Robin van Persie wybrał najtrudniejszego rywala, z jakim się mierzył w czasie swojej kariery

Holender spędził 11 lat w Premier League, reprezentując barwy Arsenalu i Manchesteru United. 36-latek w rozmowie z "Sport Bible" wrócił do czasów, gdy był gwiazdą angielskich boisk.

- Największym wpływ na mnie miał Arsene Wenger. Byłem dzieciakiem, gdy trafiłem pod jego skrzydła. To on najbardziej mnie rozwinął. Coś we mnie zobaczył. Czasami błądziłem, łapiąc głupią czerwoną kartkę, ale wciąż dał mi kolejną szansę. Alex Ferguson to inna bajka - do jego szatni zawitałem jako ukształtowany gracz - wyznał.

Van Persie wskazał także obrońcę, który sprawił mu najwięcej kłopotów podczas ligowych starć.

- Najtrudniejszy rywal? Rio Ferdinand. Świetnie współpracował z Vidiciem. Oni znakomicie się uzupełniali i niezwykle ciężko było się przedrzeć. Gdy jeden szedł na piłkę, a drugi był w asekuracji. Z kolei Terry grał twardo, ale bez brudnych zagrywek - dodał.

Napastnik przyznał, że wyjątkowo wspomina trafienie przeciwko Aston Villi, gdy efektownym uderzeniem z woleja przypieczętował mistrzowski tytuł dla Manchesteru United.

- Ten gol zrobił wielką różnicę dla "Czerwonych Diabłów". Zdobyliśmy mistrzostwo, a ta bramka była decydująca. Dla mnie miało to dodatkową wartość, żeby zaliczyć trafienie o takim znaczeniu - zakończył.