Zynedinne Zydanne robi furorę w polskiej lidze. Naprawdę. "Czuję się tu jak w domu"

Zynedinne Zydanne robi furorę w polskiej lidze. Naprawdę. "Czuję się tu jak w domu"
Własne
Piotrek - Przyborowski
Piotrek PrzyborowskiDzisiaj · 18:00
Kilka tygodni temu usłyszała o nim cała Polska. Choć Zynedinne Zydanne trafił do klubu z okręgówki, o jego transferze rozpisywały się wszystkie media. Sam Brazylijczyk, jak i jego klub - Budowlani Murzynowo - nie spodziewali się takiego szumu. Teraz chcą wycisnąć z tej współpracy maksimum.
Gra jako ofensywny pomocnik lub skrzydłowy, ma 21 lat i pochodzi z Ameryki Południowej. Taki opis pasowałby do wielu latynoskich piłkarzy rozsianych po całym świecie. Przecież nawet w Polsce odnajdziemy kilku zawodników o takim profilu - i to niekoniecznie w samej Ekstraklasie. W jego przypadku wyjątkowe jest jednak imię. Nazywa się bowiem Zynedinne Zydanne Da Silva Reis i od marca uciechę z jego gry mają Gold-Las Budowlani Murzynowo.
Dalsza część tekstu pod wideo

Jak znak towarowy

Po raz pierwszy zrobiło się o nim głośno w lutym 2023 roku, kiedy jeszcze grał w ojczyźnie. Jego ówczesny zespół, Cordino Esporte Clube, szykował się wtedy do meczu w Pucharze Brazylii z Brasil de Pelotas, ale to nie samo spotkanie wywołało medialny szum, lecz przeładowany “gwiazdami” skład pierwszej z ekip. Mogliśmy w nim znaleźć zawodników o tak dobrze znanych pseudonimach jak Dida, Rai czy Kaka. Wśród nich to jednak tylko Zydanne posiadał swoje dane udokumentowane również w urzędzie.
- Moje imię od zawsze przykuwało uwagę innych. Moi rodzice byli ogromnymi kibicami piłki nożnej. Zwłaszcza tata należał do wielkich fanów Zidane’a. Kiedy się urodziłem, oznajmił, że chce mnie nazwać na cześć jakiegoś piłkarza. To wtedy po raz pierwszy wpadł na pomysł, by był to “Zynedinne Zydanne”. Myślę, że poprzez taką pisownię chciał po prostu nadać temu francusko brzmiącym danym takiego portugalskiego charakteru. W dzisiejszych czasach to pewnie już prawdziwy znak towarowy - śmieje się w rozmowie z nami piłkarz Budowlanych.
21-latek cieszy się, że jego imię i nazwisko są tematem do rozmów, a dzięki nim jest mu też dużo łatwiej przełamywać lody. Z punktu widzenia marketingowego taka “marka osobista” również powinna raczej pomagać niż przeszkadzać. W Murzynowie zarzekają się, że wcale nie poszukiwali piłkarza o tak medialnie brzmiących personaliach. W marcu występujący w gorzowskiej klasie okręgowej klub był o krok od zakontraktowania innego Brazylijczyka, ale na przeszkodzie stanęły kwestie formalne. Michał Efir, dyrektor sportowy Budowlanych, chwilę później dowiedział się, że w okolicy przebywa inny piłkarz z “Kraju Kawy” i zaprosił go na tygodniowe testy. Powód, dla którego postanowił przetestować anonimowego w Polsce zawodnika, był raczej prozaiczny.
- Może to zabrzmi brutalnie, ale mamy w regionie poważny problem z dostępnością jakościowych, a przede wszystkim chętnych zawodników, którzy chcą systematycznie trenować i rozwijać się. W województwie lubuskim można mieć w składzie trzech zawodników spoza Unii Europejskiej, więc wykorzystujemy ten przepis, sprowadzając ambitnych piłkarzy, dla których gra u nas jest przystankiem do czegoś większego. Zapewniamy zakwaterowanie, wyżywienie, pomagamy w znalezieniu pracy - a potem wszystko zależy już od nich - tłumaczy nam Efir.

Gdyby nie ta pogoda…

Zydanne spisał się w czasie testów na tyle dobrze, że trafił na stałe do Budowlanych i tym samym powiększył brazylijską kolonię w Murzynowie. Wcześniej w tym samym okienku drużynę wzmocnił bowiem Eriky Jr Camargo, a od dłuższego czasu jedną z gwiazd zespołu pozostaje Thiery Alves Gomes. Co więcej, brazylijskie tradycje w klubie są znacznie bogatsze i dotychczas większość z tych przygód kończyła się pozytywnie. Dwóch graczy z Ameryki Południowej, Kiko Becker i Richard Gustavo, zimą przeniosło się do występującego w III lidze Stilonu Gorzów Wielkopolski. 21-latek miał więc nieco ułatwiony start w nowym środowisku.
- Na początku trochę się bałem, bo wiedziałem, że jest tu jednak znacznie inaczej niż w Brazylii. Przed przylotem do Polski wiedziałem o podstawowych różnicach - że macie tu zupełnie inny język, klimat oraz ludzi. Znałem też oczywiście Roberta Lewandowskiego, który dla wielu piłkarzy jest wzorem do naśladowania. Później dowiedziałem się więcej o samym klubie. W Budowalnych wszyscy są bardzo gościnni i szybko poczułem się tutaj jak w domu. Oczywiście poza pogodą, która jednak początkowo była dla mnie sporym szokiem i znacznie różni się od brazylijskich upałów. Samo miasteczko jest za to bardzo spokojne i bezpieczne, a klub okazuje mi dużo wsparcia - zaznacza Zydanne.
GRAFIKA
I jak na razie Zynedinne odwdzięcza się za okazane mu zaufanie w najlepszy możliwy sposób. W ośmiu meczach strzelił trzy gole i zanotował też tyle asyst. Jego drużyna z 40 punktami na koncie zajmuje szóste miejsce w tabeli i choć awans jej już raczej nie grozi, to wciąż ma realne szanse na ligowe podium, do którego traci tylko cztery oczka. Brazylijczyk, dla którego gra w Budowlanych jest pierwszym przetarciem poza ojczyzną, docenia i chwali poziom polskiej okręgówki.
- Jestem bardzo zadowolony z początku w Polsce. Zawsze istnieje spora presja związana z przybyciem do nowego miejsca. Człowiek chce od razu pokazać pełnię swoich umiejętności, więc te gole na pewno pozwoliły mi nabrać pewności siebie i sprawiły, że złapałem pewną regularność. Klasa okręgowa to naprawdę dobry poziom, zawodnicy są tutaj silni fizycznie, a gra jest znacznie szybsza i intensywniejsza od tego, co znałem z Brazylii. Codziennie dużo się tutaj uczę i z każdym meczem coraz bardziej się aklimatyzuję. W momencie przylotu do Polski chciałem doświadczyć czegoś nowego i przede wszystkim rozwinąć się jako zarówno zawodnik, jak i człowiek. I jak na razie na pewno było warto - mówi Zydanne.

Przyszłość

Na pewno decyzji nie żałują też w samym Murzynowie. Oprócz tego, że Zydanne podniósł jakość zespołu, to o klubie znów usłyszano również poza powiatem międzyrzeckim. Po raz ostatni temat Budowlanych przebił się do ogólnopolskich mediów pięć lat temu, kiedy do klubu dołączył Efir. Mistrz Polski z Legią Warszawa, który ma na swoim koncie 55 występów w Ekstraklasie, pracę dyrektorską początkowo łączył jeszcze z grą. W związku z jego przyjściem w klubie wiązano mocarstwowe plany sięgające nawet III ligi, a w projekt osobiście zaangażowany był pochodzący z Murzynowa Dawid Kownacki. Ostatecznie skończyło się na krótkim pobycie w IV lidze, ale nie oznacza to, że Budowlanym brakuje planu na siebie.
- Amatorska piłka w lubuskim to bardzo specyficzne środowisko. Gdy trafiłem do Murzynowa, dość szybko przestałem grać i zająłem się organizacją klubu. Ukończyłem też studia z zarządzania organizacją sportową. Chciałem zrozumieć, jak działa piłka na tym poziomie, poznać problemy i zdobyć doświadczenie na przyszłość. Dziś staramy się działać na tyle, na ile pozwalają nam środki. Mamy solidną bazę treningową, stale ją rozwijamy. Drużyna jest ambitna, a naszym celem jest dobra, atrakcyjna piłka, która daje zawodnikom możliwość rozwoju i szansę na wybicie się do wyższych lig. Nie zawsze w piłce amatorskiej chodzi o wynik - często chodzi o drogę, którą razem pokonujemy - zauważa Efir.
I na razie klub tę drogę przemierza wspólnie z Zydannem. Brazylijczyk nie okazał się przebierańcem, którego kariera opiera się przede wszystkim na - bądź co bądź - znanym nazwisku. Wręcz przeciwnie - wprowadził do zespołu nową jakość i przynajmniej póki co wiele wskazuje na to, że jego pobyt w Polsce wcale nie musi okazać się zwykłą ciekawostką. Jeśli 21-latek zachowa dotychczasową formę strzelecką, niewykluczone, że pójdzie w ślady rodaków i zaraz trafi na wyższy poziom.
- Na razie zdecydowanie skupiam się na tym, by rozwinąć się jeszcze mocniej w barwach Budowlanych. Chcę pomóc temu klubowi zajść jak najdalej i, jeśli Bóg da, może uda mi się wtedy przyciągnąć uwagę większych klubów. Wiadomo przecież, że każdy zawodnik ma wielkie marzenia, prawda? Chciałbym kiedyś zagrać w Anglii, Hiszpanii czy Niemczech. Wszystko zależy od Pana Boga, a ja muszę po prostu dalej pracować, aby wszystko ułożyło się po mojej myśli. Najważniejsze, by nadal iść do przodu i cieszyć się z każdego kolejnego etapu tego procesu - podsumowuje Zydanne.

Przeczytaj również