Proponujemy skład Polski na Maltę. "Z Holandią był świetny, ale tym razem ławka"

Proponujemy skład Polski na Maltę. "Z Holandią był świetny, ale tym razem ławka"
Tomasz Folta / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik BudzińskiDzisiaj · 14:30
Już w poniedziałkowy wieczór reprezentacja Polski w ostatnim meczu fazy grupowej eliminacji mistrzostw świata zagra na wyjeździe z Maltą. Biało-czerwoni muszą do końca zachować koncentrację, bo wciąż toczy się walka o miejsce w pierwszym koszyku przed losowaniem par barażowych. Dlatego nie przewidujemy wielkiej rewolucji w składzie.
W teorii mogłoby się wydawać, że spotkanie z Maltą będzie meczem o pietruszkę. Bo baraże mamy już zapewnione, a szanse na przeskoczenie pierwszej Holandii, a co za tym idzie bezpośredni awans, są tylko matematyczne. Nic jednak bardziej mylnego. Stawka spotkania wciąż jest spora - potrzeba nam zwycięstwa do zakotwiczenia w pierwszym koszyku przed losowaniem baraży, które odbędzie się w najbliższy czwartek.
Dalsza część tekstu pod wideo
Czy wszystko zależy od biało-czerwonych? No nie. Trzeba mimo wszystko oglądać się jeszcze na sytuację w kilku grupach. Triumf z Maltą sprawi jednak, że na pewno nie przeskoczą nas Walijczycy czy Węgrzy, a to ich obawialiśmy się najbardziej.
Nie można więc podejść do poniedziałkowego meczu na zbyt dużym luzie, a co za tym idzie, nie przewidujemy, by Jan Urban posłał w bój jakiś eksperymentalny skład. Tradycyjnie już przed spotkaniem biało-czerwonych serwujemy naszą propozycję wyjściowej jedenastki. Podkreślmy - nie będzie to zestawienie przewidywane (o nim poinformujemy zapewne jutro), a jedynie oparte na naszej wizji.

Bramkarz: Kamil Grabara

Kamil Grabara skorzystał z nieobecności Łukasza Skorupskiego i przeciwko Holandii zaliczył w narodowych dopiero swój trzeci występ. Drugi w meczach o punkty, a pierwszy na tle tak klasowego rywala. Spisał się… przyzwoicie. Zaliczył kilka niezłych interwencji, ale wydaje się, że przy straconej bramce mógł zachować się jednak nieco lepiej. Co dość zaskakujące, 26-latek wcale nie miał w meczu z faworyzowanymi “Oranje” wiele pracy. Podobnie powinno być, przynajmniej mamy taką nadzieję, w poniedziałkowy wieczór na Malcie. Czy bowiem jakakolwiek zmiana personalna między słupkami miałaby teraz sens? No nie. Grabara wyczekał swoją szansę, niech teraz, skoro i tak nie ma “Skorupa”, łapie reprezentacyjne doświadczenie. Alternatywy w postaci Bartłomieja Drągowskiego, Mateusza Kochalskiego czy Kacpra Tobiasza nie przekonują do kombinacji.

Obrońcy: Jakub Kiwior, Jan Ziółkowski, Przemysław Wiśniewski

Defensywa w meczu z Holendrami spisała się naprawdę bardzo solidnie. Chociaż obawialiśmy się o występy Jana Ziółkowskiego i Tomasza Kędziory, bo w ostatnim czasie albo grali oni w kadrze rzadko, albo wcale, to obaj jak najbardziej zdali egzamin na tle mocnego przeciwnika. Zagrali świetnie. Nie zawiódł też Jakub Kiwior, potwierdzając, że jest w wysokiej formie.
Taki sam zestaw personalny wśród środkowych obrońców jak najbardziej mógłby wystąpić na Malcie. I nie musielibyśmy drżeć ze strachu. Skoro jednak po pauzie za żółte kartki wraca Przemysław Wiśniewski, który podczas ostatnich zgrupowań znakomicie wprowadził się do zespołu narodowego, to żal byłoby ponownie nie dać mu szansy. Nie ma w nogach wymagającego meczu z Holandią, regularnie gra w klubie, potwierdził przydatność w kadrze. Raczej nie przyleciał z Włoch na wycieczkę, by obejrzeć z trybun czy ławki oba mecze.
Kogo powinien zastąpić? Opcje są dwie - albo Ziółkowskiego, albo Kędziorę. Ostatecznie jednak proponujemy, by w składzie został defensor Romy. Jest młody, zdał test na tle Holandii, w przyszłości zapewne będziemy opierać na nim defensywę reprezentacji. Dysponuje też lepszymi warunkami fizycznymi niż Kędziora. Ten przy problemach kadrowych okazał się przydatną alternatywą, być może będzie takową w kolejnych miesiącach, ale to jednak zawodnik 31-letni, w przeszłości sprawdzany wielokrotnie (często też z kiepskim skutkiem). W dłuższej perspektywie reprezentacji raczej nie zbawi. Poza tym, jego starszy organizm może regenerować się po piątkowym starciu nieco dłużej niż w przypadku 19-latka.

Wahadłowi: Michał Skóraś, Matty Cash

Na wahadłach nie przewidujemy zmian. Matty Cash za kadencji Jana Urbana to absolutny pewniak do gry i jeden z liderów reprezentacji. Formą błyszczy w Aston Villi, formą zachwyca w kadrze. Złapał odpowiednią regularność, ustabilizował dyspozycję, praktycznie nie rozgrywa przez ostatnie miesiące słabszych spotkań z orzełkiem na piersi. Tym razem przeciwko Holendrom nie dorzucił co prawda liczb, które akurat na tle tego rywala lubił w przeszłości dostarczać, ale i tak wypadł bardzo dobrze. Oceniliśmy go na siódemkę w dziesięciostopniowej skali.
Większy problem mieliśmy z oceną występu Michała Skórasia, bo z jednej strony przy straconym golu za latwo uciekł mu Donyell Malen, z drugiej jednak były gracz Lecha Poznań wykonał mnóstwo mrówczej pracy w defensywie, a i kilka jego wypadów skrzydłem mogło się podobać. Nie była to może najlepsza wersja 25-latka, którą kilka razy w tym sezonie widzieli kibice belgijskiego Gent, ale widać, że ten chłopak może być w reprezentacji bardzo przydatny. Szybki, wybiegany, harujący na całej długości boiska. Czekamy jeszcze na nieco więcej konkretów przy dryblingu czy strzale. Teoretycznie na jego pozycję mógłby wrócić Nicola Zalewski, ale mecz z “Oranje” pokazał, że można sensownie zmieścić w składzie ich obu.

Środkowi pomocnicy: Piotr Zieliński, Bartosz Slisz

Jan Urban zagrał va banque. I znów trafił. Chociaż było wiadomo, że przez pauzę za kartki z Holandią nie zagra Bartosz Slisz, czyli podstawowy defensywny pomocnik, selekcjoner nie powołał żadnej innej “szóstki”. Kolejny raz zrobił to po swojemu. W jedenastce na piątkowy mecz wystawił teoretycznie bardzo ofensywny środek - z Piotrem Zielińskim i Sebastianem Szymańskim. Szybko musiał co prawda zmodyfikować swoje założenia, bo drugi z wymienionych już w 13. minucie doznał urazu, ale z roli zmiennika solidnie wywiązał się Bartosz Kapustka, w którego wątpili niemal wszyscy.
Czy wobec urazu Szymańskiego (z Maltą nie zagra) pomocnik Legii powinien utrzymać miejsce w składzie? Mimo wszystko, oczywiście naszym zdaniem, nie. Spisał się jako strażak. I super. Ale długofalowo nie jest to jednak piłkarz, który gwarantuje odpowiednią jakość. Nie zawsze daje ją też Bartosz Slisz, natomiast jeśli selekcjoner jasno i wyraźnie pokazuje, że to jego najważniejszy defensywny pomocnik, uparcie pomijając innych, to trzeba go budować. Nawet w kontekście przyszłości. W piątek odpoczywał, jest świeży, wydaje się idealną opcją do lekkiego zmodyfikowania składu.
O Zielińskim w zasadzie nie musimy się rozpisywać. To absolutny pewniak do gry i jeden z kluczowych zawodników kadry. Cieszy fakt, że ewidentnie wraca do formy. Zbiera coraz więcej minut w Interze, co procentuje. Klasę potwierdził też na tle Holandii, będąc mózgiem biało-czerwonej maszyny.

Ofensywni środkowi pomocnicy: Nicola Zalewski, Jakub Kamiński

Jakub Kamiński już wcześniej pełnił u Jana Urbana rolę piłkarza podwieszonego pod napastnika, co zdawało (i wciąż zdaje) egzamin. 23-latek wykorzystuje swoją szybkość, przebojowość, niezłe wyszkolenie techniczne, a jego współpraca z najbardziej wysuniętym Robertem Lewandowskim wygląda coraz lepiej. Przeciwko Holandii to właśnie ten duet wypracował gola na 1:0. Pomocnik FC Koeln zapoczątkował akcję, a niedługo później po świetnym podaniu napastnika sam skierował futbolówkę do siatki. Zachwycają się nim w klubie, coraz mocniej zachwycać mogą się też kibice kadry. Dziś nikt nie wyobraża już sobie jedenastki bez Kamińskiego.
Przeciwko Holandii podobną rolę pełnić miał też Nicola Zalewski, którego nie widzieliśmy podczas październikowego zgrupowania kadry. Wtedy z niezłym skutkiem zastąpił go Skóraś, zatem selekcjoner wychodząc z założenia, że chce w składzie ich obu, musiał się trochę pogimnastykować. Ostatecznie przesunął zawodnika Atalanty bliżej środka, na pozycję ofensywnego pomocnika, która zresztą nie jest 23-latkowi całkowicie opcja. Wyszło przyzwoicie. Nie był to wielki mecz Zalewskiego, lepiej czuje się chyba mimo wszystko bliżej linii bocznej, ale miał swoje momenty. Przyczynił się m.in. do rozpoczęcia akcji bramkowej. Szkoda sytuacji z drugiej minuty, gdy będąc w świetle bramki powinien trafić na 1:0, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Znalazł się natomiast w tej sytuacji niemal jak rasowy napastnik. Widać więc, że ustawiony dalej od skrzydła też potrafi być groźny.

Napastnik: Robert Lewandowski

Gdyby mecz z Maltą nie miał już żadnego znaczenia, Lewandowski spokojnie mógłby usiąść na ławce, odpocząć po wymagającym spotkaniu z Holandią, pokibicować kolegom. Ma już 37 lat i mimo wszystko trzeba rozsądnie gospodarować jego siłami. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że walczymy o pierwszy koszyk, a napastnik Barcelony jest w wysokiej formie, szkoda byłoby go nie wykorzystać. Przeciwko Holandii potwierdził klasę, posłał kapitalną asystę, zasłużył na pochwały. Dopiero co ustrzelił też hat-tricka w klubie. Jest w dużym gazie, a zatem pomysł wygląda prosto - wychodzi na Maltę, pomaga szybko ustawić mecz, a potem ustępuje miejsca młodszym od siebie. Choćby Adamowi Buksie, który zmieniał go w piątek pod koniec spotkania.
Proponowany skład na mecz z Maltą: Grabara - Kiwior, Ziółkowski, Wiśniewski - Skóraś, Slisz, Zieliński, Cash - Zalewski, Kamiński - Lewandowski

Przeczytaj również