Szokujący triumfator Złotej Piłki? Czegoś takiego w historii jeszcze nie było

Szokujący triumfator Złotej Piłki? Czegoś takiego w historii jeszcze nie było
France Football
Mateusz - Jankowski
Mateusz JankowskiDzisiaj · 08:00
Boczny obrońca triumfatorem Złotej Piłki? Brzmi jak scenariusz rodem z science fiction. Zawodnik z tej pozycji jeszcze nigdy nie został wybrany najlepszym piłkarzem świata. Achraf Hakimi spróbuje jednak udowodnić, że niemożliwe jest możliwe.
Igrzyska rozpoczęta. Niedawno poznaliśmy listę 30 zawodników nominowanych do Złotej Piłki. Oficjalne ogłoszenie kandydatów zainaugurowało sezon przewidywań, predykcji i dyskusji na temat tego, kto finalnie zostanie wybrany najlepszym piłkarzem świata. Faworytem pozostaje oczywiście Ousmane Dembele, najskuteczniejszy zawodnik PSG, które wygrało potrójną koronę. Piekielnie wszechstronny skrzydłowy nie był jednak jedyną twarzą kolejnych sukcesów paryżan. Maszyna z Parc des Princes mogłaby nie sięgnąć po furę trofeów bez wkładu swojego prawego defensora.
Dalsza część tekstu pod wideo

Historyczny sezon

To, że Achraf Hakimi, jest doskonałym zawodnikiem, nie stanowi jakiejś przełomowej informacji. A jednak jego pierwsze sezony na Parc des Princes nie należały do najbardziej udanych. Mauricio Pochettino czy Christophe Galtier nie potrafili w pełni wykorzystać jego gigantycznych możliwości. Dopiero przybycie Luisa Enrique pozwoliło uwolnić maksymalne pokłady potencjału. Filarami filozofii hiszpańskiego trenera pozostają jakość, intensywność, wszechstronność i wertykalność. Marokańczyk uosabia wszystkie te atuty.
- Achraf stanowi punkt odniesienia dla całego zespołu. Jego priorytetem zawsze pozostaje drużyna. Odgrywa bardzo ważną rolę w naszym systemie, ciągle atakuje, broni, naciska. Jestem naprawdę szczęśliwy, mogąc z nim współpracować - chwalił "Lucho", cytowany przez Canal-supporters.com.
- Nowy trener zbudował zespół. Jesteśmy teraz jedną wielką rodziną, gramy dla drużyny i siebie nawzajem. Łatwiej jest, kiedy wszyscy dążą do współpracy w celu osiągnięcia wspólnego celu - przyznał w lutym Achraf przy okazji przedłużenia umowy do 2029 roku.
- Enrique wprowadził mnie na poziom, na którym nawet nie wyobrażałem sobie, że mogę grać. Zapewnił mi swobodę, której potrzebowałem Jestem bardzo zadowolony z tego sezonu, rozwinąłem się pod względem piłkarskim i mentalnym. Jestem bardziej dojrzały, czuję większą pewność siebie. Myślę, że wciąż mam też pole do rozwoju - dodał.
Marokańczyk był jednym z architektów marszu PSG po pierwszą Ligę Mistrzów w historii klubu. Co ciekawe, w poprzedniej edycji tylko jeden zawodnik paryżan strzelał gole w ćwierćfinale, półfinale i finale Champions League. Nie dokonał tego ani Dembele, ani Doue, ani Kwaracchelia, ale właśnie nominalny obrońca. 26-latek został zresztą najskuteczniejszym bocznym defensorem w LM od czasów Iana Harte’a w sezonie 2000/01.

Przynieś, podaj, strzelaj

Czy Hakimi był najważniejszym zawodnikiem PSG w minionej kampanii? Można polemizować. Na pewno był najchętniej wystawianym przez Enrique, spędził na murawie 4668 minut. W tym czasie zanotował aż 11 bramek i 16 asyst. W większości statystyk osiągnął życiowe liczby. Poprzedni sezon był jego najlepszym w karierze pod względem otwierających podań (16), oddanych strzałów (80), celnych podań (3085), wykreowanych sytuacji (86) i skutecznych interwencji w obronie (132).
Jak widać, jego gra nie ograniczała się do polowania na kolejne trafienia. Kiedy mógł, imponował instynktem strzeleckim, ale jednocześnie nie zapominał o obowiązkach w kreacji i defensywie. Zdarzały się akcje, które zaczynał pod własną bramką, a kończył wpisaniem się na listę strzelców. W Lidze Mistrzów biegał średnio po 10,5 kilometra w każdym meczu. W Ligue 1 potrafił wykręcić prędkość maksymalną na poziomie 36,9 km/h. Właściwie wszędzie było go pełno. Tu przerwał atak rywali, tam posyłał kluczowe podanie.
- Pod względem wydolności tlenowej Achraf jest jednym z najlepszych piłkarzy świata. Sprinty przekraczające 33 km/h nie sprawiają mu problemów, potrafi przez 90 minut nie zwalniać tempa. To idealny zawodnik do stylu gry Luisa Enrique - mówił dla RMC Sport Alexandre Dellal, trener przygotowania fizycznego, który w przeszłości pracował m.in. w Lyonie i Nicei.
Na dziś trudno wskazać lepszego bocznego obrońcę. Najpoważniejszym kontrkandydatem mógłby być kolega z drużyny, czyli Nuno Mendes. Portugalczyk pod kątem ofensywnym nie miał jednak aż tak decydującego wkładu w najważniejszych meczach sezonu zwieńczonego trypletem. Achraf dowoził praktycznie zawsze. Strzelił gola w finale Pucharu Francji, podczas Klubowych Mistrzostw Świata notował asysty z Bayernem i Realem, w lidze dokładał punkciki w klasyfikacji kanadyjskiej przeciwko Marsylii czy Monaco, skompletował dublet z Lyonem.
- Achraf Hakimi nie jest faworytem, ale byłby wspaniałym zwycięzcą Złotej Piłki. Zasługuje na coś więcej niż nawet drugie miejsce, biorąc pod uwagę jego liczby, grę i osiągnięcia drużynowe. Przez kilkanaście lat plebiscyt był konkursem wyboru Messi vs Ronaldo. W ubiegłym roku zdecydowano się odważnie docenić Rodriego. Futbol nie straciłby na tym, gdyby teraz wyróżniono jednego z najwybitniejszych bocznych obrońców - opisał Maxime Dupuis, francuski dziennikarz Eurosportu.

Walka o piedestał

Boczni obrońcy zdecydowanie nie są ulubioną grupą elektorów w piłkarskich plebiscytach. Najbliżej sukcesu był legendarny Roberto Carlos, który w 2002 roku zajął drugie miejsce. Nawet bramkarze czy stoperzy byli nagradzani nieco częściej. Nic zatem dziwnego, że Achraf postanowił delikatnie samemu upomnieć się o to, co być może mu się należy. Nie ulega bowiem wątpliwości, że zawodnikowi na jego pozycji trudno byłoby rozegrać jeszcze lepszy sezon.
- Statystyki, które osiągnąłem w tym sezonie, nie są czymś przeciętnym czy normalnym dla obrońcy. Ludzie myślą, że gram jako pomocnik czy skrzydłowy, ale to nieprawda. Jestem prawym defensorem i przede wszystkim muszę myśleć o grze w obronie. Myślę, że zasługuję na Złotą Piłkę - powiedział Hakimi w niedawnym wywiadzie dla Canal+.
Słowa Achrafa raczej nie korespondują z ogólnym przekazem klubu. PSG, co jest całkowicie zrozumiałe, stawia na kandydaturę Ousmane’a Dembele. W końcu był on najskuteczniejszym zawodnikiem, huknął 35 goli, dołożył do tego 16 asyst, w każdym meczu wylewał siódme poty. Nic dziwnego, że podczas celebracji Ligi Mistrzów Marquinhos nakłaniał kibiców do krzyczenia: “Dembele, Ballon d’or”. Nasser Al-Khelaifi publicznie zasugerował, że Francuz powinien zostać nagrodzony. W podobnym tonie wypowiadali się Enrique czy Vitinha. Ale powoli zawiązuje się też obóz zwolenników reprezentanta Maroka.
- Mój głos w Złotej Piłce poszedłby na Hakimiego - przyznał Rui Vitoria, trener Panathinaikosu. - Achraf jest niesamowity. Oglądanie go w akcji może sprawiać kibicom ogromną przyjemność. Odgrywa kluczową rolę w zwycięstwach PSG - wtórował legendarny Jay-Jay Okocha. - Szkoda, że Złota Piłka jest praktycznie nieosiągalna dla bocznego obrońcy. Hakimi jest najlepszy na świecie na tej pozycji. Byłoby dobrze, gdyby elektorzy patrzyli też na takich zawodników, a nie tylko napastników i skrzydłowych - dodał na antenie RMC Sport Jean-Michel Larque, były reprezentant Francji.
Patrząc realnie, czy Achraf ma szanse na wygranie Złotej Piłki? Minimalne, ale tak. Nie znamy oczywiście głosów, organizatorzy będą robić wszystko, aby do samego końca nazwisko zwycięzcy pozostało tajemnicą. Z łatwością można jednak dojść do wniosku, że faworytem pozostaje Dembele, lider ofensywy i symbol historycznych triumfów PSG. Na podium pewnie można też spodziewać się obecności Lamine’a Yamala. A nie należy też zapominać o takich zawodnikach jak Vitinha, Mohamed Salah czy Raphinha.
Czołówka jest bardzo mocna i podkreślmy, że Hakimi też do niej należy. Nie można przejść obojętnie wobec takich popisów prawego defensora. Trent Alexander-Arnold jest jednym z najlepszych graczy na swojej pozycji, jednak wynika to głównie z popisów w fazie kreacji. Jules Kounde oferuje więcej pod swoją bramką niż w szesnastce rywali. A Marokańczyk łączy wszystkie najlepsze cechy, ocierając się momentami o perfekcję.
Kiedy strzelił gola, otwierając wynik tegorocznego finału Ligi Mistrzów, nie celebrował go z szacunku do Interu, swojego byłego klubu. Kto wie, czy podczas gali Złotej Piłki znów nie przyjdzie mu podnieść rąk w geście przeprosin. Tym razem w kierunku Ousmane’a Dembele. Już rok temu elektorzy udowodnili, że nawet gracz o bardziej defensywnej charakterystyce może triumfować nad rasowym skrzydłowym. Historia podobno lubi się powtarzać.

Przeczytaj również