To dla niego Lech Poznań bije rekord. "Wycenili go na 5 mln euro. Był bliżej klubów z lig TOP 5"

Lech Poznań na ostatniej prostej letniego okna transferowego postanowił rozbić bank. “Kolejorz” za 2,3 mln euro sprowadził nowego napastnika, a jest nim Yannick Agnero, 22-latek rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej. Jaki to piłkarz? Czy będzie wzmocnieniem ekipy Nielsa Frederiksena? Sprawdzamy.
Przekaz, jaki dominuje przy okazji transferu Agnero, jest dość prosty - Lech kupuje przede wszystkim potencjał. Nie sprowadza napastnika, który zdążył zrobić już w Europie furorę, a raczej gościa z dużymi możliwościami, do oszlifowania. “Kolejorz” bije przy tym swój historyczny rekord transferowy. Wykłada na stół aż 2,3 mln euro, choć kwota ta może jeszcze wzrosnąć, jeśli aktywowane zostaną zawarte w umowie bonusy.
Przez Danię do Szwecji
A kim właściwie jest Yannick Agnero? Pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej, natomiast pierwsze poważne szlify w świecie futbolu stawiał jako zawodnik akademii z Ghany - Right to Dream. W 1999 roku założył ją były skaut Manchesteru United, Tom Vernon, który po latach wraz z grupą wspólników przejął także duńskie FC Nordsjaelland. I to właśnie tam jako 18-latek trafił utalentowany napastnik.
Agnero początkowo grał głównie dla zespołu U19 i radził sobie znakomicie. W 20 meczach strzelił aż 12 goli, w klasyfikacji strzelców rozgrywek zajmując ostatecznie piątą pozycję. Jeszcze w tym samym sezonie 2021/22 doczekał się zresztą debiutu w pierwszej drużynie. Podczas meczu z Velje dostał od trenera 23 minuty, potem zaliczył dwa krótkie epizody w innych spotkaniach. Nie był jednak w stanie na stałe przebić się do składu.
Regularności Iworyjczyk szukał na wypożyczeniach. Najpierw na tej zasadzie zasilił Fremad Amager, klub z zaplecza duńskiej Superligi. Czy zrobił tam furorę? No nie. Zagrał w dziewięciu meczach, w niektórych jako starter, w innych pełniąc rolę zmiennika. Gola nie strzelił, asysty nie zaliczył. Zgarnął jedynie trzy żółte kartki. Niewiele lepiej wiodło mu się potem w innym klubie z drugiego poziomu rozgrywkowego, czyli Helsinger. Tam przez kilka miesięcy uzbierał 10 występów, zdobywając jedną bramkę.
Gra seriami
Danii zatem Agnero nie podbił. Odżył dopiero po przeprowadzce do pobliskiej Szwecji, bo latem 2024 roku zaufało mu Halmstads BK. Tam mierzący 184 cm wzrostu napastnik zaczął w końcu zbierać sporo minut i solidnie się rozkręcił. Przez nieco ponad rok w 33 meczach strzelił 10 goli i zanotował trzy asysty. Jedna z jego bramek zapewniła drużynie utrzymanie w lidze podczas sezonu 2024.
Miał różne momenty. Jeszcze całkiem niedawno, na przełomie kwietnia i maja, potrafił złapać świetną serię w szwedzkiej elicie, ale zaraz potem przyszło 10 meczów, w trakcie których dopadła go blokada i nie strzelił choćby jednego gola. Widać więc, że ma spore wahania formy, jak bywa to często u piłkarzy stosunkowo młodych.
- W tym sezonie Iworyjczyk zanotował serię pięciu kolejnych meczów z bramką, co przyciągnęło uwagę wielu europejskich klubów. Halmstads BK wyceniło go jednak na 5 mln euro, co odstraszyło zainteresowanych. Ostatecznie, mimo chwilowego spadku formy, Agnero wciąż prezentował solidną skuteczność - przy 17 golach zespołu miał udział w ośmiu z nich (pięć bramek i trzy asysty) - mówi nam Marek Wadas z profili Szwedzka Piłka i Futbol po Skandynawsku w platformie X.
Jakie ma atuty i wady?
W czym Agnero jest mocny, a co można uznać za jego słabsze strony?
- Do jego atutów należą intensywność, umiejętność ustawiania się w polu karnym i świetne warunki fizyczne. Szybki napastnik, dzięki aktywnej grze w pressingu, może stać się ważnym ogniwem w drużynie trenera Nielsa Frederiksena. Z drugiej strony brakuje mu regularności, a zdarza mu się także marnować proste sytuacje - dodaje nasz rozmówca.
W podobnym tonie o nowym napastniku “Kolejorza” w rozmowie z oficjalną stroną Lecha wypowiada się dyrektor sportowy Lecha, Tomasz Rząsa.
- Postawiliśmy na Iworyjczyka, u którego widzimy ogromny potencjał. Zasięgnęliśmy także opinii w Szwecji i uważamy, że może to być dla nas spore wzmocnienie. Jeszcze miesiąc temu pod względem finansowym nie był dla nas dostępny, wtedy był bliżej klubów z lig TOP 5 czy Belgii. Ale teraz na finiszu otworzyła się dla nas szansa, z której skorzystaliśmy - czytamy.
Rząsa uważa, że Agnero jak najbardziej będzie pasował do stylu gry preferowanego przez Nielsa Frederiksena.
- Atuty Yannicka to szybkość, dobre poruszanie w polu karnym, umie też wyjść na piłkę zagraną za linię obrony. Prezentuje intensywny styl gry, czyli taki, jaki preferuje nasz trener Niels Frederiksen - dodał.
Iworyjczyk zwiększy możliwości w grze ofensywnej Lecha, choć można powątpiewać, czy z miejsca zastąpi w składzie Mikaela Ishaka. Będzie zapewne piłkarzem wykorzystywanym w rotacji, w dłuższej perspektywie mogącym ugruntować swoją pozycję przy Bułgarskiej.
- Agnero, przy odpowiednim prowadzeniu, może znacząco rozwinąć się w przyszłości. Początkowo trudno oczekiwać, że zagrozi pozycji Mikaela Ishaka. Mimo to, przy intensywnym harmonogramie meczów, będzie cennym wsparciem drużyny - podsumowuje Wadas.