Reprezentacja Polski bez skrzydłowych na Euro? Damian Kądzior wyjaśnia nam, dlaczego ma problemy w Turcji

Reprezentacja Polski bez skrzydłowych na Euro? Damian Kądzior wyjaśnia nam, dlaczego ma problemy w Turcji
Piotr Matusewicz / PressFocus
Nie jest to najlepszy czas dla Damiana Kądziora. Po szumnym, letnim transferze do La Liga okazało się, że przeprowadzka do Hiszpanii będzie właściwie równoznaczna z czteromiesięczną absencją od gry. Eibar nie okazał się klubem marzeń Polaka, i to w ważnym sezonie, bo poprzedzający mistrzostwa Europy. Stąd wzięła się potrzeba ratowania liczb, poczynając od rozegranych minut i transfer do tureckiego Alanyasporu. Ale i tam na razie Kądzior ma pod górkę.
Wydawało się, że przy powołaniach na Euro 2020 polski selekcjoner będzie miał na kilku pozycjach problem bogactwa. Niczym Paweł Janas w 2006 roku. Tak miało być choćby z pozycją skrzydłowego. Tymczasem Damian Kądzior, jeden z - jeszcze pół roku temu - faworytów do wyjazdu na Euro, grzeje ławkę w nowym klubie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Za Alanyasporem aż 8 spotkań w ciągu ostatniego miesiąca. Bilens naszego skrzydłowego prezentuje się tak:
  • 17 minut z Erzurumsporem
  • 10 minut z Ankaragucu
  • 11 minut z Sivassporem
  • 60 minut z Kayserisporem
  • 0 minut z Rizesporem
  • 8 minut z Galatasaray
  • 2 minuty z Hataysporem
  • 5 minut z Galatasaray
Cóż… Zrozumiałe, że trener z miejsca nie odstawi od gry kapitana. A na pozycji Polaka gra Efecan Karaca, czyli właśnie kapitan Alanyasporu, który w klubie jest już od ośmiu lat. Ale liczba minut rozegranych przez Damiana jest porażająco mała.
To zawodnik bardzo oddany pracy. Ma starannie dobraną dietę, uwzględniającą, ile minut w weekend rozegrał. W Hiszpanii poza klubem trenował indywidualnie z młodym, polskim trenerem Aleksandrem Kowalczykiem, z którym w 3 miesiące odbył kilkadziesiąt jednostek treningowych. W przypadku Kądziora o sprawach około-piłkarskich mówimy wyłącznie w kontekście budowania nimi jak najlepszej formy, a nie odwrotnie.
Jednak nie da się ukryć, że problem jest. Nie będziemy Damiana chwalić za to, że to fajny gość. Nie w tym rzecz. Jeszcze w Dinamie Zagrzeb regularnie dawał powody do pisania o nim w superlatywach. Teraz jest jasne, że coś nie gra.
Turcja miała być miejscem wybranym na chwilę, z potencjałem na pozostanie tam na dłużej, być może nawet poprzez podpisanie latem kontraktu z którąś z największych tureckich marek piłkarskich. Niestety, wątpliwości wraz z tym wypożyczeniem przybywa, niepokój narasta.
Kądzior miał jasny plan odnośnie transferu. Polecieć, szybko zadebiutować, przebić się do pierwszego składu, grać od deski do deski i już tylko w jego nogach, ile wykręci z tego goli i asyst. Tymczasem z misji ’’Turcja 2021” zostały odhaczone tylko dwa pierwsze postanowienia. Poleciał, zadebiutował kilka dni po podpisaniu kontraktu i byłoby na tyle z realizowania noworocznych postanowień.
Odezwaliśmy się do Damiana, żeby zorientować się jak obecna sytuacja wygląda z jego strony.
- Jestem ambitny i nie potrafię być zadowolony, że gram tylko 5 minut w meczu. Ale jestem spokojny i pewny, że sytuacja się odmieni. A też rozumiem trenera, bo zespołowi żre. Alanyaspor na ten moment gra jedną z najlepszych piłek w Turcji. Jesteśmy w półfinale pucharu krajowego. Klub rozgrywa fajny sezon, a ja muszę czekać - mówi nam reprezentant Polski.
Damian Kądzior uczestniczył w spotkaniu online zorganizowanym przez Paulo Sousę dla kilkudziesięciu potencjalnych reprezentantów. Lista jest szeroka, a indywidualne rozmowy z nowym selekcjonerem mieli tylko kluczowi zawodnicy kadry. To marcowe powołania zasugerują nam, czy były skrzydłowy Dinama ma szansę na wyjazd na Euro.
Przed Alanyasporem jeszcze 15 kolejek ligowych i minimum jeden mecz pucharowy. Kądzior ma więc czas na wywalczenie składu, ale niech walczy o to na już. Im szybciej sytuacja się poprawi, tym łatwiej będzie Sousie zabrać go na Euro. Trzymamy kciuki. Choć trzeba przyznać, że sytuacja skrzydłowych-reprezentantów nie jest za dobra. Kłopoty z grą ma Przemysław Płacheta, na trybunach siedzi Kamil Grosicki, a Kamil Jóźwiak nie notuje liczb. MLS, gdzie gra Przemysław Frankowski, startuje z nowym sezonem dopiero w kwietniu.

Przeczytaj również