Ten dzień może zdecydować o mistrzostwie Polski. "Jestem zły, ale już nie pamiętam dlaczego"

Ten dzień może zdecydować o mistrzostwie Polski. "Jestem zły, ale już nie pamiętam dlaczego"
Hubert Bertin / pressfocus
Błażej - Łukaszewski
Błażej Łukaszewski06 Apr · 13:15
Niedziela 7 kwietnia wygląda niezwykle interesująco w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Będziemy mogli pasjonować się dwoma hitowymi starciami, które będą miały niebagatelny wpływ na układ tabeli ligowej: Lech Poznań - Pogoń Szczecin i Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok. Czy "Jaga" zrobi krok do tytułu? A może rywalizacja o pierwsze miejsce rozgrzeje na nowo? Co mówią nam statystyki?

Po bitwie

Dalsza część tekstu pod wideo
Jeszcze w środę Pogoń stoczyła z Jagiellonią wyrównaną i wymagającą 120-minutową batalię o finał Pucharu Polski. Dla obu drużyn to był spory wysiłek fizyczny, ale i też mentalny przed wyjazdowymi starciami w Poznaniu i Warszawie. Czy Lech i Legia powinny upatrywać swoich szans w ewentualnym zmęczeniu rywali? Jak na to patrzą w samym Szczecinie i Białymstoku?
- Z tych 120 minut, które zagraliśmy z Jagiellonią, płyną same pozytywne aspekty, nie ma z tym związanego nic negatywnego. Jeśli chodzi o to, jak będziemy atakować i się bronić, to wolę mówić o tym, jak byliśmy w stanie cierpieć dla siebie w ostatnich meczach. W jaki sposób piłkarze są w stanie podejmować decyzje dla dobra drużyny i w jaki sposób poświęcają siebie dla dobra drużyny. To jest coś, z czego jestem najbardziej dumny. Po drugie wydaje mi się, że w środę zagraliśmy bardzo atrakcyjny, widowiskowy futbol dla naszych kibiców. To powinien być punkt wyjścia w meczu w niedzielę - podscyca pozytywne nastroje wśród kibiców Pogoni trener Jens Gustafsson.
W Białymstoku, co zrozumiałe, nadal czuć złość po odpadnięciu, ale... nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło?
- Jestem zły, ale już nie pamiętam dlaczego. Mam nadzieję, że ta złość utrzyma się do niedzieli i będziemy gotowi do meczu zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Jeżeli przegrywasz mecz, który był bezpośrednią przepustką na Narodowy to jest smutek, ale przede wszystkim sportowa złość. Z drugiej strony w czwartek minął rok mojej pracy w Jagiellonii. Po 365 dniach możemy porównać, w którym miejscu znajduje się obecnie ta drużyna. Owszem, dzisiaj mówimy o rozczarowaniu po odpadnięciu w półfinale zmagań o Puchar Polski. Nie udało się, ale powiedziałem po spotkaniu, że jestem dumny z chłopaków. Niezależnie od wszystkiego nie mieliśmy czasu na rozczarowanie, ponieważ przed nami kolejny mecz - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Adrian Siemieniec, trener "Jagi".
W perspektywie niedzielnego meczu na Łazienkowskiej dodał:
- Łatwiej by się regenerowało po wygranej. Chcę pokazać chłopakom inną perspektywę tego wszystkiego. Jako klub robimy wszystko, aby przygotować zespół możliwie najlepiej. Przed wyjazdem na stadion przy Łazienkowskiej wszyscy są gotowi i zmotywowani, aby jechać po wygraną - podkreśla.

Nerwy Rumaka, Kosta chce wyrównać rachunki

Co słychać u gospodarzy niedzielnych hitów? Dość mocno po mediach społecznościowych poniosła się konferencja prasowa trenera Lecha, Mariusza Rumaka, który przed meczem z Pogonią wszedł pośrednio w polemikę z kibicami z... Twittera/X. Efekt oceńcie sami.
Ciekawy głos przed spotkaniem Legii z Jagiellonią zabrał szkoleniowiec warszawskiej drużyny, Kosta Runjaić:
- Mamy z Jagiellonią pewne rachunki do wyrównania. Przegraliśmy tam 0:2, popełniliśmy dwa proste błędy i choć nie graliśmy źle, choć po przerwie graliśmy niemal do jednej bramki, to wróciliśmy do Warszawy bez punktów. Teraz chcemy się zrewanżować, ale też zadomowić się na stałe w czołówce. Jagiellonia jest zasłużenie liderem tabeli, ma za sobą bardzo dobrą jesień, efektowną i efektywną grę. Są tam dobrzy piłkarze, tacy jak Jesus Imaz czy Taras Romanczuk, dzięki temu dążą do posiadania piłki. Ten skład to mieszanka rutyny i młodości, wiele bramek zdobywają, mało tracą. Dlatego są w takim miejscu, w jakim są. Ale nie umniejszając temu zespołowi, mamy swoje atuty by wygrać mecz i cieszyć się z wygranej.

Punktują podobnie

Tabela ligowa jest najlepszym wyznacznikiem tego co dzieje się w danych drużynach, ale więcej na temat bieżącej formy powie nam zestawienie ligowe tylko za rok 2024. Uwaga - w poniższych tabelach trzymamy się stanu sprzed 27. kolejki i nie uwzględniamy spotkań, które są rozgrywane w ten weekend przed niedzielnymi szlagierami.

Tabela ligowa za 2024 rok

Tabela za 2024
90minut.pl
Drużyny z TOP 6 Ekstraklasy punktują w tym roku przeciętnie, ale przede wszystkim w miarę równo, z wyjątkiem Śląska, który po siedmiu meczach uzbierał tylko sześć punktów. Patrząc na tegoroczne zdobycze punktowe niedzielne rywalizacje zapowiadają się tak:
  • Lech Poznań (12 pkt) - Pogoń Szczecin (14 pkt)
  • Legia Warszawa (12 pkt) - Jagiellonia Białystok (13 pkt)

Mecze u siebie i na wyjeździe ogółem

O tym, jakich meczów możemy się spodziewać, świadczyć mogą także statystyki meczów u siebie i na wyjeździe, w zależności od roli z jaką przystępują zespoły do najbliższych hitów.

Tabela u siebie

Tabela u siebie
Transfermarkt


Lech i Legia, które będą korzystać z atutu własnego boiska w ten weekend, punktują u siebie dobrze na tle ligi, choć pewnie kibice obu zespołów wymagają większej liczby wygranych niż osiem czy siedem na aż 13 spotkań.

Tabela na wyjeździe

Tabela na wyjeździe
Transfermarkt
Tutaj patrzymy na Pogoń i Jagiellonię, bo tym zespołom przyjdzie zmierzyć się na wyjeździe z Lechem i Legią. Obie drużyny są w czubie, ale to przede wszystkim Pogoń zasługuje na ciepłe słowa, bo inkasuje średnio niecałe 2 punkty na mecz.
Tak więc z perspektywy tabel ligowych u siebie i na wyjeździe, oba hity wyglądają tak:
Lech Poznań (27 pkt u siebie) - Pogoń Szczecin (24 pkt na wyjeździe)
Legia Warszawa (25 pkt u siebie) - Jagiellonia Białystok (19 pkt na wyjeździe)
Mawia się, że statystyki nie grają, ale jeśli spojrzeć na te przytoczone i masę innych jak gole strzelane, tracone i inne, można dojść do wniosku, że każda z czterech omawianych ekip ma wystarczająco dużo argumentów do tego, by zainkasować trzy punkty.

Decydujące rozdania?

To kolejka szalenie istotna dla ligowej tabeli. Wygrany meczu Lech - Pogoń zachowa jeszcze nadzieje na walkę o mistrzostwo Polski, a przegrany będzie musiał najprawdopodobniej wywiesić białą flagę. Jeszcze więcej odpowiedzi da nam spotkanie Legii z Jagiellonią. Wygrana białostoczan może sprawić, że ci odskoczą na aż dziesięć punktów od Legii na sześć kolejek przed końcem. Z resztą ekipa Siemieńca mogłaby tym samym uciec innym mocnym kandydatom do tytułu na także solidną - być może nieodrabialną - odległość.
Z kolei ewentualna wygrana podopiecznych Runjaicia sprawiłaby, że "Legioniści" zbliżyliby się do "Jagi" na cztery punkty, dzięki czemu walka o mistrza nadal byłaby otwarta.
Przed nami pasjonująca niedziela. Zaraz po zakończeniu spotkania w Warszawie zapraszamy TUTAJ na kanał Meczyki.pl na YouTube, gdzie w programie Ekstraklasa Raport na gorąco skomentujemy to, co się wydarzy.

Przeczytaj również