Wisła Kraków o krok od katastrofy. Problemy przed meczem o życie. "Sami sobie zgotowali taki los"
Przed rozpoczęciem sezonu byli stawiani w roli faworyta do wygrania ligi. Teraz, na dwie kolejki przed końcem rozgrywek, marzą o zajęciu przynajmniej szóstego miejsca, które pozwoli zachować szanse na awans do Ekstraklasy. Wisła Kraków jest o krok od kompromitacji. W Katowicach powalczy o życie.
Sensacyjny triumf w Fortuna Pucharze Polski nieco zakłamuje rzeczywistość. Owszem, Wisła Kraków dokonała wielkiej rzeczy, wygrywając we wspomnianych rozgrywkach jako pierwszoligowiec, ale cel nadrzędny na ten sezon miała zupełnie inny. Był nim, i dalej zresztą jest, awans do Ekstraklasy. On oddala się jednak z tygodnia na tydzień i dziś pozostaje trochę w strefie marzeń.
“Biała Gwiazda” regularnie gubi się bowiem w rozgrywkach ligowych. Przegrywa, remisuje, od wielkiego dzwonu coś wygra. Nie potrafi złapać jakiejkolwiek serii, która wypchnęłaby ją w górę tabeli. Już jakiś czas temu umarły nadzieje na bezpośredni awans, czyli zajęcie pierwszej lub drugiej lokaty. Wydawało się jednak, że podopieczni Alberta Rudego bez większych problemów zrealizują plan minimum, a więc zapewnią sobie udział w barażach.
Ścisk w tabeli
Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego Wisły nie ma nawet w strefie barażowej. Przypomnijmy, w niej znajdują się zespoły z miejsc 3-6. “Biała Gwiazda” jest obecnie dopiero siódma, i choć do kilku drużyn z wyższych lokat traci naprawdę niewiele, to jednocześnie musi oglądać się za plecy, bo i tam bardzo blisko czają się kolejni chętni do zagrania w barażach.
Ścisk jest niesamowity. Wisła, przy dobrych wiatrach, może jeszcze wylądować na trzeciej lokacie, co daje spory handicap w barażach, ponieważ pozwala na rozegranie półfinału i ewentualnego finału u siebie. Jeśli jednak ekipa z Reymonta na finiszu rozgrywek odpowiednio nie zapunktuje, może być nawet… jedenasta.
Wszystko zależy teraz od rezultatów dwóch ostatnich kolejek. Problem w tym, że Wisła najbliższe spotkanie rozegra w Katowicach z miejscowym GKS-em, który zajmuje w tabeli wysokie trzecie miejsce i nadal marzy o bezpośrednim awansie do Ekstraklasy, bez konieczności bicia się w barażach. Podopieczni Rafała Góraka grają na wiosnę znakomicie. W rywalizacji z Wisłą są faworytem, co potwierdzają nawet kursy bukmacherów.
Mecz z GKS-em urasta dla Wisły do rangi meczu o życie. Porażka zniweluje szanse “Białej Gwiazdy” niemal do zera, remis powinien utrzymać klub ze stolicy Małopolski przy życiu do ostatniej kolejki, z kolei ewentualne zwycięstwo będzie dużym krokiem w stronę osiągnięcia celu, jakim jest przynajmniej szósta lokata.
34,8% szans na baraże
Wiele będzie oczywiście zależało też od tego, jak zapunktują bezpośredni rywale w walce o strefę barażową. Ich jest całe mnóstwo, dlatego na dobrą sprawę trudno bawić się w szczegółowe rozpisywanie scenariuszy. Wydarzyć może się tu absolutnie wszystko. Piotr Klimek, który przenalizował obecną sytuację na zapleczu Ekstraklasy, daje obecnie Wiśle 34,8% szans na miejsce w TOP6. I dużo, i mało.
Obowiązkowo “Biała Gwiazda” musi zapunktować w Katowicach, co łatwe nie będzie, a potem zrobić swoje i zgodnie z planem pokonać walczącą o utrzymanie Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. Gdy jednak spojrzymy na pozostały rozkład gier ekip zamieszanych w rywalizację o baraże, zobaczymy, że w większości przypadków, przynajmniej na papierze, terminarz bardziej sprzyja przeciwnikom Wisły.
- GKS Katowice: vs Wisła Kraków (u siebie), Arka Gdynia (na wyjeździe),
- Górnik Łęczna: vs Stal Rzeszów (u siebie), GKS Tychy (na wyjeździe),
- Wisła Płock: vs Znicz Pruszków (na wyjeździe), Resovia (u siebie),
- GKS Tychy: vs Bruk-Bet (na wyjeździe), Górnik Łęczna (u siebie),
- Motor Lublin: vs Resovia (na wyjeździe), Podbeskidzie (u siebie),
- Odra Opole: vs Polonia (na wyjeździe), Znicz Pruszków (u siebie).
Można bawić się w wyliczenia, możliwości, scenariusze, ale na sam Wisła po prostu musi patrzeć na siebie. Wygrać z GKS-em, pokonać Bruk-Bet, a potem szykować się baraże. Brak awansu do Ekstraklasy, już drugi sezon z rzędu, będzie wielkim rozczarowaniem, natomiast nie załapanie się nawet do baraży byłoby już prawdziwą kompromitacją.
Kadrowe braki
Sytuacji nie ułatwia fakt, że w sobotnim meczu z GKS-em drużyna z Krakowa będzie wyraźnie osłabiona. Na pewno nie zagrają dwaj podstawowi defensorzy - Joseph Colley i Bartosz Jaroch. Pierwszy musi odcierpieć karę za czerwoną kartkę z rywalizacji przeciwko Lechii, drugi natomiast nabawił się urazu. Pauzować będzie też grający ostatnio w pierwszym składzie David Junca. Zabraknie zatem trzech z czterech defensorów, którzy wyszli w jedenastce na przegrane ostatecznie spotkanie z Biało-Zielonymi. Lepszą wiadomością jest powrót do kadry Marca Carbo.
Nadchodzą więc sądne dni dla krakowskiej Wisły. Sytuację da się jeszcze uratować. Łatwo jednak nie będzie.