Ponad 50 piłkarzy wokół kadry. Przegląd wojsk Michniewicza. "Kilka znanych twarzy może zostać pominiętych"

Na szerokiej liście reprezentantów obserwowanych przez Czesława Michniewicza i jego ludzi powinno być kilkudziesięciu piłkarzy. Nie oznacza to jednak, że możemy mówić o personalnej klęsce urodzaju wśród kadrowiczów. Wszystko zależy od pozycji. Oto przegląd biało-czerwonych wojsk.
Trzeba przyznać, że Czesław Michniewicz ma niezły komfort wyboru składu na marcowe baraże. Są pozycje obsadzone lepiej (środek pola!), słabiej (skrzydła, lewa obrona), lecz generalnie jest z czego wybierać. A przez lata kłopot bogactwa dotyczył wyłącznie bramki, co zresztą nie uległo zmianie.
Możemy się spodziewać, że na marcowym zgrupowaniu pojawi się ok. 25 piłkarzy. Kilka znanych twarzy może zatem zostać pominiętych, szczególnie że do zdrowia wrócili nieobecni jesienią u Paulo Sousy Jacek Góralski, Arkadiusz Reca czy Krystian Bielik. Formę złapał Szymon Żurkowski, zaś zatrudnienie Michniewicza oznacza także, że w kontekście kadry trzeba mieć na uwadze nazwiska, które przy innym trenerze pewnie nie miałyby racji bytu, jak choćby Mateusz Wieteska. Robi się tłoczno, niezależnie od tego, jaką koncepcję wybierze nowy selekcjoner.
Poniższy przegląd biało-czerwonych wojsk pokazuje, że stoi przed nim nie lada wyzwanie, by odpowiednio wyselekcjonować ekipę na baraże i - miejmy nadzieję udaną - dalszą część kadencji w postaci udziału w Lidze Narodów i, oby, mundialu w Katarze.
Sprawdźmy, pozycja po pozycji, czym może dysponować i spośród kogo wybierać piłkarzy do kadry Czesław Michniewicz.
BRAMKARZE
- Wojciech Szczęsny
- Łukasz Skorupski
- Bartłomiej Drągowski
- Kamil Grabara
- Radosław Majecki
- Rafał Strączek
Zapowiedziany już jako numer jeden Szczęsny oraz Drągowski i Skorupski - to tercet ceniony w Serie A, którego mogłaby nam pozazdrościć niejedna drużyna. Może na nich naciskać Grabara, solidna firma w lidze duńskiej, pewniak Michniewicza z młodzieżówki. Zagadkę stanowi Majecki, bo trudno odmówić mu talentu, ale fakty są takie, że w Monaco głównie przesiaduje na ławce rezerwowych. Może więc selekcjoner przychylnym okiem spojrzy na Rafała Strączka, który po sezonie zamieni Stal Mielec na Girondins Bordeaux?
Kto wie, czy utalentowany bramkarz nie okaże się “czarnym koniem” wyścigu o to, kto będzie najbliżej wspomnianego “włoskiego” trio. Z racji wieku trzeba raczej odrzucić Bartosza Białkowskiego, a także - co między wierszami przyznał już sam szkoleniowiec - Rafała Gikiewicza, utrzymującego solidną dyspozycję w Bundeslidze. Nie da się ukryć, że do roli numeru trzy czy cztery, bardziej pasowaliby wyżej wymienieni perspektywiczni zawodnicy.
ŚRODKOWI OBROŃCY
- Kamil Glik
- Jan Bednarek
- Sebastian Walukiewicz
- Kamil Piątkowski
- Michał Helik
- Jakub Kiwior
- Marcin Kamiński
- Bartosz Salamon
- Mateusz Wieteska
- Michał Pazdan
- Artur Jędrzejczyk
- Paweł Dawidowicz*
- Paweł Bochniewicz*
Niewykluczone, że 2022 to ostatni rok Kamila Glika w reprezentacji Polski, lidera defensywy, piłkarza, który nawet jak nie idzie mu w klubie, z orzełkiem na piersi staje na wysokości zadania, czego przykładem był 2021. Stoper Benevento stoi więc u schyłku reprezentacyjnej kariery, ale jeśli nie dojdzie do zdarzenia losowego, jego postawa będzie jednym z kluczy do sukcesu w barażach. Pewniakiem obok Glika powinien być Bednarek, naturalny następca weterana w roli lidera tej formacji w najbliższych latach.
Co dalej? To już zagadka. Szkoda kontuzji Dawidowicza, który tej kadrze pomoże najwcześniej w trakcie czerwcowej Ligi Narodów. Zdrowy wówczas powinien być też jego imiennik Bochniewicz, nieco zapomniany, a wcześniej zbierający dobre recenzje w Heerenveen.
Urazy jednych są więc szansą dla drugich. Selekcjoner wymienił na konferencji prasowej nazwiska doświadczonych zawodników, jak Michał Pazdan czy Artur Jędrzejczyk. Szczególnie ten pierwszy ma spore zasługi dla reprezentacji, ale, umówmy się, to nie 2016 rok. Nawet biorąc pod uwagę niedyspozycyjność Dawidowicza, widzimy kilka bardziej sensownych wyborów.
Nadzieje na przyszłość stanowią obrońcy młodego pokolenia, czyli Walukiewicz, Piątkowski i Kiwior. “Walu” od kilku miesięcy leczy jednak kontuzję biodra i nie wiadomo, kiedy powróci do gry. Kiwior zaś zaczął ostatnio regularnie występować w Serie A, lecz nie na nominalnej pozycji stopera, a w środku pola. Ponadto stanowi istotny punkt młodzieżówki, którą czekają w marcu dwa arcyważne mecze z Izraelem i Węgrami. Z tej trójki najbardziej na kandydata na “już” wygląda więc Piątkowski, który problemy zdrowotne na ten moment zostawił za sobą i z optymizmem może patrzeć na start rundy wiosennej w Salzburgu. Jeśli będzie regularnie występował, a przy tym utrzyma solidną formę dotychczas prezentowaną na austriackiej ziemi, powinien spodziewać się powołania.
Michniewicz ma też do dyspozycji piłkarzy nieco starszych, czyli Kamińskiego, Salamona i Helika. “Kamyka” dawno w kadrze nie było, ale to dziś czołowy stoper 2. Bundesligi, niezwykle ceniony przez kibiców Schalke. Salamon jesienią był zaś topowym obrońcą Ekstraklasy. Zostaje jeszcze nowa dla trenera twarz - Helik, którego Sousa widział jako “wice-Glika”, głównie przez podobny styl gry. Tyle że defensor Barnsley w tym sezonie trochę obniżył loty. Żadna kandydatura się więc w stu procentach nie broni, podobnie jak ta Mateusza Wieteski, który jednak należy do ulubionych piłkarzy nowego trenera reprezentacji, więc można spodziewać się go na marcowym zgrupowaniu.
W tle mamy jeszcze takie nazwiska jak Szymiński czy Nawrocki, ale powołanie dla któregokolwiek z nich byłoby sporą sensacją.
Reasumując - Czesław Michniewicz powinien mieć dwóch pewniaków, ma też w kim wybierać, jeśli chodzi o ich uzupełnienie. Nie jest to ból głowy taki jak w środku pola, bo poruszamy się tutaj na zupełnie innej płaszczyźnie piłkarskiej jakości, ale sytuacja wygląda dużo, dużo lepiej (z perspektywami na przyszłość!) niż miało to miejsce parę lat temu.
PRAWI OBROŃCY
- Bartosz Bereszyński
- Matty Cash
- Tomasz Kędziora
- Robert Gumny
- Karol Fila
O obsadę prawej flanki nie martwiliśmy się za czasów Piszczka, nie ma powodów do zmartwień także teraz. Co jak co, ale tutaj Michniewicz może być nadzwyczaj zadowolony z dostępnych opcji. Na papierze zdecydowanym numerem jeden wydaje się być Cash, ale pamiętajmy, że on dopiero stawia pierwsze kroki w reprezentacji i nie wiadomo, jak podejdzie do niego selekcjoner, choć obaj panowie umówili się już na sernik. Atutem pozostałych jest z kolei dostępność do gry w systemie z trójką z tyłu i wahadłami, gdyby, co wygląda na bardzo możliwy do realizacji pomysł, selekcjoner pragnął kontynuować myśl trenerską poprzednika. Na prawej stronie defensywy zapowiada się ciekawa rywalizacja, szczególnie że choćby taki Robert Gumny zyskuje na tym, że wiele lat pracował z Michniewiczem w młodzieżówce. Podobnie jak zawodnik numer pięć, czyli Karol Fila, który niedawno wrócił do wyjściowego składu Strasbourga.
LEWI OBROŃCY
- Maciej Rybus
- Arkadiusz Reca
- Tymoteusz Puchacz
- Paweł Jaroszyński
- Kamil Pestka
Gorzej jest za to na drugiej flance, choć dalej mamy do czynienia z lepszą sytuacją niż gdy dziury musieli łatać Jędrzejczyk czy Bereszyński. Faworytem wydaje się Rybus, który zna rosyjski futbol i ma największe doświadczenie. Na jego najgroźniejszego konkurenta wygląda Reca, którego premiowałby system z wahadłami, bo piłkarz Spezii lepiej czuje się właśnie jako wahadłowy. Puchacz to z kolei duża zagadka, bo z jednej strony nie zanosi się na jego stałą obecność w podstawowym składzie Trabzonsporu, a z drugiej grał u Michniewicza w kadrze U-21. Jaroszyński to zaś raczej opcja ultra awaryjna, nie mówiąc już o Kamilu Pestce.
ŚRODKOWI POMOCNICY
- Grzegorz Krychowiak
- Piotr Zieliński
- Jakub Moder
- Mateusz Klich*
- Sebastian Szymański
- Karol Linetty
- Kacper Kozłowski
- Jacek Góralski
- Szymon Żurkowski
- Krystian Bielik
- Damian Szymański
- Rafał Augustyniak
- Damian Dąbrowski
- Filip Jagiełło
Nigdzie Michniewicz nie ma takiego komfortu jak w środku boiska. Pomijając zawieszonego na Rosję Klicha, selekcjoner i tak może spokojnie złożyć drugą linię z wyróżniającego się gracza Premier League, gwiazdy Serie A oraz czołowego pomocnika ligi rosyjskiej (jest ich dwóch).
A w tle mamy kilku kolejnych ciekawych piłkarzy. Jest spory tłok. Jak to rozwiązać? Logika nakazuje grę trzema środkowymi pomocnikami (i wahadłami?), chyba że Zieliński pełniłby rolę fałszywego skrzydłowego, robiąc korytarz na prawej stronie Cashowi (niezły scenariusz, prawda?). Ale to wyłącznie dywagacje. A fakty są takie, że trenera czeka twardy orzech do zgryzienia.
Powołanie pomijanego przez Sousę Sebastiana Szymańskiego to wręcz obowiązek, czego zdaje się nie ukrywać sam selekcjoner. Z meczu na mecz rośnie we Włoszech Żurkowski, który zgłasza poważny akces do kadry i stanowił fundament młodzieżówki Michniewicza. Do zdrowia wrócił Bielik, naturalny następca Krychowiaka w reprezentacji. Zagadkę stanowi Kozłowski, zaś nieciekawie wygląda sytuacja Linettego. Pomocnik Torino przestał grać w obecnym klubie. “Zadaniowiec” Góralski może być przydatny nawet na kilkanaście minut baraży. W tle gdzieś są jeszcze czterej ostatni wymienieni zawodnicy, być może przydatni jako awaryjne rozwiązania na wypadek kryzysu.
SKRZYDŁOWI
- Przemysław Frankowski
- Przemysław Płacheta
- Kamil Jóźwiak
- Kamil Grosicki
- Jakub Kamiński
- Damian Kądzior
Na skrzydłach jest średnio, by nie powiedzieć dość kiepsko. To kolejny argument za poważnym rozpatrzeniem gry wahadłami. Tam lepiej czuje się Frankowski, na papierze najlepszy dziś polski skrzydłowy, a w praktyce zawodnik, który bryluje w Ligue 1 właśnie jako wahadłowy.
Gdyby jednak selekcjoner postawił na ustawienie z klasycznymi skrzydłowymi, musiałby nieco kombinować. Ma w kim wybierać, ale żadne rozwiązanie nie wygląda na stuprocentową gwarancję jakości na baraże. W Anglii przebudził się Płacheta, posiadający jednak pewne ograniczenia i nikłe doświadczenie reprezentacyjne. Jóźwiak z kolei na Wyspach zupełnie zawodzi, za to w kadrze na ogół daje radę. Grosicki to prędzej kandydat na zmiennika, który da “gaz” w roli dżokera. Kamiński, w styczniu sprzedany za duże pieniądze do Niemiec, jest jeszcze niezweryfikowany na poważniejszym poziomie, choć jako czołowy piłkarz Ekstraklasy może skorzystać na słabości konkurencji. Kądzior zaś wygląda na kandydaturę raczej z braku laku.
Warto się zatem zastanowić, czy warto poświęcać jednego ze środkowych pomocników, gdzie mamy wielu klasowych piłkarzy lub kogoś z duetu Cash-Bereszyński, by koniecznie grać skrzydłami.
ŚRODKOWI NAPASTNICY
- Robert Lewandowski
- Arkadiusz Milik
- Karol Świderski
- Adam Buksa
- Krzysztof Piątek
- Bartosz Białek
- Jakub Świerczok
- Kacper Przybyłko
- Patryk Klimala
- Jarosław Niezgoda
Pytanie brzmi krótko - kto do “Lewego”? Milik jest dziś w sporym dołku. Mało strzela, w Marsylii go krytykują, a w dodatku miniony rok skończył w reprezentacyjnej hierarchii za Buksą i Świderskim. W 2021 najlepiej wyglądała współpraca “Lewego” właśnie z nowym napastnikiem Charlotte FC. Ten wprawdzie notował raczej przeciętny sezon w barwach PAOK-u, ale za Sousy wyrósł na jednego z najważniejszych kadrowiczów, nawet jeśli wchodził z ławki. Jesienią w reprezentacji świetnie pokazał się Buksa. Krzysztof Piątek z kolei we Fiorentinie raczej za wiele się nie nagra, ponadto trudno widzieć go w kadrze w innej roli niż zmiennika z konkretnym zadaniem do wykonania przy niekorzystnym wyniku. Pozostałą piątkę traktujemy na ten moment jako wyjścia zupełnie awaryjne.
Te wszystkie czynniki sprawiają, że obsada drugiego miejsca w “pierwszej linii ognia” to kolejny dylemat selekcjonera. Łącznie jest ich zatem całkiem sporo. Kręgosłup drużyny wydaje się nienaruszalny, ale Czesław Michniewicz musi dobrać do niego odpowiednich wykonawców. Miejmy nadzieję, że jego misja zakończy się powodzeniem.