Szaleństwo czy geniusz? Sensacyjny eksperyment Xaviego, odkrył zawodnika na nowo. "Najlepszy z najgorszych"

Szaleństwo czy geniusz? Sensacyjny eksperyment Xaviego, odkrył zawodnika na nowo. "Najlepszy z najgorszych"
pressinphoto / pressfocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz Jankowski12 Mar · 08:30
Zmiana pozycji przez jednego piłkarza może wpłynąć na funkcjonowanie całego zespołu. FC Barcelona wykazuje symptomy odrodzenia po niespodziewanym manewrze Xaviego Hernandeza. Trener wymyślił na nowo Andreasa Christensena.
Pod koniec stycznia w Barcelonie doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi. Kompromitująca porażka 3:5 z Villarrealem sprawiła, że zespół musiał na nowo się zdefiniować. Wtedy Xavi ogłosił, że po sezonie spakuje manatki i opuści klub. Robert Lewandowski próbował scalić rozbitą drużynę, organizując wspólny posiłek we własnym domu. Prawdziwym przełomem okazała się jednak decyzja taktyczna, która odmieniła grę mistrzów Hiszpanii szykujących się do zasłużonej abdykacji.
Dalsza część tekstu pod wideo
Aby uporać się z kryzysem, trener musiał znaleźć sposób na uszczelnienie obrony. Właśnie dlatego od początku lutego Andreas Christensen pozostaje filarem składu, ale nie na pozycji stopera. Nominalny defensor został przesunięty do środka pola, czyli strefy, która wcześniej nie funkcjonowała na miarę oczekiwań. Efekty tej odważnej zmiany nadeszły w trybie natychmiastowym. W siedmiu ostatnich spotkaniach z Duńczykiem w roli “szóstki” Barcelona straciła tylko sześć goli (średnio 0,85 na mecz). Z kolei w siedmiu wcześniejszych starciach ten sam zespół wpuścił aż 16 bramek (2,29 na mecz). Średnia liczba oczekiwanych goli generowanych przez rywali spadła z poziomu 1,12 xG do 0,77 xG. Po raz pierwszy w tym sezonie “Blaugrana” zachowała trzy czyste konta z rzędu. Po miesiącach chaosu w drugiej linii Katalończyków wreszcie zapanował względny spokój. Tymczasowy, ale jednak.

Gdzie oglądać Ligę Mistrzów?

W Polsce transmisje Ligi Mistrzów UEFA są dostępne w telewizji i online. Obecny sezon jest kolejnym, w którym prawo do emisji meczów ma Grupa Polsat Plus - można je oglądać w kanałach Polsat Sport Premium w Polsat Box i w streamingu w Polsat Box Go. Mecze realizowane są z profesjonalnym komentarzem i oprawą wizualną najwyższej jakości, z wykorzystaniem technologii - VIZRT, rozszerzonej rzeczywistości (AR) i modeli 3D oraz wirtualnego studia. Sprawdź OFERTĘ POLSAT BOX GO!

Najlepszy z najgorszych

Eksperyment z Andreasem Christensenem przede wszystkim świadczy o zaniedbaniu ze strony władz Barcelony. Klub kompletnie nie przygotował się na odejście Sergio Busquetsa, który przez lata był opoką zespołu. Włodarzom jakby umknął fakt, że nic nie trwa wiecznie i w końcu musi dojść do głośnego pożegnania. W połowie ubiegłego roku weteran powiedział pas, co kompletnie zdestabilizowało dalsze funkcjonowanie "Xavinety". Na początku tego sezonu obowiązki “Busiego” próbował przejąć Oriol Romeu. Wystarczyło jednak kilka tygodni, aby wszyscy zrozumieli, że gracz ściągnięty z Girony po prostu nie nadaje się do tej roli. W wielu meczach 32-latek odstawał poziomem, popełniał proste błędy, nie pomagał ani w kreacji, ani w destrukcji. W końcu zdegradowano go do roli rezerwowego, przy czym nawet ten ruch nie okazał się wyczekiwanym panaceum.
W kolejnych tygodniach Xavi testował linię pomocy w składzie Guendogan - De Jong - Pedri. Na papierze było to znakomite ustawienie pod względem techniki, wizji gry i przeglądu pola. Problem w tym, że w futbolu nie gra się tylko do przodu. Powyższy tercet zupełnie nie potrafił zapewnić spokoju w fazach bez piłki. “Barca” stała się jedną z najbardziej podatnych drużyn na kontrataki w całej lidze hiszpańskiej. Girona, Real Madryt czy Athletic bezlitośnie karcili drużynę, w której ewidentnie brakowało balansu. W styczniu Katalończycy stracili aż 19 goli, powiększyli stratę do liderujących “Królewskich” i odpadli z dwóch krajowych pucharów. Tak dalej być nie mogło.
- Nie zostałem jeszcze poproszony o grę w pomocy, ale myślę, że to byłoby fajne. Wcześniej grałem na tej pozycji, więc to nie byłaby dla mnie zupełna nowość. Mógłbym wystąpić tam kilka razy i zobaczylibyśmy, czy to by się sprawdziło - mówił Christensen na antenie TV2 Sport pod koniec poprzedniego roku.
Trener Barcelony nieco zwlekał z wystawieniem stopera w drugiej linii. Jego pierwszy występ w tej roli musiał bowiem zostać poprzedzony odpowiednimi przygotowaniami. Kataloński Sport informował, że sztab od dłuższego czasu szykował zawodnika do gry w pomocy. Christensen odbył ponoć wiele osobistych sesji z Oscarem Hernandezem, asystentem Xaviego, a także Tonim Lobo, wideoanalitykiem. Obaj mieli przygotować mnóstwo filmików pokazujących zachowania Duńczyka w porównaniu z grą rasowych defensywnych pomocników. Oczywistym było, że ten nagle nie zmieni się w drugiego Busquetsa, który potrafił dyrygować całym zespołem. Liczono jednak, że nawiąże choćby do występów Johna Stonesa w Manchesterze City. Anglik większość kariery spędził na środku defensywy, ale Guardiola nie bał się wystawić go bliżej bocznej strefy czy właśnie w roli uniwersalnej “szóstki”. Xavi postanowił zaczerpnąć wiedzy od Pepa.

Narodziny w bólach

Wyczekiwany występ Christensena w pomocy nastąpił 3 lutego. Barcelona odniosła wtedy wyjazdowe zwycięstwo 3:1 nad Deportivo Alaves. Katalończycy potrafili zneutralizować ofensywę rywali, którzy oddali tylko dwa celne strzały przy posiadaniu piłki na poziomie 36%. Sam Duńczyk nie rozegrał wówczas spektakularnych zawodów. Plusem była skuteczność podań przekraczająca 90%. Poza tym nie wygrał ani jednej główki, zaliczył sześć strat i posłał trzy niecelne przerzuty. Czuć było tremę “debiutanta”. Pod kątem indywidualnym nie rzucił nikogo na kolana, ale sama jego obecność w środkowej strefie pozytywnie wpłynęła na defensywne poczynania Barcelony.
- Pozycja Andreasa dała nam równowagę, on pilnuje tyłów, czyli coś, czego nam brakowało. Zagraliśmy dobre spotkanie, bardzo dojrzałe. Christensen zagrał dziś bardzo dobrze. Testowaliśmy to na treningach od jakiegoś czasu. To nie dlatego, że potrzebowaliśmy kogoś na tej pozycji, ale on ma techniczne umiejętności, żeby grać w środku, to bardzo ważna rzecz. Dobrze gra w defensywie, wygrywa pojedynki, ale także zatrzymuje piłki i daje nam dużo płynności. To była dobra decyzja i czuł się komfortowo - mówił wtedy Xavi, cytowany przez portal FCBarca.com.
- Wcześniej w karierze kilka razy grałem jako pomocnik, ale sporo minęło od tego czasu. Wtedy to była bardziej hybryda, grałem jako obrońca wychodzący wyżej i zostający w pomocy, więc coś kompletnie innego niż moja rola dzisiaj. Od dawna rozmawialiśmy o tym ze sztabem. To coś, czego naszym zdaniem brakowało. Sprawdzamy, czy jestem w stanie zastąpić te braki w drugiej linii. Musimy spróbować pewnych nowości i musimy nadal pracować. Potrzebny jest nam balans, przez cały sezon miewaliśmy problemy z kontratakami przeciwników, a moją rolą jest ich powstrzymywanie. Czuję się z tym komfortowo - podsumował sam zawodnik w rozmowie z Marcinem Gazdą na antenie Eleven Sports.
W każdym kolejnym meczu Xavi od pierwszej minuty wystawiał 27-latka w pomocy. I trzeba przyznać, że od tego czasu “Barca” zaczęła wyglądać pewniej w defensywie. W siedmiu ostatnich spotkaniach przyjęła 20 strzałów w światło bramkę. Z kolei w jeszcze siedmiu poprzednich, kiedy Christensen grał jako stoper, rywale oddali aż 37 celnych uderzeń. I raczej nie można wytłumaczyć tego nierówną jakością przeciwników. W styczniu Katalończycy mieli problem z uspokojeniem gry nawet w starciach z trzecioligowymi Barbastro i Unionistas. Teraz zespół zdaje się lepiej kontrolować boiskowe wydarzenia, nie jest już tak bezbronny przy szybkich kontrach. I pewien wpływ na to ma obecność quasi-szóstki. Choćby w poprzednim meczu z Mallorcą Duńczyk zaliczył siedem odbiorów i przerwał dwie akcje faulami taktycznymi. Z Napoli wygrał wszystkie pojedynki powietrzne, zanotował cztery wybicia i wywalczył dwa rzuty wolne. Nie najgorzej wyglądał też z Athletikiem na San Mames.
- Niewiele zmieniło się od momentu ostatniego meczu z Barceloną poza tym, że Christensen gra teraz jako pivot. Wzmocnili tę pozycję defensywnym zawodnikiem, który stara się nie tracić piłek - zwięźle ocenił Ernesto Valverde. - Andreas daje nam więcej niż oczekiwaliśmy. Z Napoli będzie ważnym punktem w fazie defensywnej. Jego zmiana pozycji to ogromny pozytyw - dodał Xavi na ostatniej konferencji.
Było o pozytywach, więc trzeba też powiedzieć co nieco o minusach. Christensen spisuje się solidnie w obronie, ale nie dokłada wiele w aspekcie rozegrania. W tym sezonie ma co prawda drugą najwyższą celność podań spośród wszystkich zawodników w TOP5 ligach Europy (95,1%, wyprzedza go jedynie Milan Skriniar z wynikiem 95,3%). Zbyt często wybiera jednak opcje bezpieczne czy nawet asekuracyjne. Występując w nowej roli, posłał zaledwie dwa kluczowe podania i 20 zagrań progresywnych na przestrzeni 530 rozegranych minut. To liche liczby, jak na defensywnego pomocnika w klubie aspirującym do czołówki. W momentach świetności Busquets wykręcał takie statystyki w jednym meczu. Problem Barcelony polega na tym, że nie znajdzie drugiego takiego piłkarza jak “Busi”. Jedynym rozwiązaniem pozostaje tuszowanie mankamentów przy próbie zbudowania zwartej formacji. Ostatnie miesiące pokazały, że bilans zysków i strat najlepiej wygląda właśnie z Christensenem na boisku. Frenkie de Jong bije go na głowę, jeśli popatrzymy na rozegranie piłki, jednak nie gwarantuje spokoju w obronie. Wręcz przeciwnie, okres z Holendrem na “szóstce” stanowił definicję chaosu i dezynwoltury. “Blaugrana” nie chce wrócić do tamtych czasów.
***

Obejrzyj mecz FC Barcelona - SSC Napoli w Polsat Box Go!

W serwisie streamingowym Polsat Box Go wszystkie mecze Ligi Mistrzów można oglądać online na dowolnym urządzeniu - już dzisiaj mecz FC Barcelona - SSC Napoli dostępny w 4K! Użytkownicy serwisu mogą korzystać też z funkcji trybu statystyk i na bieżąco śledzić na ekranie najważniejsze statystyki meczowe - m.in. posiadanie piłki, faule, strzały czy informacje na temat drużyn i zawodników. Sprawdź już TERAZ!

Statystyki meczowe na żywo

Kibice korzystający ze sportowego pakietu Polsat Box Go zyskali niepowtarzalną i mocno innowacyjną możliwość śledzenia spotkań piłkarskiej Ligi Mistrzów na innym, niespotykanym dotąd poziomie. W trakcie wybranego widowiska wystarczy bowiem kilka kliknięć, aby poza tradycyjnym obrazem z meczu, w bocznej części ekranu ujrzeć takie dane jak statystyki z trwającego starcia, składy drużyn, tabele rozgrywek czy indywidualne rankingi Champions League. Można także sprawdzić, jacy piłkarze na danym etapie spotkania wyróżniają się w poszczególnych aspektach - kto ma najwięcej odbiorów, celnych podań czy fauli.
polsat box go statystyki 2024
polsat
To jednak nie wszystko. Nowa formuła umożliwia również cofnięcie się w każdym momencie transmisji do określonej minuty meczu czy konkretnej sytuacji boiskowej. Wystarczy z prawej strony ekranu wybrać zakładkę “mecze”, a następnie rozwinąć listę na bieżąco aktualizowanych wydarzeń z trwającego spotkania, biorąc pod lupę na przykład niecelny strzał Jude’a Bellinghama z 44. minuty. Jedno kliknięcie i możemy bez problemu obejrzeć powtórkę interesującej nas sytuacji.
Żeby tego było mało, w ten sam sposób jesteśmy w stanie przenieść się nawet na… inny stadion. Jeśli jednocześnie trwa kilka meczów Ligi Mistrzów, a my decydujemy się na oglądanie jednego z nich, możemy bardzo łatwo dodać do ekranu tablice z wynikami pozostałych starć. W ich przypadku również zyskujemy możliwość momentalnego przeniesienia się do konkretnych wydarzeń boiskowych. Oglądamy spotkanie Realu Madryt z RB Lipsk, a w tym czasie Erlinga Haaland strzela gola dla Manchesteru City? Kilka sekund, dwa kliknięcia i możemy zobaczyć trafienie Norwega, po którym automatycznie wracamy do transmisji z meczu, który jest naszym pierwszym wyborem.
Emocjonowanie się spotkaniami Ligi Mistrzów w ten sposób nabiera jeszcze większych rumieńców i jest wyjątkowo wygodne. Wszystko co istotne, mamy na dobrą sprawę w zasięgu ręki.
liga mistrzów statystyki polsat 2024
własne
***

Najważniejszy test

- Andreas potrafi grać na każdej pozycji w defensywie, w systemie z trójką obrońców czy czwórką, ale też przed nimi. To bardzo inteligentny zawodnik, dobry pod względem taktycznym. Już od dawna wiedziałem, że rozwinie się w ten sposób - mówił dwa lata temu Andre Schubert na antenie Sky.
Trener ten dobrze poznał Christensena za czasów wspólnej pracy w Borussii Moenchengladbach. Tam obrońca liznął gry bliżej środka pola, co procentuje obecnie na Estadi Montjuic. Wiadomo, że zawsze będą widoczne pewne braki w zakresie czucia przestrzeni czy odwagi z piłką przy nodze. Doświadczenie zdobyte na pozycji stopera może jednak wystarczyć, aby przynajmniej zabezpieczyć dostęp do bramki. A niedawny mecz z Getafe pokazał, że Duńczyk może mieć nawet dryg do bardziej ofensywnych poczynań.
- FC Barcelona w kilku ostatnich meczach nie musiała mierzyć się z tyloma wyzwaniami defensywnymi. Jednym z głównych powodów tej zmiany jest znalezienie Christensenowi nowej roli. Od czasu jego pierwszego występu w roli defensywnego pomocnika "Barca" znacznie poprawiła swoją grę w obronie - opisał Jordi Batalla, dziennikarz Mundo Deportivo.
Prawdziwy egzamin dojrzałości nastąpi w tym tygodniu. Starcia z Napoli i Atletico Madryt mogą zdefiniować cały sezon. Sytuacji Barcelony z pewnością nie ułatwia brak możliwości skorzystania z trzech teoretycznie najlepszych pomocników, czyli Gaviego, Pedriego i De Jonga. Przy tak znaczących absencjach w rolę lidera powinien wcielić się Ilkay Guendogan wspierany właśnie przez Andreasa Christensena. Dotychczasowe poczynania Duńczyka w środku pola pozwoliły chwilowo uszczelnić obronę. Na tę chwilę Xavi nie ma innego wyjścia niż kontynuowanie eksperymentu na żywym organizmie. Skoro przez ponad dekadę klub nie postarał się o znalezienie następcy Busquetsa, teraz musi cieszyć się z małych rzeczy. Christensen jako defensywny pomocnik nie jest idealny, ale na tę chwilę Barcelona nie znajdzie lepszego rozwiązania.
Andreas Christensen
Sergio Ruiz / pressfocus
Materiał powstał we współpracy z Polsat Box Go.

Przeczytaj również