Polski napastnik królem strzelców, asysta bramkarza, dwa gole w MLS, sukces Świderskiego [POLACY ZA GRANICĄ]

Polski napastnik królem strzelców, asysta bramkarza, dwa gole w MLS, sukces Świderskiego [POLACY ZA GRANICĄ]
Krzysztof Porebski / PressFocus
W tle rekordu Roberta Lewandowskiego błyszczeli kolejni polscy piłkarze. Jeden z nich został - tak jak “Lewy” - królem strzelców rozgrywek, kilku następnych trafiło do jedenastki sezonu, inni zdobywali mistrzostwa lub puchary, a nie zabrakło także goli czy asyst!
“Biało-czerwoni” zakończyli sezon 2020/21 z przytupem. I choć nie wszyscy mają po minionym tygodniu powody do zadowolenia, to sporo nazwisk zasługuje na słowa uznania i wyróżnienie. Ale po kolei.
Dalsza część tekstu pod wideo

GOLE I ASYSTY

“Lewy” przeszedł do historii!
Nie można zacząć inaczej niż od rekordu Roberta Lewandowskiego. Napastnik Bayernu długo kazał nam czekać na gola numer 41 w tym sezonie Bundesligi, ale w końcu dopiął swego, w ostatniej akcji meczu pokonując Rafała Gikiewicza.
“Giki” wpuścił wprawdzie pięć bramek, jednak ma pełne prawo być zadowolonym po spotkaniu oko w oko z “Lewym”. W trakcie meczu kilka razy widowiskowo zatrzymywał kapitana reprezentacji Polski. A Lewandowski nie tylko pobił osiągnięcie Gerda Muellera, ale także przypieczętował zdobycie korony króla strzelców Bundesligi oraz Europejskiego Złotego Buta.
W spotkaniu Bayernu z Augsburgiem grał także Robert Gumny. Boczny obrońca, który wystąpił po 45 minut na obu bokach defensywy, rozegrał niezłe zawody, kilka razy skutecznie zatrzymując skrzydłowych “Die Roten”.
Gol z szatni
Dziewiątego gola w Ligue 1 strzelił Arkadiusz Milik. Snajper Marsylii bezbłędnie wykorzystał rzut karny w zremisowanym starciu z Metz (1:1). I nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że Milik trafił do siatki już po tym, jak sędzia… zakończył mecz. O co chodzi? Po ostatnim gwizdku arbiter dostał sygnał z wozu VAR, że Olympique’owi należy się “jedenastka”. Piłkarze zawrócili więc z drogi do szatni, a Polak pewnym uderzeniem zapewnił swojemu zespołowi cenny punkt. Trzeba przyznać, że przenosiny do Francji były strzałem w dziesiątkę. Były zawodnik Napoli wrócił do optymalnej formy, wykręcił bardzo dobre statystyki strzeleckie i jest gotowy na Euro 2020. Plan się powiódł, zobaczymy, co dalej.
Popisy w MLS
Wędrujemy za ocean. Znów pozytywne wieści napłynęły z MLS. W miniony weekend mieliśmy tam dwa “polskie gole”.
Najpierw dorobek bramkowy powiększył Adam Buksa z New England Revolution. Rosły napastnik pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny gry i ustalił wynik meczu przeciwko New York Red Bulls na 3:1. W drużynie rywali całą drugą połowę rozegrał Patryk Klimala, ale wyczynu Buksy nie skopiował.
Buksie pozazdrościł za to Kacper Przybyłko. W spotkaniu z DC United (1:0) piłkarz Philadelphii Union doskonale wyszedł do podania jednego z partnerów i sprytnym strzałem zdobył drugą bramkę w tym sezonie ligowym. Biorąc jednak pod uwagę także rozgrywki Ligi Mistrzów CONCACAF, Przybyłko ma świetne liczby: dziesięć występów, sześć trafień, dwie asysty. Można się zastanawiać, czy nie byłby przydatny dla reprezentacji Polski w obliczu urazu Krzysztofa Piątka.
Król strzelców
Nie tylko Robert Lewandowski zgarnął statuetkę dla najlepszego strzelca rozgrywek. Ten zaszczyt spotkał również Dawida Kurminowskiego, napastnika słowackiej Żyliny. Były gracz Lecha Poznań z impetem ukoronował udany rok, pakując cztery gole ekipie Zlate Moravce. Łącznie strzelił 19 bramek, a Żylina zagra w barażach o udział w Lidze Konferencji.
Kolega Kurminowskiego z drużyny, Jakub Kiwior, trafił z kolei do jedenastki sezonu. Kilka dni wcześniej zdobył zaś bramkę w przegranym finale Pucharu Słowacji ze Slovanem Bratysława (1:2). Obu polskim zawodnikom Żyliny należą się więc zasłużone słowa uznania.
Wilczek nadal strzela
Nie daje też o sobie zapomnieć Kamil Wilczek, który w wygranym przez FC Kopenhagę starciu z Midtjylland (4:2) strzelił dziesiątego gola w sezonie. Jego drużyna nadal ma szansę na wicemistrzostwo Danii. Dziś odbędzie się ostatnia kolejka Superligaen.
Asysta… Szczęsnego
Juventus rzutem na taśmę wywalczył awans do następnej edycji Ligi Mistrzów. Turyńczycy ograli Bolognę (4:1), do czego przyczynił się Wojciech Szczęsny. Tym razem Polak nie błysnął jednak świetnymi interwencjami, a… asystą. “Szczena” doskonałym, długim podaniem obsłużył Alvaro Moratę, który wybiegł sam na sam z Łukaszem Skorupskim i po jego błędzie trafił do siatki.
Wcześniej, w środku tygodnia, “Juve” wygrało Puchar Włoch. Szczęsny jednak nie grał. Ze “Starą Damą” żegnał się bowiem Gianluigi Buffon.
Rzut oka na Koreę
Wyróżniamy jeszcze Oskara Zawadę z Jeju United. Jego kariera w Korei Południowej nie jest na razie zbyt udana, bo były piłkarz m.in. Arki Gdynia i Rakowa Częstochowa stracił część rundy z powodu kontuzji. Teraz jednak dał o sobie znać asystą w meczu z Seongnam (2:2). Gratulacje.

INNE WYDARZENIA

Piękne pożegnanie Piszczka
Łukasz Piszczek w fantastyczny sposób został pożegnany przez Borussię Dortmund. W ostatnim meczu (3:1 z Leverkusen) w barwach BVB 66-krotny reprezentant Polski otrzymał opaskę kapitana i ponad 70 minut gry. Gdy schodził z boiska, utworzono mu specjalny szpaler. Z kolei na pustych trybunach pojawiły się transparenty dziękczynne oraz efektowna oprawa w postaci wielkiej koszulki “Piszcza” z nr 26. Wow!
To nie wszystko. Przy stadionie powstało oto takie dzieło:
Warto zajrzeć na twitterowy profil Borussii. Piszczek wyrobił sobie w Dortmundzie niesamowitą markę. I odchodzi jako legenda, w glorii chwały, z uznaniem. Coś fenomenalnego.
Klęska Napoli
To nie była udana niedziela dla Piotra Zielińskiego. Napoli w kompromitujący wręcz sposób zaprzepaściło szansę na awans do Ligi Mistrzów. “Azzurri” nie potrafili pokonać kiepskiego ostatnio Hellasu Werona (1:1) i dali się wyprzedzić w tabeli Juventusowi, przez co w przyszłym sezonie zagrają jedynie w Lidze Europy. Przeciwko Hellasowi zawiódł cały zespół, w tym także “Zielu”. Nie ma drużyny, nie ma Zielińskiego. Kto wie, czy polski pomocnik nie powinien pomyśleć o zmianie barw klubowych. W takiej formie będzie go brakować w europejskiej elicie.
Spadek Glika
Z Serie A pożegnało się Benevento. Powrót do Włoch okazał się więc dla Kamila Glika zupełnie nieudany. Doświadczony obrońca rozegrał słaby sezon, dowodzona przez niego defensywa należała do najgorszych w lidze, a cały zespół po fatalnej drugiej części rozgrywek zasłużenie zleciał do Serie B.
We Włoszech warto jeszcze odnotować uraz Pawła Dawidowicza. Na szczęście kontuzja nie jest groźna i zawodnik Hellasu zamelduje się dziś w Opalenicy na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Co ciekawe, we wspomnianym starciu przeciwko Napoli Dawidowicz zagrał w roli środkowego pomocnika. Jego uniwersalność to spory atut w kontekście planów taktycznych Paulo Sousy.
Fabiański w pucharach, Helik bez awansu
West Ham United awansował do Ligi Europy! “Młoty” ukoronowały udany sezon dwoma zwycięstwami - 3:1 z West Bromem i 3:0 z Southampton. Łukasz Fabiański wystąpił jedynie w tym drugim spotkaniu, za to było to jego dziesiąte czyste konto w całych rozgrywkach. Polak po dłuższej przerwie powróci więc na arenę międzynarodową, bo niedawno parafował nową, roczną umowę z londyńskim klubem. Zasłużył, bez dwóch zdań.
Naprzeciwko “Fabiana” w drużynie Southampton grał Jan Bednarek. Obrońca “Świętych” od dłuższego czasu nie mógł ustabilizować choćby niezłej formy, tak jak zresztą cały zespół Ralpha Hassenhuettla. Dwie porażki na ostatniej prostej (wcześniej Soton uległo Leeds) stanowiły niejako podsumowanie tego przeciętnego sezonu w ich wykonaniu.
Miniony tydzień był słodko-gorzki dla Jakuba Modera. Pomocnik Brighton najpierw fetował cenną wygraną i solidny występ z Manchesterem City (3:2), a następnie zagrał bardzo przeciętnie przeciwko Arsenalowi (0:2). Pierwsze miesiące spędzone w Premier League Moder może jednak zaliczyć do udanych. Przebojem wdarł się do podstawowego składu “The Seagulls”, zdobył serca kibiców i ma znakomite perspektywy na dalszy rozwój. I o to chodzi!
Na najwyższym angielskim szczeblu zabraknie w przyszłym sezonie Michała Helika. Barnsley odpadło z baraży po porażce w dwumeczu przeciwko Swansea, a Helik maczał palce przy jednej z dwóch strzelonych przez rywali bramek. Nie zmienia to faktu, że rosły obrońca zanotował doskonały sezon i nie bez przyczyny znalazł się w kadrze na Euro.
Wyróżnienia i trofea
Grzegorz Krychowiak i Sebastian Szymański trafili do jedenastki sezonu ligi rosyjskiej. Wielka szkoda, że drugiego z nich zabraknie na mistrzostwach Europy, bo jako środkowy pomocnik radził sobie w barwach Dynama Moskwa naprawdę wybornie.
Gratulujemy także Karolowi Świderskiemu, który mógł cieszyć się z triumfu w Pucharze Grecji. PAOK pokonał Olympiakos, a “Świderek” grał do 81. minuty.
Mistrzem Rumunii z CFR Cluj został z kolei Grzegorz Sandomierski. 31-letni golkiper uzbierał przez cały sezon dziesięć występów, więc jakiś tam wkład w ten sukces miał.
Na koniec zachęcamy jeszcze do przeczytania artykułu na temat postawy Radosława Majeckiego w finale Pucharu Francji. Monaco wprawdzie uległo PSG, ale młody polski bramkarz spisał się solidnie, a sam występ w takim spotkaniu o wielkiej stawce, naprzeciwko paryskim gwiazdom, to spore wyróżnienie.

Przeczytaj również