpretujemy jako próbę odbioru. Może to być wślizg, może być odepchnięcie barkiem, wsadzenie nogi, powstrzymanie dryblingu. "Tackle" to po prostu jakaś metoda w celu odebrania piłki przeciwnikowi. Na tym polega jego robota. Siedem takich prób miał przeciwko Lens, pięć z nich bezpośrednio w środku pola. PSG wygrało 3:1, dominując centralną strefę. Tu można obejrzeć fragmenty z Ugarte w roli głównej. Już po krótkim filmie widać wyraźnie zarysowany styl gry.
- To była bardzo szybka adaptacja w PSG i szczerze mówiąc, to mnie trochę zaskoczyło – mówił Ugarte na tej samej konferencji prasowej wspólnie z Valverde. Później zagrali razem w środku pola przeciwko reprezentacji Chile. Pomocnik nie spodziewał się, że tak błyskawicznie uzyska status gwiazdy, a przede wszystkim ulubieńca publiczności, o czym świadczy opinia wieloletniego kibica PSG:
- Naprawdę nie pamiętam, kiedy miałem tak nieoczywistego bohatera i ulubionego piłkarza tego klubu. Przypomina mi się bodajże Mathieu Bodmer, którego jakoś tak lubiłem za zaangażowanie. Teraz moje serce skradł Ugarte. Oczywiście nie zrównuję tych piłkarzy. Mówię tylko o nieoczywistych idolach - mówi Dominik Piąstka, czyli kibic, który może szczycić się tym, iż zauroczył się niegdyś w długich włosach Mauricio Pochettino, T-Shirtach z logiem firmy "Thomson" i dryblingach Ronaldinho, zanim to było modne.
- Ugarte przyszedł jako naturalny następca Verrattiego, ale już po spotkaniu z Lorient było widać, że jest potencjał na to, byśmy zapomnieli o niesfornym Włochu. Urugwajczyk, w odróżnieniu od swojego poprzednika, gra odpowiedzialnie, nie łapie głupich żółtych kartek i w odpowiednich momentach przyspiesza i zwalnia grę. Jest prawdziwym motorem napędowym. Doskonale czuje się w środku z Zaire-Emerym i z Vitinhą - dodaje nasz rozmówca.

Marsylia zniszczona

24 września: PSG - Marsylia 4:0. Okrutna różnica klas. Nie przystoi tak się żenująco prezentować w "Klasyku". Marsylczycy nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Donnarummy. Piłki prawie nie wąchali. Według portalu "Whoscored" posiadanie gości wyniosło zawstydzające 23%. Kiedy coś tam próbowali kopnąć, to "kasował" ich w mig Ugarte. Może i wyszłaby im jakaś kontra, gdyby w ogóle mieli czas, żeby o niej pomyśleć. Zawodnik z piłką nawet nie wiedział, co chce zrobić, a Urugwajczyk już przy nim był. Miał aż osiem prób odbioru określanych i opisanych powyżej jako "tackles". Wyprawiał w środku pola, co mu się podobało. To głównie tym spotkaniem zaskarbił sobie ogromną sympatię i uwielbienie. Nie trzeba dodawać przecież jakie znaczenie dla jednych i drugich ma francuski klasyk. Paryżanie wygrali go w dużej mierze dzięki waleczności Ugarte.
Wyszedł na tego przeciwnika jak na największego wroga. Francuski serwis "Maxi Foot" wystawił mu ósemkę i napisał tak: - Zdecydowanie świetne wzmocnienie PSG. Zasypał wszystkie luki, odzyskał wszystkie piłki należące do jego strefy i zablokował dostęp do osi przeciwników. Zrobił wszystko, o co prosił go Luis Enrique. Z dodatkowym bonusem w postaci wysokiej jakości otwarć dla swoich skrzydłowych. Potwór.
Od "Le Parisen" również dostał ósemkę, od "Foot Mercato" siedem i pół, a od "L'Equipe" siódemeczkę. Jeżeli coś się krytykantom w jego grze nie podobało, to... wybieranie prostych rozwiązań. To, że właściwie wciska guzik "powtórz" i za każdym razem robi to samo - doskocz, odbierz, podaj celnie na skrzydło, doskocz, odbierz, podaj celnie na skrzydło. Bardziej szczegółowe i trochę inne statystyki uwzględniały pięć przechwytów, dziewięć odzyskanych piłek, 93% celnych podań i 77% wygranych pojedynków. "Foot Mercato" określił to mianem "performance XXL".

Potrzebna stabilizacja

Należy jednak wrzucić kamyczek do ogródka Ugarte. Ten kamyczek to występy wtorkowo-środowe w Lidze Mistrzów, gdzie nie potrafi pokazać swoich atutów. Budzi się dopiero w weekend. PSG jest w grupie śmierci z Milanem, Borussią Dortmund oraz Newcastle i zajmuje tam na razie pierwsze miejsce. Paryżanie przegrali tylko w Anglii, a pokonali Milan i BVB.
- Trzeba zaznaczyć, że musi ustabilizować formę na dłuższą metę, bo doskonałe oblicze pokazuje jedynie w Ligue 1, a przeciwko Newcastle czy Milanowi... niestety był już jednym z najsłabszych na boisku. Widzę też, że po kilku nieudanych zagraniach na początku znika i jakby tracił wiarę w swoje umiejętności. Niestety też często podczas gorszej dyspozycji, dopasowują się do niego inni, dlatego tak ważna jest stabilizacja formy naszego lidera tej formacji - zwraca uwagę Dominik Piąstka.
Z Milanem grał jak cień. I tak różne strony podłączały się do hype trainu i podawały statystyki jego kilku odzyskanych piłek i tym podobnych. Fani w social mediach jednak kontrolowali te posty i zauważali, że nie ma co pompować, bo akurat z Milanem nie zagrał na swoim poziomie. Bazując na "Whoscored", podjął tylko jedną próbę odbioru i zszedł po 70 minutach. Zaire-Emery przynajmniej dał coś z przodu, notując dwie asysty. Oczywiście to nie należy do obowiązków Ugarte, bo musi się wydarzyć jakieś święto, żeby on zaliczył akurat asystę, jednak mimo to z całego środka wypadł najsłabiej. Przeszedł obok meczu, omijały go akcje w ataku pozycyjnym, ani też nie potrafił odebrać piłki zawodnikom Milanu. Musi się poprawić, bo przecież w Paryżu mają gdzieś tytuły ligowe. Cel jest tylko jeden. Wreszcie być królami Europy.

Przeczytaj również