Wielki powrót Mateusza Klicha. Ekstraklasa szaleje, jakość gwarantowana

Mateusz Klich po latach spędzonych w zagranicznych zespołach ma wrócić do Polski. Doświadczony pomocnik jest blisko powrotu do swojego pierwszego klubu w profesjonalnej karierze, Cracovii. Dlaczego “Pasy” muszą na niego czekać i co może im dać piłkarsko?
Już zimą mówiło się o powrocie Mateusza Klicha do Ekstraklasy. Wtedy jednak był to nierealny temat przede wszystkim ze względu na obowiązujący kontrakt z D.C. United, który został automatycznie przedłużony w trakcie sezonu 2024. Dodatkowo jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań do nowych rozgrywek Atlanta United pozyskała doświadczonego pomocnika na bardzo korzystnych warunkach, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ.
Wydawało się, że kolejna szansa dla polskich klubów - na czele z Cracovią - pojawi się dopiero następnej zimy, po wygaśnięciu kontraktu 35-latka. Tymczasem 22 lipca, dzień po przegranym meczu z Charlotte FC, pion sportowy Atlanty zdecydował się na rozwiązanie kontraktu pomocnika. Na nowo odżyły więc doniesienia o powrocie do kraju. Jak kilka dni temu informował na Meczyki.pl Tomasz Włodarczyk, Klich jest zdecydowany na ponowną grę dla “Pasów”.
Co więcej, według Mateusza Janiaka, piłkarz doszedł już do porozumienia z klubem. W jakiej formie jest Polak i czego mogą spodziewać się kibice z Krakowa?
Rozwiązanie kontraktu i zasady MLS
Po przepracowanym preseasonie wydawało się, że Mateusz Klich i Bartosz Slisz będą podstawowym duetem pomocników w wyjściowej jedenastce Atlanty United. Pomysłem nowego trenera była właśnie gra na dwójkę pivotów. Wielokrotny reprezentant Polski występował w nowych barwach dosyć regularnie, ale nie był pierwszoplanową postacią. Dosyć przeciętne wyniki Atlanty United powodowały też, że Ronny Deila szukał innych rozwiązań, głównie w środku pola. Te często się nie sprawdzały, a kolejne słabe występy wywierały coraz większą presję na pionie sportowym, który jest zmuszony do konkretnych działań w zbliżającym się okienku transferowym.
Nie da się ukryć, że środek pola jest jedną z bolączek klubu z Georgii. Żaden z piłkarzy nie prezentuje aktualnie poziomu, którego oczekiwaliby kibice, trener i włodarze. Na dodatek mający bardzo pozytywne przebłyski 22-letni Ajani Fortune złamał nogę podczas Złotego Pucharu CONCACAF i nie zagra do końca roku. W efekcie dyrektor sportowy, Chris Henderson, ponownie musi wspiąć się na wyżyny i przebudować skład zgodnie z zasadami MLS. Te są jednak dosyć zawiłe i nawet znajomość wszystkich kruczków nie zawsze pozwala znaleźć idealne rozwiązanie.
W przypadku Mateusza Klicha te zasady okazały się dosyć brutalne, a najbardziej optymalne rozwiązanie dla klubu nie do końca jest najlepszym dla samego piłkarza. Warto tutaj przypomnieć, że Polak dołączył do Atlanty United ostatniej zimy na bardzo dobrych warunkach - dostał naprawdę bardzo wysoki kontrakt (~1,94 mln dolarów w skali rocznej), który niemal w całości pokrywał… jego były klub, D.C. United. To również on miał zajęte miejsce dla gracza Designated Player (de facto Klicha).
Dla Atlanty United pomocnik nie był zatem zbyt dużym obciążeniem finansowym, ale koniec końców zajmował slot dla piłkarzy o statusie International, a liczba tych miejsc w każdym klubie jest ograniczona. Ma to duże znaczenie, kiedy masz już w planach ściągnięcie kolejnego pomocnika (Steven Alzate z Hull City). Pion sportowy zdecydował się zatem na rozwiązanie umowy z Polakiem.
48 godzin wyczekiwania
Wydawać by się mogło, że rozwiązanie kontraktu oznacza, że jesteś wolnym zawodnikiem i możesz poszukiwać nowego klubu. W Major League Soccer działa to jednak nieco inaczej. Tak naprawdę podpisujesz kontrakt z ligą, nie klubem. Jesteś więc chroniony przez MLSPA (Związek Piłkarzy MLS), również w przypadku umieszczenia na liście Waiver (lista piłkarzy zwolnionych przez klub). A dokładnie to miało miejsce w przypadku Mateusza Klicha.
Zgodnie z zasadami MLS, “jeśli zawodnik z gwarantowanym kontraktem zostanie zwolniony, każdy zainteresowany klub MLS będzie miał 48 godzin od momentu ogłoszenia zwolnienia na zgłoszenie chęci pozyskania gracza poprzez powiadomienie ligi o zamiarze pozyskania piłkarza oraz kwocie wynagrodzenia, jaką klub jest skłonny przejąć".
W takich przypadkach termin zgłoszeń upływa na drugi dzień od ogłoszenia decyzji o zwolnieniu piłkarza o 17:00 czasu wschodnioamerykańskiego (23:00 czasu polskiego). Do 23 lipca do 23:00 nikt po Klicha się nie zgłosił, więc został on wolnym zawodnikiem. Ale dopóki nie znajdzie sobie nowego klubu i będzie na liście Waivers, cały czas chroni go też MLSPA, więc nie będzie pozbawiony zarobków. Kontrakt zostanie wypłacony na dotychczasowych zasadach (zawodnicy w MLS najczęściej dostają wypłatę co dwa tygodnie), ale tylko do czasu zawarcia nowej umowy z innym podmiotem.
Obecnie Klich pozostaje “w zawieszeniu”, bo załatwienie formalności związanych z odejściem z MLS chwilę zajmie - stąd Cracovia musi poczekać z ogłoszeniem jego transferu.
Czego mogą spodziewać się kibice?
Nie da się ukryć, że pod względem piłkarskim Mateusz Klich zdecydowanie lepiej wyglądał w D.C. United niż w Atlancie. Nie był już tak ważnym zawodnikiem, pełnił inną rolę i przekładało się to na liczby. Nie chodzi tylko o asysty (zaledwie jedna) czy kluczowe podania, ale również o grę w defensywie. Ronny Deila, trener Atlanty, od momentu dołączenia do klubu mówi wprost o dużej jakości indywidualnej piłkarzy, ale braku intensywności w grze i charakteru.
W Ekstraklasie Klich może jednak nawiązać do gry prezentowanej w D.C. United. W sezonie 2024 doświadczony pomocnik był jednym z liderów zespołu i prawdziwym szefem środka pola. Między innymi dzięki jego celnym wrzutkom i prostopadłym podaniom w okolice finałowej tercji, Christian Benteke mógł cieszyć się ze Złotego Buta MLS. Współpraca tej dwójki była naprawdę udana, a dzięki wizji Polaka piłka często trafiała do asystentów przy golach belgijskiego snajpera. 34-latek nie grał jako “dziesiątka”, tylko pomocnik box-to-box, a mimo tego miał całkiem imponujące xAG na poziomie 0.22/90min (91. percentyl wśród pomocników) oraz świetne xA, czyli 0.31/90min (99. percentyl). Warto dołożyć do tego też to, z czego Klich słynie w MLS, czyli stałe fragmenty gry i wszelkiego rodzaju podania prowadzące do oddania strzału na bramkę rywala, w tym podania w pole karne (1.89/90min, co dawało 95. percentyl) oraz crossy w pole karne (0.51/90min, co plasowało go w 93. percentylu).
Mateusz Klich nie jest już najmłodszym zawodnikiem, ale odpowiednie wykorzystanie jego atutów może dać kibicom Cracovii sporo radości. To wciąż piłkarz, który technicznie prezentuje bardzo wysoki poziom, a jego podania i zagrania ze stałych fragmentów gry generują bardzo duże zagrożenie pod bramką rywala.
Medialny strzał w "dziesiątkę"
Dodatkowo 35-latek wniesie do zespołu nie tylko sportowe umiejętności, ale też doświadczenie i cenną wiedzę, którą może przekazać młodszym zawodnikom. Świetnie funkcjonowało to w D.C. United, gdzie był mentorem między innymi dla wychowanków wchodzących do pierwszej drużyny (Matai Akinmboni - dziś Bournemouth, Kristian Fletcher, Jackson Hopkins, Jacob Murrell). Klich jest też wyjątkowo wdzięcznym piłkarzem do współpracy przy różnego rodzaju akcjach promocyjnych i marketingowych. Pod tym względem był bardzo ważną postacią zarówno w D.C. United, jak i Atlancie United. Warto również dodać, że był bohaterem jednego z odcinków “Breakaway”. Serial przygotowywany przez MLS z Apple TV przedstawia pozaboiskowe życie piłkarzy i jest to naprawdę duże wyróżnienie.
Ekstraklasa bardzo pozytywnie zaskakuje w tym okienku transferowym. Powrót Mateusza Klicha do Cracovii będzie nie tylko sportowym wzmocnieniem, ale też swego rodzaju klamrą. Przez wiele lat reprezentował on barwy zagranicznych klubów, jak Leeds United, Wolfsburg, Utrecht, Twente, Zwolle, Kaiserslautern, natomiast na polskich boiskach w profesjonalnej karierze grał tylko dla "Pasów". Nic zatem dziwnego, że kibice są zachwyceni, bo to piękna historia pełna sentymentów.