Największy powrót ostatnich lat staje się faktem! Są przełomowe informacje
Był na piłkarskim szczycie, gdy wygrywał mundial w 2018 roku. Ostatnie lata spędził zaś zupełnie poza futbolem, nie ukrywając myśli o końcu profesjonalnej kariery. Paul Pogba, mimo popełnionych przez siebie błędów, otrzymał drugą szansę od losu. Teraz pracuje ciężko na to, by ją wykorzystać. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższy weekend pierwszy raz od ponad dwóch lat wybiegnie na murawę w oficjalnym meczu.
“Paul Pogba wreszcie wróci na boisko” - rozpisują się francuskie gazety. Robią to jednak po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku tygodni, a w treści zmienia się jedynie liczba miesięcy, które minęły od momentu, gdy pomocnik ostatni raz wystąpił w oficjalnym meczu. Obecnie trwa ten dwudziesty szósty. Teraz natomiast faktycznie jest realna szansa, że po raz pierwszy 32-latka ujrzymy w barwach AS Monaco. W sobotnim meczu ligowym z Rennes ma już zagrać. O ile nie dojdzie do kolejnego zwrotu akcji.
Mały błąd, duża cena
W ostatnim czasie AS Monaco staje się coraz powszechniejszą przystanią dla piłkarzy “zakurzonych”. Swój najlepszy pod względem strzelonych goli sezon w karierze zaliczył tam Breel Embolo - napastnik, którego talent nie został w pełni wykorzystany między innymi przez kontuzje. Innym ciekawym przypadkiem jest Thilo Kehrer, który na Stadionie Ludwika II odżył, zostając prawdziwą ostoją defensywy, choć jego ostatni sezon w West Hamie United nie należał do najlepszych. Dodając do tego fakt, że w tym sezonie możemy oglądać odrodzenie niespełnionego wonderkida Barcelony, Ansu Fatiego, do którego klub z Księstwa wyciągnął pomocną dłoń latem, ostateczny wybór nowej drużyny przez Paula Pogbę nie powinien dziwić. Francuski pomocnik, po dwóch latach bez gry spowodowanych zawieszeniem za doping, dostał wielką szansę powrotu na poważny poziom.
Nie da się ukryć, że nadzieje i ciekawość kibiców od początku były rozbudzone do granic możliwości. Pogba został zaprezentowany na tej samej konferencji, co wspomniany już Fati i Eric Dier. Cała trójka to nazwiska mocno medialne. Dwóch ostatnich radzi sobie naprawdę nieźle - angielski obrońca, gdy tylko jest zdrowy, gra w pierwszym składzie, natomiast dla Ansu obecny sezon może być najlepszy w jego dotychczasowej karierze. Jak do tej pory 23-latek trafił do siatki pięć razy w ośmiu meczach Ligue 1, dokładając do tego jednego gola w Lidze Mistrzów przeciwko Club Brugge. Debiutu Pogby jednak jak nie było, tak nie ma dalej. Powód jest jeden i ten sam - nawracające kontuzje.
Uporządkujmy fakty: ostatnią pełną kampanią w wykonaniu 32-latka był sezon 2021/22. Wtedy grał on jeszcze w Manchesterze United. W kolejnym, już w barwach Juventusu, spędził na boisku zaledwie 161 minut - miał bowiem operację kolana, przez którą nie mógł pojechać także na mundial w Katarze. Później co jakiś czas borykał się z urazami uda, a gdy wreszcie udało mu się zacząć rozgrywki 2023/24 od dwóch występów w Serie A, w jego organizmie wykryto niedozwolone środki dopingowe - konkretnie nieendogenny testosteron. Włoski Trybunał Antydopingowy zawiesił piłkarza aż na cztery lata.
Szansa od losu
Sam Pogba pozytywny wynik testu antydopingowego tłumaczył zażyciem suplementów diety, jakie przepisał mu jego znajomy lekarz z Miami. Wydawało się wtedy, że zawieszenie może oznaczać dla niego koniec piłkarskiej kariery. Trudno bowiem oczekiwać powrotu na najwyższy poziom od piłkarza po przejściach, którego obecność w ekipie “Starej Damy” była jedynie ciekawostką. Gdyby kara dla pomocnika nie została złagodzona, na boisko wróciłby on dopiero w wieku 34 lat. Po takiej przerwie od gry i z taką metryką mógłby już nigdy nie poradzić sobie w żadnej z czołowych lig europejskich.
- Gdybym dostał cztery lata zawieszenia, zrezygnowałbym z piłki nożnej. Nie chciałem tego mówić publicznie, ale tak właśnie myślałem - wyznał w rozmowie dla GQ Magazine.
Na całe szczęście dla piłkarza, ostatecznie pauzował on dwa lata, a nie cztery. Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu uznał bowiem, że Francuz nie przyjął zakazanego środka celowo.
Incydent z nieświadomym zażyciem dopingu to nie wszystko. Kilka miesięcy wcześniej, w marcu 2022 roku, piłkarzowi przytrafiło się bardzo przykre doświadczenie. Padł ofiarą porwania przez, jak sam twierdzi, swoich przyjaciół z dzieciństwa. Wśród nich znalazł się także jego brat, Mathias, były piłkarz m.in. AS Saint-Etienne. Grupa miała szantażować ówczesnego piłkarza Manchesteru United, żądając od niego opłaty w wysokości 13 milionów euro. Był przetrzymywany i zastraszany, ostatecznie ponosząc 100 tysięcy euro strat.
Sąd skazał brata Pogby na trzy lata więzienia. Ukaranych zostało również pięciu innych mężczyzn, którzy brali udział w spisku jako członkowie zorganizowanej grupy przestępczej. Najcięższy wymiar kary otrzymał niejaki Rousdhane K., sterujący całą operacją. Otrzymał wyrok ośmiu lat pozbawienia wolności.
AS Monaco udzieliło pomocnikowi wielkiego wsparcia, gdy ten chciał wrócić do treningów. Pogba otrzymał tam specjalny, indywidualny program rehabilitacji, a także dwuletnią umowę. Gdy składał podpis na kontrakcie, nie mógł powstrzymać łez.
Nowy lider w szatni?
Jednym z głównych powodów, dla których monakijski klub zdecydował się na sprowadzenie Pogby, był fakt, że o jego sile stanowią w dużej mierze zawodnicy młodzi. Potrzeba doświadczenia w zespole, którego kluczowymi postaciami jeszcze w zeszłym sezonie byli 22-letni Mika Biereth, 23-letni Maghnes Akliouche, 20-letni Eliesse Ben Seghir i 21-letni Lamine Camara, bez wątpienia jest widoczna. “Les Monegasques” nie chcą być już kojarzeni tylko z produkowania piłkarskich talentów, co doskonale widać po decyzjach podjętych przez klub w minionym okienku transferowym. Mierzą wyżej. Pogba, sprowadzony także jako potencjalny mentor dla młodszych graczy, nie jest bowiem jedyny. Poza nim drużynę zasilili wspomniany już Eric Dier i Lucas Hradecky z Bayeru Leverkusen.
- Szukaliśmy liderów i osób o mentalności zwycięzców. [...] Właśnie tego potrzebujemy, aby zrobić kolejny krok naprzód. Oczywiście wybraliśmy ich przede wszystkim ze względu na ich umiejętności jako piłkarzy. Ale również pod względem osobowości i przywództwa uważamy, że już teraz wnoszą wartość dodaną - nie owijał w bawełnę dyrektor generalny klubu, Thiago Scuro.
- Myślę, że to bardzo dobrze, że młodzi mają idoli w drużynie i w szatni. Nasza szatnia jest świetna i uważamy, że doświadczenie może pomóc w rozwoju naszych młodych graczy - mówił z kolei ówczesny trener klubu z Księstwa, Adi Huetter.
PogBack - wreszcie?
W lipcu Pogba zaczął przygotowania do debiutu w nowym klubie, ale jego powrót na murawę opóźniał się przez pechowe kontuzje. Huetter zapowiedział, że 32-latek mógłby zagrać już w ligowym meczu z Angers 18 października. Naciągnął jednak ścięgno, co wykluczyło jego występ w tym spotkaniu. Podobna sytuacja miała miejsce pod koniec zeszłego miesiąca, przed wyjazdowym meczem z Paris FC. W nim też Pogba miał zagrać, ale w ostatniej chwili nabawił się urazu kostki. W międzyczasie monakijski klub zmienił trenera. Stery objął dotychczasowy szkoleniowiec Royale-Unionu Saint Gilloise, Sebastien Pocognoli. W ostatnich dniach Belg starał się podchodzić z dystansem do potencjalnego powrotu mistrza świata z 2018 roku na boisko.
- Mam taką nadzieję, że wróci. Ale ostatnim razem też to powiedziałem... Staram się więc nie wybiegać myślami w przyszłość. Stanie się to, kiedy ma się stać. Mogę tylko powiedzieć, że gdy jest na murawie, widzę kogoś, kto jest szczęśliwy i skupiony na powrocie na najwyższy poziom. Nie ma co do tego wątpliwości - przyznał w rozmowie z L’Equipe.
Aż 26 miesięcy zdążyło minąć od momentu, w którym Paul Pogba ostatni raz pojawił się na boisku. 3 września 2023 roku rozegrał 28 minut przeciwko Empoli w barwach Juventusu. Póki co znów wszystko wskazuje na to, że niedługo będziemy mogli po raz pierwszy zobaczyć go w akcji jako gracza Monaco. Niemal wszystkie francuskie media piszą, że pojawi się na murawie w sobotnim meczu Ligue 1 z Rennes. Dokonano wszelkich możliwych starań, żeby 32-latek po raz pierwszy od paru lat znalazł się w kadrze meczowej. W czwartek ESPN poinformowało, że ma wejść z ławki na kilka minut. Skromnie, ale od czegoś trzeba zacząć.
Kto wie, być może będzie to początek rehabilitacji piłkarza po kilku latach spędzonych w szpitalach i na zawieszeniu. Plan jest następujący - stopniowo zwiększać obciążenia i dawać mu coraz więcej minut na boisku, aż w końcu będzie mógł grać regularnie po 90 minut. Na tym etapie pozostaje tylko mieć nadzieję, że procesu tego nie przedłuży kolejna kontuzja.