To pytanie wkurzyło Urbana. Nerwowa reakcja na zarzuty o ingerencję PZPN niepokojącym sygnałem

To pytanie wkurzyło Urbana. Nerwowa reakcja na zarzuty o ingerencję PZPN niepokojącym sygnałem
Tomasz Jastrzebowski / pressfocus
Jan - Piekutowski
Jan Piekutowski17 Jul · 14:15
Przekład z języka piłkarskiego na polski nie jest łatwy. W wyniku tłumaczenia pewne rzeczy się nie tyle traci, co trzeba je dopowiadać, aby całość miała sens. Język piłkarski dysponuje bowiem zastępem nieścisłości, kluczeń, mówienia dookoła tematu, zamiast dotykania jego sedna. Tak też było z większą częścią konferencji Jana Urbana.
Wydaje mi się, że nie mam wielkich oczekiwań względem pierwszych konferencji selekcjonerów, ale za każdym razem nie zostają one spełnione. Marzy mi się scenariusz, w którym nowy trener wykłada kawę na ławę. Nie kupuję tego, że w jakimś temacie nie ma zdania, że już nie ustalił sobie pewnych konkretów. Nie kupuję tego tym bardziej, że na jakiejś podstawie musiał zostać zatrudniony. Jan Urban tymczasem, wzorem swoich poprzedników, nieszczególnie chętnie mówił składnie, bezpośrednio i do brzegu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Oczywiście, pojawiło się kilka jasnych stwierdzeń, pewnego rodzaju kategorycznych sformułowań. Wciąż jednak wiele rzeczy trzeba było wyłuskać, wyczytać między potokiem słów. Spróbowałem, aby lepiej zrozumieć Urbana na starcie jego przygody z reprezentacją.

Pozory pełnej kontroli

Wciąż niejasna pozostaje kwestia Adriana Mierzejewskiego i jego roli w reprezentacji pod wodzą Jana Urbana. Sam szkoleniowiec temat "Mierzeja" podjął dość niechętnie, z widoczną rezerwą. Co ważne, na samym początku stwierdził, że "to nie była moja decyzja", aby sekundę później się zreflektować i rzucić "to nie była do końca moja decyzja". Pierwsze słowa trudno jednak zbagatelizować w kontekście późniejszych wypowiedzi przedstawicieli PZPN-u. Łukasz Wachowski nie był w stanie rzetelnie opisać, czym były kadrowicz ma się właściwie zajmować. Sam główny zainteresowany również opisywał sprawę dość pobieżnie.
Czy zatem związek nieco namieszał przy konstrukcji sztabu? Niewykluczone. Dla mnie to scenariusz tym bardziej prawdopodobny, że gdy Dawid Dobrasz zapytał Urbana, czy samemu wybrał Jacka Magierę na asystenta, to selekcjoner zareagował bardzo nerwowo. Ruszył do ofensywy, jakiej w wykonaniu reprezentacji nie widzieliśmy od kilku dobrych lat.
- Szokuje mnie to pytanie. Czy PZPN ingerował kogo biorę do sztabu? Czy ja się nie przesłyszałem? O czym my rozmawiamy? - stwierdził z widoczną irytacją.
Taka reakcja symbolizuje nie tylko możliwe wejście na odcisk, ale też zapala lampkę kontrolną w temacie trzymania ciśnienia przez Urbana. Jeśli tak gorączkowo potraktował niewinne w gruncie rzeczy pytanie, kto wie, co wydarzy się przy serii niesprzyjających wyników. Obyśmy nie musieli tego jednak sprawdzać.

Trzymanie tajemnicy a la Kulesza

PZPN nie chce oficjalnie podać długości kontraktu Jana Urbana. Dlaczego? A któż to wie! To znaczy - w teorii powód został podany, bo głos zabrał Cezary Kulesza. Szkopuł w tym, że prezes bardziej wygadał się na temat długości niż wytłumaczył brak ogólnodostępnej informacji w tej sprawie.
- Ujawnianie długości kontraktu nie służy piłkarzom i trenerowi. Piłkarze czytają i mogą mieć z tyłu głowy, że trener ma krótki kontrakt i zaraz odejdzie - rzucił prezes.
Oczywiście można zakładać, że to tylko przykład, ale nic za tym nie przemawia. Z naszych informacji wynika, że umowa selekcjonera ma mieć charakter progresywny, a jej przedłużenie być zależne od awansu na mundial.

Zmiany i powroty

Jeśli chodzi o kwestie taktyczne, to Urban był niechętny do rzetelnego wskazywania rzeczy, które trzeba zmienić. Wiadomo natomiast, że zmianie ulegnie formacja. Selekcjoner zasygnalizował to na konferencji prasowej, a następnie potwierdził w rozmowie z TVP Sport. Kadra odejdzie od systemu z wahadłowymi, wróci na ustawienie z czwórką obrońców.
- Jedna większa rzecz, którą możemy zrobić, to na pewno zmiana systemu - zapowiedział trener.
Innych rewolucji jednak raczej nie będzie. Urban przyznał, że wachlarz dostępnych zawodników nie jest zbyt szeroki. Ba, szkoleniowiec bardzo poważnie rozważa ponowne powołanie Kamila Grosickiego. Chociaż lider Pogoni Szczecin pożegnał się z kadrą, to według Urbana zrobił to za wcześnie. Selekcjoner wystawił laurkę 37-latkowi, a przy okazji wbił szpilę konkurentom, sugerując, że w gruncie rzeczy ich nie ma. Można więc dość spokojnie zakładać, że Grosicki we wrześniu pojawi się na zgrupowaniu.
- Nie wiem, czemu Kamil Grosicki chciał tak szybko żegnać się z reprezentacją, bo przecież zawsze to można zrobić trochę później. Nie wahałbym się powiedzieć: Kamil, jesteś gotowy na powrót? - stwierdził szkoleniowiec.

Probierz popełnił błąd

Chyba najwyrazistsze wypowiedzi dotyczyły kwestii zachowania Michała Probierza względem Roberta Lewandowskiego. Urban ocenił, że jego poprzednik popełnił błąd. Zadeklarował, że z napastnikiem Barcelony spotka się osobiście, bo pewnych rzeczy nie wypada załatwić przez telefon. A to właśnie po rozmowie telefonicznej Lewandowski stracił opaskę.
- Michał Probierz popełnił błąd w załatwianiu sprawy z opaską. I tyle. Jeśli to jest prawda, że zadzwonił wieczorem, kiedy Robert usypiał dziecko, to ja na jego miejscu też bym się wkurzył. (...) Jest temat opaski do rozwiązania. Na pewno chcę porozmawiać z jednym, drugim, trzecim zawodnikiem. Muszę najpierw wysłuchać zainteresowanych, co się stało, dlaczego itd. Muszę porozmawiać o tym przed pierwszym zgrupowaniem i podejmiemy następnie odpowiednią decyzję - podkreślił.
Za to akurat mogę Urbana tylko pochwalić. Bo sposób podejścia Probierza do zawodników bywał po prostu fatalny. Moją największą nadzieją związaną z kadencją nowego selekcjonera jest sprawienie, że te relacje będą zwyczajnie wyglądały lepiej.

Bułka i Grabara na cenzurowanym?

Ciekawie wyglądają również słowa i niedopowiedzenia dotyczące bramkarzy. Urban przyznał, że golkiperów mamy świetnych i nie powinniśmy się o tę pozycję szczególnie martwić, jednak wygląda na to, że u nowego selekcjonera nie wszyscy wystartują z czystą kartą. W wypadku Kamila Grabary zabrakło takiej deklaracji. Pojawiła się natomiast sugestia, że trener zdaje sobie sprawę z potencjalnych problemów związanych z piłkarzem Wolfsburga.
- Słyszałem różne historie o Grabarze. Nie wiem, czy rzeczywiście tak jest. Te historie dotyczą różnych reprezentacji i różnego wieku. To też jest do analizy - powiedział.
Jeśli zaś chodzi o Bułkę, to gracza NEOM SC nie skreślił, ale gdy zabrał głos w sprawie transferu, mówił o przenosinach do "takiej ligi". Na słowo "takiej" został położony dość mocny akcent, moim zdaniem nieprzypadkowy.
W trakcie krótkiej przecież konferencji Urban, do którego przylgnął epitet "wesoły", zdołał pokazać zęby. Czas pokaże, czy taką energię - w jej dobrej formie - przełoży na reprezentację. Oby tak się stało.

Przeczytaj również