Prawie wszyscy tracą, Polska nie traci. UEFA ma hojną nagrodę

Prawie wszyscy tracą, Polska nie traci. UEFA ma hojną nagrodę
Tomasz Jastrzebowski / pressfocus
Mateusz - Hawrot
Mateusz HawrotDzisiaj · 06:50
Czwartek to kolejny wielki dzień polskiej piłki klubowej. Jagiellonia, Lech, Legia i Raków zagrają nie tylko o swoje awanse do fazy ligowej, ale też punkty Polski do rankingu UEFA. A w nim sytuacja nadal jest naprawdę dobra i obiecująca. Oto najważniejsze informacje przed meczami w eliminacjach Ligi Europy i Ligi Konferencji.
Środowe wyniki el. Ligi Mistrzów mogłyby się ułożyć lepiej z perspektywy polskiej piłki. Wygrało bowiem Bodo/Glimt, dopisując Norwegii 0.200 punktów do rankingu UEFA. A to właśnie ten kraj bezpośrednio wyprzedza 13. Polskę w tabeli - jego przewaga wzrosła do ponad 0.500 pkt. Korzystny rezultat padł za to w Bazylei, gdzie nie wygrało ani FC Basel z 16. Szwajcarii, ani FC Kopenhaga z 14. Danii. Po remisie Duńczycy odrobili tylko 0,125, a Szwajcarzy 0,100 pkt. Różnica wynika z tego, że Polsce i Danii punkty liczą się inaczej niż reszcie drużyn z interesujących nas miejsc 10-16. To efekt czterech, a nie pięciu reprezentantów w europejskich pucharach. Zasady są zaś takie, że każde zwycięstwo w eliminacjach to punkt do rankingu dzielony przez liczbę reprezentantów, a remis - pół punktu dzielone przez liczbę reprezentantów. Czyli: Polsce i Danii wygrana daje 0.250 pkt (remis: 0.125), a Czechom, Norwegii czy Szwajcarii 0.200 (remis: 0.100).
Dalsza część tekstu pod wideo
Obecny ranking, przed czwartkowymi meczami, prezentuje się następująco i zawiera punkty za pięć ostatnich sezonów (wliczając ten obecny), zsumowany ich dorobek oraz liczbę klubów, które ma w pucharach każdy z wymienionych krajów.

Ranking UEFA, stan na 20.08.2025

Ranking UEFA, 20.08.2025
Screen

Wciąż najlepsi przy swoim stole

Jak widać, Polska nadal jest najlepiej punktującym krajem wśród ekip z miejsc 10-16. W tym sezonie lepszy wynik wykręcił tylko Cypr, choć oczywiście trzeba wiedzieć, że do rywalizacji nie przystąpili jeszcze najwięksi z najmocniejszych lig w Europie.
Każda z polskich drużyn dorzuciła swoje do rankingu, dzięki czemu całościowo udało się utrzymać obecną pozycję, a przy tym zwiększyć przewagę nad Danią, Austrią i Szwajcarią, jak i odrobić trochę strat do Norwegii, Grecji i Czech. Dodajmy, że przed sezonem Polska zajmowała 15. miejsce, jej awans na 13. to efekt usunięcia z tabeli nieudanego dla niej sezonu 2020/21 - klasyfikacja zawsze obejmuje obecny sezon i cztery ostatnie.
Co istotne, w grze o puchary nadal są wszyscy reprezentanci Ekstraklasy, tymczasem konkurencja ma już ubytki na placu boju. Poza nami w “naszym” towarzystwie tylko Czesi nie stracili żadnego klubu w eliminacjach - reszta po jednym. Zaraz natomiast straty u wszystkich mogą być znacznie większe, bo po odpadnięciu w IV rundzie Ligi Konferencji nie ma już odwrotu. A w niej pojawią się: dwaj przedstawiciele Czech, Austrii i Szwajcarii, po jednym Grecji, Norwegii i Danii oraz trzej Polski. Możemy zatem, oczywiście, najwięcej stracić, jak i najwięcej ugrać. Prognozy są optymistyczne, choć jak na razie możemy być pewni tylko jednego: gry Lecha w fazie ligowej Ligi Konferencji. “Kolejorz” trafi do niej, jeśli odpadnie z KRC Genk u progu bram Ligi Europy. Jagiellonia, Legia i Raków muszą rzecz jasna wygrać swoje dwumecze, by spędzić najbliższe kilka miesięcy w LK.
Dodajmy, że “haczyk” całej rankingowej-pucharowej bitwy polega na łatwiejszym punktowaniu w słabszych rozgrywkach. Czyli przykładowo awans Bodo/Glimt do Ligi Mistrzów i Brann do Ligi Europy wcale nie utrudniłby Polsce przegonienia Norwegii, szczególnie przy czterech ekipach w Lidze Konferencji. Najbliższe miesiące zapowiadają się niezwykle emocjonująco.
Warto przy okazji zerknąć, jak mogłyby wyglądać prawdopodobne koszyki przed losowaniem LK, gdyby Polska miała tam cztery “strzelby”. Pierwszy koszyk Legii, trzeci Lecha - to wygląda szczególnie ciekawie.

O co gramy?

Najprościej odpowiedzieć, że o jak najlepszy wynik na koniec sezonu, a najciekawiej - o grę mistrza Polski w fazie ligowej Ligi Mistrzów bez konieczności przebijania się w eliminacjach. To byłby kosmiczny sukces.
Za każdym miejscem w rankingu kryją się konkretne benefity. Polska zakończyła poprzednie rozgrywki na pozycji 15., dzięki czemu w sezonie 2026/27 w europejskich pucharach zagra pięć polskich zespołów, w tym dwie w eliminacjach Ligi Mistrzów. Utrzymanie TOP15 jest praktycznie pewne - po III rundach kwalifikacyjnych analityk Piotr Klimek szacował je na 99,8%. Trzeba jednak mierzyć jak najwyżej, czyli w TOP10. A jest o co grać, bo właśnie dziesiąta lokata to bezpośredni awans mistrza kraju do piłkarskiej elity. Przed IV rundą możliwość realizacji takiego scenariusza oceniono na 31,9%. Czesi są do dogonienia, choć będzie to trudne zadanie.
Niemniej, miejsca 11-14 też są premiowane szczodrzej niż 15. Zerknijmy, co daje osiągnięcie poszczególnej pozycji w krajowym rankingu UEFA na koniec sezonu:
13. lub 14. - mistrz Polski wchodziłby do gry dopiero w ostatniej, IV rundzie eliminacji LM, a nie w II! Miałby do rozegrania tylko jeden dwumecz, a w przypadku niepowodzenia byłby pewny miejsca w fazie ligowej Ligi Europy.
11. lub 12. - to co za 13. lub 14. + dwie drużyny w eliminacjach Ligi Europy (i jedna w el. LK), dodatkowo przywilej gry zwycięzcy Pucharu Polski (lub trzeciej drużyny Ekstraklasy) w IV rundzie el. LE (pewna gra w fazie ligowej Lidze Konferencji).
10. - automatyczny awans mistrza kraju do fazy ligowej Ligi Mistrzów
Pamiętajmy, że korzyści wynikające z wyniku wykręconego w obecnych rozgrywkach zobaczymy w sezonie 2027/28 - w rankingu UEFA zawsze patrzymy dwa lata naprzód. Jak dotąd polskie zespoły punktują imponująco i sprawiają, że możemy realnie liczyć na coś, co niedawno wydawało się odległym marzeniem. Oby tak dalej.

Wielki Czwartek: Akt przedostatni.

Wy też polubiliście Wielkie Czwartki Polskiej Piłki Klubowej? Od kilku tygodni tego dnia temperatura jest nadzwyczaj wysoka - oglądamy, liczymy na awanse, na punkty do rankingu, sprawdzamy tabelki, sprawdzamy rywali, sprawdzamy, co czeka ekstraklasowiczów w kolejnej rundzie. Dzieje się. Teraz przed nami akt przedostatni tego eliminacyjnego spektaklu, wzbogacony jeszcze o spadającego z kwalifikacji LM Lecha Poznań. Cztery dwumecze, które wystartują 21 sierpnia w odstępie 45 minut. Końska dawka europejskiej piłki w wydaniu reprezentantów Polski. Kolejny arcyważny dzień.
Ostatni czwartek był niemal idealny, jeśli chodzi o punktowanie do rankingu. Niemal, bo Jagiellonia dość kuriozalnie wypuściła dwubramkowe prowadzenie z Silkeborgiem i dopisała do tabelki punkty za jedynie remis. Ale łącznie zdobyte 0,625 pkt (wygrana Rakowa i Legii) i tak okazało się przydatne. Teraz można celować w jeszcze lepszy wynik - i to nie tylko ze względu na dodatek w postaci Lecha, którego czeka zresztą najtrudniejszy przeciwnik.
Raz jeszcze sięgnijmy do wyliczeń Piotra Klimka. “Kolejorz” jako jedyny nie jest faworytem w swojej parze (32% szans na przejście KRC Genk). Na papierze największe szanse na awans ma Jagiellonia (96% vs. Dinamo Tirana), są one ogromne również w przypadku Rakowa (89% vs. Arda). Liczymy także na Legię (72% vs. Hibernian), mimo jej codziennych problemów brak kwalifikacji do fazy ligowej byłby dużą porażką.
Czwartkowy maraton o 20:15 zacznie u siebie Jagiellonia, kwadrans później przy Bułgarskiej zagra Lech, a o 21:00 ruszą mecze Rakowa (domowy) i Legii (wyjazdowy). Przepis na sukces jest jasny: punktować, przybliżyć się do awansu i liczyć na potknięcia przeciwników. Punktować we wspólnej sprawie, z korzyścią dla całej polskiej piłki, bez podziału na kluby, bez wyjątku. A przecież udział w fazie ligowej to też dla każdej drużyny solidny zastrzyk gotówki. Trzymamy kciuki, by w czwartkowy wieczór wszystkim dopisywały humory. Zgodnie z tym, co pisaliśmy w poprzednich tekstach z rankingowego cyklu - czterej przedstawiciele Polski w fazach ligowych LE i LK/fazie ligowej LK to będzie bardzo duży sukces.

Czwartkowy rozkład jazdy

Na koniec prezentujemy czwartkowy rozkład jazdy - kto przystąpi do rywalizacji wśród klubów z krajów sklasyfikowanych w rankingu UEFA na miejscach 10-16? Polecamy ze szczególną uwagą śledzić te mecze, nie tylko polskich drużyn. Pamiętajmy, że porażka w dwumeczu el. Ligi Konferencji oznacza odpadnięcie danego zespołu z pucharów i koniec jego punktowania w tym sezonie.

10. Czechy (38.900 pkt)

Malmoe - Sigma (Liga Europy, 19:00)
Celje - Banik (Liga Konferencji, 20:00)
Sparta - Ryga FC (Liga Konferencji, 20:00)
***

11. Grecja (35.512 pkt)

Panathinaikos - Samsunspor (Liga Europy, 20:00)
Rijeka - PAOK (Liga Europy, 20:45)
Anderlecht - AEK (Liga Konferencji, 20:00)
***

12. Norwegia (34.887 pkt)

Brann - AEK Larnaka (Liga Europy, 19:00)
Rosenborg - Mainz (Liga Konferencji, 18:00)
Crystal Palace - Fredrikstad (Liga Konferencji, 21:00)
***

13. Polska (34.375 pkt)

Lech Poznań - KRC Genk (Liga Europy, 20:30)
Jagiellonia - Dinamo Tirana (Liga Konferencji, 20:15)
Hibernian - Legia (Liga Konferencji, 21:00)
Raków - Arda (Liga Konferencji, 21:00)
Relacja ze wszystkich “polskich” meczów oczywiście na Meczyki.pl.
***

14. Dania (32.856 pkt)

Midtjylland - KUPS (Liga Europy, 18:30)
Strasbourg - Broendby (Liga Konferencji, 20:00)
***

15. Austria (31.250 pkt)

Gyor - Rapid (Liga Konferencji, 19:00)
Wolfsberger - Omonia (Liga Konferencji, 19:00)
***

16. Szwajcaria (29.700 pkt)

Slovan - Young Boys (Liga Europy, 20:15)
Szachtar - Servette (Liga Konferencji, 20:00)
Lausanne - Besiktas (Liga Konferencji, 20:15)

Przeczytaj również