Tak może wyglądać dream team Realu Madryt. Idealne ustawienie, Perez szykuje dwa transferowe hity

Tak może wyglądać dream team Realu Madryt. Idealne ustawienie, Perez szykuje dwa transferowe hity
Legan P. Mace / Sipa / PressFocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz Jankowski06 Mar · 09:00
Real Madryt buduje prawdziwy dream-team. W przyszłym sezonie “Królewscy” będą mogli wystawić skład złożony z 11 gwiazd największego formatu. Oto, jak powinna wyglądać ekipa z Santiago Bernabeu.
Już w tym sezonie Real Madryt pozostaje jedną z najlepszych drużyn świata. Podopieczni Carlo Ancelottiego z ogromną pewnością zmierzają po mistrzostwo Hiszpanii. Jednocześnie znajdują się w ścisłym gronie faworytów do wygrania Champions League. W tej edycji jedynie “Królewscy” i Manchester City wygrali wszystkie rozegrane mecze. Raczej nikogo nie powinno zdziwić, jeśli któryś z poprzednich dwóch triumfatorów ponownie podniesie “uszate” trofeum, najcenniejszy skalp w klubowej piłce.
Dalsza część tekstu pod wideo
Florentino Perez i spółka wiedzą jednak, że historia nie kończy się na bieżących rozgrywkach. Już teraz “Los Blancos” aktywnie pracują nad gigantycznymi wzmocnieniami składu. Mocny zespół może stać się bezsprzecznie najlepszy. Aktualny hegemon ma okazję na zdystansowanie całej konkurencji. Dołożenie kilku jakościowych elementów powinno stanowić gotowe uzupełnienie dobrze funkcjonującej układanki. Tak ma wyglądać Real Madryt przyszłości, której początek nastąpi wraz ze startem sezonu 2024/25.

Gdzie oglądać Ligę Mistrzów?

W Polsce transmisje Ligi Mistrzów UEFA są dostępne w telewizji i online. Obecny sezon jest kolejnym, w którym prawo do emisji meczów ma Grupa Polsat Plus - można je oglądać w kanałach Polsat Sport Premium w Polsat Box i w streamingu w Polsat Box Go. Mecze realizowane są z profesjonalnym komentarzem i oprawą wizualną najwyższej jakości, z wykorzystaniem technologii - VIZRT, rozszerzonej rzeczywistości (AR) i modeli 3D oraz wirtualnego studia. Sprawdź OFERTĘ POLSAT BOX GO!

Bramkarz: Thibaut Courtois

Zaczynamy od pozycji, przy której jest najmniejsze pole do ewentualnej debaty. Thibaut Courtois zapewne odzyska miejsce w składzie po powrocie do zdrowia. A ten może nastąpić szybciej niż zakładano. Kiedy w sierpniu Belg zerwał więzadło krzyżowe, istniało ryzyko, że przegapi cały sezon. Carlo Ancelotti potwierdził jednak niedawno, że bramkarz znajduje się na finiszu rehabilitacji. Już w kwietniu ma być gotowy do powrotu na murawę.
Z perspektywy Realu najlepsza wiadomość dotyczy tego, że absencja Courtois nie wydaje się szczególnie odczuwalna. Oczywiście, że weteran potrafił być najlepszym golkiperem świata. Niemal samodzielnie zapewnił drużynie triumf nad Liverpoolem w finale Ligi Mistrzów. Andrij Łunin zrobił jednak dosłownie wszystko, aby wejść w buty starszego kolegi. Tylko w tym sezonie ligowym Ukrainiec wybronił o prawie sześć bramek więcej niż wskazywałby na to model expected goals. Miewał też magiczne momenty na arenie europejskiej, jak przy okazji poprzedniego meczu z RB Lipsk, gdy wyjął dziewięć strzałów. Na Santiago Bernabeu po prostu będzie dwóch topowych fachowców między słupkami.

Obrona: Dani Carvajal, Eder Militao, Antonio Ruediger, Alphonso Davies

Zaczynamy od pierwszego prawdopodobnego wzmocnienia składu. W ostatnich tygodniach Marca, AS czy The Athletic regularnie podają, że Real pracuje nad pozyskaniem Alphonso Daviesa. Sam zawodnik ma wyrazić chęć zamiany Monachium na stolicę Hiszpanii. Wszystkie strony zdają sobie też sprawę z tego, że Bayern nie będzie mógł stawiać twardych warunków. Umowa lewego obrońcy obowiązuje bowiem tylko do końca przyszłego sezonu. Jeśli Bawarczycy nie sprzedadzą Kanadyjczyka w letnim okienku, zaryzykują utratę go na zasadzie wolnego transferu. “Die Roten” już raz zostali na lodzie, pozwalając Davidowi Alabie na odejście za darmo. W tym przypadku raczej nie powinno dojść do powtórki z rozrywki i bardziej realnym scenariuszem jest znalezienie porozumienia z “Królewskimi”.
Teoretycznie w ekipie Ancelottiego boki defensywy są zabezpieczone. Problem w tym, że ilość niekoniecznie przekłada się na jakość. Fran Garcia zdecydowanie nie potrafi nawiązać do udanych występów za czasów gry w Rayo Vallecano. Z kolei Ferland Mendy znajduje się na nieco innej półce niż Alphonso Davies. Włoski trener oczywiście regularnie chwali podopiecznego, nazywając go nawet najlepszym lewym obrońcą świata. Ale jeśli Francuz faktycznie miałby być numerem jeden, to Kanadyjczyk musiałby występować w innej kategorii. Liczby potwierdzają, że gracz Bayernu byłby sporym usprawnieniem względem madryckiej konkurencji. Trzeba podkreślić, że “Phonzie” nie znajduje się w życiowej formie, a i tak zdaje się górować nad Mendym. W tym sezonie wychowanek Vancouver Whitecaps zanotował już 1,7 oczekiwanej asysty, 27 kluczowych podań, 68 zagrań w ofensywną tercję boiska i średnio 8 wygranych pojedynków na mecz. Dla porównania, w przypadku Ferlanda są to odpowiednio 0,5 xA, zaledwie 6 kluczowych podań, 46 zagrań w ostatnią tercję i 2,2 wygrane pojedynki. Reprezentant Kanady wykonuje też trzy razy więcej dryblingów przy zachowaniu wyższej skuteczności. Dodatkowo jest o pięć lat młodszy, dzięki czemu dysponuje większym polem do rozwoju. To zawodnik, który ma wszystko, aby jeszcze bardziej rozhulać lewą flankę na Bernabeu.
Alphonso Davies, 24.09.2024
Just Pictures / pressfocus
Trzy pozostałe miejsca w tyłach raczej zostaną zagospodarowane przez sprawdzonych obrońców. Dani Carvajal nie daje żadnych powodów, aby odsuwać go od składu. Ewentualne rozważania na temat transferu Achrafa Hakimiego powinny zostać odłożone w czasie minimum do 2025 lub 2026 roku. Podobnie Leny Yoro, utalentowany 18-latek z Lille, którego obserwuje Real, zdaje się być melodią przyszłości. W tym sezonie na lidera defensywy wyrósł Antonio Ruediger, a do zdrowia powoli wraca Eder Militao. Rywalizacja z takim duetem stoperów będzie dla każdego napastnika wizytą u dentysty bez znieczulenia.

Pomoc: Aurelien Tchouameni, Eduardo Camavinga, Fede Valverde, Jude Bellingham

Żadnych większych roszad nie należy spodziewać się za to w środku pola. Powszechnie wiadomo bowiem, że nie zmienia się czegoś, co funkcjonuje znakomicie. Obecny zestaw pomocników stanowi idealną mieszankę talentu, pasji, wytrzymałości i wszechstronności. Aurelien Tchouameni sprawdza się jako defensywny pomocnik, ale w razie pilnej potrzeby radzi sobie jako środkowy obrońca. Z nim w pierwszym składzie Real nie przegrał w tym sezonie ani jednego meczu. Z wysokiego C nie schodzi również Eduardo Camavinga. Kiedy trzeba, wciela się w rolę “szóstki”, innym razem bryluje na “ósemce”, a i gra na lewej flance nie sprawia mu najmniejszych trudności.
Pozytywną przemianę przeszedł też Fede Valverde, który w minionych rozgrywkach imponował głównie pod bramką rywali. Strzelił wówczas aż 12 goli, a teraz ma na koncie tylko jedno trafienie. Nie można jednak mówić o żadnym regresie czy spadku formy. Urugwajczyk poświęca indywidualne zdobycze na rzecz wyższego dobra. To serce i płuca drugiej linii “Królewskich”. Nikogo nie powinno zdziwić, że 25-latek otwarcie mówi o marzeniu, jakim jest regularna gra z opaską kapitana Realu. Prędzej niż później dostąpi on tego zaszczytu. Magiczny kwartet uzupełni Jude Bellingham, którego nawet nie trzeba rozwlekle opisywać. Najlepszym świadectwem jego jakości pozostają każde kolejne występy. Można patrzeć i podziwiać.
Bellingham, Camavinga, Tchouameni i Valverde mogą spokojnie stanowić o sile Realu nawet przez dekadę. Mają przecież odpowiednio 20, 21, 24 i 25 lat. Ich peak formy tak naprawdę powinien nastąpić dopiero za kilka sezonów, chociaż już teraz potrafią ocierać się o perfekcję. W zachwycie nad młodym pokoleniem klub nie powinien jednak zapomnieć o niezbędnym balansie. Właśnie dlatego “Królewskim” musi zależeć na to, aby przynajmniej jeszcze przez rok zatrzymać Toniego Kroosa.
34-letni weteran wciąż nie schodzi z najwyższego poziomu. Regularnie wyznacza tempo funkcjonowania pomocy w zespole. Wie, kiedy przyspieszyć grę, a kiedy nadszedł czas na uspokojenie boiskowych wydarzeń. Dodatkowo prawie każde jego zagranie cechuje się jakością i precyzją. Portal Squawka informował niedawno, że w tym sezonie Niemiec posłał już 250 podań w ofensywną tercję boiska. To najlepszy wynik w TOP5 ligach Europy. Zajmuje też pierwsze miejsce pod względem skutecznych przerzutów, posyłając średnio 9,6 długich piłek na 90 minut. Juan Roman Riquelme powiedział niedawno, że grę Kroosa można porównać do poczynań Rogera Federera na korcie. A to tylko jedna z wielu zasłużonych pochwał skierowanych w stronę nieśmiertelnej “ósemki”.
- Toni jest bardzo inteligentnym i spokojnym piłkarzem. Zawodnicy, którzy najgłośniej krzyczą, próbują w ten sposób ukryć, co sami robią źle. Kroos jest tego przeciwieństwem, to najbardziej odważny piłkarz, co udowadnia w najtrudniejszych sytuacjach - opisał go Pep Guardiola. - Uwielbiam oglądać Kroosa podczas treningów. Z nim wszystkie sesje były spektakularne, zawsze jest elegancji i skuteczny, nigdy nie ma gorszych dni - wtórował Zinedine Zidane.
Toni Kroos
Pressinphoto/Pressfocus

Atak: Kylian Mbappe, Vinicius Junior

To ten rok. Saga transferowa z udziałem Kyliana Mbappe wreszcie zmierza ku wyczekiwanemu końcowi. Francuz nie przedłuży umowy z PSG i według wielu doniesień będzie kontynuował karierę w Madrycie. Sami zawodnicy Realu ewidentnie nie mogą doczekać się wspólnej gry u boku wychowanka AS Monaco.
- Kylian Mbappe to wielki zawodnik. Na pewno zostałby tu miło przywitany - rzucił ostatnio Fede Valverde przed kamerami El Chiringuito. - Wszyscy zawodnicy chcą grać z Kylianem Mbappe. To wielki piłkarz, jak Cristiano i Messi. Reprezentuje nową generację zawodników, którzy zamierzają zostać w wielkiej piłce na wiele lata - opisał go Vinicius cytowany przez dziennik Marca. - Oczywiście, że chciałbym, żeby Mbappe do nas przyszedł. Zawsze chcę grać z najlepszymi piłkarzami, a Kylian jest jednym z najlepszych. Ale to zawodnik PSG, więc muszę to respektować - dodał Rodrygo.
***

Obejrzyj mecz Real Madryt - RB Lipsk w Polsat Box Go!

W serwisie streamingowym Polsat Box Go wszystkie mecze Ligi Mistrzów można oglądać online na dowolnym urządzeniu - już dzisiaj mecz Real Madryt - RB Lipsk. Użytkownicy serwisu mogą korzystać też z funkcji trybu statystyk i na bieżąco śledzić na ekranie najważniejsze statystyki meczowe – m.in. posiadanie piłki, faule, strzały czy informacje na temat drużyn i zawodników. Sprawdź już TERAZ!
***
Teoretycznie Mbappe dałoby się zmieścić w jednym składzie u boku brazylijskiego duetu. Problem w tym, że Carlo Ancelotti od wielu miesięcy doskonali ustawienie z czwórką pomocników ustawionych w rombie. Formacja ta pozwoliła uszczelnić obronę i wydobyć pełnię potencjału z Tchouameniego czy Bellinghama. Nie wiemy, co planuje włoski trener, ale można przypuszczać, że rozważy pozostanie przy sprawdzonym rozwiązaniu. W takiej sytuacji Rodrygo może zostać odstawiony na boczny tor. I nikogo nie powinno to dziwić.
Rodrygo
pressinphoto / press focus
Wychowanek Santosu nie jest tak utalentowanym piłkarzem w porównaniu z Viniciusem i Mbappe. Bieżący sezon uwidocznił jego największe mankamenty. Skrzydłowy potrafi przez moment być liderem ofensywy, żeby następnie zniknąć na długie tygodnie. Od 8 listopada do 17 grudnia rozegrał osiem meczów, notując osiem goli i pięć asyst. Z kolei w dziewięciu ostatnich spotkaniach zdobył tylko jedną bramkę. Z Gironą na 4:0, kiedy wszystko właściwie było już ustalone po uprzednich popisach Bellinghama i Viniego. Zawodnik ofensywy w tak wielkim klubie nie może sobie pozwolić na tak nierówną formę.
Zapewne przytrafią się mecze, w których Carletto zdecyduje się na bardziej ofensywny wariant. W dłuższej perspektywie trudno jednak wyobrazić sobie, aby Rodrygo grał kosztem jednego z czwórki Tchouameni - Camavinga - Valverde - Bellingham. Tak przepełniona jakością pomoc w połączeniu z Mbappe i Viniciusem na przedzie powinny stanowić wystarczające zagrożenie dla dosłownie każdego napotkanego rywala.
Na papierze Real Madryt ma wszystko, aby zdominować światowy futbol. Podkreślmy jeszcze raz, że skład już teraz jest po brzegi wypełniony talentem. Transfery Mbappe i Daviesa najprawdopodobniej będą zwieńczeniem mistrzowskiego projektu Florentino Pereza. Praktycznie każdy rywal będzie mógł z zazdrością patrzeć na tak potwornie mocną jedenastkę, uzupełnioną jeszcze przez Andrija Łunina, Davida Alabę, Toniego Kroosa, Endricka czy Brahima Diaza. Nic tylko patrzeć i składać ręce do braw. Przy tak wyjątkowym dobrobycie “Królewscy” mogą przez bardzo długi czas nie ustąpić z piłkarskiego tronu.

Przeczytaj również