Robert Lewandowski w Blackburn? Polak skomentował słynną historię. "Ten epizod niczego nie zmienił"

Robert Lewandowski w Blackburn? Polak skomentował słynną historię. "Ten epizod niczego nie zmienił"
MDI / shutterstock.com
W 2010 roku Robert Lewandowski przeszedł z Lecha Poznań do Borussii Dortmund. Wcześniej miał między innymi ofertę z Blackburn Rovers, a na spotkanie z angielskim klubem nie mógł polecieć przez wybuch wulkanu na Islandii. W rozmowie z "France Football" przyznał jednak, że i tak był zdecydowany na grę w Niemczech, a wyprawa do Anglii niczego by nie zmieniła.
Wiosną 2010 roku Robert Lewandowski seryjnie zdobywał bramki w barwach poznańskiego Lecha. Wzbudził tym zainteresowanie wielu klubów z czołowych lig europejskich - między innymi angielskiego Blackburn Rovers.
Dalsza część tekstu pod wideo
Polak miał lecieć na Wyspy, aby przyjrzeć się temu, jak wygląda klub rywalizujący wówczas w Premier League. Jego podróż została jednak odwołana ze względu na pył, spowodowany erupcją islandzkiego wulkanu.
W rozmowie z "France Football" obecny napastnik Bayernu odniósł się do słynnej historii. Przyznał, że i tak zamierzał wybrać ofertę Borussii Dortmund. Chciał jednak zobaczyć, jak wszystko wygląda w Anglii.
- Prawda jest taka, że ten epizod niczego nie zmienił. Samolot nie mógł wylecieć z Polski z powodu chmury pyłu, a ja nie zobaczyłem klubu, drużyny, budynków - powiedział Lewandowski.
- Blackburn złożyło mi ofertę, a ja najpierw chciałem zobaczyć to od środka. W mojej karierze nikt mnie nigdy do niczego nie zmuszał, nie przekonywał, bym podjął decyzję wbrew sobie - zapewnił.
- W tamtym czasie czułem, że muszę jechać do Dortmundu. To była dla mnie najlepsza rzecz. Oczywiście byłem ciekaw, jak wygląda Premier League od środka, stąd ten samolot na Islandię. Ale nie chodziło o transfer, a o to, że chciałem zobaczyć klub - zakończył.

Przeczytaj również