Zasłużeni piłkarze, reformatorzy, zagraniczna zagadka. Poznaj dyrektorów sportowych klubów Ekstraklasy

Zasłużeni piłkarze, reformatorzy, zagraniczna zagadka. Poznaj dyrektorów sportowych klubów Ekstraklasy
Wojciech Dobrzynski / Legionisci.com / PressFocus
Spośród 18 klubów, które w sezonie 2023/24 będą występowały w PKO Ekstraklasie, 15 ma dyrektora sportowego. 13 z nich to Polacy. Przed startem sezonu warto wiedzieć, kto odpowiada za kadry i strategię poszczególnych drużyn.
Dyrektorów ułożyliśmy wedle listy alfabetycznej klubów, w których pracują.
Dalsza część tekstu pod wideo

Cracovia. Stefan Majewski

Były reprezentant Polski, medalista z Hiszpanii, przyjaciel Zbigniewa Bońka i przez lata dyrektor sportowy w Polskim Związku Piłki Nożnej. W 2021 roku na tym stanowisku zastąpił go Marcin Dorna, a Majewski dostał pracę w Cracovii. Od stycznia łączy funkcję dyrektora sportowego z obowiązkami wiceprezesa po tym, jak zawieszono Jakuba Tabisza. Może nadmiar zadań sprawia, że zapomniał tego lata robić transfery. Cracovia to jedyny klub Ekstraklasy, który do dziś nie sprowadził z zewnątrz żadnego nowego piłkarza. Pozwolił za to odejść za darmo takim graczom jak Karol Niemczycki, Kamil Pestka, Michal Siplak czy Jewhen Konoplanka.
- Zobaczymy, co się wydarzy, ale nie mam zamiaru ściemniać - zagranicznych, wysokobudżetowych transferów nie będzie. Wydaliśmy w przeszłości na takich piłkarzy bardzo dużo pieniędzy i dlatego teraz dostaliśmy nadzór finansowy - zapowiedział niedawno prezes "Pasów", Janusz Filipiak. Majewski i wicedyrektor ds. sportowych, 29-letni Filip Trubalski (który z kolei łączy to stanowisko z funkcją kierownika drużyny), mają więc niełatwe zadanie. Transferów nie ma, a ambicje pozostają.

Górnik Zabrze. Łukasz Milik

To nie zbieżność nazwisk. Dyrektor sportowy Górnika jest starszym bratem Arkadiusza Milika, reprezentanta Polski i napastnika Juventusu. Łukasz od lat związany jest z klubem z Roosevelta. Od 2017 roku był dyrektorem akademii, a od lutego tego roku to nowy dyrektor sportowy. W tym samym czasie nowym prezesem został Adam Matysek.
Obaj funkcjonują w nie najłatwiejszych, mówiąc delikatnie, realiach. W Górniku proces transferowy trwa bardzo długo, każdy ruch musi dostać zgodę wszechwładnej prezydent Zabrza Małgorzaty Mańki-Szulik i rady nadzorczej klubu. Może dlatego nie udało się skompletować kadry przed startem sezonu. Na razie przyszli, między innymi, Michał Szromnik, Michal Siplak, Sebastian Musiolik i Felipe Nascimento. Wszyscy za darmo. Odszedł za to, aż za trzy miliony euro (ale w ratach), Szymon Włodarczyk.

Jagiellonia Białystok. Łukasz Masłowski

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych dyrektorów sportowych, który swoją markę wyrobił pracą w Wiśle Płock w latach 2016-19. Potem poszedł do pierwszoligowego Widzewa, lecz szybko "odbił się" od realiów pogrążonego wówczas w chaosie klubu. Po blisko trzyletniej przerwie podjął się zadania uporządkowania sytuacji kadrowej w Jagiellonii. Po trudnym sezonie pojawiły się informacje o jego możliwym odejściu do Arisu Limassol, ale Masłowski postanowił zostać w Białymstoku.
Kolejny sezon wcale nie zapowiada się łatwiej. Jagiellonia ma bardzo ograniczony budżet, jedyny transfer gotówkowy to jak na razie napastnik Afimico Pululu. Poza tym, przyszli Jarosław Kubicki, Dominik Marczuk i dwaj Hiszpanie: skrzydłowy Jose Naranjo i obrońca Adrian Dieguez. Masłowski liczy na pewno, że odnajdą się w Polsce tak dobrze jak Jesus Imaz i Marc Gual.

Korona Kielce. Paweł Golański

Kolejny były piłkarz, 14-krotny reprezentant Polski i legenda Korony, dla której grał w latach 2010-15. Po zakończeniu kariery współpracował z agencją menedżerską "INNfootball", pojawiał się też jako ekspert w telewizji Polsat, zanim w kwietniu 2021 roku został dyrektorem sportowym pierwszoligowej wówczas Korony. Po awansie podjął kilka niełatwych, ale trafnych decyzji - od zastąpienia Leszka Ojrzyńskiego Kamilem Kuzerą po rezygnację z Bartosza Śpiączki.
Ma mocne kontakty w Rumunii, stąd transfery (jak się okazało, trafione) Ronaldo Deaconu, Mariusa Briceaga, a teraz Belga Martina Remacle'a z Botosani. Oprócz niego przyszedł jeszcze hiszpański napastnik Adrian Dalmau i kilku młodych Polaków. Golański deklaruje, że plan na lato jest wykonany w 80 procentach, a do Kielc trafi jeszcze defensywny pomocnik.

Lech Poznań. Tomasz Rząsa

Również były piłkarz, boczny obrońca i reprezentant Polski. Ulubieniec kibiców Feyenoordu (ci z Partizana też nic do niego nie mieli) dziś wykorzystuje kontakty w krajach Beneluksu, by sprowadzać stamtąd okazyjnie klasowych piłkarzy, a także - jak w przypadku Johna van den Broma - trenerów. W latach 2009-11 odpowiadał za pion sportowy Cracovii, potem był dyrektorem ds. kontaktów z mediami w PZPN. Od 2018 firmuje nazwiskiem ruchy transferowe w Lechu.
Opinia kibiców "Kolejorza" na temat jego pracy zmienia się co okno transferowe. Obecnie jest na fali po mistrzostwie Polski, w miarę bezbolesnym rozstaniu z Maciejem Skorżą i udanym sezonie w Europie. Ale przede wszystkim po imponujących transferach ostatnich tygodni. Choć przecież Rząsa nie odpowiada za budowę zespołu w pojedynkę. Każdy ruch musi zatwierdzić komitet transferowy, w którym zasiadają też trener, prezes, szef skautów, no i właściciel. W czwartek o 21 dyrektor sportowy Lecha będzie gościem Meczyki.pl w specjalnym wydaniu "Nocnych gadek" na kanale YouTube. Zapraszamy TUTAJ.

Legia Warszawa. Jacek Zieliński

Z Rząsą spotykali się jako piłkarze w formacji obronnej reprezentacji Polski, choć Zieliński rozegrał w niej więcej, bo 60 spotkań. W przeciwieństwie do kolegi po fachu "Zielek" nigdy jednak nie wyjechał na granicę. Jest legendą Legii, dla której grał przez 14 lat. Potem dwa razy był jej trenerem, w sumie uzbierał 50 spotkań w tej roli. Prowadził też Koronę, Lechię i kadrę U20, był asystentem Franciszka Smudy w pierwszej reprezentacji, aż w końcu został dyrektorem sportowym Wigier Suwałki.
W 2017 roku wrócił do Legii na stanowisko dyrektora akademii, by odbudować klub po najsłabszym sezonie od lat. To się udało, bo już rok później Legia była wicemistrzem i zdobywcą Pucharu Polski, a tego lata kontynuuje rozsądną politykę wyciągania wyróżniających się zawodników z konkurencyjnych klubów Ekstraklasy.

ŁKS Łódź. Janusz Dziedzic

Przez sześć lat dyrektorem sportowym ŁKS-u był Krzysztof Przytuła. Aż nagle, przed sezonem 2022/23, właściciel Tomasz Salski niespodziewanie zastąpił go Januszem Dziedzicem, byłym piłkarzem i mistrzem Polski w barwach łódzkiego klubu, a później agentem. - Znamy się od wielu lat. Raz na jakiś czas rywalizujemy jako oldboye na boisku, ale nie to przeważyło. Janusz poprawnie mówi "Ojcze Nasz" w trzech językach oprócz polskiego. To w kontaktach jest bardzo ważne - tłumaczył, trzeba przyznać, że dość nietypowo, pan Salski.
Zmiana przyniosła jednak efekty. Dziedzic miał "przywrócić ŁKS-owi tożsamość". Przywrócił na stanowisko trenera Kazimierza Moskala, a ten, wraz z piłkarzami, przywrócił Ekstraklasę przy al. Unii 2. Na tym nie koniec powrotów, bo w jednym z najbardziej zaskakujących ruchów tego okna do beniaminka wrócił też Dani Ramirez. Kibice się niecierpliwili, ale dziś ŁKS ma już przyklepanych wielu nowych zawodników, mimo ograniczonych możliwości finansowych. Teraz po stronie Moskala jest poukładanie tego na boisku.

Piast Gliwice. Bogdan Wilk

Jeden z dyrektorów sportowych z najdłuższym stażem w Ekstraklasie. Swoją funkcję pełni już od 2018 r., a wcześniej był członkiem sztabu i skautem Piasta. On i Waldemar Fornalik to ojcowie sukcesu, jakim było mistrzostwo Polski w 2019 roku, a od tego czasu utrzymywanie skromnego jednak klubu w ścisłej czołówce w kraju. Gdy ten status był zagrożony, klub nie wahał się rozstać z Fornalikiem (trzeba dodać: w słabym stylu) i postawić na nieoczywistego następcę. Aleksandar Vuković wywiązał się jednak ze swoich obowiązków wzorowo.
Pytanie, jak będzie to wyglądało w przyszłym sezonie, bo na razie, poza Cracovią, Piast jest najmniej aktywnym na rynku klubem Ekstraklasy. Transfery Serhija Krykuna, Filipa Karbowego i Marcela Bykowskiego nikogo nie zwalają z nóg. W Gliwicach były lata tłuste, gdy płacono milion euro za Jakuba Świerczoka, a pół miliona za Damiana Kędziora. Były też lata chude i najwyraźniej takie nastały też teraz. Dobrze przynajmniej, że nikt znaczący nie odszedł.

Pogoń Szczecin. Dariusz Adamczuk

Były piłkarz, m.in. Pogoni i szkockich Dundee i Rangers, srebrny medalista igrzysk w Barcelonie z 1992 roku. W szczecińskim klubie to drugi najważniejszy człowiek po prezesie Jarosławie Mroczku. Jest nie tylko dyrektorem pionu sportowego, ale też prezesem akademii i członkiem zarządu.
Ma już na koncie sporo sukcesów. Za kadencji jego i Kosty Runjaica "Portowcy" wrócili do ścisłej, ligowej czołówki. Dokonali rekordowej sprzedaży Kacpra Kozłowskiego za 11 milionów euro, sprowadzili z powrotem klubową legendę w osobie Kamila Grosickiego (i niedawno przedłużyli z nim kontrakt), przebudowali stadion im. Floriana Krygiera. Głównym celem na to lato było sprowadzenie nowego napastnika i to się udało, ale zobaczymy, czy Pogoni czkawką nie odbije się brak wzmocnień w obronie.

Puszcza Niepołomice. -

W pionie sportowym niespodziewanego beniaminka nie ma jednej osoby, która pełniłaby funkcję dyrektora sportowego. Za budowę kadry odpowiają przede wszystkim prezes Marek Bartoszek, Jarosław Pieprzyca i trener Tomasz Tułacz. Nie ukrywają, że z najniższym budżetem w Ekstraklasie nie mogą pozwolić sobie na ruchy ponad stan i "każdy mecz w elicie będą traktować jak święto".
Na razie ich najgłośniejsze transfery przychodzące to ściągnięcie Mateusza Cholewiaka z Górnika Zabrze, reprezentanta Mołdawii Artura Craciuna i przedłużenie wypożyczenia Romana Jakuby. "TVP Sport" zapowiada też niespodziewany transfer Jordana Majchrzaka, reprezentanta Polski do la 19, który jeszcze niedawno był zawodnikiem AS Roma. Więcej informacji TUTAJ.

Radomiak Radom. Octavian Moraru

Jeden z dwóch obcokrajowców na stanowisku dyrektora sportowego w Ekstraklasie, choć sam określa się jako "menedżer projektu". Mołdawianin przychodził do Radomiaka, gdy ten grał jeszcze w 1. lidze, z polecenia znanego na wschodzie menedżera, Arcadie Zaporojana. W przeszłości pracował w kilku rumuńskich klubach, a jego kontakty miały pomóc Radomiakowi w wynajdywaniu "perełek" za granicą. I rzeczywiście w kilku przypadkach się udało, chociaż liczba sprowadzanych co okno piłkarzy, zwłaszcza z Portugalii, budziła pewne wątpliwości.
Podobnie jak decyzja o rozstaniu z Dariuszem Banasikiem i zastąpienie go Mariuszem Lewandowskim. Pod koniec zeszłego sezonu Radomiaka przejął trener z ciekawym CV, Rumun Contantin Galca. Zapewne nie trafiłby tu, gdyby nie kontakty Moraru. Na nowy sezon dostanie bardzo ciekawy zespół, do którego, poza kolejnymi Portugalczykami, dołączyli cenieni Polacy - Rafał Wolski i Jan Grzesik. Obecnie Moraru jest na fali, choć kadra Radomiaka wydaje się ciut za szeroka...

Raków Częstochowa. Robert Graf

Były dyrektor akademii Lechii Gdańsk i dyrektor sportowy Olimpii Grudziądz oraz Warty Poznań pracuje w Rakowie od 2021 roku. W przeciwieństwie do większości kolegów nie ma za sobą kariery piłkarskiej. Wiadomo też, że wciśnięty między młot (właściciela Michała Świerczewskiego) a kowadło (trenera Marka Papszuna) miał w klubie mniej do powiedzenia niż większość dyrektorów sportowych. Innymi słowy - wiele transferów nie było "jego".
Pod koniec sezonu pojawiały się plotki o tym, że posada Grafa może być zagrożona, ale na razie klub przechodzi sporą przebudowę, którą nadal firmuje on swoim nazwiskiem. Odeszli zasłużeni piłkarze, przyszło wielu nowych. Udało się korzystnie sprzedać Vladislavsa Gutkovskisa, ale padł też rekordowy zakup, czyli półtora miliona euro za Johna Yeboaha. A to może nie być koniec transferowej ofensywy mistrzów Polski, którzy właśnie zakontraktowali Sonny'ego Kittela.

Ruch Chorzów. -

Ruch, podobnie jak Puszcza, nie ma dyrektora sportowego, ale trzy awanse z rzędu pokazują, że dotychczas nie była to funkcja niezbędna w chorzowskim klubie. Za sprawy organizacyjno-sportowe odpowiadają wiceprezes Marcin Stokłosa i dyrektor zarządzający Marek Godziński, a "nad wszystkim czuwa gospodarz domu", czyli prezes Sławomir Sierakowski. I mimo bardzo skromnego budżetu, nie zasypiają gruszek w popiele.
Ruch nie tylko przedłużył współpracę z wieloma sponsorami i znalazł nowego sponsora strategicznego, ale zdaje się też rozsądnie budować kadrę na pierwszy po latach sezon w Ekstraklasie. Z Zagłębia Lubin wrócili Filip Starzyński i Mateusz Bartolewski, a z Lechii Michał Buchalik. Wypożyczeni zostali Wiktor Długosz z Rakowa i Juliusz Letniowski z Widzewa, do tego doszło kilku wyróżniających się graczy z 1. i 2. ligi. W sumie przyszło aż dziesięciu nowych zawodników. Wszyscy za darmo.

Stal Mielec. -

Ze Stalą to jest zabawna sytuacja. Klub, który rokrocznie dokonuje kilkunastu transferów wychodzących i kolejnych kilkunastu przychodzących, nie ma dyrektora sportowego, bo "nie ma na to środków". - Nie posiadamy też swojego pionu skautingu. Czasami korzystamy z usług zaprzyjaźnionych skautów czy agentów. (...) Ze względów finansowych stosujemy poniekąd model angielski. Trener bierze na siebie całą odpowiedzialność, jeżeli chodzi o sprowadzanych piłkarzy - tłumaczył w programie "Weszłopolscy" prezes Stali, Jacek Klimek.
Dodał, że "są w klubie osoby, do których spływają propozycje ewentualnych wzmocnień". A te propozycje wysyłają rzecz jasna agenci. Tego lata do Mielca trafiło wielu nieoczywistych graczy, między innymi, Portugalczyk Rafa Santos, Niemiec Marco Ehmann, Holender Bert Esselink, Maltańczyk Matthew Guillaumier czy Fin Kai Mariluoto z HJK Helsinki. Ilu z nich się sprawdzi? Największa nadzieja na gole w Ilji Szkurinie, który kiedyś grał w Rakowie. Przyszło 14, odeszło 17, a na tym na pewno nie koniec.

Śląsk Wrocław. David Balda

Drugi obcokrajowiec na liście. 32-letni Czech do Śląska trafił dość niespodziewanie po zakończeniu zeszłego sezonu. Objął wakat po Dariuszu Sztylce. - Pracowałem jako skaut, agent piłkarski, jak i dyrektor sportowy. Na pewno mogę o sobie powiedzieć, że posiadam kompleksową wiedzą na temat negocjowania kontraktów, jestem znany na rynku i wiem, gdzie szukać piłkarzy - tak reklamuje się w wywiadach. Mówi po polsku, bo kilka lat temu pracował w Rakowie. Przychodził jako dyrektor sportowy, ale szybko zdegradowano go do roli skauta na Czechy i Słowację.
Jako dyrektor sportowy nigdzie nie pracował dłużej niż dziewięć miesięcy, ale pewności siebie mu nie brakuje. Teraz odpowiada za transfery razem z trenerem Jackiem Magierą. Na razie są one... zastanawiające. Piłkarze tacy jak Aleks Petkow, Burak Ince i Kenetth Zohore to niewiadoma. Wydaje się, że Śląsk potrzebuje więcej realnych wzmocnień, tym bardziej po odejściu Johna Yeboaha.

Warta Poznań. Tadeusz Fajfer

O tym panu było ostatnio głośno w zupełnie innym kontekście - przysługi, jaką zrobił Jackowi Jaroszewskiemu w jego sporze z Grzegorzem Krychowiakiem. Były bramkarz po zakończeniu kariery pracował jako dyrektor sportowy w Groclinie Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski za czasów Zbigniewa Drzymały, potem dwukrotnie w Polonii Warszawa, w 2011 roku krótko w Warcie, a od ośmiu lat w dziale skautingu Legii. 1 grudnia 2022 roku wrócił do Warty.
Długo się jednak nie napracował. Problemy zdrowotne sprawiły, że obecnie 64-latek przebywa na urlopie zdrowotnym, a jego obowiązki pełni członek rady nadzorczej, Tomasz Pasieczny. 37-latek to były skaut Arsenalu i West Bromwich Albion oraz dyrektor sportowy Cracovii i Wisły Kraków. W krakowskich klubach nie święcił za dużych sukcesów na tym stanowisku, a to lato w Warcie jest na razie dość spokojnie, by nie powiedzieć za spokojne. Odeszli, m.in. Grzesik i Robert Ivanov, a przyszli Jakub Bartkowski z Lechii, chorwacki napastnik Dario Vizinger i 19-letni obrońca Kacper Przybyłko.

Widzew Łódź. Tomasz Wichniarek

Kibiców Widzewa też martwi nieco transferowa aktywność, ale dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek na konferencji prasowej powiedział: - Założenie było na pięć pozycji i wszystkie zostały zrealizowane.
Te transfery to: Luis Silva (stoper), Antoni Klimek (lewy obrońca), Dawid Tkacz (pomocnik), Fran Alvarez (pomocnik) i Imad Rondić (napastnik). Przyszło też dwóch młodych bramkarzy. Cieszyć może brak istotnych osłabień.
Wichniarek został dyrektorem sportowym w Widzewie mniej więcej w tym samym czasie, co Dziedzic w ŁKS-ie, a więc przed sezonem 2022/23. Wcześniej był w klubie szefem skautingu, a jeszcze wcześniej tę rolę przez lata pełnił w Lechu Poznań. Transferowe ruchy Widzewa konsultował z trenerem Januszem Niedźwiedziem i prezesem Mateuszem Dróżdżem, co było ciekawie pokazane w serialu "Canal+". Po sezonie Dróżdża zastąpił jednak dotychczasowy wiceprezes Michał Rydz.

Zagłębie Lubin. Piotr Burlikowski

Były napastnik wielu klubów Ekstraklasy po zakończeniu kariery pracował jako dyrektor sportowy kolejno w Koronie Kielce, Arce Gdynia, Cracovii i w Zagłębiu Lubin (w pierwszym podejściu w latach 2014-16), a także jako wiceprezes w Zawiszy Bydgoszcz. Zaufany człowiek Zbigniewa Bońka przez kolejne kilka lat był jego doradcą ds. sportu w PZPN, aż pod koniec 2021 roku wrócił do Lubina jako dyrektor pionu sportowego.
Dziś jest już po prostu dyrektorem sportowym - po tym jak klub rozstał się z Lubomirem Guldanem - i na każdym kroku podkreśla, że chce przede wszystkim zmienić mentalność piłkarzy "Miedziowych". Latem zgodził się na odejście takich graczy jak Kacper Bieszczad, Sasa Zivec, Jakub Świerczok, Jakub Żubrowski i wspomniani wcześniej Starzyński i Bartolewski. Za ok. 2 mln euro sprzedał też Łukasza Łakomego. Przyszli za to Dawid Kurminowski (na stałe), Damian Dąbrowski, obrońca Michał Nalepa, Marek Mróz i Juan Munoz, a niedługo ma do nich dołączyć Mateusz Wdowiak.

Przeczytaj również