Za to Runjaić musiał zapłacić. Cztery słowa wszystko wyjaśniają

Za to Runjaić musiał zapłacić. Cztery słowa wszystko wyjaśniają
Adam Starszynski / pressfocus
Błażej - Łukaszewski
Błażej Łukaszewski09 Apr · 12:22
Każda cierpliwość ma swoje granice. Zwolnienie Kosty Runjaicia z Legii w ogólnym rozrachunku jest uzasadnione. Choć jego kadencja miała też swoje plusy.
Lipiec 2023. Legia Warszawa przedłuża kontrakt z Kostą Runjaiciem do czerwca 2026 roku. Kwiecień 2024. Warszawski klub zwalnia swojego trenera, którego postrzeganie w klubie na przestrzeni ostatnich miesięcy znacząco się zmieniło. Oceniamy czas niemieckiego trenera w Warszawie, a także komentujemy decyzję klubu.
Dalsza część tekstu pod wideo

Wynikowy regres

Kosta Runjaić pracował w Legii od lipca 2022 roku. Tak wyglądają statystyki zespołu podczas jego kadencji:
  • 85 meczów
  • 47 zwycięstw
  • 20 remisów
  • 18 porażek
  • średnia punktów: 1,89
  • bramki 167:118
Na pierwszy rzut oka nie wygląda to fatalnie. Niecałe dwa punkty na mecz zdają się być niezłym wynikiem, ale na Legię to trochę za mało. Więcej wyjaśnia porównanie powyższych statystyk między sezonami 2022/23 i 2023/24:
Patrząc na gołe wyniki, Legia zanotowała spory regres względem poprzedniego sezonu. Rzecz jasna, w obecnych rozgrywkach doszły europejskie puchary, które wynikowo stawiały poprzeczkę wyżej. Uwzględniając jednak nawet wyniki w samej Ekstraklasie, w poprzedniej kampanii byli już podopieczni Runjaicia inkasowali średnio 1,91 pkt na mecz, podczas gdy obecnie jest to zaledwie 1,71. To bardzo duża różnica in minus.

Europejskie podwórko

Oceniając pobyt Runjaicia w stolicy należy docenić to, co udało się zrobić w europejskich pucharach. Tę przygodę pamiętamy głównie ze względu na sromotną porażkę w dwumeczu 1/16 finału Ligi Konferencji z Molde (2:6), ale pamiętajmy co działo się wcześniej. Przejście Ordabasów Szymkent, Austrii Wiedeń i FC Midtjylland to raczej nie jest pretekst do budowania mu pomników, ale umówmy się - niejeden polski zespół mógłby “wywalić się” na jednej z przeszkód
A to, z jakiej strony Legia pokazała się pod wodzą Kosty w fazie grupowej LKE, kilkukrotnie dało nam powody do dumy i dużej satysfakcji. Na długie lata zapamiętamy historyczną wygraną 3:2 z Aston Villą, czy zwyciestwo nad Alkmaar 2:0, które przypieczętowało awans do fazy play-off. Za to kibice Legii i polskiej piłki jako takiej powinni powiedzieć: dziękujemy.

Reaktywacja działu sprzedaży

Kolejną kwestią, a z biznesowego punktu widzenia równie ważną (może nawet ważniejszą?) co wyniki sportowe, było rozwijanie zawodników, których klub mógł sprzedać z sowitym zarobkiem.
- Doceniamy przede wszystkim rozwój sportowy drużyny, ale również rozwój indywidualny wielu zawodników, dzięki któremu wzrosła ich wartość. Trener Runjaić objął zespół w okolicznościach, które wymagały umiejętności budowania relacji i wygenerowania odpowiedniej energii w zespole, co było tak samo ważne jak odpowiednie przygotowanie piłkarzy i znalezienie dla nich odpowiedniego modelu gry - mówił Jacek Zieliński latem ubiegłego lata.
Legia z tytułu transferów zarobiła w tym sezonie znacznie większe pieniądze, niż było to w poprzednich latach. Dopiero kampania 2019/20 była pod tym kątem porównywalna, być może nieco lepsza. Wówczas wg Transfermarkt przychód ze sprzedanych zawodników wyniósł ok. 20 milionów euro, podczas gdy obecnie to ponad 18 milionów euro.
Jest drugie dno całej sytuacji. Gdzie byłaby teraz Legia, gdyby Ernest Muci i Bartosz Slisz graliby dla niej tej wiosny? To trudny dylemat dla klubów. Z jednej strony muszą zarabiać, ale z drugiej walczyć o wyniki sportowe. Brak obu zawodników z pewnością nie może być całościową wymówką Runjaicia, ale z nimi na pewno byłoby łatwiej niż bez nich.

Trenerski los

Choć kadencja Runjaicia w Warszawie miała swoje plusy, o których pisaliśmy, wraz ze zdobyciem Pucharu Polski i Superpucharu Polski, to jednak kibice mają prawo czuć złość, że Legia na siedem kolejek przed zakończeniem sezonu traci do liderującącej Jagiellonii aż siedem punktów. Nadzieje na mistrzostwo Polski są minimalne.
Legia pokładała wielkie nadzieje w Runjaicia. Nie bez powodu prolongowała z nim kontrakt do czerwca 2026 roku. Dyrektor sportowy Jacek Zieliński wielokrotnie podkreślał jego dobrą pracę, a niepowodzenia tłumaczył pechem i bronił statystykami, które miały przejawiać za dobrą pracą sztabu szkoleniowego. Jednak każda cierpliwość ma swoje granice.

Goncalo Feio nadchodzi

Zobaczmy jak ta cierpliwość będzie wyglądała względem Goncalo Feio, który według naszych informacjima zostać ogłoszony nowym trenerem Legii. No i przede wszystkim - jaką cierpliwością będzie emanował sam Feio? Wobec wszystkich - piłkarzy, pracowników klubu, kibiców i dziennikarzy? Będzie ciekawie.

Przeczytaj również