Prawda o kontrakcie Aleksandra Buksy. Zmieni klub zimą, a Wisła Kraków obejdzie się smakiem? [NASZ NEWS]

Prawda o kontrakcie Aleksandra Buksy. Piłkarz zmieni klub zimą, a Wisła obejdzie się smakiem? [NASZ NEWS]
Marcin Kadziolka / shutterstock.com
Pod koniec sierpnia Wisła Kraków ogłosiła wielki sukces, jakim było przedłużenie kontraktu ze swoim największym talentem - Aleksandrem Buksą. 17-letni napastnik miał podpisać nową umowę aż do 2023 roku. Okazuje się, że to nieprawda. Jak ustaliliśmy, umowa obowiązuje tylko do 30 czerwca 2021 roku!
Dokładnie 23 sierpnia profil twitterowy Wisły Kraków zamieścił taki oto piękny i sentymentalny klip:
Dalsza część tekstu pod wideo
Kibice byli zachwyceni, bo jednocześnie legenda "Białej Gwiazdy", Jakub Błaszczykowski, i jej najcenniejsza perła, Aleksander Buksa, zostali przy Reymonta. Fakty są jednak nieco inne i pozycja klubu wcale nie jest tak mocna, jak przedstawiono to na zewnątrz. Buksa, który jest wyceniany na kilka milionów euro - na razie z racji talentu i wieku, a nie boiskowych osiągnięć - przedłużył umowę, ale jedynie o pół roku.
Wcześniejszy kontrakt obowiązywał do końca 2020 r., dlatego kibice drżeli, że mający kłopoty finansowe klub nie zarobi na transferze niczego więcej niż ekwiwalent. Od wielu miesięcy o Aleksandra pytały zagraniczne kluby. Perspektywa zgarnięcia go niewielkim kosztem jest kusząca i właściwie pozbawiona ryzyka. Dla wielkiej firmy z zagranicy wydanie nawet kilku milionów euro w ramach inwestycji to żadna przeszkoda. A co dopiero zgarnięcie perspektywicznego chłopaka niemal za darmo?
Przedłużenie kontraktu do 2023 roku miało więc dać czas obu stronom, zabezpieczyć je finansowo i uspokoić nastroje przy Reymonta. Według naszej wiedzy Buksa dostał niezłą podwyżkę i dziś zarabia około 40 tysięcy złotych miesięcznie. Ale ta kwota jest niczym przy tym, co można na nim zarobić po zmianie drużyny.
Wisła negocjowała poprzednią umowę z innymi menedżerami. Dziś napastnika reprezentuje Pini Zahavi - agent Roberta Lewandowskiego. Jeden z największych graczy na światowym rynku. Dużą rolę w prowadzeniu kariery synów, bo nie można zapomnieć o starszym Adamie, który gra w New England Revolution, odgrywa również ojciec - Adam senior. To świetny biznesmen i negocjator.
Z naszych ustaleń wynika, że latem umówił się z Wisłą na ewentualne przedłużenie umowy do 2023 roku, ale dopiero po osiemnastych urodzinach. Wtedy według przepisów mogłaby zostać wpisana w kontrakt ewentualna klauzula odstępnego.
Wisła była zadowolona, że może ogłosić radosną nowinę kibicom i przystała na ustne warunki, które także nakładały na nią pewne „obowiązki” - rozwój Aleksandra poprzez regularne występy w lidze. Jednak cały czas wszystkie karty zostawały po stronie Buksów.
Klub nie ma bowiem na papierze żadnej gwarancji, że kontrakt zostanie przedłużony o kolejne dwa lata. I na dziś wszystko wskazuje na to, że nie zostanie. Bo według nieformalnego porozumienia 17-latek miał grać znacznie więcej niż ma to miejsce w tym sezonie. W dziewięciu kolejkach PKO Ekstraklasy rozegrał jedynie 109 minut. Jest właściwie trzecioplanową postacią. W Wiśle znacznie więcej grają sprowadzeni latem Fatos Beciraj i Felicio Brown Forbes.
Tu przechodzimy do być może najważniejszego na dziś wątku. Jak wspomnieliśmy, kilka tygodni temu Buksa senior postanowił oddać prowadzenie kariery młodszego syna w ręce Zahaviego. A jego stare ustalenia nie obowiązują. Widzi tylko to, co jest na papierze, a w dokumentach, co potwierdziliśmy, jak byk widnieje data - 30 czerwca 2021.
- Zgadza się. Od kilku tygodni Pini Zahavi reprezentuje zarówno z Aleksandra jak i Adama. Nie mam wiedzy na temat tego, jakie były wcześniejsze ustalenia między stronami. Natomiast my mamy już dość mocno sprecyzowane plany wobec piłkarza. Aleksandrem interesuje się wiele klubów w Europie. Możliwe, że w styczniu będziemy wiedzieli więcej. Z Wisły Kraków do tej pory nikt się z nami nie kontaktował - mówi nam Jerzy Kopiec, współpracownik Zahaviego.
Zdaje się więc, że nad Wisłą wisi widmo marnego zarobku na Aleksandrze - ekwiwalentu na poziomie 100-150 tysięcy euro. Resztę zgranie zawodnik za podpisanie umowy z nowym pracodawcą. Kontrakt będzie mógł wynegocjować i parafować już w styczniu, a odejść latem.
Pozostaje pytanie, dlaczego klub ogłaszał, że zatrzymuje Buksę aż do 2023 roku skoro wiele źródeł potwierdziło nam, że jest inaczej? Tego nie wiemy. Napastnikiem bardzo poważnie interesują się kluby z Anglii, Niemiec, Hiszpanii i jeden czołowy, duży klub z Włoch.
Wygląda na to, że perła Wisły może jednak wyfrunąć z Krakowa za duże pieniądze, ale nie trafią one na konto klubu

Przeczytaj również