Polski klub szaleje jak nigdy przedtem. Miliony na wzmocnienia, rekord za rekordem

Polski klub szaleje jak nigdy przedtem. Miliony na wzmocnienia, rekord za rekordem
Marta Badowska / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik BudzińskiWczoraj · 18:43
Korona Kielce kiepsko rozpoczęła nowy sezon PKO BP Ekstraklasy, ale w przyszłość i tak może patrzeć z optymizmem. Złocisto-Krwiści latem urządzili sobie transferową ofensywę, wydając na wzmocnienia absolutnie rekordowe pieniądze w swojej skali. To, przynajmniej w teorii, prędzej czy później powinno przynieść wyczekiwany skutek.
Trwa arcymocne okno transferowe w polskiej Ekstraklasie. Jej przedstawiciele wydali na nowych piłkarzy już ponad 21 mln euro, przebijając poprzedni rekord o prawie sto procent, a przecież wynik ten mogą śrubować jeszcze przez ponad miesiąc. Konkretnie do 8 września.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nieszczególnie dziwić może fakt, że głęboko do kieszeni sięgają najmocniejsi, na czele z Lechem, Rakowem czy Legią. Robią to też mające coraz większe aspiracje Widzew i Górnik. A gdzieś w tle, trochę po cichu, jak nigdy szaleje Korona Kielce. Tego lata, przynajmniej póki co, wydała ona na transfery już 1,84 mln euro, a więc ponad 7,5 mln złotych.
Dla kibiców ze stolicy województwa Świętokrzyskiego to absolutna nowość. Rok temu Korona wydała 190 tysięcy euro, dwa lata temu - 20 tysięcy euro. Jeszcze wcześniej 45 czy 15 tysięcy euro. Bywały też oczywiście okna bez jakichkolwiek transferów gotówkowych. To obecne jest zdecydowanie rekordowe.
Ostatni raz włodarze Złocisto-Krwistych mocniej zainwestowali w sezonie 2005/06. I tak nie była to jednak aż taka skala jak obecnie. Latem wydano wówczas 700 tysięcy euro, zimą kolejne 815 tysięcy euro. Teraz w Kielcach oglądamy zatem historyczny szturm na rynek.
Mocno pomogła sprzedaż Mariusza Fornalczyka. Z kwoty 1,5 mln euro, jaką zapłacił Widzew, 75% powędrowało właśnie do Kielc (25% do Pogoni Szczecin). Tu ludziom z Kielc należą się brawa, bo zamiast te pieniądze chomikować, postanowili oni, że zainwestują we wzmocnienie kadr, dokładając nawet do interesu. Ściągnęli więc siedmiu piłkarzy, spośród których tylko dwóch przyszło bez kwoty odstępnego. Za pięciu trzeba było zapłacić. I to nie tak mało.

Tamar Svetlin (800 tysięcy euro)

Bohater najdroższego transferu w historii Korony. Jeszcze w poprzednim sezonie Svetlin, który całą dotychczasową karierę spędził w ojczystej Słowenii, świetnie radził sobie jako gracz Celje. Z klubem tym wygrał krajowy puchar, ale co bardziej imponujące, dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji. W tych ostatnich rozgrywkach strzelił cztery gole, z czego trzy już w fazie pucharowej. Karcił bramkarzy Basaksehiru, APOEL-u i - dwukrotnie - Lugano. Sezon wcześniej 23-latek grający na pozycji środkowego pomocnika święcił natomiast zdobycie mistrzostwa kraju. W międzyczasie docenił go nawet selekcjoner reprezentacji, dla której jak na razie Svetlin zagrał trzykrotnie. Ma za sobą premierową, zwycięską bramkę w starciu z Luksemburgiem. Słoweniec zadebiutował już w Koronie, ale na szersze analizy i oceny musimy poczekać. Na pewno to gość z dużym potencjałem.

Stjepan Davidović (500 tysięcy euro)

Na słoweńskim rynku Złocisto-Krwistym spodobało się tak bardzo, że ruszyli nie tylko po Svetlina, ale też Stjepana Davidovicia, 20-latka z NK Radomlje. To akurat Chorwat, wychowanek słynnego Hajduka Splita, przez ostatnie trzy lata występujący jednak w Prva Lidze. Szło mu w niej naprawdę nieźle. Ostatni sezon? Siedem asyst i trzy gole w barwach jednej ze słabszych drużyn rozgrywek. Mowa o skrzydłowym, który radzi sobie także jako środkowy pomocnik. Kosztował pół miliona euro i wskoczył na drugą lokatę w rankingu najdrożej sprowadzonych graczy do Korony. Debiut ma już za sobą, choć tylko w roli zmiennika.

Antonin (300 tysięcy euro)

25-letni napastnik rodem z Hiszpanii, za którego swego czasu Granada płaciła 1,5 mln euro. To w barwach tego klubu Antonin debiutował na boiskach La Liga, ale tam zdecydowanie nie zrobił furory, w ośmiu meczach strzelając jednego gola. Lepiej wiodło mu się szczebel niżej, gdzie reprezentował Malagę oraz Rayo Vallecano. W CV ma ponadto portugalską Vitorię Guimaraes czy cypryjski Anorthosis. Zdążył więc zwiedzić trochę świata, a warto dodać, że dwukrotnie wystąpił też w reprezentacji Hiszpanii U21, gdzie dzielił szatnię m.in. z Pedrim, Brahimem Diazem, Martinem Zubimendim czy Marcem Cucurellą. Do Kielc przychodzi po roku spędzonym w hiszpańskiej trzeciej lidze, w której dla Gimnastic w 37 meczach strzelił 10 goli i zanotował pięć asyst. Złocisto-Krwistych kosztował 300 tysięcy euro.

Jakub Budnicki (140 tysięcy euro)

Korona tego lata zarzuciła sieć na kilka zagranicznych rynków, ale rozejrzała się też wokół siebie. I w nie aż tak odległych Tychach wypatrzyła Jakuba Budnickiego, 24-letniego środkowego obrońcę. Jako junior szkolił się on m.in. w Polonii Warszawa czy Rakowie Częstochowa, ale akurat tam nie zaliczył seniorskiego debiutu. Przez ostatnie dwa lata zbierał natomiast szlify na pierwszoligowych boiskach, gdzie okazał się nie tylko jakościowym defensorem, ale też piłkarzem bardzo groźnym pod bramką rywali. Świadczy o tym aż 10 goli strzelonych w 59 meczach. Korona za mierzącego 190 cm wzrostu obrońcę zapłaciła 140 tysięcy euro, a on w pierwszej kolejce rozpoczętego kilka dni temu sezonu zdążył zaliczyć nawet ekstraklasowy debiut. Nie będzie wspominał go najlepiej, bo w 51. minucie otrzymał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska.

Vladimir Nikolov (100 tysięcy euro)

Dwa transfery z ligi słoweńskiej, dwa transfery także z ligi bułgarskiej. Złocisto-Krwiści w tamtejszej ekstraklasie postanowili poszukać wzmocnień, a jednym z nich ma okazać się właśnie Vladimir Nikolov. To napastnik, który ostatnie dwa sezony spędził w Slavii Sofia. Dobrze radził sobie zwłaszcza w kampanii 2024/25, notując bilans 10 goli i ośmiu asyst. W przeszłości, choć z dużo gorszym skutkiem, grał w Niemczech i Austrii. Warto odnotować, że kilka miesięcy temu zaliczył debiut w reprezentacji Bułgarii i potem koszulkę zespołu narodowego zakładał jeszcze trzykrotnie. Korona pozyskała Nikolova za 100 tysięcy euro.
W miniony weekend zdążył on zaliczyć już debiut w podstawowej jedenastce.

Viktor Popov (bez odstępnego)

Chociaż to piłkarz wyceniany na aż 1,5 mln euro, Korona nie musiała płacić kwoty odstępnego za jego sprowadzenie, bo kontrakt Popova z Czerno More Warna wygasł 30 czerwca. Z tym bułgarskim klubem boczny obrońca związany był całą dotychczasową karierę. Rozegrał dla niego 197 spotkań, strzelił trzy gole, dorzucił 14 asyst. Zaliczył m.in. epizod w eliminacjach Ligi Konferencji. Warto też dodać, że jest etatowym reprezentantem Bułgarii, w której barwach uzbierał już 23 występy. Umowę z Koroną podpisał do 30 czerwca 2028 roku, ale na debiut będzie musiał trochę poczekać. Zmaga się bowiem z kontuzją i będzie wyłączony jeszcze przez mniej więcej osiem tygodni. Na papierze wygląda natomiast na gracza ze sporym potencjałem.

Nikodem Niski (bez odstępnego)

Wychowanek warszawskiej Legii, którym zainteresowanie kilka lat temu wyrażało nawet włoskie Cagliari. Ostatecznie jednak Niski został w Polsce i niestety dla siebie nie doczekał się debiutu w pierwszej drużynie “Wojskowych”. Nie szło mu też na kilku późniejszych wypożyczeniach i dopiero definitywne pożegnanie ze stolicą okazało się przełomem. Były reprezentant polskich młodzieżówek odżył w Pogoni Grodzisk Mazowiecki. W klubie tym przez dwa lata rozegrał 67 spotkań i jako wahadłowy imponował liczbami w ofensywie. Najpierw w trzeciej lidze, potem szczebel wyżej. Strzelił dziewięć goli, zaliczył 13 asyst, awansował z zespołem do Betclic 1 Ligi. Od razu ruszył jednak wyżej, bo rękę wyciągnęła po niego Korona. Kilka dni temu Niski zaliczył debiut w koszulce Złocisto-Krwistych, choć w meczu przeciwko Wiśle Płock zagrał tylko kilkanaście minut jako zmiennik.
Korona Kielce
Transfermarkt
Już w nadchodzący weekend Korona podejmie próbę zrehabilitowania się za porażkę z pierwszej kolejki. Do Kielc przyjedzie Legia Warszawa. Początek meczu w niedzielę (27.07) o godzinie 20.15.

Przeczytaj również