Rivaldo krytykuje FC Barcelonę. "To pokazuje, że coś złego dzieje się w zespole"

Ekipa "Blaugrany" znalazła się w wyraźnym dołku. Przeciętne wyniki w lidze, zła atmosfera w szatni, nieudolna polityka transferowa, podważany autorytet trenera Quique Setiena - lista problemów w Barcelonie rośnie z każdym tygodniem.

Rivaldo nie ma wątpliwości, że sytuacja w stolicy Katalonii musi ulec zmianie - zarówno na boisku, jak i poza nim.

- Głównym problemem może być długa przerwa bez gry, która najwidoczniej zaszkodziła Barcelonie. To jednak tylko wymówka, bo wszystkie drużyny znalazły się w takiej samej sytuacji. Jeśli Barca przegra w walkę o mistrzowski tytuł, a następnie zostanie wyeliminowana z Ligi Mistrzów, to nie będzie wina przerwy spowodowanej przez pandemię - ocenił.

- Krążą pogłoski o tym, że doświadczeni gracze nie okazują szacunku sztabowi szkoleniowego. Chcę wierzyć, że tak nie jest. Mam nadzieję, że tam nadal panuje harmonia - dodał.

- Nie rozumiem jednak, dlaczego Antoine Griezmann, mistrz świata, dawna gwiazda Atletico Madryt, pojawia się tylko na ostatnie minuty w tak ważnym spotkaniu. To pokazuje, że coś złego dzieje się w zespole. Jeśli on siedzi na ławce w takim starciu, to znaczy, że jest w najlepszej formie. To zły znak. Obecna sytuacja w Barcelonie jest trochę niepokojąca - podkreślił.

- Barcelona musi być bardziej nieprzewidywalna w ataku. Nie można po prostu podawać piłki wokół boiska. Dla rywali jest to zbyt czytelne. Drużyna nadal ma przewagę w posiadaniu piłki, ale niewiele z tego wynika. Barcelona nie może cały czas polegać na magii Leo Messiego - zakończył.