Polscy piłkarze, którzy nadal nie mają klubu. "Mógłby przydać się wielu zespołom z Ekstraklasy"

Polscy piłkarze, którzy nadal nie mają klubu. "Mógłby przydać się wielu zespołom z Ekstraklasy"
Sipa / PressFocus
Choć każdy kolejny dzień przybliża nas do rozpoczęcia nowego sezonu, wielu piłkarzy wciąż pozostaje bez klubu. Mowa nie tylko o gwiazdach światowego formatu, takich jak Paulo Dybala, Ousmane Dembele czy Luis Suarez, ale również o Polakach. Kto z biało-czerwonych oficjalnie wciąż jest bezrobotny? Sprawdzamy.
W przypadku graczy, którzy celują w transfery zagraniczne, nie ma jeszcze wielkiego pośpiechu. Wiele lig startuje bowiem dopiero za kilka tygodni. Tak się jednak składa, że większość piłkarzy, o których wspomnimy w dalszej części tekstu, to raczej “solidni ligowcy”. Nie kandydaci do podboju Europy. Oni czasu mogą mieć dużo mniej, bo choćby PKO BP Ekstraklasa startuje w najbliższy weekend. Nie zamyka to oczywiście jeszcze okna transferowego, ale większość naszych rodzimych klubów chce zapewne powoli domykać kadrę na kolejne rozgrywki.
Dalsza część tekstu pod wideo

Rafał Augustyniak

Zacznijmy jednak od zawodnika, który do Polski raczej nie wróci. Rafał Augustyniak po trzech latach opuścił ligę rosyjską i tamtejszy Ural Jekaterynburg. Choć obecnie 28-latek pozostaje bez klubu, raczej nie powinien obawiać się o swoją przyszłość. Najprawdopodobniej obierze teraz egzotyczny kierunek.
- Propozycję złożył mu m.in. saudyjski Al-Ettifaq. Jak ustaliliśmy, chętnie widzieliby go u siebie Turcy, a konkretnie Hatayspor - dwunasta drużyna minionego sezonu.Bardziej prawdopodobne, że Augustyniak wybierze propozycję z Bliskiego Wschodu. Możliwe, że tę z Al-Ettifaq, choć również prawdopodobny jest jeszcze jeden kierunek - Zjednoczone Emiraty Arabskie. Przyszłość jednokrotnego reprezentanta Polski powinna wyjaśnić się w ciągu ok. dwóch tygodni - informował wczoraj nasz dziennikarz, Tomasz Włodarczyk.

Łukasz Teodorczyk

Czy to już czas na powrót do Polski? Kariera Łukasza Teodorczyka w ostatnich latach, delikatnie ujmując, nie układa się najlepiej. Najpierw stracone lata w Udinese, później nieudane wypożyczenia do Charleroi i Vicenzy. Przez ostatnie cztery lata “Teo” strzelił dla wspomnianych wyżej klubów… trzy gole.
Teraz 31-latek pozostaje bez pracodawcy. Czy zahaczy się jeszcze na jakiś zagraniczny kontrakt? Trudno powiedzieć. Być może postanowi, że czas już wracać do ojczyzny. Mógłby przydać się wielu zespołom z Ekstraklasy.

Ariel Borysiuk

W definicję “solidnego ligowca” wpisuje się też z pewnością Ariel Borysiuk, który ostatni rok spędził w lidze indyjskiej. Rozstał się jednak z Chennaiyin FC i od kilkunastu dni oficjalnie pozostaje bez klubu. Gdzie 30-latek będzie kontynuował swoją karierę? Miesiąc temu Piotr Koźmiński z “WP Sportowe Fakty” informował, że trwają negocjacje ws. jego transferu do pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec. Póki co nic nie zostało jednak potwierdzone.
Borysiuk ma za sobą 228 występów na boiskach Ekstraklasy. W przeszłości reprezentował takie kluby jak Legia Warszawa, Lechia Gdańsk, Wisła Płock czy Jagiellonia Białystok. Zaliczył też kilka zagranicznych epizodów. Grał w Anglii, Niemczech, Rosji, Mołdawii czy wspomnianych Indiach.

Łukasz Gikiewicz

Przez ostatnie miesiące klubowym kolegą Borysiuka był Łukasz Gikiewicz. Napastnik, który upodobał sobie grę w egzotycznych krajach, również pożegnał się ostatnio z Chennaiyin FC i na ten moment pozostaje bez klubu. Przez ostatnie lata był już w Kazachstanie, Jordanii, Arabii Saudyjskiej, Bułgarii, Tajlandii, Rumunii, Zjedoczonych Emiratach Arabskich, Bahrajnie, Indiach i na Cyprze. Prawdziwy obieżyświat.
Gdzie poniesie go tym razem? Trudno znaleźć jakiekolwiek wieści transferowe związane z 34-letnim napastnikiem. Pozostaje więc czekać na ruch gracza urodzonego w Olsztynie.

Waldemar Sobota

Chyba więcej spodziewaliśmy się po powrocie Soboty do polskiej Ekstraklasy. Doświadczony pomocnik dwa lata temu ponownie zawitał do rodzimej ligi i chociaż początkowo wyglądało to nawet przyzwoicie, już ostatni sezon 35-latek mógł praktycznie spisać na straty. Efekt był taki, że Śląsk Wrocław nie przedłużył z nim wygasającego kontraktu.
Dziś Sobota to zatem piłkarz do wzięcia od zaraz. Czy ktoś z Ekstraklasy jeszcze się na niego skusi? Odstraszać może z pewnością wiek. Z drugiej strony - nazwisko wciąż znaczy coś na naszym podwórku.

Grzegorz Sandomierski

Rok potrwała przygoda Grzegorza Sandomierskiego z Górnikiem Zabrza. Doświadczony golkiper wystąpił w 22 meczach śląskiego klubu i to by było na tyle. Teraz pozostaje wolnym graczem, ale nie powinien mieć raczej problemów z odnalezieniem się na ekstraklasowej karuzeli. Jeszcze nieco rok temu był przecież graczem mistrza Rumunii - CFR Cluj. Ma też po prostu bardzo duże doświadczenie w naszej lidze. Rozegrał w niej 210 spotkań.

Oskar Zawada

Zawada w marcu wrócił z wojaży po Korei Południowej i dołączył do Stali Mielec. Tam do końca sezonu rozegrał dziewięć meczów i zdobył dwie bramki. Klub poinformował jednak, że współpraca z 26-letnim napastnikiem nie będzie już kontynuowana. Urodzony w Olsztynie gracz, który w swoim CV ma już takie kluby jak VfL Wolfsburg, Twente, Karlsruher FC, Wisła Płock, Arka Gdynia czy Raków Częstochowa, pozostaje zatem bezrobotny.
Zawada nie jest raczej królem pola karnego. W swoim najlepszym sezonie na boiskach Ekstraklasy strzelił sześć goli. Ale coś nam podpowiada, że i tak złapie jeszcze gdzieś angaż.

Przemysław Mystkowski

Dla odmiany zawodnik wciąż stosunkowo młody, bo 24-letni. Mystkowski ma za sobą ponad 90 występów w barwach Jagiellonii Białystok - 86 z nich na boiskach Ekstraklasy. W przeszłości zaliczał też wypożyczenia do Podbeskidzia Bielsko-Biała czy Miedzi Legnica. Klub z Podlasia postanowił jednak, że nie przedłuży z nim kontraktu.
Mystkowski nie jest dziś z pewnością piłkarzem, o którego będą zabijały się polskie kluby, ale bezrobocie nie powinno trwać wiecznie. Póki co o jego ewentualnym transferze słychać jednak niewiele.
***
Bez klubu pozostają również tacy piłkarze jak: Adrian Stanilewicz, Filip Piszczek, Mateusz Sopoćko, Jakub Wójcicki, Paweł Kieszek, Aleksander Jagiełło czy Marcin Budziński.

Przeczytaj również