To on może przejąć schedę po Robercie Lewandowskim. Belgijski czołg wjechał do światowej czołówki

Dziś na szczycie futbolu znajduje się Robert Lewandowski. Ale jego konkurencja nie śpi. Romelu Lukaku coraz śmielej buduje własną pozycję w rankingu czołowych napastników. Być może niedługo to właśnie Belg zasłuży na miano najskuteczniejszej “dziewiątki” na świecie.
Może to teraz brzmi kontrowersyjnie. Wiadomo - na razie to “Lewy” znajduje się na piłkarskim Olimpie. Fakty są jednak takie, że pod względem indywidualnych zdobyczy Lukaku w niewielkim stopniu odbiega od kapitana reprezentacji Polski. Ich dorobek różni się ledwie kilkoma trafieniami na korzyść polskiego napastnika. A gracz Interu wciąż przesuwa własne granice.
“Te demony są w ataku jak Lukaku”
Na przestrzeni ostatnich kilku sezonów Lukaku poczynił ogromne postępy. Już nie jest tym nieco pokracznym napastnikiem, którego mogliśmy kojarzyć z raczej nieudanego epizodu w Manchesterze United. Tam Belg rzeczywiście zasługiwał na głosy krytyki. Nie spełnił oczekiwań, strzelał za rzadko i zwykle zawodził w ważnych momentach. Często po prostu irytował kibiców nieskutecznością. Zarzucano mu boiskowe lenistwo spowodowane nadwagą. Wtedy z pomocą przybyli mediolańczycy. W Interze Romelu zdołał obalił mity i zerwać dotychczasowe łatki.
Można włożyć między bajki tezy o jego bierności czy apatii. W tym roku Lukaku rozegrał w klubie ponad 4200 minut. Biorąc pod uwagę wszystkich ofensywnych zawodników w czołowych ligach, więcej czasu na murawie spędzili jedynie Bruno Fernandes i Leo Messi. Romelu stał się żelaznym żołnierzem, który gra niemal wszystko od deski do deski. Jest zawsze zwarty i gotowy. Nie potrzebuje przerw czy chwili na wytchnienie.
- Conte powiedział mi, że jeśli poprawię się w niektórych aspektach np. grze tyłem do bramki, to nikt nie będzie mógł mnie zatrzymać. Powtarzał, że mogę stać się jednym z najlepszych napastników - zdradził 27-latek w rozmowie z portalem “Goal.com”.
Nie jest żadną tajemnicą, że Antonio Conte po objęciu Interu mocno nalegał na ten zakup. Można powiedzieć, że Belg był jego niespełnionym marzeniem jeszcze z czasów prowadzenia Chelsea. Matt Law, ceniony angielski dziennikarz, informował na łamach “The Telegraph” o chęci sprowadzenia Lukaku przez Conte, gdy Włoch pracował na Stamford Bridge. Ostatecznie do transferu nie doszło, a ścieżki obu panów zbiegły się dopiero w stolicy Lombardii.
Tytan pracy
Transferowy niewypał “Czerwonych Diabłów” odżył na nowo po przejściu do Interu. W swoim ostatnim roku na Old Trafford strzelił 15 goli. Minione rozgrywki Serie A zakończył zaś z ponad dwukrotnie większą liczbą trafień. W tym sezonie już ma na koncie 15 bramek w 17 spotkaniach. W całym 2020 dobił do 40 goli. Ciągły postęp, progres, kroczek do przodu. On wie, że tylko ciężka, a wręcz katorżnicza praca, otwiera drogę na sportowy szczyt.
Niesamowity reżim treningowy rozpoczął zresztą już w dzieciństwie. Na łamach “The Players Tribune” zdradził, że główną motywacją do rozpoczęcia kariery była chęć wydostania rodziny z głębokiej biedy. Gdy zobaczył, że matka musi pożyczać pieniądze na chleb i mieszać wodę z mlekiem, aby oszczędzić na później, złożył jej obietnicę. Powiedział, że będzie trenował tak długo i tak mocno, aż zostanie zawodowym piłkarzem. Dziś wiemy, że to mu się udało, ale mimo sukcesu nie spoczywa na laurach. Nadal chce się rozwijać, eliminować mankamenty, zwiększać wachlarz zagrań. Kilka lat temu zarzucano mu słabe przyjęcie piłki, więc regularnie zostawał po treningach, aby trenować ten aspekt przy pomocy maszyny, która wystrzeliwuje futbolówki. Na większości zajęć Conte posyłał najwyższego w składzie, silnego Andreę Ranocchię, aby indywidualnie krył rosłego strzelca.
W Mediolanie Romelu zatrudnił nowego dietetyka, który dba, aby piłkarz zachował postawną sylwetką, a jednocześnie nie był zbyt ociężały. Aktualnie waży około 93 kilogramów, co nie przeszkadza mu błyszczeć pod względem dynamiki. W zeszłym sezonie boleśnie przekonało się o tym Napoli. W meczu na San Paolo Lukaku przejął piłkę na własnej połowie, w kilka sekund przedostał się pod pole karne rywali i bezlitośnie posłał futbolówkę do siatki. Pokazał, że jest napastnikiem kompletnym.
27-latek ćwiczy nie tylko ciało, ale także umysł. Zna aż siedem języków obcych. Gdy zmienia klub, wcześniej zaczyna naukę, aby bez problemów zaadaptować się w szatni, rozumieć polecenia trenera, przystosować do nowej kultury. Mógłby naturalnie korzystać z tłumacza, ale to zaburzyłoby komunikację. Trzy miesiące po transferze na Giuseppe Meazza udzielał wywiadu, mówiąc płynnie po włosku. Ousmane Dembele mógłby się od niego uczyć.
(Naj)lepszy
Problem Lukaku polega na tym, że gra w drużynie, którą powoli zaczyna przerastać. W ostatnich miesiącach schemat “Nerazzurrich” czasem polega na tym, że albo Romelu strzeli gola, albo nikt inny tego nie zrobi. To wystarcza w niektórych spotkaniach Serie A, jednak rozgrywki na arenie europejskiej brutalnie weryfikują projekt Antonio Conte. W tym sezonie Ligi Mistrzów Belg zdobył cztery bramki. Wszyscy pozostali piłkarze z Mediolanu zaledwie dwie. Oczywiście, szerokim echem odbiła się sytuacja, gdy Lukaku w decydującym meczu fazy grupowej przypadkowo zatrzymał strzał swojego kolegi. Popełnił błąd, znów wylało się na niego wiadro pomyj, aczkolwiek warto zauważyć, że w poprzednich spotkaniach tylko on stawał na wysokości zadania. Lautaro Martinez, Ivan Perisic czy Arturo Vidal nie zrobili nic, by Inter awansował dalej.
Na tę chwilę spokojnie można uznać, że reprezentant Belgii łapie się do grona pięciu najlepszych napastników świata. O ile w walce z Robertem Lewandowskim jest z góry skazany na porażkę, o tyle nic nie stoi na przeszkodzie, aby niedługo udowodnił, że jest lepszy od Harry’ego Kane’a czy Erlinga Haalanda. Chociaż pojawiają się głosy, że być może Lukaku już teraz zasługuje na miano najlepszego.
Jak widać, Christian Vieri nie śledzi zbyt pilnie rozgrywek Bundesligi czy Ligi Mistrzów. Na razie porównywanie Lukaku z Lewandowskim nie ma większego sensu. Niewykluczone jednak, że za dwa, może trzy lata to właśnie napastnik Interu samodzielnie stanie na piedestale. Wystarczy, że utrzyma tendencję zwyżkową i nadal będzie pokonywał swoje ograniczenia.