To będzie najbardziej rozchwytywany trener świata! Buduje fenomen, już pada nazwa Liverpool

To będzie najbardziej rozchwytywany trener świata! Buduje fenomen, już pada nazwa Liverpool
Alessio Marini / pressfocus
Paweł - Grabowski
Paweł GrabowskiDzisiaj · 14:00
W trakcie kariery miał okazję obserwować Pepa Guardiolę, Arsene’a Wengera i Jose Mourinho, choć jak sam mówi - najwięcej wyciągnął od Antonio Conte. Cesc Fabregas latem miał oferty z Interu i Leverkusen, ale został w Como, przekroczył barierę 50 spotkań i dopiero się rozkręca. Jego zespół ma drugą najlepszą defensywę w lidze, najmniej porażek i ociera się o strefę Ligi Mistrzów. Znakomity sezon rozgrywa 21-letni Nico Paz.
Na temat jego Como mówi się, że nie jest typowo włoskie. Ani właściciele, ani zarządu nie są stąd. Trener też dorastał w Hiszpanii w erze tiki-taki. Nawet zawodników nie ma wielu z Italii, bo w ostatnim meczu z Torino (5:1) żaden nie wyszedł w podstawowej jedenastce. Cesc Fabregas na włoskim gruncie czuje się jakby prowadził klub z La Ligi. Como dopiero rok temu wparowało do Serie A, ale coraz mocniej rzeźbi swoją pozycję, zajmując po 12 kolejkach szóste miejsce. W tym momencie wyprzedza m.in. Juventus i Lazio. Oba te zespoły Fabregas zdążył już ograć.
Dalsza część tekstu pod wideo

Lekcje u Conte

To jest mały fenomen, bo mówimy o zespole, który nie przegrał od sierpnia. Como szczególnie świetne jest w meczach u siebie, gdzie straciło tylko trzy gole. Fabregas szczyci się najwyższym posiadaniem piłki w lidze (61 procent). Jego rywale mają drugi najniższy współczynnik goli oczekiwanych, co pokazuje, jak trudno w ogóle podejść do fortecy zbudowanej przez Hiszpana. Como pozwala przeciwnikom średnio na siedem podań, zanim przerwie akcję - to znowu najlepszy wynik w lidze. Fabregas stworzył ekipę z ogromną intensywnością zakodowaną w głowie i nogach.
Kiedy Hiszpan w wieku 36 lat zakończył karierę piłkarską, by zostać trenerem, mało kto spodziewał się tak spektakularnego sukcesu. Był świeżakiem w tym biznesie, choć trzeba pamiętać, że niewielu graczy na świecie mogło jak gąbka nasiąkać tak ogromnym wachlarzem wielkich trenerów. Fabregas zagrał ponad 300 meczów u Arsene’a Wengera.
- Robiłem notatki u każdego szkoleniowca, z jakim pracowałem - powiedział po latach Fabregas w rozmowie z L’Equipe.
Najbardziej fascynowała go obsesja Antonio Conte i to zeszyty z tego czasu zajmują w jego domu najwięcej miejsca. Razem wygrali Premier League w 2017 roku.

Jasne reguły

Fabregas od początku był jasny w swoim pomyśle na piłkę.
- Jeśli jest 1:0, gramy na 2:0. A jak strzelimy na 2:0, to idziemy po gola numer trzy - opowiada.
Był moment w pierwszym sezonie w Serie A, kiedy Como przegrało 0:3 z Palermo. Fabregas potem przekornie opowiadał, że to był i tak jeden z najlepszych meczów drużyny w sezonie. Że jego zawodnicy trzymali się jasnych reguł i że to normalne, kiedy czasem ponosisz porażkę.
- Największy błąd to panikować i wywracać wszystko do góry nogami. Pokazuje to, że nie wierzysz w to, co robisz. Moje idee są dla mnie najważniejsze - opowiadał Hiszpan.
Fabregas jest spełniony jako piłkarz. Z reprezentacją wygrał mundial, a w piłce klubowej sięgał między innymi po mistrzostwa Hiszpanii i Anglii. W końcówce kariery zdecydował się na przenosiny do Monaco, ale plany pokrzyżowała mu kontuzja. Tak naprawdę nową energię dało mu Como, czyli klub, który ostatnie dwie dekady spędził, tułając się po niższych ligach. Fabregas zakochał się w tym regionie. Tutejsze jezioro ma nietypowy kształt litery “Y”. Z każdej strony otaczają je majestatyczne górskie szczyty, a wille wybudowali tu m.in. David Beckham i George Clooney. W ostatnim czasie wizytówką tego miejsca staje się też klub piłkarski.

Budowanie potwora

Fabregas w Como rozegrał 17 spotkań w sezonie 2022/2023. W międzyczasie pracował jako asystent, gdy zespół zrobił awans do Serie A, a potem płynnie przejął rolę pierwszego trenera. Magia jego nazwiska jest tak duża, że nawet Leo Messi z rodziną przylecieli w odwiedziny do Cesca, co automatycznie napędziło różne spekulacje. Como w pierwszym sezonie Fabregasa zajęło bezpieczne 10. miejsce. Teraz ewidentnie apetyt rośnie, a drużynę napędza energia młodych. Na lewym skrzydle szaleje 20-latek Jesus Rodriguez kupiony z Betisu. Na prawym rozkręca się jego rówieśnik Jayden Addai, którego Como wyciągnęło z AZ Alkmaar. A w środku króluje oczywiście 21-letni Nico Paz, rewelacja ligi i piłkarz, o którego Fabregas ciągle jest pytany, bo mocno zabiega o niego Inter. Tę ciekawą mieszankę wspomaga kilku weteranów. Choćby Alvaro Morata w ataku.
Fabregas ewidentnie tworzy nową tożsamość w klubie, który ma ambicję, by stać się jedną z najciekawszych turystycznych destynacji w Europie. To dlatego w 2019 roku pieniądze zainwestowali tu indonezyjscy miliarderzy. Zaraz potem dyrektorem sportowym został Anglik Dennis Wise, a inwestorami Thierry Henry i właśnie Fabregas. Na meczach Como co chwilę widać celebrytów z każdego zakątka świata. Ale oczywiście sednem musi być sport - drużyna, która gra ładnie dla oka i o której trąbią media. To się Fabregasowi udaje. Stworzył w Como kulturę doskonalenia się i sukcesu. W wywiadzie dla L’Equipe mówił:
- Nie lubię, kiedy na bieżąco zastanawiamy się nad obowiązkami w klubie. Ktoś prowadzi ćwiczenie, ktoś podlewa trawę, ktoś zajmuje się leczeniem piłkarza. Lubię jak wszystko jest zaplanowane - opowiadał Hiszpan.

Najlepsze nadchodzi

Walijczyk Osian Roberts, który trenował Como, kiedy zespół wywalczył awans do Serie A, opowiada o Fabregasie, że kupił on zawodników nie tylko swoją karierę i nazwiskiem.
- To działa na sześć albo siedem meczów - mówił Roberts. Hiszpan płynnie mówi w kilku językach i ma znakomite podejście do młodych, bo przecież sam w wieku 16 lat przechodził z Barcelony do Arsenalu i zderzał się z wielkim światem Premier League. Dzisiaj korzysta z tego bogactwa doświadczeń. Jest obsesyjny jak Guardiola, bo jak sam mówi: “Pracuje od ósmej do dwudziestej”. Ma w sobie elegancję Wengera, ale potrafi być też pragmatyczny jak Mourinho czy Conte. O Como mówi się teraz, że może być nową Atalantą Bergamo. Inni twierdzą, że to Atletico znad jeziora. Na razie zwycięski marsz trwa. Dla takich zespołów warto włączać telewizor.
Sam Fabregas na razie nie chce słuchać pytań o swoją przyszłość, choć już latem wybierał się do Interu. Był gotowy na większe wyzwanie, ale klub postawił weto. Jeśli Como dalej będzie pędzić przed siebie, latem oferty wrócą, a już teraz nazwisko Hiszpana przewija się choćby w kontekście Liverpoolu. Media coraz mocniej będą dociskać Arne Slota i szukać następców. Fabregas jako jedna z najszybciej rosnących trenerskich marek Europy siłą rzeczy musi przewijać się w tym wyścigu.

Przeczytaj również