Tam mógłby odejść Ter Stegen. Idealny klub. "Marka, prestiż, historia"
Marc-Andre ter Stegen powinien w najbliższych tygodniach zmienić barwy klubowe. Chociaż nie znajduje się w szczytowym momencie kariery, wciąż może mieć na stole kilka ciekawych propozycji. Oto drużyny, w których miałby szansę znów pokazać klasę.
- Jeśli dobrze pamiętam i nic nowego się nie wydarzyło, to mamy dwóch bramkarzy na przyszły sezon. Mnie i Inakiego Penę. Ja nie odbyłem żadnej rozmowy z klubem, teraz skupiam się na reprezentacji - mówił Ter Stegen na początku ostatniego zgrupowania.
Jeszcze kilka dni temu był bardzo pewny siebie. Z jego słów można było wyczytać, że rozdaje karty w tej pokerowej wymianie. Chce zostać, więc tak się też stanie. Ewidentnie widać jednak, że Barcelona ma zupełnie inne plany. Klub zastosował dobrze znaną taktykę medialnego pressingu. Ostatnio w katalońskiej prasie właściwie cyklicznie pojawiają się doniesienia o tym, że Niemiec nie ma przyszłości w zespole i jest pierwszym kandydatem do odejścia. Nie brakuje oczywiście kontrolowanych przecieków, że Hansi Flick czy Joan Laporta właściwie skreślili 33-latka i pod żadnym pozorem nie wiążą z nim przyszłości.
“Barca” ewidentnie nakreśliła plan zakładający, że pierwszym bramkarzem będzie sprowadzony z Espanyolu Joan Garcia, a zmiennikiem Wojciech Szczęsny. Dla obecnego zawodnika z numerem 1 nie ma miejsca. W najbliższym czasie mają zatem odbyć się kluczowe rozmowy z udziałem Ter Stegena, Deco, Flicka i wszystkich zainteresowanych. Kto postawi na swoim? Tego dowiemy się w swoim czasie. Warto już teraz zastanowić się, gdzie golkiper mógłby kontynuować karierę po ewentualnym zaakceptowaniu odejścia.
Manchester United - opcja realna
- Manchester United rozważa sprowadzenie Ter Stegena. Klub szuka nowego bramkarza po występach Andre Onany w ostatnich miesiącach. Niektórzy na Old Trafford cenią doświadczenie, które Niemiec mógłby wnieść do drużyny - opisał portal Teamtalk.
Bramkarz związany z Barceloną? To nie musi budzić miłych wspomnień u kibiców “Czerwonych Diabłów”. W ostatnich miesiącach wychowany w La Masii Andre Onana regularnie zawodził oczekiwania. To golkiper, który jeśli już traci gole, to często w naprawdę absurdalnych okolicznościach. A to po stracie piłki pod własną bramką, a to po dziwnym ustawieniu na linii. Czasami sam wrzuci ją sobie do siatki. Generalnie Kameruńczyk lubi dostarczać tzw. content swoimi interwencjami, ale niekoniecznie w pozytywnym aspekcie. Z perspektywy czasu można tylko pogratulować włodarzom Interu, którzy wykorzystali idealny moment, aby zarobić 50 mln euro na graczu sprowadzonym rok wcześniej na zasadzie wolnego transferu.
Ter Stegen mógłby być tymczasowym rozwiązaniem problemów Manchesteru United. Trudno naturalnie twierdzić, że na pewno poradziłby sobie lepiej niż Onana. Jego dyspozycja w perspektywie całego przyszłego sezonu pozostaje zagadką, mając na względzie, jak długo pauzował z powodu kontuzji kolana. Jeśli jednak “Czerwone Diabły” faktycznie szukają golkipera z doświadczeniem, to 33-latek z ponad 400 występami w Barcelonie na pewno wpisuje się w te kryteria. Wiadomo też, że na Old Trafford raczej oszczędzają na pensjach pracowników szeregowych niż piłkarzy. Stać ich zatem na wyrównanie pensji Niemca. Czego nie można powiedzieć o innych drużynach.
AC Milan - opcja pożądana
Wszystko wskazuje na to, że Milan będzie potrzebował nowego bramkarza. Fabrizio Romano podawał co prawda, że upadł temat przenosin Mike’a Maignana do Chelsea, ale Francuz ma tylko roczny kontrakt, więc w klubie i tak są otwarci na sprzedaż, aby nie stracić go na zasadzie wolnego transferu. Jordi Batalla z Mundo Deportivo podał, że odejście Francuza mogłoby otworzyć kapitanowi Barcelony drogę do San Siro. Nie jest naturalnie jedynym kandydatem, w mediach przewijają się też nazwiska Vanji Milinkovicia-Savicia z Torino i Mile Svilara z Romy. Ale Ter Stegen również ma widnieć na liście życzeń.
Problem jest jeden. Wysoka pensja. W Katalonii ma inkasować około 14 mln euro brutto rocznie, czyli około 7 mln euro na rękę. W Milanie na podobne zarobki może liczyć tylko Rafael Leao, czyli absolutna gwiazda. Ciężko wyobrazić sobie, aby Włosi byli równie hojni w przypadku bramkarza. Raczej to on musiałby iść na ustępstwa. I tu dochodzimy do kluczowego elementu, czyli priorytetów MAtSa. Jeśli chce nadal grać w uznanym europejskim klubie, to “Rossoneri” spełniają te warunki. Pewnie, że chwilowo znajdują się w kryzysie, skończyli sezon na ósmym miejscu w Serie A i nie zagrają przez to w pucharach. Ale to wciąż Milan. Prestiż, marka, historia. Koszulka w czerwono-czarne pasy wciąż wiele znaczy w światowym futbolu. Widać to na przykładzie Luki Modricia, który miał zaakceptować stosunkowo niską ofertę mediolańczyków w wysokości 2,5 mln euro za sezon gry. Ter Stegen mógłby iść śladami legendy Realu Madryt.
Manchester City - opcja luksusowa
- Ter Stegen musi zrozumieć swoje położenie. On był po drugiej stronie, kiedy miał 24 lata. Poszedł wtedy do biur, powiedział, że ma ofertę z Manchesteru City i albo będzie zawodnikiem pierwszego składu, albo odejdzie. Wtedy Barcelona sprzedała do City Claudio Bravo. Teraz klub chce znów postawić na 24-letniego bramkarza, którym jest Joan Garcia - opisał David Bernabeu z katalońskiego Sportu.
Na razie w mediach raczej nie ma tematu transferu na Etihad. Futbolowi bogowie lubią jednak korzystać z okazji na zbudowanie wyjątkowych narracji. Wspomniana historia sprzed niemal dekady mogłaby zatoczyć perfekcyjne koło. Teraz to Niemiec jest doświadczonym golkiperem, który nie ma pewnej przyszłości w Barcelonie. Klub już wybrał jego następcę. Lepszego, młodszego i gotowego do występów we wszystkich rozgrywkach. Jak Bravo ustąpił Ter Stegenowi, tak Ter Stegen może ustąpić Garcii.
A pod pewnymi względami taki ruch nie byłby wcale głupi. Medialne ptaszki od dawna ćwierkają na temat potencjalnych zmian między słupkami City. Guardiola ma tracić cierpliwość do Edersona, który w mijającym sezonie prezentował się dość przeciętnie. W pewnym momencie swoją niewystarczającą dyspozycją wręcz zmusił trenera do postawienia na Stefana Ortegę, czyli nominalną “dwójkę”.
Ter Stegen jest zaś bramkarzem pod styl Pepa. Niezbyt wysoki, ale doskonale grający nogami. W niektórych momentach spotkania można traktować go praktycznie jako dodatkowego zawodnika z pola. Pytanie brzmi, czy jego niepodważalne atuty sprawią, że ktokolwiek na Etihad w ogóle rozważy tę kandydaturę. Na razie w tym roku Manchester City raczej stawiał na zawodników albo przyszłościowych, jak Vitor Reis, Abdukodir Chusanow czy Nico Gonzalez, albo gotowych do gry od ręki, jak Omar Marmoush i ostatnio Tijjani Reijnders. Niemiecki weteran niekoniecznie wpisuje się w tę politykę transferową.
Arabia Saudyjska i MLS - opcje niemal nierealne
Kiedy piłkarz staje się niechciany w danym klubie, dziś pierwsza myśl kibiców jest jedna: kierunek Arabia Saudyjska. Fani oczami wyobraźni mogą widzieć działaczy z Bliskiego Wschodu, którzy płacą grube miliony za wypalone jednostki u progu emerytury. Problem w tym, że to tak nie działa. Saudyjczycy przypuścili transferową ofensywę parę lat temu i widać, że wcale nie celują w zawodników po przejściach, którzy są jedną nogą poza poważną piłką. W tym sezonie najdroższymi nabytkami ligi saudyjskiej byli m.in. Moussa Diaby, Ivan Toney, Marcos Leonardo czy Mohamed Simakan. Nie emeryci. Nie renciści. Stosunkowo młodzi i bardzo dobrzy gracze.
Saudyjski kierunek można wykluczyć, patrząc też na kadry najważniejszych klubów. W Al-Hilal broni Bono, prawdziwy fachowiec sprawdzony na topowym poziomie, półfinalista ostatniego mundialu. Al-Ahli? Edouard Mendy, nie trzeba go nikomu przedstawiać. Al-Nassr? Bento Krepski, utalentowany Brazylijczyk, o którego zabiegał nawet Inter. Al-Ittihad zdobyło mistrzostwo z Predragiem Rajkoviciem, definicją solidności. Nie ma tu miejsca dla Ter Stegena. I to samo można powiedzieć o Stanach Zjednoczonych. W MLS jest jeden zespół, który upodobał sobie ściąganie legend Barcelony. Sęk w tym, że Inter Miami to prawdopodobnie jedna z ostatnich drużyn na świecie, do której mógłby dołączyć Niemiec. Już kilka lat temu hiszpańskie media informowały o jego konflikcie z Leo Messim. Parę miesięcy temu sam potwierdził, że potrafiło między nimi iskrzyć.
- Z Messim przeżyliśmy dobre i złe chwile. Były momenty, w których nie wszystko się między nami układało. On był zirytowany mną, ja nim. Nigdy się nie kłóciliśmy, ale po prostu mieliśmy swoje momenty i to normalne. To chyba jedyny piłkarz na świecie, który jeśli chciał trafić cię piłką prosto w twarz, to po prostu to robił. Inni pewnie by spudłowali - powiedział w rozmowie z Bildem.
Barcelona - opcja atomowa
- Joan Garcia ma zostać nową "jedynką" w Barcelonie. To strategiczny ruch podyktowany wyjątkową okazją, która pojawiła się na rynku. Klub wie, że po sfinalizowaniu transferu Hiszpana najlepszym rozwiązaniem będzie pozbycie się Ter Stegena - podkreślił Fernando Polo. - W zarządzie panuje silne przekonanie, że kluczową rolę w tej sprawie odegra Hansi Flick. To on ostatecznie odpowiada za decyzje dotyczące składu. Trener ma porozmawiać ze swoim rodakiem, aby nakreślić mu wizję, w której Garcia jest pierwszym wyborem. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że przekonanie Ter Stegena do odejścia nie będzie łatwe - dodał dziennikarz Mundo Deportivo.
Nie należy wykluczyć scenariusza, w którym MAtS zostanie. Barcelona może kupić Garcię, przedłużyć umowę ze Szczęsnym, ale nikogo nie zmusi do odejścia bez obopólnej zgody. Kapitan zespołu ma pełne prawo wypełnić trzyletni kontrakt o łącznej wartości około 42 mln euro brutto. Nie jest winą pracobiorcy, że po znakomitym w jego wykonaniu sezonie 2022/23 dostał od pracodawcy ofertę prolongaty o pięć lat. To “Blaugrana” sama nawarzyła sobie piwa.
Na korzyść klubu przemawia fakt zbliżających się mistrzostw świata. Ter Stegen nigdy dotąd nie występował na wielkim turnieju reprezentacyjnym, ponieważ przegrywał rywalizację z Manuelem Neuerem. Teraz Julian Nagelsmann namaścił go na numer jeden. Ale nie wiadomo, czy tak chętnie stawiałby na piłkarza, który np. przesiedzi kilka miesięcy na ławce. To właśnie ten element może mieć kluczowe znaczenie w nadchodzących rozmowach z Barceloną.
Jeśli MAtS zgodzi się na odejście, wciąż stać go będzie na grę w solidnej europejskiej drużynie. Jeśli zostanie, to… będzie ciekawie. W mieście Gaudiego po prostu będzie ciekawie.