Co za forma polskiego pomocnika! Czas na powrót do kadry? [POLACY ZA GRANICĄ]
Kapitalne występy Roberta Lewandowskiego czy Piotra Zielińskiego, ale też błysk tych, o których na co dzień mówi się zdecydowanie mniej. To był udany tydzień dla polskich piłkarzy występujących za granicą.
Na początek kilka słów o tych, którzy strzelali, asystowali lub w inny sposób przyczynili się do trafień dla swoich zespołów.
WOKÓŁ GOLI
Lewandowski skarcił gigantów
Prawdziwy tydzień marzeń ma za sobą oczywiście Robert Lewandowski. Polski napastnik najpierw dał się we znaki swojemu byłemu klubowi, gdy Barcelona w meczu Ligi Mistrzów pokonała Bayern 4:1, a snajper “Blaugrany” w 36. minucie wyprowadził zespół na prowadzenie.
Kilka dni później Lewandowski skarcił kolejnego giganta. I to dwukrotnie. W słynnym El Clasico rozpoczął strzelanie, plasowanym uderzeniem pokonując Andrija Łunina.
Dosłownie chwilę później Polak podwyższył prowadzenie Barcelony nad Realem, tym razem znakomicie składając się do główki.
Lewandowski mógł, i powinien, mieć na swoim koncie nawet hat-tricka, ale w stuprocentowej sytuacji, mając praktycznie pustą bramkę, uderzył jedynie w słupek. Wojciech Szczęsny mecze z Bayernem i Realem oglądał natomiast z perspektywy ławki rezerwowych.
Zieliński nie chciał być gorszy
Piotr Zieliński zapewne obserwował, jak Lewandowski notuje dublet w meczu z Realem, po czym postanowił iść w ślady kolegi z reprezentacji. Strzelił więc dwa gole w szalonym meczu jego Interu przeciwko Juventusowi (4:4). W obu przypadkach Polak, który wyszedł w pierwszym składzie i na murawie spędził 63 minuty, skutecznie egzekwował rzuty karne. Najpierw trafił na 1:0:
A potem na 3:2:
Kilka dni wcześniej “Zielu” był natomiast zmiennikiem w wygranym meczu Ligi Mistrzów z Young Boys Berno (1:0). Rozegrał wówczas 30 minut.
Wielki powrót Polaka, show pomocników
Damian Michalski dopiero pierwszy raz w tym sezonie rozpoczął mecz Furth, grającego na zapleczu niemieckiej Bundesligi, w podstawowym składzie. Polak przypomniał jednak kibicom, że jest nie tylko solidnym defensorem, ale też piłkarzem wyjątkowo groźnym pod bramką przeciwnika. W prestiżowym meczu z Schalke trafił na 2:0, a jego zespół po szalonym starciu wygrał 4:3.
Gol Polaka na poniższym filmiku od [0:08]:
Powody do zadowolenia mają też młodzi polscy pomocnicy. Kacper Kozłowski w wygranym przez jego Gaziantep FK meczu z Konyasporem zaliczył dwie asysty, kilka dni wcześniej strzelił też gola i ewidentnie jest w wysokiej formie. Może czas na powrót do kadry? Docenić trzeba też Mateusza Bogusza z Los Angeles FC, który najpierw wywalczył rzut karny, by następnie zanotować decydujące podanie przeciwko Vancouver Whitecaps. Zespół Polaka, przy jego wymiernej pomocy, wygrał 2:1.
Udział w akcji bramkowej swojego zespołu wziął także Kacper Przybyłko ze szwajcarskiego Lugano. 31-letni napastnik dograł do Ignacio Alisedy, a ten otworzył wynik wygranego ostatecznie 2:0 spotkania z Young Boys Berno.
Odnotować warto ponadto kapitalny tydzień Davida Kopacza, który szalał na boiskach trzeciej ligi niemieckiej. Najpierw grający w Ingolstadt pomocnik strzelił gola i zanotował asystę w meczu przeciwko Viktorii Koeln (4:4), a kilka dni później identyczny wyczyn powtórzył z rezerwami Borussii Dortmund (5:3).
Asystę do swojego dorobku dopisał też Krzysztof Piątek, ale była ona marnym pocieszeniem, bo Basaksehir przegrał w spotkaniu Ligi Konferencji ze słoweńskim Celje aż 1:5.
INNE WYDARZENIA
Grabara kapitanem
Bardzo udany weekend ma za sobą Kamil Grabara. Polak mógł poczuć się doceniony już przed meczem jego Wolfsburga z St. Pauli, otrzymując opaską kapitańską. Później 25-latek za zaufanie odwdzięczył się na murawie. Obronił pięć celnych strzałów rywali, w tym jeden wyjątkowo groźny, w efekcie zachowując czyste konto w spotkaniu zakończonym wynikiem 0:0. Jakub Kamiński rozegrał 24 minuty, a reprezentujący przeciwny zespół Adam Dźwigała nie podniósł się z ławki.
Weterani wciąż potrafią
Dopiero drugi raz w tym sezonie ligowym na murawie pojawił się Łukasz Fabiański, ale niewielki rytm meczowy absolutnie nie przeszkodził Polakowi w potwierdzeniu wielkiej klasy. 39-latek swoimi interwencjami pomógł West Hamowi wygrać prestiżowy mecz z Manchesterem United (2:1).
A skoro o doświadczonych polskich golkiperach mowa, to absolutnie niespodziewanie na murawę w środku tygodnia wyszedł… Przemysław Tytoń. 37-letni bramkarz, który na co dzień jest rezerwowym w holenderskim Twente, pojawił się z ławki w meczu Ligi Europy przeciwko Lazio i rozegrał 78 minut. To dlatego, że szybko czerwoną kartkę obejrzał Lars Unnerstall. Nieco zapomniany już Polak zebrał za swój występ naprawdę dobre recenzje.
Zalewski dostaje kolejne szanse
Można było obawiać się o los Nicoli Zalewskiego, który tydzień temu zawalił Romie mecz z Interem, ale na szczęście Polak nie został, kolejny raz, przyspawany do ławki. Najpierw rozegrał 90 minut w meczu Ligi Europy z Dynamem Kijów (1:0) i był chwalony przez trenera swojej drużyny, Ivana Juricia.
- Wielkie gratulacje dla Zalewskiego za ten mecz. Był na szczycie pod względem mentalnym. Rozegrał znakomite zawody i pokazał mi, że nie jest dzieciakiem - mówił szkoleniowiec ekipy ze stolicy Włoch.
W weekend natomiast szybko, bo w 32. minucie, Polak zmienił Angelino. Co istotne, wcale nie była to zmiana wymuszona jakimś urazem Hiszpana. Niestety, zespół Zalewskiego przegrał aż 1:5 z Fiorentiną, a on sam znów został oceniony negatywnie.
- Inny piłkarz, który przeżywa bardzo trudną sytuację. To odbija się na jego występach. Wiele błędów, zwłaszcza przy wyjściach, i brak jakiegokolwiek krycia - można przeczytać na calciomercato.com, a inne włoskie media uderzają w podobne tony.
Kiwior korzysta na kontuzji kolegi
Jakub Kiwior najpierw obejrzał z perspektywy ławki cały mecz swojego Arsenalu z Szachtarem Donieck (1:0) w Lidze Mistrzów, a kilka dni później wśród rezerwowych zaczął też ligowe spotkanie przeciwko Liverpoolowi. Problemy zdrowotne Gabriela sprawiły jednak, że Polak wszedł na murawę w 54. minucie.
Jak zaprezentował się na tle “The Reds”? Opinie są słodko-gorzkie. Miał kilka bardzo udanych interwencji, ale pośrednio zawinił też przy straconym golu.
Wewnętrzny pojedynek we Francji
Do ciekawej rywalizacji z perspektywy polskiego kibica doszło z kolei we Francji, gdzie Nicea z Marcinem Bułką w składzie pokonała AS Monaco Radosława Majeckiego (2:1). Obaj polscy bramkarze zagrali po 90 minut, kilka dni wcześniej mieli też okazję pokazać się w pucharach. Pierwszy z wymienionych zagrał w Lidze Europy przeciwko Ferencvarosowi (porażka 0:1), a drugi doczekał się swojego debiutu na boiskach Ligi Mistrzów (wygrana 5:1 z Crvenę zvezdą).
A skoro jesteśmy już nad Sekwaną, to odnotować trzeba występ Przemysława Frankowskiego w starciu jego Lens z Lille (0:2). Polak opuścił jednak murawę już w przerwie z powodu kontuzji i jego najbliższa przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
Grali w Lidze Mistrzów
Całkiem spore grono polskich piłkarzy zobaczyliśmy w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów. O Lewandowskim czy Zielińskim zdążyliśmy już wspomnieć, ale swoje szanse otrzymali też inni. Kacper Urbański podczas meczu z Aston Villą spędził na murawie 67 minut, a Łukasz Skorupski zagrał od deski do deski. Po drugiej stronie barykady całe spotkanie na ławce przesiedział Matty Cash, który jednak wystąpił w Premier League (90 minut podczas zremisowanego 1:1 meczu z Bournemouth).
Wspomniana Bologna nie grała natomiast w ten weekend spotkania ligowego. Dopiero w najbliższy wtorek zmierzy się z Cagliari.
Kolejny występ w Champions League zaliczył też Kamil Piątkowski. Polak grał od pierwszej do ostatniej minuty w meczu Salzburga z Dinamem Zagrzeb, ale jego zespół dość niespodziewanie przegrał 0:2. Pośrednio reprezentant biało-czerwonych był zamieszany w akcję, po której czerwoną kartkę otrzymał bramkarz z jego zespołu. Kilka dni później Polak spędził na murawie 90 minut w trakcie ligowej potyczki z Wolfsberger.
Michał Skóraś w meczu Club Brugge z AC Milan rozegrał 21 minut i niewiele lepiej wyglądało to później w lidze belgijskiej, gdzie dostał od trenera tylko niecały kwadrans. Polak nie cieszy się ostatnio dużym zaufaniem i gra głównie jako zmiennik. Odnotować warto natomiast występ Łukasza Łakomego z Young Boys Berno, który w meczu z Interem Mediolan (porażka 0:1) zagrał przez 77 minut. Na krajowym podwórku były pomocnik Zagłębia Lubin był potem rezerwowym. Wszedł na murawę w przerwie przegranego ostatecznie meczu z Lugano.
Kontuzja Walukiewicza
Martwić może kolejny uraz Sebastiana Walukiewicza, który już po 45 minutach opuścił murawę w trakcie meczu jego Torino z Como. Dłużej, bo do 65. minuty, grał w tym spotkaniu Karol Linetty. Drużyna Polaków wygrała 1:0.
Na Półwyspie Apenińskim nie wystąpili natomiast inni stoperzy. Paweł Dawidowicz leczy kontuzję odniesioną w meczu Polski z Chorwacją, a Mateusz Wieteska tylko z perspektywy ławki rezerwowych oglądał poczynania swoich kolegów z Cagliari w meczu przeciwko Udinese.
Wobec tego cieszyć może kolejny występ Pawła Bochniewicza w lidze holenderskiej. Defensor Heerenveen po jednym meczu przerwy wrócił do podstawowej jedenastki i pomógł druzynie pokonać Spartę Rotterdam (2:0).
Bednarek vs Haaland, Moder wciąż na ławce
A skoro jesteśmy już przy środkowych obrońcach, to wspomnieć należy o kolejnym występie Jana Bednarka. 28-latek miał arcytrudne zadanie, bo jego Southampton mierzyło się na wyjeździe z Manchesterem City. O skromnym zwycięstwie “Obywateli” (1:0) przesądził piękny gol Erlinga Haalanda.
Kolejnego występu w Premier League do swojego dorobku nie mógł natomiast dorzucić Jakub Moder, który cały mecz Brighton z Wolves przesiedział na ławce.
Napastnicy bez zdobyczy
Adam Buksa wrócił już na dobre do zdrowia po kontuzji, co oczywiście cieszy. W minionym tygodniu napastnik Midtjylland najpierw rozegrał 90 minut w meczu Ligi Europy z belgijskim Royale Union, a potem 82 minuty na krajowym podwórku przeciwko Aarhus. W obu przypadkach bez efektu w postaci goli czy asyst.
Do siatki nie trafił też Karol Świderski, choć tym razem dostał od trenera zdecydowanie więcej czasu na pokazanie swoich umiejętności. Polak przebywał na murawie do 69. minuty ostatecznie przegranego przez Charlotte meczu z Orlando City (0:2).
Slisz nie dał rady gwiazdom z Miami
Za oceanem dwa mecze w przeciągu kilku dni, od deski do deski, rozegrał też Bartosz Slisz. Zwłaszcza drugie z tych spotkań, przeciwko Interowi Miami, okazało się trudnym orzechem do zgryzienia. Luis Suarez i Jordi Alba trafili do siatki, a ich zespół wygrał 2:1.
Szymański zagrał z United, Drągowski z Chelsea
Do ciekawych spotkań z udziałem polskich piłkarzy doszło natomiast ostatnio w Lidze Europy i Lidze Konferencji. Sebastian Szymański zagrał 90 minut przeciwko Manchesterowi United, a jego Fenerbahce ugrało remis (1:1). Kilka dni później polski pomocnik był już tylko zmiennikiem (zagrał 21 minut) w trakcie ligowej rywalizacji z Bodrumsporem.
Innego angielskiego giganta powstrzymać próbował, jak się okazało nieskutecznie, Bartłomiej Drągowski. Panathinaikos wyraźnie uległ Chelsea (1:4), ale Polak, choć cztery razy wyciągał piłkę z siatki, był chwalony za kilka interwencji. Potem zagrał też w lidze przeciwko Arisowi (1:1).
Kontuzja Kownackiego
Martwić może poważny uraz Dawida Kownackiego, który kilka dni temu strzelił gola, a teraz opuścił murawę już po 38 minutach meczu Fortuny Duesseldorf z Kaiserslautern.
Pozostając za naszą zachodnią granicą wspomnieć warto o Tymoteuszu Puchaczu, który rozegrał 21 minut podczas spotkania Kiel z VfB Stuttgart. Uraz nadal leczy natomiast Robert Gumny z Augsburga.
Na zapleczu innej topowej ligi, tej z Półwyspu Apenińskiego, grali zaś w różnym wymiarze czasowym Przemysław Wiśniewski, Arkadiusz Reca czy Szymon Włodarczyk.