Transferowy rekord w Ekstraklasie! Poprzedni grubo pobity. A to nie koniec

To dla polskiej piłki klubowej absolutnie historyczne lato. Nigdy wcześniej przedstawiciele Ekstraklasy nie wydali bowiem w trakcie jednego okna transferowego aż tak dużej sumy pieniędzy! Żeby tego było mało, rekordowy wynik może być śrubowany jeszcze przez ponad półtora miesiąca.
Deadline day dla przedstawicieli PKO BP Ekstraklasy wypada w tym roku 8 września. Póki co jest więc jeszcze sporo czasu na wzmocnienia, ale już teraz możemy mówić i pisać o absolutnym rekordzie. Nigdy wcześniej podczas żadnego okna transferowego kluby z polskiej elity nie wydały łącznie aż tak dużej kwoty na nowych piłkarzy.
Tworząc to zestawienie posiłkowaliśmy się danymi portalu Transfermarkt. Niewykluczone, że nie w każdym przypadku są one dokładne, bo przecież często w grę wchodzą jeszcze choćby różnego rodzaju bonusy. Mamy jednak ogólny ogląd sytuacji, a przedstawiane kwoty w większości przypadków powinny być albo zgodne ze stanem faktycznym, albo przynajmniej bliskie prawdy. Aby porównanie było bardziej miarodajne, nie braliśmy pod uwagę transferów zimowych.
Było skromnie. Aż do 2010 roku
Rzuciliśmy więc okiem na wszystkie letnie okna transferowe w polskiej Ekstraklasie. Począwszy od roku 2001. Wówczas, jak można się domyślić, po rodzimym świecie futbolu krążyły zupełnie inne pieniądze. Pokazują to choćby kwoty wydane na wzmocnienia w początkowych latach XXI wieku.
- Lato 2001 - 0,6 mln euro,
- Lato 2002 - 0,3 mln euro,
- Lato 2003 - 0,84 mln euro.
Naprawdę przełomowe okazało się lato 2010 roku. Wtedy to pierwszy raz w historii przedstawiciele polskiej Ekstraklasy przeznaczyli na transfery łącznie ponad 10 mln euro. Dokładnie, według Transfermarktu - 10,54 mln euro. Na rynku szalała Polonia Warszawa, która wydała na Artura Sobiecha, Macieja Sadloka i Bruno prawie 2 mln euro. Solidnie inwestowały też jednak m.in. Lech Poznań, Wisła Kraków, Legia Warszawa czy Zagłębie Lubin.
Przez kolejne lata było już znacznie skromniej. Jak w 2012 i 2013 roku, gdy łączne wydatki podczas całego okna nie przekroczyły bariery 3 mln euro. Na nowy rekord czekać musieliśmy aż do 2023 roku. Wtedy to kluby z polskiej elity wyjęły z sakiewek łącznie 11,96 mln euro. Mocno do kieszeni sięgnął Raków Częstochowa, płacąc za Johna Yeboaha, Ante Crnaca, Stratosa Svarnasa, Dawida Drachala, Srdjana Plavsicia i Antonisa Tsiftsisa (wypożyczenie) - 4,7 mln euro. Wywindować tak duży wynik pomógł też m.in. Lech Poznań, który 1,8 mln euro zapłacił za Aliego Gholizadeha, a kolejne kilkaset tysięcy wydał na Eliasa Anderssona.
Bardzo podobnie pod względem wydanych kwot wyglądało lato rok później. Wydatki znów przekroczyły 11 mln euro, ale mimo wszystko były minimalnie niższe.
Trwa rekordowe okno
Po bandzie kluby PKO BP Ekstraklasy idą natomiast tego lata. Wydają, jak na standardy naszej ligi, naprawdę bardzo dużo. Znacząco pobiły już historyczny rekord, a biorąc pod uwagę fakt, że okno będzie otwarte jeszcze ponad półtora miesiąca, możemy spodziewać się wyniku w polskiej skali wręcz gigantycznego.
Mamy 22 lipca, a polskie kluby z najwyższego szczebla rozgrywkowego wydały już tego lata 21,95 mln euro. To kwota o 10 mln euro wyższa niż poprzedni rekord. Przebitka już teraz jest więc prawie stuprocentowa.
Co ciekawe, i bardzo budujące, inwestują niemal wszyscy. Wydają najwięksi i najbogatsi, ale ci z teoretycznie drugiego czy trzeciego szeregu też nie chcą być dużo gorsi. Jeśli wierzyć danym Transfermarktu, tak kształtuje się dziś zestawienie wydatków poszczególnych klubów:
- Lech Poznań - 3,4 mln euro,
- Raków - 4,32 mln euro,
- Jagiellonia 0,49 mln euro,
- Pogoń - 1,24 mln euro,
- Legia - 3 mln euro,
- Cracovia - 0,5 mln euro,
- Motor Lublin - 0,4 mln euro,
- GKS Katowice - 1 mln euro,
- Górnik Zabrze - 0,6 mln euro,
- Piast Gliwice - 0,1 mln euro,
- Korona Kielce - 1,84 mln euro,
- Radomiak - 0,38 mln euro,
- Widzew Łódź - 3,33 mln euro,
- Lechia Gdańsk - 0,5 mln euro,
- Zagłębie Lubin - 0,85 mln euro,
- Arka - bez transferów gotówkowych,
- Bruk-Bet Termalica - bez transferów gotówkowych,
- Wisła Płock - bez transferów gotówkowych.
Dane aktualne na 22.07. godz. 15.15.
Jak ESA wypada na tle innych lig?
Warto rzucić ponadto okiem, jak takie wydatki wyglądają w porównaniu z transakcjami klubów w innych krajach. Pod tym względem też nie ma się bowiem czego wstydzić. Polska Ekstraklasa wśród najwyższych klas rozgrywkowych w Europie jest tego lata, przynajmniej póki co, na 14. miejscu. Tuż za szkocką Premiership. Jeśli doliczymy też inne poziomy rozgrywkowe, będzie to 17. lokata.
Dane aktualne na 22.07. godz. 15.15.
Mniej wydano m.in. Austrii, Chorwacji, Czechach, Szwajcarii, Izraelu, Ukrainie, Serbii czy na Cyprze. Niewiele więcej za to w Danii i Grecji.
Co ciekawe, rok temu letnie okno transferowe PKO BP Ekstraklasa w analogicznym rankingu zakończyła na 23. lokacie. A przez wcześniejsze lata wyglądało to tak:
- 2023 - 20. miejsce w Europie,
- 2022 - 25. miejsce,
- 2021 - 19. miejsce,
- 2020 - 19. miejsce,
- 2019 - 21. miejsce,
- 2018 - 23. miejsce,
- 2017 - 21. miejsce,
- 2016 - 20. miejsce,
- 2015 - 20. miejsce.
Kluby biją swoje rekordy
Warto też odnotować, że naprawdę wiele klubów PKO BP Ekstraklasy tego lata wywindowało swoje historyczne rekordy transferowe. Oczywiście w przypadku transakcji przychodzących. Zrobiły to:
- Raków - 2 mln euro za wykupienie Jonatana Brauta Brunesa,
- Legia - 3 mln euro za Miletę Rajovicia (rekord Ekstraklasy),
- Motor Lublin - 400 tysięcy euro za Karola Czubaka,
- GKS Katowice - 1 mln euro za wykupienie Mateusza Kowalczyka,
- Korona Kielce - 800 tysięcy euro za Tamasa Svetlina,
- Radomiak - 200 tysięcy euro za Depu,
- Widzew - 1,5 mln euro za Mariusza Fornalczyka,
- Zagłębie Lubin - 650 tysięcy euro za Romana Yakubę.
Ekstraklasa idzie więc w górę na wielu płaszczyznach. Nie tylko tej sportowej. Pozostaje mieć nadzieję, że przez kolejne lata będzie wyglądało to przynajmniej tak samo dobrze. Albo i lepiej. Trzeba przecież mierzyć wysoko.