"Miał ataki agresji". Ujawniono szokujące zachowania Feio. Trener Motor kazał piłkarzowi złamać nogę rywalowi

"Miał ataki agresji". Ujawniono szokujące zachowania Feio. Trener Motor kazał piłkarzowi złamać nogę rywalowi
Krzysztof Porebski / PressFocus
Martin Bielec był współpracownikiem Goncalo Feio w Motorze Lublin. Szkoleniowiec ujawnił kolejne szokujące zachowania, których dopuszczał się Portugalczyk.
O Feio zrobiło się głośno na początku marca. Portugalczyk po meczu z GKS-em Jastrzębie obrażał rzeczniczkę prasową Motoru Paulinę Maciążek, a następnie zaatakował prezesa klubu Pawła Tomczyka. Mężczyzna, który został trafiony pojemnikiem na dokumenty, wymagał hospitalizacji.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mimo tego Motor nie zdecydował się na rozstanie z Feio. W jego obronie stanął główny akcjonariusz Zbigniew Jakubas. Od pracy w klubie zostały odsunięte jego ofiary. Stosunkowo łagodnie Portugalczyka potraktował też PZPN. Młody szkoleniowiec zapłacił 30 tysięcy grzywny i został zdyskwalifikowany na rok w zawieszeniu na dwa lata.
Nie był to jedyny wybryk Feio. Kolejne zarzuty wobec Portugalczyka wysunął Martin Bielec, który w jego sztabie odpowiadał za przygotowanie fizyczne. Szkoleniowiec pod koniec marca udał się na zwolnienie lekarskie. W końcu rozwiązał kontrakt z Motorem z winy klubu. O okolicznościach opowiedział w wywiadzie dla "Sport.pl".
- Trener powinien dawać przykład, być wzorem. Goncalo Feio nim nie jest. Na tym etapie nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, jeszcze przyjdzie na to czas, ale te zachowania mocno odbiły się na moim zdrowiu psychicznym. Nie jest łatwo mówić o tym publicznie, ale zdarzały się sytuacje, w których przy całym sztabie zarzucał mi brak kompetencji, poniżał mnie, krzyczał, miał ataki agresji - powiedział Bielec w rozmowie ze "Sport.pl".
Szkoleniowiec podkreśla, że gdy przebywał na zwolnieniu lekarskim nikt z klubu nie zainteresował się jego stanem. Sam szuka pomocy w Szwedzkim Związku Piłki Nożnej, w którym zdobył licencję, a nie w PZPN.
- Nie chodzi w niej o to, że klub zalegał mi z płatnościami, nie zapewnił odpowiednich warunków do pracy, odpowiedniego sprzętu - to jak na II ligę było zorganizowane na bardzo dobrym poziomie. Chodzi o coś - w mojej ocenie - zdecydowanie bardziej poważnego: o zdrowie, o komfort psychiczny. Zachowania Goncalo Feio w normalnym świecie są nie do zaakceptowania - podkreśla Bielec.
- Sytuacje, o których mówiłem już wcześniej, czyli mobbing, przemoc psychiczna, którą stosował wobec mnie i która doprowadziła do moich problemów ze zdrowiem i w konsekwencji zwolnienia lekarskiego, jeszcze się nasiliły. Nie radził sobie z presją i wyładowywał się na mnie - dodał.
Według niego Portugalczyk zachowywał się niedopuszczalnie także wobec rywali. Podczas z meczu Polonią Warszawa miał zachęcać jednego z piłkarzy, by ten złamał nogę rywalowi. Bielec potwierdził też, że Feio wielokrotnie atakował rzeczniczkę prasową Motoru. Z kolei atak na Tomczyka - jego zdaniem - był zaplanowanym działaniem Feio.
Bielec twierdzi, że Portugalczyk na osoby, które miał za wrogów, napuszczał kibiców. Podkreśla, że musiał wyprowadzić się z mieszkania, bo nie czuł się w nim bezpiecznie. Feio miał się też przechwalać, że wystarczy jeden telefon, by Tomczyk "nie miał wjazdu do miasta".
Feio jest trenerem Motoru, z którym walczy o miejsce uprawniające do gry w barażu o awans do I ligi. Obecnie drużyna z Lublina jest siódma.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski22 May 2023 · 09:52
Źródło: Sport.pl

Przeczytaj również