Uwaga, ten chłopak zakręci Premier League! Arne Slot dostał do rąk prawdziwy brylant
Liverpool nie musi szukać następcy Luisa Diaza. Nagle objawił się niesamowity 16-latek, o którym John Terry już dawno mówił, że ten chłopak szturmem weźmie Premier League. Rio Ngumoha podczas letnich sparingów miał aż pięć udziałów przy bramkach i wykonał najwięcej dryblingów spośród wszystkich graczy. To paradoks, że Arne Slot dostał piłkarzy za ponad 300 mln euro, a na koniec i tak największy szał wywołał nastolatek z akademii.
To był wyjątkowy wieczór na Anfield. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem poniedziałkowego meczu z Athletikiem Bilbao, specjalna delegacja złożyła wieniec przed trybuną The Kop, składając hołd zmarłemu Diogo Jocie. Zaraz potem jego imię co chwilę niosło się po stadionie. Liverpool miał okazję zademonstrować kibicom nowe nabytki, do tego wygrał aż dwa mecze, bo tak od początku wyglądał plan Arne Slota. Holender w pierwszym spotkaniu (4:1) dał szansę rezerwowym, a w drugim (3:2) postawił na najmocniejsze karty, łącznie z nowymi nabytkami. To był przedsmak tego, co czeka nas w nowym sezonie.
Bajeczny drybling
Najwięcej mówi się jednak o tym, który rozpoczął strzelanie tego wieczora. Rio Ngumoha trafił już w drugiej minucie spotkania, przeprowadzając fantastyczny rajd środkiem boiska. Widać było jak świetnie kontroluje piłkę i jak pewnie podejmuje decyzję. Trzy minuty później odegrał do Darwina Nuneza i zaliczył asystę. Slot trzymał go na boisku 67 minut, wcześniej dawał mu też szanse w poprzednich sparingach. Ngumoha latem strzela albo asystuje średnio co 55 minut, a jego efektowny styl gry każe kibicom zacierać ręce. Czasem aż trudno uwierzyć, że to rocznik 2008. Jeszcze przed chwilą wyglądał na zdjęciach jak dzieciak podczas szkolnej wycieczki na Anfield. Dzisiaj tymczasem jest już pełnoprawnym członkiem dorosłej drużyny i wygląda na to, że udanym latem kupił sobie zaufanie trenera.
Liverpool udanie radzi sobie podczas przedsezonowego tournee. Wygrał pięć spotkań na sześć rozegranych, ulegając jedynie Milanowi (2:4). W dodatku zapakował rywalom aż 20 bramek. Slot zachwycony był formą Ngumohy, ale z drugiej strony od dawna jest świadomy jego potencjału. W poprzednim sezonie dał mu zadebiutować w Pucharze Anglii przeciwko Accrington Stanley, kiedy Anglik nie miał jeszcze 16 lat i stał się najmłodszym debiutantem w historii “The Reds”. Dzisiaj wygląda lepiej fizycznie, ma niesamowitą odwagę w dryblingu i to jasne, że w nowym sezonie dostanie więcej szans. Liverpool latem sprzedał Luisa Diaza do Bayernu za 70 mln euro, jednak nie chce szukać natychmiastowego zastępcy. Spokojnie tą stroną może zaopiekować się Cody Gakpo, a realną alternatywą staje się Ngumoha.
Lament Chelsea
Chłopak jest synem nigeryjskich imigrantów. Urodził się we wschodnim Londynie i grał w reprezentacjach Anglii U-15, U-16 i U-17. Co ciekawe, już w wieku ośmiu lat trafił do akademii Chelsea - to dodatkowy smaczek w tej historii. Trochę przypomina to drogę Jamala Musiali, który też wychowywał się w kulcie “The Blues”, choć ostatecznie nigdy nie zaistniał w seniorach klubu ze Stamford Bridge. Ngumoha odszedł z niego latem 2024 roku, gdy zapukał Liverpool i zaproponował lepsze perspektywy. Mówiono nawet o tym, że na Anfield złamali zasady finansowe, by przekonać młodego piłkarza, choć nigdy nie zostało to potwierdzone. The Sun pisał potem, że złość w Chelsea była tak ogromna, że w odwecie klub zakazał skautom LFC wstępu do swojego ośrodka treningowego.
Był to czas, kiedy nawet John Terry lamentował nad odejściem Anglika. Pisał, że Chelsea straciła przeogromny talent, a sam piłkarz kiedyś będzie graczem z absolutnego topu. W tle toczył się jeszcze spór o wysokość rekompensaty za transfer. Sprawa zakończyła się w trybunale, ale szczegóły pozostały tajemnicą. Dla Liverpoolu nie ma to dziś znaczenia - od roku mają brylant w dłoniach, a teraz są gotowi, by pokazać go światu. Ngumoha to skrzydłowy, który gra dla momentów, gdy może wziąć piłkę i rzucić wyzwanie obrońcom. W meczu z Yokohama F. Marinos pokazał wielką pewność siebie - kiedy tylko dostanie piłkę, rusza na przebój tak, jakby w ogóle nie było tam rywala. Oczywiście zdarzały się też chwile, kiedy był zbyt mocno nastawiony na grę pod siebie. Slot zauważył potem, że często miewa sytuacje, kiedy może podać do lepiej ustawionych kolegów.
Czas młodzieży
Fakt, że Ngumoha rok temu wolał Liverpool od Chelsea, pokazuje jak dobrą markę w szkoleniu młodzieży wyrobił sobie klub z Anfield. Od kiedy pięć lat temu wybudowano ośrodek treningowy w Kirkby, szanse debiutu w pierwszym zespole dostało ponad 20 zawodników z akademii. Warto pamiętać, że jeszcze za kadencji Juergena Kloppa w meczu z Tuluzą w Lidze Europy na boisku przebywało siedmiu wychowanków jednocześnie. Pamiętny był też finał Pucharu Ligi w 2024 roku, gdzie mnóstwo było graczy z Kirkby. Jarell Quansah wkrótce znacząco urósł, podobnie jak Conor Bradley, który po odejściu Trenta Alexandra-Arnolda jeszcze bardziej powinien umocnić swoje nazwisko.
Nowy sezon będzie też szansą dla 18-letniego Treya Nyoniego, który w poprzednim sezonie grał już przeciwko PSV Eindhoven (2:3) w Lidze Mistrzów. Anglik ciągle czeka jednak na debiut w Premier League. Już teraz widać w nim duży spokój i ogromny potencjał. Ostatnio testowany był nawet na środku obrony, co wynika z deficytów Liverpoolu. W meczu z Bilbao nie mogli zagrać Joe Gomez i Virgil van Dijk. Właściwie całe lato mówi się, że Slot potrzebuje wzmocnić obronę, a to spotkanie właśnie mu o tym przypomniało.
Ostatni raz Liverpool tak mało opcji w defensywie miał w sezonie 2020/21, gdy bronił tytułu. Wkrótce Van Dijk, Gomez i Matip doznali urazów, a drużyna Kloppa zakończyła sezon ze stratą 17 punktów do lidera. Mistrz Anglii nadal interesuje się Markiem Guehim z Crystal Palace, choć na razie nie widać przełomu w tej sprawie. Nieustanne wzmacnianie ofensywy, rekordy transferowe i zachwyt nad talentem Rio Ngumohy trochę odwróciły uwagę od budowy fundamentów w tyłach. A już za kilka dni pierwszy poważny test: Crystal Palace i mecz o Tarczę Wspólnoty.