Obrońcy go nienawidzą! Tak gra najlepszy skrzydłowy tego sezonu. Wielki transfer kwestią czasu
Bournemouth to największe pozytywne zaskoczenie pierwszych kolejek nowego sezonu w Premier League. A ich najlepszym piłkarzem jest Antoine Semenyo - być może najbardziej przebojowy skrzydłowy ligi, który w ogóle mógł nie być skrzydłowym i w ogóle mógł nie być piłkarzem.
Pierwszy mecz nowego sezonu. Anfield. Nie minęło pół godziny rywalizacji, gdy gra została na chwilę przerwana, z niejasnych początkowo powodów. Okazało się, że do sędziego Anthony'ego Taylora podszedł piłkarz gości Antoine Semenyo i poinformował go, że od początku meczu słyszy z trybun rasistowskie obelgi. Został zapytany, czy chce dalej grać. Chciał i po przerwie zaliczył znakomity występ - jego dwa efektowne gole z 64. i 76. minuty doprowadziły do wyrównania, z którego Liverpool wyratował się dopiero w końcówce.
- To jest nie do zaakceptowania. Szkoda mi go. Jest trochę zdołowany, ale jego reakcja pokazuje jakim jest facetem, jaki ma charakter. Brawa dla niego - powiedział po meczu kapitan Bournemouth, Adam Smith.
- Spytaliśmy go, czy chce kontynuować. Podjął wyzwanie. Był spokojny i zagrał fenomenalnie. Ale teraz, po meczu jego głowa jest gdzie indziej. Pyta, czemu nadal takie rzeczy się dzieją. To wstyd, że dzisiaj będziemy mówić głównie o rasistach, a nie o futbolu - dodał Andoni Iraola.
Idealny dla Iraoli
Porozmawiajmy zatem o futbolu. Iraola przyznał, że Semenyo zaczął ten sezon dokładnie tak jak skończył poprzedni - sprawiając masę problemów obrońcom swoją nieprzewidywalnością, a jednym z jego największych atutów jest obunożność, dzięki której może grać i na lewym, i na prawym skrzydle. W zeszłym sezonie oddał 55 procent strzałów lewą i 45 proc. prawą nogą. A mówimy o najczęściej oddającym strzały zawodniku sezonu. Pod względem wygranych pojedynków był trzeci w lidze.
Reprezentant Ghany uosabia bezpośredni styl Bournemouth. Wysoki pressing, nacisk na rywala, a po przejęciu piłki jak najszybsze dostarczenie jej pod bramkę. Semenyo świetnie rozumie, jak się ustawiać, żeby utrudniać rozegranie przeciwnikom i jak wychodzić do szybkich podań kolegów. W zeszłym sezonie tylko Dejan Kulusevski miał więc przejęć piłki w tercji ataku i tylko Alexis Mac Allister miał więcej zablokowanych podań.
Semenyo po czterech kolejkach jest pierwszy w klasyfikacji kanadyjskiej, drugi pod względem xG, drugi w statystyce strzałów i strzałów z pola karnego, trzeci w udanych dryblingach. Został wybrany piłkarzem miesiąca w Bournemouth, a jego drugi gol na Anfield ogłoszono golem miesiąca w ekipie The Cherries. Był też nominowany do nagrody gracza sierpnia w Premier League (wygrał Jack Grealish).
- To co najbardziej imponuje w grze Semenyo to fakt, że z pozycji skrzydłowego bardzo często dochodzi do świetnych pozycji w polu karnym. Pojawia się na przedpolu bramki, czyli dochodzi do podań zarezerwowanych zwykle dla napastnika. Ale to cechuje całe Bournemouth, czyli działanie na szybkości, element zaskoczenia, wymienność pozycji - mówi nam Michał Zachodny.
- O tej wszechstronności świadczą też jego kluczowe podania, zagrania na strzał. Kolejny raz widać, że to są pozycje nie tak często z pozycji skrzydłowego, a jeśli już - to takiego, który często operuje schodząc do środka. Nieprzewidywalność to też możliwość wykorzystania go z każdej strony, a imponuje fakt, że zagrywa spod linii końcowej, zza pola karnego… Ta swoboda to zasługa Iraoli, stabilizacji jego drużyny zwłaszcza w ofensywie - dodaje.
Semenyo to niejednoznaczny, przebojowy gracz, który uwielbia "kręcić obrońcami". Jak sam powiedział w wywiadzie dla Sky, chce sprawiać, by obrońcy go nie znosili. Wcześniej sam jednak nie znosił piłki. Dziesięć lat temu chciał ją rzucić. Był na testach w akademiach Arsenalu, Tottenhamu, Crystal Palace, Fulham czy Millwall, ale nigdzie nie zaprosili go na dłużej. - Kazali mi wracać na kolejne testy po kilku miesiącach, ale za każdym razem mówili, że nie jestem wystarczająco dobry. Gwoździem do trumny było Palace. Pamiętamm jak siedziałem z tatą w aucie i płakałem. Myślałem, żeby odpuścić, że już nic z tego nie będzie - wspominał po latach.
Siłę dawali mu rodzice - pod koniec lat 90. przenieśli się z Ghany do Greenwich - i wiara w Boga. Urodzony w Londynie, ale od 2022 roku reprezentujący Ghanę Antoine modli się wieczorem i rano przed meczem, a nawet już po przyjeździe na stadion.
Warto było czekać
Po roku bez treningów wujkowie namówili Semenyo, by wziął udział w testach do szkółki byłego piłkarza, Dave'a Hockadaya w Swindon. Tam dostał wsparcie i nastąpił przełom. Zaczął grać dużo, strzelać masę goli i znowu zwracać na siebie uwagę skautów. W 2017 roku (po dwutygodniowych testach) trafił do akademii Bristol City. Tam też zajęło mu trochę czasu, zanim przebił się do pierwszego składu. Był na wypożyczeniach w Bath City, Newport County i Sunderlandzie, aż dopiero w 2020 roku zaczął regularnie grać Championship.
W styczniu skończył 25 lat, ale ten sezon będzie dla niego dopiero trzecim pełnym w Premier League. W Bournemouth się na nim poznali i w 2023 roku zapłacili za niego 10 mln funtów. Zaczynał karierę jako pomocnik, potem myślał, że dzięki warunkom fizycznym będzie z niego dobry środkowy napastnik, ale Iraola od początku widział w nim skrzydłowego idealnego do swojej wizji piłki. Ghańczyk przyznaje, że hiszpański trener to wspaniały facet, dzięki któremu staje się lepszym piłkarzem z tygodnia na tydzień.

- Od tej pory nie zwalniam. To była długa droga, musiałem sporo poświęcić. Ale było warto - zapewnia. Od miesięcy łączony jest z transferem do takich klubów jak Liverpool, Newcastle, Manchester United, Tottenham czy Arsenal, któremu od dziecka kibicuje. Sam przyznał jakiś czas temu, że jego marzeniem jest walka o trofea i gra w Champions League. Jednocześnie nie naciska na odejście z niewielkiego, ale ambitnego Bournemouth. Przed poprzednim sezonem podpisał nowy kontrakt do 2029 roku.
Yes, you can
- Jeśli wiesz, co potrafisz, to uwierz w siebie - to jego przekaz do świata, w tym do młodszego brata, który też próbuje swoich sił jako piłkarz. - Wielu chłopaków mówi: "Chciałbym kiedyś zagrać w Premier League". Możesz zmienić życzenie w czyn. Musisz tylko dawać z siebie naprawdę wszystko, ciężko pracować i nie pozwolić, by cokolwiek cię zatrzymało.
Przed tym sezonem dziennikarze The Athletic typowali swoje najlepsze jedenastki "Best of the rest", czyli złożone z piłkarzy spoza klubów tradycyjnej Big Six (możecie je zobaczyć TUTAJ). Na sześciu z nich, pięciu uznało, że obecność Semenyo w takim składzie jest obowiązkowa. - Jak to możliwe, że latem żaden wielki klub go nie kupił? - pytał jeden z nich. Bardzo możliwe, że po tym sezonie się to zmieni.