"Santos nie oczarował, Probierz jak dobry ojciec". Członek sztabu kadry o zmianie selekcjonera [NASZ WYWIAD]

"Santos nie oczarował, Probierz jak dobry ojciec". Członek sztabu kadry o zmianie selekcjonera [NASZ WYWIAD]
Adam Starszyński / Press Focus
Jaki klimat ma mieć teraz reprezentacja Polski? Kto może pozytywnie wpłynąć na Roberta Lewandowskiego? Jak wyglądały rozmowy z Fernando Santosem? Opowiada nam członek sztabu Michała Probierza i były reprezentant Polski Radosław Michalski.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Michał Probierz bierze do swojego sztabu byłych reprezentantów - Sebastiana Milę, Tomasza Kuszczaka, Radosława Michalskiego, być może też Jerzego Dudka. To bardzo doświadczone piłkarsko grono, ale nie w pracy w sztabie trenerskim.
Dalsza część tekstu pod wideo
RADOSŁAW MICHALSKI: To może być dobrze zadziałać na kadrę. Taki Sebek Mila - oprócz tego, że zna się na piłce, do tego scala ludzi - zna się dobrze z Robertem Lewandowskim.
Był członkiem ich stolika z Robertem, Wojciechem Szczęsnym, Grzegorzem Krychowiakiem.
Wiadomo, Michał Probierz musi umieć rozmawiać z zawodnikami i jednoczyć drużynę, ale dobrze, jak będzie pracował nad tym cały sztab. I jak Sebastianowi uda się Roberta wyluzować. (śmiech)
Jesteśmy po burzy, która przeszła przez media po ogłoszeniu Michała Probierza. Teraz czas na pracę. Co jest celem nr 1?
To że mamy dobry zespół… Właśnie, zespół. To, że mamy dobrych piłkarzy indywidualnie, to wiemy wszyscy. I z nich można zlepić dobrą drużynę. Może nie na mistrzostwo Europy, ale na awans na turniej z takiej grupy, to bez problemu.
Ale po kadencji Fernando Santosa ten problem pozostał.
W PZPN-ie musimy przyznać się do tego, że zatrudnienie Fernando Santosa było nieudanym wyborem. Okazało się, że to człowiek, który nie radzi sobie z tą funkcją, przynajmniej w polskich warunkach. Nie poszło. Teraz mamy trenera zupełnie innego. Otwartego, wesołego, ale też z charakterem, który potrafi uderzyć pięścią w stół. Taki przykład dobrego ojca, który wysłucha, pogada, ale jak trzeba, to i ochrzani.
Radosław Michalski w tym sztabie będzie w marynarce czy w dresie?
Zawsze w dresie. Wiadomo, geneza mojej obecności w sztabie jest taka, że prezes chciał oddelegować do kadry kogoś na stałe. Żeby ktoś tu był, rozumiał problemy, stał się częścią drużyny. Nie ma co ukrywać, że trener Santos mojej osoby nigdy do końca nie zaakceptował. Nigdy się nie radził, nie słuchał, po prostu tu byłem. Rola obserwatora i tyle. Z Michałem Probierzem znamy się dużo lepiej i będę chciał mu i tej kadrze pomóc, zaangażować się.
Najciekawsza rozmowa z Fernando Santosem?
Najciekawsze rozmowy były na pewno na papierosie. Ale to wtedy, jak ja zagadałem. (śmiech)
Michał Probierz ma mniejsze kompetencje niż Marek Papszun?
Ja cenię obu tych trenerów. Marek Papszun też poradziłby sobie w tej roli. I pewnie dostanie jeszcze w karierze taką szansę, oby nie za szybko, bo to by świadczyło o niepowodzeniu misji Michała Probierza. Wierzę w charyzmę Michała. Może dotrzeć szybko do głów piłkarzy i dobrze, bo tu nie ma czasu. Mamy fajnych piłkarzy, ludzi, ale nie ma drużyny.
Będziecie odporni na krytykę w razie problemów? Czy oblężona twierdza?
Nikt nie będzie obrażał się za krytykę. Przed Michałem piekielnie trudne zadanie. On sam wie, jaka to odpowiedzialność. Media czasami trochę przesadzają, doszliśmy już do momentu wariacji, żebyśmy grali dużo ładniej i rywale szybko nam to wybili z głowy. Zejdźmy teraz na ziemię. Patrzmy kto najlepiej gra w piłkę. Niech w składzie będą najlepsi zawodnicy w danym momencie, a ten trzon zbuduje się wtedy sam.
A na ostatnim zgrupowaniu grali najlepsi?
Miałem dużo wątpliwości co do wyborów trenera Santosa, ale nie miałem na to wpływu. Nie wykonał zadania, nie oczarował nas i za dużo się od niego nie nauczyliśmy. Trzeba tę żabę przełknąć.
Oglądaliście vlogi ’’Dzieli Nas Piłka”?
Pewnie, lubimy pośmiać się sami z siebie. Świat medialny poszedł tak do przodu, że ja rozumiem, że dziennikarze - czy w tym przypadku kibic - muszą coś wymyślać. Muszą wrócić wyniki i wtedy wszystko będzie się oglądało przyjemniej.

Przeczytaj również