Rafał Gikiewicz zdradził, co powiedział ultrasom Unionu. Użył polsko-angielsko-niemieckiej wiązanki

Rafał Gikiewicz zdradził, co powiedział ultrasom Unionu. Użył polsko-angielsko-niemieckiej wiązanki
alphaspirit / shutterstock
Rafał Gikiewicz na antenie "WeszloFM" wrócił do wydarzeń z derbów Berlina.
Tuż po końcowym gwizdku grupka ultrasów Unionu wbiegła na murawę. Rafał Gikiewicz błyskawicznie zareagował, wypychając nieproszonych gości z boiska. Jego interwencja sprawiła, że po chwili sytuacja się uspokoiła.
Dalsza część tekstu pod wideo
32-latek opowiedział o tym, jak te wydarzenia wyglądały z jego perspektywy.
- Ja działam impulsywnie i robię to, co mi serce podpowiada. Ja mam zawsze swoje zdanie. Była mało zdrowa atmosfera. Po meczu 10 osób wybiegło i chciało pajacować. Nic by to nie dało, bo kibice Herthy byli oddzieleni kordonem policji, a klub zostałby ukarany, stracilibyśmy kilkaset tysięcy euro - relacjonował golkiper.
- Użyłem polsko-angielsko-niemieckiej wiązanki. "Raus" po niemiecku, po polsku "w...", a po angielsku to nie będę cytował. Tam był jakiś gość, co mi do ramiona sięga, powiedziałem mu w trzech językach, żeby poszedł sobie tam, skąd przyszedł. Nie mogłem nic mu zrobić, bo bym dostał czerwoną kartkę - dodał Gikiewicz.
- Powiedziałem im, że Berlin przez pół roku będzie czerwony. Nie wiem, czy oni byli z Berlina czy to zaprzyjaźniony fan club. Nasi kibice nie są tacy, żeby coś zrobić. Odpalili pirotechnikę, ale nie rzucali jej na murawę. A kibice Herthy strzelali i rzucali - podkreślił.
- Cieszymy się z trzech punktów, wygraliśmy pierwsze derby na tym poziomie, ale daleka droga przed nami, żeby się utrzymać - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz04 Nov 2019 · 09:31
Źródło: WeszloFM

Przeczytaj również