Puchacz się dzisiaj doszczętnie skompromitował. Tak jak i Paulo Sousa. Polacy przegrali na własne życzenie

Puchacz się dzisiaj doszczętnie skompromitował. Tak jak i Paulo Sousa. Polacy przegrali na własne życzenie
Paweł Andrachiewicz / Press Focus
Mecz z Węgrami obnażył nasze myślenie. I niestety duży deficyt logiki zauważyliśmy w czynach Paulo Sousy. Sami się osłabiliśmy, zarówno na dziś, jak i na fazę barażową. Brak Roberta Lewandowskiego to tylko wierzchołek góry lodowej. Po takim wieczorze wiara w selekcjonera z Portugalii drastycznie maleje.
Lewandowski decyzją wspólną (on plus selekcjoner) nie był brany pod uwagę do gry w spotkaniu z Węgrami. Bo ten mecz to przecież wygramy lub chociaż zremisujemy na luziku. Rywale o nic nie grają, my mamy pewną grę w barażach… Teraz wszyscy z tych nerwów mamy widoczną żyłę na czole, a największą zapewno sam Robert.
Dalsza część tekstu pod wideo
Paulo Sousa korzystał z naszego kapitana przez 90 minut w Andorze, żeby nie mieć go w zanadrzu, nawet na ławce, z Węgrami. Oczywiście ’’Lewy” na ławce siedział, ale nie był wpisany do kadry meczowej.

Puchacz? Jedna, wielka kompromitacja

Tymoteusz się tym meczem doszczętnie skompromitował. Był fatalny. Biegał sprintem pod pole karne Węgrów, jakby to miało cokolwiek na celu. Ani z tego nie było dobrego dośrodkowania w pole karne ani sensownego podwojenia w tej strefie boiska. Było robienie kolejnych kilometrów i tracenie siły.
Trudno zrozumieć, czemu Paulo Sousa tak ufa Puchaczowi. Mimo konkurencji na lewej stronie gra w ważnych meczach, zarówno z Hiszpanią na mistrzostwach Europy, tak jak i z Anglią już jesienią. Ale nawet jeśli z ’’Synami Albionu” zagrał dobrze, to czy nasz selekcjoner patrzy na to, że Tymkowi mija kolejny miesiąc bez gry w klubie?
To on brawurowo zawalił pierwszą bramkę przedłużając dośrodkowanie rywali. To on wysłał piłkę w maliny i skandalicznym tempem wracał do obrony przy golu na 1:2. Zagrał tak, że możemy śmiało mówić, że nie zasługuje na miejsce w kadrze. Dziś to był piłkarz-amator.

Piątek fatalny jak jeszcze nigdy

Zatracił swoje boiskowe flow, którym imponował w Serie A w barwach Genoi i przez pierwsze pół roku w AC Milanie. Pierwsza połowa w jego wykonaniu była tragiczna. To był jeden z najgorszych indywidualnych występów z orzełkiem na piersi w tym roku. Albo i dalej… I tego fatalnego Piątka Paulo Sousa trzymał na boisku do 65. minuty.
Piątek po wyzdrowieniu wrócił do gry i dostał w klubie kolejno 7, 45, 60, 74, 13, 61 i zero minut. Więcej zagrał wtedy, gdy kontuzjowany był Jovetić. Ale reprezentant Czarnogóry wrócił już do składu i Polak znów ma problemy. Z jakiegoś powodu Krzysiek nie gra w klubie. Hertha Berlin woli oprzeć atak na Stefanie Joveticiu, ale i z ławki dać szansę innym.
Ostatnio lepszą pozycję w zespole ma nawet Dennis Jastrzembski, reprezentant niemieckich oraz polskich juniorskich kadr. Chłopak był anonimowy, a w Pucharze Niemiec, gdy Piątek nie dostał nawet kwadransa - zagrał 70 minut. Z kolei w ostatniej kolejce ligowej wszedł już na samą końcówkę meczu, ale Piątek nie podniósł się z ławki. Pal Dardai wprost powiedział:
- Nie byłem ostatnio zadowolony z pozycji napastnika. Stwierdziłem, że potrzebuję kogoś, kto wykonuje rzuty wolne, ma technikę, wyróżnia się i nie czeka tylko na piłki.

Głupie kartki

Minusem meczu z Andorą było już to, że żółtej kartki nie wyłapał Kamil Glik, który i tak pauzował dziś z Węgrami, ale decyzją selekcjonera. A w barażach będzie zagrożony wykluczeniem z meczu finałowego. Natomiast doszła do tego nowa kartka, którą dostał właśnie Mateusz Klich.
Wejście w rywala dzisiaj było tym bardziej głupie, bo Klicha zabraknie w pierwszym meczu barażowym. A ta absencja może wiele znaczyć, bo piłkarz Leeds świetnie reguluje tempo gry i wprowadza w niej taktyczny ład choćby gdy Grzegorz Krychowiak zajmuje się destrukcją. Szkoda tej kartki, strasznie.
Tak samo szkoda, że w doliczonym czasie pierwszej połowy ’’żółtko” wyłapał Matty Cash i na drugą połowę już nie wyszedł. Ale poza fragmentem drugiej części gry, poza golem nieocenionego za kadencji Sousy Karola Świderskiego - żaden z naszych kadrowiczów nie wyszedł na boisko.

Przeczytaj również