Uciekał przed wojną, teraz bije rekordy i gra jak Messi. Już obserwuje go FC Barcelona. "Szwedzka perła"

Uciekał przed wojną, teraz bije rekordy i już obserwuje go Barcelona. "W tym tkwi jego sekret"
official instagram Roony Bardghji
Ma 16 lat, nie tak dawno temu uciekał z rodziną przed wojną, a dziś zachwyca na boisku i rozmawia z największymi klubami Europy. Roony Bardghji zadebiutował w seniorskiej drużynie FC Kopenhagi zaledwie sześć dni po 16. urodzinach. Tydzień później został najmłodszym zawodnikiem w historii, który zdobył bramkę na boiskach ligi duńskiej. Może go czekać wspaniała kariera.
Pomocnik FC Kopenhaga Rasmus Falk twierdzi, że nawet Christian Eriksen nie miał tak imponującego początku kariery jak Roony Bardghji. Po chwili dodał także, że 16-latek jest najbardziej utalentowanym graczem, jakiego spotkał na swojej drodze. Skoro szwedzki dzieciak jest tak wyjątkowy, w czym tkwi jego sekret, sekret perły klubu ze stolicy Danii?
Dalsza część tekstu pod wideo

Jedna droga ulica, druga zielona murawa

Rodzice Roony'ego pochodzą z Syrii, chociaż on sam urodził się na terenie Kuwejtu. Do Szwecji trafił już w wieku siedmiu lat, a jak twierdzi jego ojciec - piłkę zaczął kopać już kilkanaście miesięcy wcześniej. Być może to tylko rodzinna anegdota, ale już wtedy miał być uznawany w sąsiedztwie za wielki talent. Szczególnie, że zawsze starał się rywalizować z dużo starszymi chłopcami. Warunki do rozwoju na Bliskim Wschodzie były jednak dalekie od perfekcji.
- Czuliśmy, że nie możemy tam zostać. Wojna rozpoczęła się pod koniec 2011 roku, wcześniej Syria była cudownym miejscem. Kiedy zaczęło robić się niespokojnie, poczuliśmy, że będzie to wojna, która potrwa naprawdę długo - mówiła jego matka Rola w wywiadzie dla dziennika "Expressen". Gdy jej rodzina została zmuszona do ucieczki, wybór momentalnie padł na Szwecję.
I był to bardzo dobry wybór. Bliscy piłkarza nigdy nie mieli problemów z asymilacją w Skandynawii. Fakt, że jego najmłodszy brat porozumiewa się wyłącznie w języku szwedzkim (przez nagły wyjazd nie zdążył opanować podstaw syryjskiego) pokazuje, jak bardzo związali się z tym krajem. Sam Roony również uważa się za szwedzkiego piłkarza. Co więcej, pragnie zostać najlepszym graczem w historii swojej kadry. Skądś to chyba znamy. Już w tak młodym wieku odzywa się w nim mentalność Zlatana.
Takiej zadziorności nauczyło Bardghjiego samo życie. Podczas gdy jego kariera zaczęła się dynamicznie rozwijać, ojciec piłkarza mógł odwiedzać rodzinę tylko raz na dwa miesiące. Po wyjeździe żony oraz dzieci, pięć lat pracował poza granicami nowego kraju. Jak mówi nastoletni Roony, trudno było załatać pustkę, którą zostawiał po każdym wyjeździe. Szczególnie, że to właśnie on zaszczepił w chłopcu miłość do futbolu.
W latach 90. Bardghji senior był nawet piłkarzem ligi syryjskiej. Z biegiem czasu został jednak zmuszony do podjęcia normalnej pracy w fabryce. Dzisiaj wraz z żoną pracuje przy produkcji kawy w miejscowości Arlöv. Każdą wolną chwilę stara się jednak poświęcać synowi, który już dawno prześcignął go pod względem umiejętności piłkarskich.
Nie uszło to uwadze Malmoe FF, które zostało pierwszym profesjonalnym zespołem Roony’ego. Aktualny mistrz Szwecji zaoferował mu pierwszy kontrakt, gdy miał zaledwie 14 lat. Co ciekawe, od samego początku mógł trenować w towarzystwie dużo starszych kolegów z drużyny U-19. Absolutnie nie odstawał od nich umiejętnościami.

Błysk geniuszu

Od tego momentu wszystko zaczęło się dziać bardzo szybko. Już wkrótce nastolatek musiał przygotować się na przeprowadzkę do Danii. FC Kopenhaga zapraponowała mu kosmiczne wynagrodzenie, kusząc perspektywą gry w pierwszej drużynie. To była jednak kwestia ambicji. Dyrektor sportowy FCK wciąż nie mógł sobie wybaczyć porażki w walce o nastoletnią gwiazdę FC Nordsjaelland, wychowanka Bodo/Glimt, Andreasa Schjelderupa. W tym roku musiał się więc odkuć. Najpierw podpisał umowę z Bardghjim, a następnie z 19-letnim Akinkunmim Amoo. Stężenie talentu w drużynie jest coraz większe. Tacy zawodnicy to lokata inwestycyjna, która w najbliższym czasie zagwarantuje ogromny zarobek.
W tym sezonie młodzi gracze regularnie pokazują swoją wartość także na boisku. Szczególnie właśnie Roony Bardghji, który zdobywa bramkę dla FC Kopenhagi średnio co około 230 minut, a za jego wizytówkę można uznać mecz z Randers FC (3:0), rozegrany 4 marca. To był występ, którego nie da się opisać zwykłą notą na Flashscore. Właśnie dlatego o swoich spostrzeżeniach na temat gry 16-latka opowiedział nam Dawid Czemko, twórca profilu "Estoński Futbol", który wspomniane spotkanie oglądał z wysokości trybun:
- Roony wyglądał bardzo dobrze. Świetna kontrola piłki, drybling, balans ciała. Był dojrzały we wszystkim co robił. Nie pchał się na siłę do przodu, gdy widział, że może wycofać albo podać - robił to. Nic dziwnego, że kibice FCK wybrali go zawodnikiem meczu.-W styczniu oglądałem sparing FCK - Flora Tallin i w nim Bardghji wyglądał nieziemsko. Ken Kallaste był przez niego notorycznie upokarzany. Szwedowi jest poświęcona jedna z przyśpiewek. Widać, że bardzo go tam lubią - podkreślił.
Mówiąc krótko: z Randers Roony dał show. Nic dziwnego, że oprócz Dawida, na stadionie Parken obserwowali go już skauci Ajaksu czy Barcelony. Nastolatek nigdy nie ukrywał, że jest wielkim fanem drugiego z tych zespołów.

Szwedzki Messi

Przebojowy, lewonożny zawodnik, występujący najczęściej na prawym skrzydle. Jego jedyną wadą wydaje się być gra głową. Po przeczytaniu podobnego opisu, mamy zazwyczaj tylko jedno skojarzenie - Leo Messi. To jednak charakterystyka, która pasuje również do młodzieżowego reprezentanta Szwecji. Pierwsza "bazarowa" koszulka, jaką otrzymał Bardghji, miała na plecach właśnie nazwisko Argentyńczyka. Roony wzorował się na nim od samego początku. Odtwarzał zagrania, które zobaczył w kompilacjach na YouTubie i oglądał każdy mecz 7-krotnego zdobywcy Złotej Piłki, dostępny w publicznej telewizji. Najważniejsze jednak, że dodał do tego olbrzymią motywację, aby mu kiedyś dorównać.
- Stawiam sobie wysoko poprzeczkę i wiem, że mogę się stale poprawiać. Z meczu na mecz uczę coraz więcej i to jest dla mnie najważniejsze - żeby dalej się rozwijać - powiedział w rozmowie z serwisem “Bold”. Takie podejście cechuje tylko największych.
W tym samym kontekście warto jeszcze raz przywołać słowa, które padły w jednym z jego ostatnich wywiadów
- Już jako dziecko miałem jeden cel - zostać najlepszym szwedzkim piłkarzem. Wciąż mam nadzieję, że osiągnę ten sukces!
W tym przypadku, jest to nadzieja jak najbardziej uzasadniona. Jeżeli masz przy sobie notes, zapisz w nim jak najszybciej nazwisko Bardghji. W ciągu najbliższych kilku lat z jego pisownią może się borykać większość fanów futbolu.

Przeczytaj również