Tyle Bułka zarobi w jeden dzień. Kosmos! Zrozumiały wybór, niezrozumiała krytyka

Tyle Bułka zarobi w jeden dzień. Kosmos! Zrozumiały wybór, niezrozumiała krytyka
Mateusz Sobczak / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik BudzińskiWczoraj · 19:00
Jak poinformował redaktor naczelny Meczyki.pl, Tomasz Włodarczyk, Marcin Bułka podpisał już kontrakt z beniaminkiem saudyjskiej ekstraklasy, Neom SC. Niektórzy taki ruch chwalą, ale są i tacy, którzy dość bezzasadnie krytykują reprezentanta Polski. Nasuwa się natomiast pytanie - za co?
Łatwo jest z pozycji kanapy komentować czyjeś wybory, rzucać na lewo i prawo tekstami o braku ambicji, wykluczać kogoś z reprezentacji, a to wszystko tylko dlatego, że wybrał grę w Arabii Saudyjskiej, a nie - przykładowo - w Anglii. Prawda jest natomiast taka, że ofertę tego kalibru po prostu grzech byłoby odrzucić. Marcin Bułka ma pełne prawo, by jednym ruchem ustawić finansowo kilka pokoleń w swojej rodzinie.
Dalsza część tekstu pod wideo
To będzie ponad dziesięciokrotna podwyżka. Polak jako bramkarz Nicei zarabiał około 960 tysięcy euro rocznie. Teraz przez taki okres wyciągnie… dziesięć milionów euro. Niewystarczająco działa na wyobraźnię? To wspomnijmy tylko, że dziennie, w przeliczeniu na naszą walutę, będzie to 116 tysięcy złotych. Kosmos.
Każdy, kto wiesza psy na Bułce, niech weźmie więc teraz głęboki oddech, a następnie w duchu odpowie sobie szczerze na pytanie - czy odrzuciłby tak lukratywną ofertę? Czy machnąłby ręką na ponad dziesięciokrotną podwyżkę w swojej pracy? Jasne, w poprzednich klubach polski golkiper też zarabiał dobrze, bez kontraktu w Arabii nie umarłby z głodu, ale nie ma się co oszukiwać - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Poza tym, kariera piłkarza nie trwa wiecznie. Warto wycisnąć ją jak cytrynę.
Jeśli Bułka wypełni czteroletni kontrakt, wzbogaci się o 45 mln euro, bo oprócz podstawy dostanie jeszcze bonus za sam podpis. Ustawi więc nie tylko siebie, ale też pewnie swoje dzieci, wnuki czy prawnuki. Co nie bez znaczenia, będzie miał wówczas 29 lat. Może wtedy bez problemu wrócić do Europy i jeszcze przez długi czas pograć na naprawdę wysokim poziomie. Wiemy przecież, że akurat specyfika gry na pozycji bramkarza sprzyja kontynuowaniu kariery nawet i do czterdziestki.
Być może decyzja Bułki byłaby nieco bardziej kontrowersyjna, gdyby faktycznie miał on też ofertę od bardzo dużego klubu z Europy. Czy jednak za takowy można uznać Sunderland, który też starał się o Polaka, oferując mu jednak prawie trzy razy mniejszą pensję? No nie. Z całym szacunkiem dla beniaminka Premier League, nie jest to firma, dla której warto kosztem kosmicznych pieniędzy wybrać podnoszone tak górnolotnie ambicje.
Warto też odnotować, że liga saudyjska naprawdę się rozwija. Może i kilka lat temu była tylko ostatnią przystanią dla podstarzałych gwiazd na dorobku, ale teraz jest już w zupełnie innym miejscu. Widzimy to choćby podczas trwających właśnie Klubowych Mistrzostw Świata. Al-Hilal, które w minionym sezonie nie było nawet mistrzem kraju, najpierw zremisowało z Realem Madryt, a potem wyeliminowało Manchester City. To wszystko pod wodzą Simone Inzaghiego, który ruszył do Arabii świeżo po finale Ligi Mistrzów, w którym poprowadził Inter Mediolan. Sam klub, do którego udaje się Bułka, też ma mocarstwowe plany. Większy tekst na temat znajdziecie TUTAJ.
Saudyjczycy pompują w piłkę wielką kasę, ale robią to już zdecydowanie bardziej umiejętnie. Coraz częściej sprowadzają jakościowych trenerów, do tego piłkarzy młodych, którzy mogą wpaść do Arabii, solidnie zarobić, a potem wrócić do Europy. Przykład? Gabri Veiga. Po dwóch latach w Al-Ahli przeniósł się właśnie do FC Porto. Ma dopiero 23 lata, na Półwyspie Arabskim zarobił krocie, teraz może podbijać Stary Kontynent. Dlaczego nieco starszy Bułka nie ma iść podobną drogą?
Bezzasadne wydają się też głosy osób, które domagają się odsunięcia Bułki od gry w reprezentacji Polski. Jeśli powołania dostają gracze z polskiej ekstraklasy, ligi bułgarskiej, nawet odległej MLS (słabszej dziś niż liga saudyjska), to dlaczego zapraszanie na zgrupowanie gracza występującego na co dzień w Arabii Saudyjskiej miałoby uchodzić za jakiś grzech? Na co dzień Polak będzie musiał radzić sobie z takimi piłkarzami jak Cristiano Ronaldo, Karim Benzema, Sadio Mane, Ivan Toney, Riyad Mahrez czy Roberto Firmino, a podczas treningów potestuje go klubowy kumpel, Alexandre Lacazette.
Jeśli Aymeric Laporte, od dwóch lat grający w Al-Nassr, jako podstawowy piłkarz reprezentacji Hiszpanii zdobywał przed rokiem mistrzostwo Europy, nie widzę absolutnie żadnego powodu, by Bułka - grający przecież w zdecydowanie słabszej reprezentacji - miał pokutować za takowy wybór klubu. Oby więc nikomu nie przyszło do głowy, by w ten sposób “karać” 25-latka.

Przeczytaj również