Polacy za granicą. Katastrofa Krychowiaka, “polska” afera w Premier League, świetne wieści z Turcji

Polacy za granicą. Katastrofa Krychowiaka, “polska” afera w Premier League, świetne wieści z Turcji
Vladimir Koshkarov/shutterstock.com
Grzegorz Krychowiak podarował gola rywalom i znalazł się pod ostrzałem rosyjskich mediów. Głośno o reprezentantach Polski jest też w Anglii, gdzie dwaj nasi stranieri byli uczestnikami szeroko komentowanej kontrowersji w jednym ze spotkań. Ale, uspokajamy, niesiemy też sporo dobrych wieści.
Afera w Anglii, dramat w Rosji, błysk w Turcji i Bahrajnie, kapitalny gol Polaka w Serie A. Działo się!
Dalsza część tekstu pod wideo
***

ANGLIA

Tym razem zaczynamy od wizyty w Premier League, gdzie mecz z udziałem dwóch reprezentantów Polski odbił się szerokim echem w mediach. A “Biało-Czerwoni” odegrali w tym spektaklu główne role. Łukasz Fabiański najpierw sprokurował, a następnie obronił rzut karny, w dodatku wykonywany przez Mateusza Klicha. W wyniku wideoweryfikacji “jedenastka” została jednak powtórzona. Zdaniem sędziów“Fabian” zbyt wcześnie opuścił linię bramkową, co miało mu pomóc w interwencji. Zadecydowały milimetry… Absurd. Inna sprawa, że strzał był wyjątkowo słaby. Z powtórki górą wyszedł “Clichy”, choć znów nie zabrakło kontrowersji. Tym razem piłkarze Leeds nie wytrzymali presji i pojawili się w polu karnym jeszcze przed uderzeniem. Tego już VAR niespodziewanie nie zauważył.
West Ham ostatecznie odwrócił losy meczu i zwyciężył 2:1. Po spotkaniu więcej jednak mówiło się o sytuacji z udziałem Klicha i Fabiańskiego. Mocno w mediach wybrzmiał głos Petra Cecha, który stanął w obronie polskiego bramkarza. Więcej o wzburzeniu legendy Chelsea przeczytasz w tym miejscu.
Ze zwycięstwa cieszył się też Jan Bednarek. Do czystego konta w potyczce Southampton z Sheffield (3:0) nasz stoper dorzucił asystę przy trafieniu Che Adamsa. Defensor “Świętych” skutecznie powalczył o piłkę w polu karnym rywali.
Na boisku niespodziewanie pojawił się także Kamil Grosicki. Skrzydłowy West Bromu zagrał pierwszy mecz w klubowych barwach od połowy września. Slaven Bilić dał mu dziesięć minut przeciwko Newcastle. “Grosik” nie będzie jednak miło wspominał tej zmiany. Tuż po wejściu z ławki “The Baggies” stracili gola, a piłkarzem, który dopuścił do kluczowej przy bramce wrzutki, był właśnie reprezentant Polski.
Schodzimy szczebel niżej. Krystian Bielik po wyleczeniu kontuzji na dobre znów zadomowił się w składzie Derby County. Nic dziwnego - utalentowany zawodnik błyszczy świetną formą. Najpierw, w środku tygodnia, został wybrany piłkarzem meczu z Brentford (0:0), a następnie zanotował kolejny udany występ w sobotę (0:0 ze Stoke). Jego postawę w barwach “Baranów” świetnie podsumowuje poniższy tweet:
Miejsce w podstawowej jedenastce Derby trzyma też Kamil Jóźwiak. Blondwłosy skrzydłowy nie zdołał ostatnio poprawić “cyferek” po stronie goli czy asyst, ale wciąż, właściwie od momentu transferu, należy do najlepszych piłkarzy “The Rams”.
Na tym koniec dobrych wieści z Anglii. Przemysław Płacheta leczy kontuzję, Michał Helik trafił na ławkę rezerwowych Barnsley, a Bartosz Białkowski - po niezłym meczu we wtorek (1:1 Millwall z QPR) - w weekend wpuścił trzy bramki z Middlesbrough.

WŁOCHY

Wędrujemy do Italii. W Serie A pierwsze skrzypce zagrał Arkadiusz Reca, który po ponad roku pobytu we Włoszech wreszcie zdobył debiutanckiego gola. I to nie byle jakiego! Wahadłowy Crotone fantastycznie “wjechał” w pole karne, położył rywala na ziemię i sprytnym, mierzonym strzałem (z prawej nogi!) wpisał się na listę strzelców. Reca trafił na 2:1, skończyło się 4:1.
Kolejne udane zawody rozegrał Piotr Zieliński. Po pięknej bramce w Lidze Europy, pomocnik Napoli może zaliczyć do udanych mecz z Sampdorią (2:1). Wprawdzie nie poprawił dorobku goli i asyst, lecz wyróżniał się na boisku. Śladu po koronawirusie już u niego nie widać. “Zielu” wszedł na wysokie obroty i od kilku spotkań “ciągnie” grę ekipy Gennaro Gattuso. Oby tak dalej. Ciepłe słowa trzeba także skierować wobec Pawła Dawidowicza. Obrońca Hellasu utrzymuje miejsce w podstawowym składzie, a w dodatku wraz z kolegami ograł na wyjeździe Lazio (2:1). Wygrał również Wojciech Szczęsny i jego Juventus (3:1 z Genoą).
Pozostali stranieri mają dużo mniej powodów do zadowolenia. Bartłomiej Drągowski robił, co mógł, ale nie zdołał uchronić Fiorentiny od porażki z Atalantą (0:3). Na nic zdały się jego interwencje w obliczu fatalnej postawy obrońców “Violi”. Łukasz Skorupski z kolei wypadł z powodu urazu, podobnie jak Bartosz Bereszyński. Bez punktów weekend skończyli też Sebastian Walukiewicz (1:3 Cagliari z Interem) i Kamil Glik (0:1 Benevento z Sassuolo). Pierwszy z nich maczał palce przy utracie drugiej, kluczowej bramki. 20-latek po wrzutce z rzutu rożnego w głupi sposób odpuścił krycie autora trafienia, Danilo D’Ambrosio. Na “deser” zostawiliśmy sobie Karola Linetty’ego. Na razie wydaje się, że jego przenosiny do Torino były fatalnym błędem. “Byki” ugrzęzły w strefie spadkowej, a reprezentant Polski znacznie obniżył loty i jest ostatnio krytykowany przez kibiców.
A co słychać w Serie B?
  • W pojedynku Lecce z Frosinone (2:2) Mariusz Stępiński i Marcin Listkowski podzielili się punktami z duetem Piotr Parzyszek - Przemysław Szymiński. Wynik meczu otworzył były snajper Piasta Gliwice, który skutecznie egzekwował rzut karny
  • Warto zwrócić uwagę na powrót do zdrowia Filipa Jagiełły. Pomocnik Brescii powoli dochodzi do siebie po niedawnej kontuzji. I robi to skutecznie - w meczu z Salernitaną (3:1) był jednym z najlepszych na boisku. W tym spotkaniu zagrali też Tomasz Kupisz, Patryk Dziczek i Jakub Łabojko
  • Zakończyła się passa kilku zwycięstw i czystych kont z rzędu SPAL Bartosza Salamona. Ekipa z Ferrary przegrała 0:2 z Cittadellą i spadła na 3. miejsce w tabeli
  • W podstawowych składach swoich drużyn wyszli Sebastian Musiolik i Adam Chrzanowski (obaj Pordenone), Paweł Jaroszyński (Pescara) oraz Szymon Żurkowski (Empoli). Z trzech punktów cieszył się tylko ostatni z nich, ale według włoskich mediów należał do najsłabszych punktów zespołu

NIEMCY

Ostatnio za naszą zachodnią granicą trafiali Krzysztof Piątek i Dawid Kownacki. Teraz wszystko wróciło do normy - dorobek bramkowy powiększył Robert Lewandowski. “Lewy” zdobył gola w spotkaniu Bayernu z Unionem Berlin (1:1), świetnie odnajdując się w polu karnym po akcji Kingsleya Comana.
Wcześniej “Lewy” zapisał się w historii tej potyczki dość nieudolną próbą wymuszenia rzutu karnego. Bawarczycy stracili punkty, a na fotelu lidera usadowił się nadal niepokonany Bayer Leverkusen. Ten sezon jest naprawdę szalony.
Wspomniany Krzysztof Piątek (Dawid Kownacki zresztą też, zagrał jedynie 10 minut) niestety nie poszedł za ciosem. Przeciwko Gladbach (1:1) nie nawiązał do niedawnego popisu strzeleckiego w derbach Berlina. Zagrał przeciętnie i zszedł z boiska przed ostatnim gwizdkiem, choć “Stara Dama” walczyła o pełną pulę. Lepiej za to spisał się Bartosz Białek. Młody napastnik Wolfsburga dostał z ławki 20 minut, w których to “Wilki” odwróciły losy meczu z Eintrachtem (2:1) po dwóch golach Wouta Weghorsta. Bliski szczęścia był też sam Białek, jednak piłkę po jego strzale z okolic linii bramkowej wybił jeden z rywali. Im więcej takich zmian, tym ważniejsza będzie rola Polaka w zespole.
W spotkaniu Augsburga z Schalke (2:2) zagrali Rafał Gikiewicz i Robert Gumny. Drugi z nich tym razem wystąpił na lewej stronie obrony. Obaj jednak raczej nie mogą zapisać tego meczu do udanych. “Giki” popełnił bezpośredni błąd przy drugim golu dla rywali, a wcześniej w tej samej akcji “Guma” pozorował grę, nie kwapiąc się do odbioru. Boczny defensor zszedł z boiska w 71. minucie. Skrót tej szalonej potyczki zobaczycie tutaj. Łukasz Piszczek i Marcin Kamiński z kolei nie podnieśli się z ławki w pojedynku Dortmund - Stuttgart (1:5).
W 2. Bundeslidze nie wskórał nic “Kownaś”, za to David Kopacz z Wurzburger Kickers znacznie przyczynił się do bramki z Norymbergą (1:2). Były pomocnik Górnika Zabrze kropnął w słupek, po czym jeden z jego kolegów z zespołu trafił do siatki.

ROSJA

W Rosji media zwróciły uwagę na występ Grzegorza Krychowiaka. Niestety, nie z powodu dobrej gry reprezentanta Polski. “Krycha” zaliczył fatalne zawody, a puentą jego występu było podarowanie pierwszego gola Krasnodarowi (skończyło się 0:5). Sami zobaczcie:
- Koszmar zaczął się od tego niewytłumaczalnego błędu. To nie pierwsze takie zachowanie Krychowiaka w tym sezonie. Nie przypomina on samego siebie. Jego regres dziwi - komentowali “popis” 30-latka dziennikarze “Sport24”.
Przy takim wyniku dobra nie mogła też być gra Macieja Rybusa.
Przegrało także Dynamo Moskwa z Sebastianem Szymańskim w składzie (1:3 z Zenitem). Polak miał kluczowy udział w akcji, po której został podyktowany rzut karny dla Dynama, ale poza tym nie wniósł wiele do gry drużyny ze stolicy Rosji. Z kolei Rafał Augustyniak z Uralu Jekaterynburg w meczu z CSKA (2:2) zawalił pierwszego gola, gubiąc krycie. Cóż, nasi rosyjscy stranieri miewali lepsze weekendy.

INNE

Sporo dobrych informacji płynie z Turcji. W najwyższej lidze gola zdobył tam Konrad Michalak. Skrzydłowy Rizesporu popisał się niezłym uderzeniem zza pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od przeciwnika i wylądowała w bramce.
W ślady Michalaka poszedł Michał Nalepa z drugoligowego Giresunsporu. Były pomocnik Arki Gdynia wykorzystał rzut karny w spotkaniu z Adaną Demirspor (2:0). Na słowa uznania zasłużył jeszcze Paweł Olkowski z Gaziantepu, który zanotował widowiskową asystę w zwycięskim spotkaniu z Basaksehirem (2:1). Duża klasa prawego wahadłowego z Polski.
Wśród pozostałych naszych zawodników występujących w ligach zagranicznych warto wyróżnić Kamila Grabarę, który nie stracił miejsca w składzie po ostatnich babolach, a jego Aarhus wygrało w minionym tygodniu dwa ważne spotkania.
Na koniec - znów skuteczny Łukasz Gikiewicz w Bahrajnie.
“Giki” zwiedza świat, bawi się w egzotycznych krajach i przy okazji strzela gole. Nic, tylko pozazdrościć. Gratulujemy.

Przeczytaj również