Wskoczy do kadry rzutem na taśmę? Nieoczywisty kandydat. "Jak Kapustka na EURO 2016"

Wskoczy do kadry rzutem na taśmę? Nieoczywisty kandydat. "Jak Kapustka na EURO 2016"
Rafal Oleksiewicz / pressfocus
Radosław  - Przybysz
Radosław Przybysz16 May · 09:43
Już tylko miesiąc został do pierwszego meczu reprezentacji Polski na EURO 2024. Większość zawodników ma do rozegrania jeden, góra dwa mecze w swoich klubach. A w kadrze na turniej zostało też już pewnie jedno, góra dwa miejsca. Kto je wywalczy?
- W tym tygodniu mieliśmy spotkanie sztabu i okroiliśmy grupę do 50 piłkarzy, których regularnie obserwujemy. Przy następnym spotkaniu zapadną decyzje. Teraz każdy z trenerów przygotowuje raporty. Mamy praktycznie wszystkie zespoły obejrzane. Tutaj pochwała dla sztabu szkoleniowego. Najważniejsza będzie selekcja - powiedział Michał Probierz w "Loży Piłkarskiej" na Kanale Sportowym.
Dalsza część tekstu pod wideo
My w ostatnim "International Level" próbowaliśmy wstępnie okroić tę 50-osobową grupę do ostatecznej, 26-osobowej kadry. TUTAJ na przykład znajdziecie wybory Romana Kołtonia. Chociaż w środowisku nie ma zgody co do tego, czy w ogóle potrzebne jest utrzymanie tego wyższego limitu, czy składy 23-osobowe nie są aby wystarczające, to przecież selekcjoner na marcowe mecze z Estonią i Walią powołał nawet większą, bo 27-osobową grupę.

Dominik Marczuk

Jednym z powołanych w marcu był Dominik Marczuk, ale ostatecznie nie doczekał się debiutu, a przed wylotem do Walii opuścił zgrupowanie i dołączył do kadry U21. Dlatego powołanie go na EURO traktujemy jako potencjalną niespodziankę, chociaż czy niespodzianką jest docenienie mistrza Polski? 20-latek jest na najlepszej drodze, by to osiągnąć z Jagiellonią, która na dwie kolejki przed końcem ma dwa punkty przewagi nad Śląskiem Wrocław.
Prawy skrzydłowy zagrał w tym sezonie we wszystkich 32 meczach w drużynie Adriana Siemieńca, z czego w 30 w pierwszym składzie. Więcej asyst od niego zaliczył tylko Kamil Grosicki, a w klasyfikacji kanadyjskiej wyprzedzają go tylko "Grosik", Erik Exposito, Ilia Szkurin i Afimico Pululu. Co prawda lepsze liczby miał wiosną, ale ostatnio znowu zaliczył asystę po kilku słabszych występach.
- To nie jest tak, że on nie umie bronić, ale ma nieprawdopodobne walory jeśli chodzi o drybling, szybkość, dogranie, nie boi się strzelać. Jestem pewny, że zadebiutuje w meczu towarzyskim z Ukrainą albo Turcją, będzie w kadrze na EURO i daj Boże jeszcze coś na tym EURO pokaże. Jawi mi się jako ktoś taki jak Bartosz Kapustka osiem lat temu - powiedział w poniedziałek Kołtoń.

Michał Skóraś

Selekcjoner zapowiada, że żadnej rewolucji w składzie nie będzie, bo "na rewolucjach giną ludzie". Dlatego w systemie z wahadłowymi Marczuk może być rozpatrywany jako powiew świeżości na prawej stronie, zastępca, a potencjalnie może następca Przemysława Frankowskiego. Tylko jeśli "budować go dla kadry", to chyba raczej jesienią, po mistrzostwach Europy.
Tak jak Michał Skóraś mógłby być następcą Kamila Grosickiego, ale na EURO miejsce dla skrzydłowego jest w zasadzie zarezerwowane dla kapitana Pogoni, który mimo niepowodzenia w finale Pucharu Polski, w tym sezonie znowu wciąga młodszą konkurencję w Ekstraklasie "nosem". - To niezły piłkarz, miał momenty też w Europie. Pytanie tylko, za kogo go powołać? - zastanawia się Kołtoń.
Faktem jest, że gra w lidze mocniejszej niż Ekstraklasa i że w tym roku prezentował dobrą formę. Wskoczył do składu Club Brugge w miejsce kontuzjowanego Andreasa Skova Olsena i uzbierał kilka goli i asyst. W dwumeczu z Fiorentiną w półfinale Ligi Konferencji jednak już nie błyszczał, a Skov Olsen wrócił ostatnio do składu w takim stylu, że chyba na ostatnie dwa mecze sezonu Skóraś wróci na ławkę. Sprawa jest otwarta, ale jego notowania maleją.

Kacper Urbański i Mateusz Bogusz

Tak jak w kadrze zapewne nie ma miejsca zarówno dla Marczuka jak i dla Skórasia, tak na pewno nie zmieszczą się w niej obaj Kacper Urbański i Mateusz Bogusz. Jeśli w ogóle jeden z nich pojedzie na EURO, to już będzie nie tyle niespodzianka, co duża sensacja.
Ale nie tylko dlatego umieszczamy ich razem, w jednej kategorii. Obaj nie zadebiutowali jeszcze w pierwszej reprezentacji. Obaj grają na pozycji środkowych lub ofensywnych pomocników. Obaj też są przekonani o własnych możliwościach i w rozmowie z Meczyki.pl nie kryją się z tym, że wypatrują powołania do dorosłej kadry. 22-letni Bogusz przekonywał o tym w rozmowie z Tomkiem Włodarczykiem (można ją zobaczyć TUTAJ), a trzy lata młodszy Urbański - z Tymoteuszem Kobielą (TUTAJ).
Doceniamy pewność siebie, ale pięć goli Bogusza w MLS od sierpnia to chyba jednak trochę za mało, by dostać szansę występu w drużynie, która nie korzysta z aż tak ofensywnych pomocników. Wychowanek Ruchu Chorzów gra w LAFC wręcz jako napastnik, a na tej pozycji to już w ogóle nie ma miejsca na nowe twarze.
Urbański z kolei gra regularnie w lepszym klubie, w lepszej lidze, ale w 20 występach w tym sezonie Serie A nie dorobił się jeszcze ani jednej asyst, nie mówiąc o golu. Jasne, nie z tego też jest rozliczany, a Piotr Zieliński w jego wieku dopiero łapał pierwsze minuty w barwach Udinese. Dysponuje podobną techniką i podobnymi atutami i jeśli dalej będzie się tak dobrze rozwijał, to widzimy go jako następcę 30-letniego pomocnika (jeszcze) Napoli. Ale po EURO.

Radosław Majecki

Jest jeszcze jeden nieoczywisty zawodnik, który wystrzelił w ostatnich miesiącach. Radosław Majecki, który przecież ma już za sobą debiut w kadrze i to w 2021 roku, za Paulo Sousy. Po transferze do Monaco jego kariera wyhamowała, ale w tym roku znowu nabrała tempa. W lutym 24-latek wskoczył do bramki drużyny z Księstwa i do dziś zachował sześć czystych kont w jedenastu meczach, a jego drużyna zapewniła sobie wicemistrzostwo Francji i udział w następnej edycji Ligi Mistrzów. Oby z Polakiem w bramce.
To jednak pozycja, na której Probierz nie zwykł burzyć hierarchii. Przez ciągłe problemy zdrowotne Bartłomieja Drągowskiego wyklarowała mu się trójka: Wojciech Szczęsny, Łukasz Skorupski i Marcin Bułka. Trójka zresztą bardzo mocna, a i tak numerem jeden jest i będzie Szczęsny. Dopiero po EURO możemy wrócić do tematu, jeśli bramkarz Juventusu wytrwa w postanowieniu i skończy reprezentacyjną karierę. Ale i wtedy kolejka na miejsce po nim będzie długa.
Owszem, Probierz planuje zabrać do Niemiec czterech golkiperów, ale czwartego - wzorem Czesława Michniewicza w Katarze - tylko na treningi i ma to być zawodnik z Ekstraklasy. Szczerze mówiąc, gdyby to było jedyne zaskakujące nazwisko na liście, to... nie byłoby to wielkim zaskoczeniem. Ewolucja, nie rewolucja. Dlatego, szukając - trochę na siłę - nieoczywistego kandydata na miesiąc przed pierwszym meczem Polaków na EURO, stawiamy na młodego gracza Jagiellonii. I nie chodzi o Mateusza Skrzypczaka.

Przeczytaj również